Autor Wątek: Elfowie: notatki  (Przeczytany 203 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Elfowie: notatki
« dnia: Listopad 01, 2008, 03:31:34 pm »
Dziecko zagubione o Nocnej porze w Dziczy Trollheimu.
Wędrowny rzemieślnik na przełęczy; zdoła zejść czy zginie pod śniegiem – prawicą Władcy tych gór?
Najemnik stojący pośród pięciu setek innych – przed nimi ich koniec, mag bitewny uzbrojony w Światło.
Poeta przed tronem władcy. Cały kunszt i cała maestria, wszystkie zdolności, sprzęgnięte i zlane w jeden epizod; ale śmiertelnik nigdy nie pobije Istoty Granicznej.
Irgański mistrz w podniebnej kuźni; osłabłe ramiona nie podniosą szirnego młota. Przygnieciony górą, która w końcu spada na każdego śmiertelnika, jeszcze walczy – ale starości nie zwycięży.
Rud – rzucony bez żadnej pomocy wprost na bezmiar oceanów, ostatnimi ruchami broniący oddechu – stojący przed obliczem elfshana.
Mag starty na proch przez potężniejszego maga; Rycerz przez Rycerza; Prawodzierżca przez Prawodzierżcę.
Lovoka w szponach Potwora.
Czarnoksiężnik jak ziarnko piasku w zamieci Gigâm.
Ci którzy poruszają Gigâm – przed Ostatecznym.
Ostateczny...


I.
Istnieje jeszcze gdzieniegdzie pewien bajkowy ludek. Nieśmiertelni stworzyli go dla wielkich dzieł, jako gwarant pokoju po wojnie Eonnowej. Oddali im żywioły, wszystkie żywioły tego świata, od rosy kropli po morza podziemne – ale oni nie raczyli się tym przejąć. Właściwie większość o tym po prostu zapomniała; ci wrócili do swoich ognisk i szałasów, nad brzegi rzek i do wież pięknych, napowietrznymi ścieżkami wrócilli do chmur-gajów wilgotnych, wydeptali nowe dróżki w puszczach bez-Słonecznych. Elfowie spoglądali na Gwiazdy, niebo i ziemię, na siebie samych – i wciąż na nowo wszystko zapominali i wciąż na nowwo coś newego odkrywali. Tylko nieliczni biedacy zakuli się w kajdany Boskich zamysłów, „zgubili serca i drogi, została im tylko tęsknota”.
Później przyszli ludzie, przyszli rudowie, przyszli krasnoludowie, i orkowie, orokowie, później jeszcze inni ludzie, znowu rudowie i jeszcze inni krasnoludowie. Nagle świat stał się bardzo mały; niby nic nie ubyło ale ziemia zaczęła się jakoś umniejszać. Pojawiły się granice i mury, drogi którymi można wędrować i drogi zakazane, bramy zamknięte lub otwarte. Elfowie stracili swobodę wiatru-liści, ale nie rozpaczali bo wewnątrz wciąż niezależni byli. Gorzej, gorzoj jednak zaczęło się dziać wkrótce na tym okrutnym świecie.
Walcz w tym imieniu, oddaj innemu co jego; zaufaj mi, okaż współczucie, spróbuj zrozumieć, znienawidź go, pomóż; postaw się w jej sytuacji; posłuchaj, zastanów się... jak możesz tak myśleć?!
Liczni elfowie ulegli tej powodzi bzdur, temu bagnu, błotu. Pogrążyli się w tym ohydztwie, beznadziejnie i nieodwracalnie bo uwierzyli, że robią wszystko aby go uniknąć. Niektórzy nałożyli sobie więzy które dawniej odtrącili. I powstali z tragiczną mocą, bo im więcej walczyli żeby otoczyć się samotnością, własnym istnieniem, tym więcej musieli z siebie poświęcać – aż stali się w pustymi skorupami. Inni, w gniewie, zebrali się tłumnie i założyli wielkie miasta i otoczyli je murami i wytyczyli granice (strzegli ich na zmianę, dniem i nocą) i zbudowali bramy które otwierali tylko dla elfów (a i to nie wszystkich!); nieszczęśnicy, skończyli tak samo jak tamci. Byli też elfowie którzy zwyczajnie powiedzieli sobie, że mogą być tym czym są również wśród tego motłochu. Muszę stwierdzić że się zawiedli; trochę inaczej niż ci poprzedni, bo po prostu zmienili się w krasnoludów i ludzi, rudów, a nawet, newet orków.
Bardzo, bordzo wielu jednak elfów odeszło, odpłynęło. Widać tu nad wyraz dobrze jak mało ta hałastra pojmuje; jak nie widzi, nie czuje i nie słyszy – opowiadając sobie że elfowie na statkach uciekli za Eksterior. Dla tych co potrafią nie tylko odczytywać te tutaj czarne znaczki, dla tych co je rozumieją: miriady elfów pożeglowało na wody Błękitu. A to wszak coś zgoła innego niż Eksterior, prawda?
Inni elfowie (znacznie mniej) stali się Monomahami.
Zarówno Thalassowie, Żeglarze, jak i Monomahowie, Jednobojownicy, zachowali rzecz najcenniejszą -
- wolność.

II.
Z pewnych, niezrozumiałych dla inno-rasowców, przyczyn elfowie bardzo mało mówią o tych przedstawicielach swego ludu, których my nazywamy Elfami Błękitnymi albo Wolnymi.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 01, 2008, 03:32:33 pm »
1. pragną żyć w zgodzie z prawami władców, władca jest prawem absolutnym nad tym czym rządzi. Władza nad danym obszarem nie oznacza podbicia go i zasiedlenia elfami lecz przejęcie jej od istoty (najczęściej: żywiołu) która nim rządzi w rzeczywistości; dla ludzi mogą to być metafizyczne relacje które nie mają na nic wpływu, ale jest to tylko pozorne. Na ziemiach rządzonych przez Elfich Królów żyje się lepiej i dłużej, ziemia daje większe plony, nie ma kataklizmów, choroby są bardzo rzadkie... Elfie Królestwa w początkowym etapie swego istnienia mogą nakładać się na obszary rządzone przez władców innych ras, ale bardzo często miejscowa ludność uznaje zwierzchnictwo elfiego króla; proszą oni o jego opiekę (raczej nie o rządzenie nimi) – której elfi król może się podjąć lub nie (może to w końcu oznaczać wojnę), albo buntują się przeciwko władcy i próbują założyć własny kraj. Często powstaje tam osobne dzielnica zobowiązana do płacenia daniny dawnemu władcy, ale jej mieszkańcy nie muszą służyć w jego wojsku itp. Król władać może tylko czymś co nie ma esencji; żyje także w świecie żywiołów, które podlegają mu tak jak orkowie Imperatorowi. Z tego powodu elfy nie cierpią orków którzy uważają że można żyć tylko będąc rządzonym przez kogoś innego.

2. E. Mówią o sobie jako o „prawdziwie wolnych”; niewolnik to największa obelga. Służą władcom (dowolnej rasy, także swojej) z własnej woli, nigdy z przymusu (wyjątek: ślubowanie); elfowie poddani władcy nazywani są ślubującymi (złożenie ślubowania jest warunkiem przyjęcia na służbę).

3. Elfia „sztuka rządzenia”: określenie magii żywiołów. Wyjątek: władcy Irdorath przejęli we władzę istoty obdarzone esencją: wielkie klęski żywiołów i zarazy sprawiły że dla wielu istot życie stało się piekłem oddając się we władanie elfim królom mogli się z niego wydostać; władcy Irdorath wystąpili poza prawa swej rasy i zgodzili się; aby mogło do tego dojść użyli Okowów Zimy które „zamroziły” esencję poddanych...

4. Dar rozumienia i używania Mocy Gwiazd; pieczętowanie, ślubowanie = samoograniczanie żeby osiągnąć coś więcej.

5. Zasada: „wszystko (co nie ma esencji) ma swoją cenę”: władca musi ustalić warunek oddania władzy nad tym czym rządzi; tym samym zgadza się na to. Zdobycie zgody na przejęcie władzy ma podstawowe znaczenie; zgoda na poddanie się jakiemukolwiek działaniu jest podstawą jednego z głównych nurtów magii elfickiej – odnosi się to także do istot z esencją. Nad tym co ma esencję nie powinno się panować.

6. Podział na rasy wynika ze ślubowania konkretnym królom: lasów, morza... Najnowsze ustalenia: NIE SĄDZĘ.
« Ostatnia zmiana: Maj 03, 2009, 09:09:34 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 01, 2008, 03:37:57 pm »
Przykład działań i mentalności elfów: początek historii Rima Kudoku/ sajjon

W elfowym rozumieniu żywiołowość jest negatywną cechą charakteru - oznacza uleganie bezwładnej sile elementów. Jest to wyraz czegoś szerszego, konfliktu między energetyczną stroną istoty elfa, a jego Boskim dziedzictwem, darem władzy. Dlatego elfowie często sprawiają wrażenie zimnych i wyniosłych.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 19, 2009, 02:44:52 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 01, 2008, 03:45:27 pm »
Elfowa "magia protez": proteza np. drewniana, z kości itp. jest przymocowywana do kikuta; mag zaczyna ją następnie łamać i spajać tam, gdzie są stawy (światło). Najpierw pojawia się ból, w końcu proteza zaczyna poruszać się w zgodzie z wolą (Światłem) nosiciela, nie przyrasta (lecz przylega) do ciała i nie zmienia struktury.

Elfowa magia uzdrowicielska wymaga istoty która godzi się na siebie przyjmować choroby, przenoszone na nią z osób leczonych przez maga.

Ogólnie, elfowie są chyba mocno związani ze Światłem (głos, ruch, rzemiosło).
« Ostatnia zmiana: Maj 03, 2009, 09:11:46 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 01, 2008, 03:55:43 pm »
Ogólnie elfowie są mistrzami wszelkich rzemiosł (operacje na materii i energii, władza nad żywiołami); krasnoludowie celują w organizacji i stabilizacji ładu, który stanowią (wrodzone predyspozycje do numerologii, logiki). Te rzeczy wynikają bezpośrednio z natury tych ras; w tym świetle wrodzona zdolność ludzi do destrukcji i walki nie przedstawia się zbyt korzystnie (nie wspiera nawet spraw związanych z wojną. Cele armii żadko zakładają całkowitą annihilację, w końcu coś trzeba zdobyć). Stąd jednak bierze się tak duża liczba Odmieńców, tych którzy zmienili PE, wśród ludzi.

elficcy fryzjerzy, kamieniarze

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 02, 2008, 01:09:37 am »
Zrozumiały i dobrze napisany tekst, gratulować :)
Jedynie wstępu nie kumam, ale to nic nowego :P

Z zawiłostek: Monomah nie jest wojownikeim prawda?(!) Gdyby tak było poniższy fragment by się żarł z jego wolnością:

Cytuj
Pogrążyli się w tym ohydztwie, beznadziejnie i nieodwracalnie bo uwierzyli, że robią wszystko aby go uniknąć. Niektórzy nałożyli sobie więzy które dawniej odtrącili. I powstali z tragiczną mocą, bo im więcej walczyli żeby otoczyć się samotnością, własnym istnieniem, tym więcej musieli z siebie poświęcać – aż stali się w pustymi skorupami.
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 02, 2008, 01:33:49 am »
Nie martw się Kaczor, ja kumam początek :D

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 02, 2008, 01:52:37 am »
Już piszę. Początek odnosi się właśnie do idei Monomahii - świat to drabina bytów, to co wyżej, decyduje o tym co jest niżej. Monomah jest kim kto się z niej wyrywa, pogrąża we własnym świecie absolutnej wolności i niezrównanej mocy. Monomahowie są rzeczywiście uznawani za wojowników; mistrzostwo w sztukach walki to mistrzostwo istnienia, stan równowagi, pełnej mocy. Słyną również ze swojej niedoścignionej szybkości. Z drugiej jednak strony nikt kto walczył z Monomahem nie może tak naprawdę powiedzieć że walczył z PRAWDZIWYM Monomahem.
Fragment który cytuajesz odnosi się raczej do elfów w ogóle pragnących walczyć o wolność.
Jeśli Kasio kumasz coś innego niż to co wyżej, napisz koniecznie! Będzie ciekawiej!

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 02, 2008, 01:13:51 am »
Ja rozumiem to jako taką opowieść o Zamieci.
Tak jakby każdy z przedstawionych elementów był sposobem zobrazowania Zamieci. W niektórych wypadkach wydawałoby się, że bardzo prozaicznych sytuacjach, a nie w kontekście sił boskich, ale tylko pozornie, bo przecież śmiertelnicy starzeją się za sprawą bogów, a sytuacje wydające się przypadkiem, tak naprawdę przypisane są śmiertelnikom przez bogów. W jaki sposób jednak bogowie splatają ich los z istotami, których przeznaczenia nie kontrolują? Czy to już przejaw Zamieci? A może jest coś wyżej? Coś nieznanego, nienazwanego, nieopisanego, bo nieogarnionego. Ponad bogami, śmiertelnikami i pierworodnymi. Przypisuje im wszystkim Los, a oni nawet nie zdają sobie z tego sprawy, bo kiedy wydaje się, że ścierasz się z czymś nie do pokonania, jest ktoś dla kogo twoja przeszkoda jest błahostką, ale i ponad nim jest coś co dławi i przygniata.


o.
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2008, 01:15:33 am wysłana przez kasiotfur »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki. Barwy i rodzaje elfów
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 30, 2011, 05:40:42 pm »
Elfy zielone albo elfowie (należący do) zieleni: elfowie którzy są częścią Przymierza Aquilonii. Aby upodobnić się do rasy ludzkiej, ten odłam elfickiej rasy poddał się wzmożonej władzy zielonego Czasu. W efekcie zmniejszyli swój limit wieku (526 lat) tak aby pasował do ludzkiego (125 lat). Elfy zielone uważają się za ludzi i Aquilonów.

Elfy szare:

Elfy królewskie: elfowie z Regny

Elfy księżycowe:
« Ostatnia zmiana: Lipiec 30, 2011, 05:45:20 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Elfowie: notatki
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 19, 2011, 02:29:57 pm »
Mekanikeja: czyli elficka magia żywiołów. Jej sercem są drobne, im mniejsze tym bardziej mistrzowskie, ingerencje maga w stan natury, ingerencje mające na celu wywołanie określonych efektów. Klasyczna magia żywiołów opiera się na skupianiu i kontrolowaniu jak największych ilości energii, według prostej zasady "im potężniejsza magia, tym potężniejszy nakład mocy". Oraz - tym więcej disopsu. Magia elfów działa zupełnie inaczej. Mekanik określa cel jaki chce zrealizować i całkowicie zdaje się na swoją intuicję - która prowadzi go do samych korzeni rzeczy, do punktu w którym wystarczy przyłożyć minimalną siłę aby osiągnąć zamierzony efekt. Można to porównać do wysiłków sprowadzenia lawiny. Mag klasyczny poświęci mnóstwo sił żeby skruszyć górskie zbocze, albo nadtopić pokłady śniegu (energia żaru albo kinetyki). Mekanik odnajdzie ten jeden kamyk który wystarczy usunąć żeby lawina ruszyła. Intuicyjna wiedza mistrzów mekanikei jest tak wielka, że zrodziła wiarę w to że elfowie potrafią kontrolować... Czas, przyśpieszając procesy które normalnie trwają całe wieki - albo spowalniać, to co dzieje się w ułamkach sekund. W rzeczywistości wszystkie cuda w rodzaju trzęsień ziemi czy zatrzymywanych powodzi są efektem kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset drobnych zabiegów, wykonanych we właściwym miejscu, czasie i z odpowiednią siłą.
Wbrew pozorom, mekanikeja posiada kilka bardzo poważnych ograniczeń.
Po pierwsze, w pewnych sytuacjach jest bezużyteczna. Jak powiada stara mądrość, "z gówna bicza nie ukręcisz" - po prostu bywa tak, że w danej chwili nie można zrobić zupełnie nic. Tutaj wyraźnie widać przewagę magii klasycznej. Jeśli mag posiada dość energii może przeprowadzać swoją wolę nie oglądając się na resztę świata. Momenty w których mekanicy są całkowicie bezradni zdarzają się bardzo rzadko, ale dość często ci magowie muszą iść na kompromis z zewnętrznymi warunkami.
Po drugie, mekanik niemal nigdy nie jest w stanie określić ile dokładnie czasu zajmie jego magia. Wszystko rozgrywa się tu na płaszczyźnie intuicji, nowe czynniki mogą się pojawić w każdej chwili, zmieniając pracę która miała zająć minuty w wielogodzinną harówkę (i na odwrót). W klasyczną magię żywiołów natomiast jest wpisane planowanie i przewidywanie, osiąganie określonych rezultatów w określonym czasie.

Mekanikeja na Zamieciowym poziomie (nazwa?) pozwala na tworzenie "żywiołów nielogicznych", złamanych, wypaczonych zjawisk takich jak pokruszone płomienie, skóra z wody, materialne przedmioty których nie można doświadczyć zmysłami - wzrokiem, dotykiem, słuchem. W pewnym sensie są to Dziczowe miria, fuzja czerwieni z Błękitem.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 19, 2011, 06:02:30 pm wysłana przez Bollomaster »