Autor Wątek: Tharnelayn de Rayhl  (Przeczytany 119 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Tharnelayn de Rayhl
« dnia: Sierpień 27, 2009, 11:40:11 pm »
Tharnelayn de Rayhl

PŁEĆ: kobieta
RASA: człowiek
WIEK: 17 lat (ur. 21.03)
WZROST: 1,65
WAGA: 49
WYGLĄD: włosy czarne, kręcone, do połowy pleców; duże, jasnozielone oczy; mały nos i usta; trójkątna twarz; jasna cera; drobna, filigranowa budowa
- na lewym przedramieniu trzy centymetrowa blizna po nożu
- na plecach tatuaż przedstawiający feniksa z rozłożonymi skrzydłami, otoczonego płomieniami
- cztery kolczyki w lewym uchu i trzy w prawym
- na prawym boku ślad po bełcie
IMYDŻ: z reguły ubiera się na czarno z dużą ilością kolorowych chustek, wisiorków, bransoletek i rzemieni; ostry makijaż; uwielbia drogie kamienie i kruszce, w szczególności brylanty, szmaragdy i srebro.
CHARAKTERYSTYKA: wesołe usposobienie, próżna, zazdrosna, szczera, prostolinijna, rozrzutna, uparta, energiczna, rozmowna, bezczelna, sprytna, wytrwała, pomysłowa, niezbyt odważna, pewna siebie, otwarta
MOTYWACJA: PRZYGODA

Thar urodziła się w mieścinie Trondheim (na północnym wschodzie Cardolanu). Była piątym dzieckiem w rodzinie (bracia: Gotek, Bart, Trok i Guner oraz siostra Lina). Jej ojciec, Rufus, był największym gospodarzem ziemskim w okolicy, tzn. posiadał dziesięć hektarów pól i pastwisk, oraz pokaźnych rozmiarów domostwo. Trudno powiedzieć, jakim sposobem zdołał skłonić do siebie połelfkę Nanię, musiał jednak wytoczyć poważne argumenty, skoro zgodziła się zostać jego żoną – i urodzić mu tyle dzieci (po Thar przyszedł na świat kolejny syn – Rufus, a później córka Nana). Nania potrafiła czytać i miała dość obszerny światopogląd, ale Rufus był raczej ograniczony – między innymi nie widział świata poza swoim polem. Wszystkie dzieci traktował jako tanią siłę roboczą, a jako straszny sknera zatrudniał niewielu pachołków. Thar, ze swoją drobna budową, niezbyt nadawała się do pracy w gospodarstwie. W ogóle wyglądem nie przypominała reszty rodziny – Rufus był masywnym brunetem o niebieskich oczach, i te cechy przekazał większości potomstwa, natomiast Nania miała długie, czarne włosy i szare oczy. Toteż powierzchowność córki budziła pewne podejrzenia w Rufusie, który nigdy w pełni nie uwierzył żonie, iż jest to na pewno jego dziecko. Nie mylił się zresztą.
Ponieważ na roli Thar sprawiała więcej kłopotów niż przynosiła pożytku oddelegowano ją do pracy w kuchni i przy małym Rufusie. Z tego okresu swego życia wyniosła szczątkowe umiejętności kucharskie i wielka niechęć do dzieci poniżej piątego roku życia. Gdy nikt jej nie pilnował wymykała się z domu i biegła bawić się do lasu, albo ćwiczyć jazdę konną. Jeżeli w tym czasie natknęła się na kogoś ze swojego rodzeństwa lub ojca zazwyczaj dostawała pasem po tyłku.
W Trondheim co roku odbywał się jarmark i było to bez wątpienia najbardziej upragniony dzień w bezbarwnym życiu Thar. Zjeżdżali tu nie tylko kupcy z całej okolicy, ale też kuglarze, akrobaci i bardowie. Thar uwielbiała słuchać ich ballad i historii, a z całego serca zazdrościła wędrownym trupom. Z jarmarkiem wiązało się dla niej także inne ważne wydarzenie – przyjazd wuja Dormyra. Był to brat Rufusa, ale nie łączyło ich nic oprócz wspólnych rodziców. Dormyr należał do trupy Głoworożec i – jak sam twierdził – zwiedził już spory kawałek świata, o czym chętnie opowiadał swojej małej siostrzenicy. Rufus nigdy nie przyznawał się do brata, który uciekł z domu jako nastolatek, i nie zamierzał go gościć w swoich progach, toteż Thar zmuszana była wymykać się z chaty aby posłuchać jego opowieści. Wielokrotnie widziała występy i próby Głoworożca, obserwowała akrobacje. Gdy miała siedem lat, a jarmark zawitał po raz kolejny do Trondheim, w tajemnicy rozpoczęła ćwiczenia, które, jak miała nadzieję, pozwolą jej pójść w ślady wuja. Przez cały rok wykorzystywała na nie każdą wolną chwilę, aż wreszcie po roku zaprezentowała wujowi swoje umiejętności. Dormyr z pewnością nie miałby skrupułów, aby zabrać ją z Trondheim, tym bardziej, że nie cierpiał brata, a doceniał pracę i talent siostrzenicy. Nie był jednak wtedy w najlepszej sytuacji, o czym wspomniał Thar zdawkowo, z obietnicą, że może spróbować zabrać ją za rok. Musiała się na to zgodzić i przez kolejny rok godziła prace w gospodarstwie z doskonaleniem umiejętności. Całkiem nieźle szło jej utrzymywanie planów w tajemnicy, jednak w przeddzień jarmarku wykryła ja matka. Nigdy nie ingerowała specjalnie w wychowanie dzieci, a Thar ani razu nie została przez nią wymierzona kara. Nenia ani nie zawiadomiła Rufusa, ani nie odebrała córce niewielkiego bagażu. Przepakowała za to jej plecak, przyniosła trochę prowiantu i porozmawiała z nią, chyba po raz pierwszy od chwili jej urodzenia. Thar dowiedziała się wtedy, że nie jest bynajmniej córką Rufusa, a młodego szlachcica z Nalvedar o imieniu Shinner de Rayhl, który dziewięć lat temu przyjeżdżał razem ze swoją świtą przez Trondheim i zatrzymał się tam na jakiś czas.   
Kolejnego dnia Thar uciekła z domu i nie zawitała tam nigdy więcej. Odtąd świat mógł o niej usłyszeć pod imieniem Tharnelayn de Rayhl (przejęła nazwisko ojca). W tym czasie do Głoworożca, prócz Dormyra, należeli Althmar Reime - akrobata, Victoria a’Flee - mistrzyni sztuczek, Glay – treserka zwierząt i Rupert von Draimah – spec od sztuk z ogniem. Nazwiska te w większości były pseudonimami; niewątpliwie Althmar miał na sumieniu jakieś grzeszki (o czym kiedyś jej wspomniał) a Glay nie pozbyła się imienia i nazwiska ze zwykłego kaprysu, ale wszystko to niewiele obchodziło Thar. Uczyła się akrobacji od Althmara i opiekowała całym żywym inwentarzem trupy (trzy króliki, dwa psy i małpa). Wkrótce zaczęła występować razem z resztą zespołu.
W dniu trzynastych urodzin Thar, Dormyr podarował jej czarnego szczeniaka. Została on jej najlepszym przyjacielem i nieodłącznym towarzyszem. Podszkolony przez Glay spełniał bez wahania wszystkie polecenia Tharnelayn. Ochrzciła go imieniem Shinner.
Przez kolejne lata podróżowali od kraju do kraju w poszukiwaniu hojnej publiczności, ale nigdy nie dorobili się nawet średniego majątku.
Kiedy Tharnelayn miała szesnaście lat Dormyr zginął głupio i bezsensownie w karczemnej bójce (pod Amfinionem w Ormarcie). Doszło do krótkiego starcia pomiędzy Głoworożcem i goszczącą w karczmie grupą poszukiwaczy przygód (Kompania Teravla). W karczmie zostało kilka ciał: prócz Dormyra zginął najęty woźnica i łucznik z Kompanii. Obydwie grupy musiały szybko opuścić miasto w ucieczce przed strażą miejską, jednak spór nie zakończył się na tym. Ledwie Głoworożec przekroczył granicę Cardolanu z Gunderlandią doścignęła go Kompania Teravla. Doszło do drugiego starcia, w wyniku którego stracił życie Rupert i kolejny Teravlaczyk. Kompania miała jednak przewagę liczebną i trupa nie wyszłaby z tego życiem gdyby poszukiwacze przygód nie mieli bardziej zmęczonych koni. Pozostali członkowie Głoworożca uciekli w głąb kraju, a na pierwszym postoju zaczęli miotać w siebie wzajemne oskarżenia. Efektem tej kłótni był podział grupy: Tharnelayn i Althmar odjechali na zachód na ostatnich nie zajeżdżonych koniach, a Victoria i Glay zabrały się razem z karawaną kupiecką podążającą na południe. Był to najcięższy okres w życiu Thar, bo o ile kilkuosobowa trupa z trudem zarabiała na życie, to dwójka artystów z psem ledwie zwracała uwagę. Mało śpiąc i jeszcze mniej jedząc uparcie parli w stronę wybrzeża. Pod koniec zimy dotarli do Dwen Maru w Tradyrze i tu wreszcie odwróciła się karta. Statki zaczęły częściej zawijać do portu, wzrósł ruch i liczba pieniędzy w obiegu – a także popyt na rozrywkę. Wkrótce Thar i Althmar mogli sobie pozwolić na kupno wozu, koni, a nawet na takie rozrywki jak wykonanie tatuażu u mistrza tego fachu Forken Fleicha (Thar zamówiła feniksa, a Arthmar pająka na ramieniu) z okazji siedemnastych urodzin dziewczyny. Ta sielanka trwała do końca wiosny, kiedy to wspólnie zdecydowali, że trzeba ruszać w dalszą drogę i reaktywować grupę. Skierowali się na południowy wschód Tradyru, w kierunku granicy z Erednanem. Byli już wtedy w bardzo dobrych stosunkach. Przejechali przez Tradyr wystawiając wspólnie sztuki i wykonując akrobacje.
Tydzień drogi od granicy z Erednanem Althmar i Tharnelayn zmuszeni byli porzucić wóz. Udało się im zwiać na dwóch koniach z niewielką liczbą pieniędzy i częścią bagażu, gdy ich dobytek skusił wędrującą gościńcem grupę awanturników. Althmar był szybszy i uciekł pierwszy, z jedynym ocalałym mieszkiem złota przy pasie, a Tharnelayn na nieco słabszym koniu wkrótce straciła go z oczu. Awanturnicy nie ścigali jej długo, zajęci ograbianiem wozu, więc bez większych przeszkód z krótkimi odpoczynkami dotarła do najbliższego miasteczka odległego o dzień drogi. Tu okazało się że a) nikt nie widział przejeżdżającego Althmara b) nie ma żadnych pieniędzy i dobytku prócz swojego konia, ubrań i psa. W takiej sytuacji pożywiła się na koszt kapłana małej kapliczki Kalii i wyruszyła w dalszą drogę do większego miasta Terensvile. Dotarła tam po dwóch dniach głodna jak pies, w dalszym ciągu bez żadnych wiadomości o Althmarze. Udało się jej nająć jako kelnerka w karczmie „pod Wierzbową Szyszką” w zamian za wyżywienie i dach nad głową. Przez kolejny tydzień czekała na pojawienie się przyjaciela, jednak nic nie wskazywało na to, by pojawił się w mieście. W końcu zrezygnowana wyruszyła w dalszą drogę do Shaftdale, by stamtąd przeprawić się do Erednanu.



ALTHMAR REIME- półelf
WYGLĄD: 1.83 wzrostu, ok.71kg. wagi, wiek 26 (ur.6.02), szczupły, dobrze zbudowany, czarne włosy, ciemnoszare oczy, smagława skóra,
CHARAKTER: pewny siebie, zdecydowany, energiczny, przebiegły, wygadany, pomysłowy, dowcipny, inteligentny
Tharnelayn zawsze żywiła do niego bardzo ciepłe uczucia, uwielbiała z nim rozmawiać i przekomarzać się, a także razem z nim ćwiczyć akrobacje. Kiedy była młodsza czuła dla niego także pewien podziw, gdyż od wczesnego dzieciństwa wychowywał się w trupie, potrafił sobie doskonale sam poradzić, był zdecydowany i nie wahał się podjąć ryzyka Arthmar z kolei również chętnie spędzał z nią czas i odwzajemniał – jak się zdaje - jej uczucia.

VICTORIA a’FLEE- człowiek
WYGLĄD: 1.80 wzrostu, ok. 62-63kg, wiek 29 (ur.18.09), szczupła, długie, kasztanowate, proste włosy, piwne oczy, blada twarz, wąskie usta, długi prosty nos
CHARAKTER: pyszna, próżna, chełpliwa, zazdrosna, inteligenta, ambitna,
Tharnelayn nie przepadała za Victorią; kobieta była wobec niej wyniosła, traktowała ja jak małe dziecko i wyznaczała jej najgorsze zadania, wykorzystując każdą okazję by się nią wysłużyć. Z tego powodu dochodziło miedzy nimi do częstych sprzeczek i kłótni, gdyż Tharnelayn rzadko pozostawała jej dłużna. Jednak w krytycznych momentach obydwie potrafiły okazać pewną solidarność i pomóc sobie nawzajem.

GLAY- człowiek
WYGLĄD: 1,67 wzrostu, ok. 55-56kg, wiek 35 (ur.26.01). przysadzista, mocno zbudowana, opalona skóra, proste ciemnoblond włosy, małe szaroniebieskie oczy, wąskie usta, ostre rysy twarzy
CHARAKTER: małomówna, zdecydowana, cierpliwa, szczera, solidna, wytrwała, zaradna, realistka, sceptyczna
Glay była dla Thar przyjaciółką, opiekunką i powierniczką jej tajemnic. Często razem pracowały, przygotowywały występy i ćwiczyły ze zwierzętami. Glay uczyła Thar tresury i to ona wyszkoliła Shinnera. Pomagały sobie w miarę możliwości, ale Thar zawsze czuła do niej szacunek i pewien dystans, gdyż treserka była od niej dwa razy starsza, bardziej doświadczona i mądrzejsza. Zawsze tez starała się liczyć z jej zdaniem.