Autor Wątek: Trzy Limity Chronologii  (Przeczytany 163 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Trzy Limity Chronologii
« dnia: Maj 15, 2010, 09:05:07 pm »
Czarna Dziesiątka. Podróże przez czasy - objawienie Prawdy. Nawpół zapomniany, starożytny bohater świata, Smok być może - albo sajanin. Niezwyciężona kohorta której muszą się obawiać mistrze Zamieci. Miecz, najostrzejsze mieczysko Istnienia, broń którą władała dłoń samego Stwórcy - oręż jaki może podjąć tylko najświetniejszy z Rycerzy, czy też - Smok Ostateczny. Mogę wymieniać i wyliczać te legendy zapętlone jedna w drugą, klechdy bez początku i końca, wszędzie znane - mniej więcej, wszędzie jednak - jakoś inaczej. Wśród tego dzikiego gąszczu jest tylko jeden* wyjątek, bajda słyszana i opowiadana niemal w każdym zakątku światów gdzie dotarły słowa o Chronologach, Mocarzach Czasu dla których fraszką jest przypomnieć Istnieniu człeka co się nigdy nie urodził, lub - zapomnieć takiego, który jest pamiętany od wieków. Rzecz o Czarnej Dziesiątce, okrutnym ostrzu wykutym do rozlewania krwi i mordowania tych nadludzi, mieczu którego nie ima się żadna magia ni Mocarstwo, niezniszczalnym jak Gwiazdy nad niebem, ostrym niczym... Dość rozwlekłego wstępu, wszyscy wiemy, że w każdym* micie musi być ziarno prawdy. Okryta fantazją Czarna Dziesiątka, postrach Chronologów, narzędzie sprawiedliwego odwetu w rękach baśniowych mścicieli i obrońców - jest właśnie tym: najczystszą i najpierwotniejszą prawdą Istnienia. Oraz, rzeczywiście, największą groźbą i ograniczeniem każdego Chronologa.
Mocarze Czasu są zdolni sprawiać niewiarygodne cuda, a najsłynniejszy, najwspanialszy z nich to podróż-przez-czasy. Potrafią tego dokonać: fizycznie wrócić wstecz dni, dekad, nawet stuleci, z pełną wiedzą o wszystkim co zaszło, z możliwością uczynienia przyszłości na nowo. Albo inaczej, przyspieszyć w nurtach Czasu, pomknąć naprzód, wyprzedzić wędrujące Słońce, pory roku, narodziny i śmierć pokoleń, zawędrować do przyszłości, zobaczyć świat takim, jaki będzie za millenium. Lub choćby za sto lat! Cóż łatwiejszego przybyć z następnego wieku, z całą wiedzą i magią jaka została wydarta przez ten czas Istnieniu - i osiągnąć w obecnej, ciemnej chwili jakiekolwiek marzenie. Wyobraź sobie możliwości człowieka znającego efekty trzystuletniego postępu, który staje na progu Rewolucji Alkemicznej. Wyobraź sobie, co można zrobić, jak można przeczynić i uformować własne życie z taką mocą. Wielu sądzi że świat i wszelka esencja jest kpiną, wypadkową kaprysów i zmagań Chronologów.
Nie jest tak z bardzo prostego, najprostszego powodu. Większość istot - Mocarze Czasu w szczególności - żyje na lądach swojej pamięci. To są mniejsze lub większe wysepki, a ich brzegi cierpią wieczny napór Czasu. I chyba na każdej są miejsca o które dba się szczególnie; najcenniejsza wiedza, najukochańsze wspomnienia, najważniejsze obietnice. Wszystko to, mimo budowy kanałów, tam i zamków z piasku skazane jest na zagładę, bo Czas - w przeciwieństwie do woli - jest niezmożony. Jednak Pamięć, tak długo jak trwa, stanowi coś niezwykle ważnego: osobistą, podstawową Jasnomagię. Umożliwia rozumienie świata, daje opokę, fundament dla świadomego działania. Postrzegana w ten sposób, Pamięć jest bardzo dziwna: z jednej strony wynika z Prawdy, z realnego świata, z drugiej - jest pełna indywidualnych wyobrażeń i przekonań. Właśnie to jest klucz: te złudzenia, wierzenia to coś więcej niż "mam rację, chociaż wszyscy twierdzą że się mylę" albo "słuszność jest po mojej stronie" - one sięgają głębiej, aż do absolutnej podstawy wszystkiego, do punktu gdzie Istnienie jest czernią pośród bieli i niczym więcej. Oto "Czarna dziesiątka" - sama osnowa rzeczywistości, Prawda najprawdziwsza, ostrzejsza niż wszelkie wyobrażenie. Istota nie może jej doświadczyć i przeżyć*. Dotyczy to zarówno wizjonerów dostępujących ostatniego, najprzenikliwszego widzenia jak i Chronologów podróżujących w czasy których nie znają. Dzieje się tak ponieważ ich Pamięć jest zakorzeniona, osadzona w innym okresie, wręcz w innej przestrzeni. Dwa wieki przed ich narodzinami, pięćdziesiąt lat od najdalszego roku w jakim byli - nigdzie tam nie ma niczego, co mogłoby ich osłonić przed grozą Rzeczywistości, przed prawdziwym obliczem Istnienia. Chwila objawienia i koniec - tylko rozpłatane Czarną dziesiątką szczątki lądują w miejscach i czasach.

Oczywiście jest tu haczyk - "czasy których nie znają". Autorze, chyba rżniesz głupa! Kto jest lepszy, sprawniejszy w zdobywaniu pamięci, w łowieniu wspomnień niż Chronolog? Przecież do tego akurat nie trzeba faktycznej podróży, starczy samo spojrzenie i zamysł Mocarza, a w ciągu kilku dni może wiedzieć więcej o przeszłości-przyszłości niż jakikolwiek mędrzec. Prawda, tak to właśnie wygląda i na tym polega przygotowanie Chronologa do wędrówki. Ale nie mówimy o dniach; jeśli Mocarz nie jest samobójcą, poświęca tygodnie a nawet miesiące na nic innego niż zgłębianie czasu w jaki zamierza się udać, na jego pieczołowite, pedantyczne badanie; nazywa się to "unikiem", "wykonywaniem uniku". W swojej istocie jest to coś więcej niż ochrona przed Czarną dziesiątką - Unik sam w sobie już jest podróżą. Myśli, wzrok, zmysły, pragnienia Chronologa odpływają kolejno w inny czas, w inną rzeczywistość i tutaj gdzie ludzie oglądają medytującego Mocarza, tutaj już ich nie ma. Wszystkie części jego istoty z wolna przenoszą się gdzieś indziej, dostosowują i adaptują do innych warunków, ulegając większym i mniejszym przemianom. Chronolog staje się częścią świata, czasu do którego przybył - Unika porażenia Prawdą, może oddychać tamtejszym - tutejszym - powietrzem, jeść to co wtedy - teraz - jedzą, może słyszeć i mówić. Potrzeba wielkiego kunsztu, żeby w nawale tych niezbędnych przekształceń nie zatracić przyczyn dla których podjęło się podróż, nie zgubić pamięci czasu z jakiego się przybyło. Chronolog pojawia się w przeszłości-przyszłości niemal idealnie w nią wpasowany, bez huków i wyładowań energii i, uniknąwszy Czarnej dziesiątki, staje przed ryzykiem "całkowitej adaptacji".
Tutaj leży granica Mocarstwa. Żadnemu Chronologowi nigdy* nie powiodła się podróż "na pstryknięcie palca"1), wyprawa dyktowana czystą ciekawością. W gruncie rzeczy, kiedy Mocarz staje w nowym czasie wie o nim niemal wszystko - zazwyczaj to konieczność bezpośredniego zadziałania zmusza Chronologa do podróży na dalekie dystanse. Przyjmuje się, że natychmiastowych przejść mogą dokonywać Eoni - przykładowo Demon Spiżu, choć zaklęty i ograniczony Chowańcem jest zdolny na życzenie Demonologa złamać Czas, w kilku epizodach przenieść go w niemal dowolny czas w przestrzeni - bez widma Dziesiątki wiszącego nad głową. Inną sprawą są "istoty spoza Czasu" oraz podróże krótkodystansowe.



1) można dodać: "nawet jeśli na to wyglądała". Wiąże się to z podstawową dla Chronologów mocą skręcania czasu (o tym gdzie indziej).
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 09:47:57 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Trzy Limity Chronologii
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 15, 2010, 10:46:32 pm »
Czarna Dziesiątka po raz drugi. Skręcanie Czasu - prostowanie Rzeczywistości.



Siła Jasnomagii: chronomierze
« Ostatnia zmiana: Sierpień 24, 2010, 11:23:39 am wysłana przez Bollomaster »