Jeśli nie macie zamiaru rozkminiać tego miasta, Miasta Demonaylów, możecie sobie odpuścić poniższy txt. Na razie to stara, niektualna wersja z której trzeba wycisnąc co się da i dorzucić masę nowego...
Historia: W 2367 roku Drugiej Ery nad ujście Marny przywędrowała grupa dziesięciu magów, uciekających z Kaladamaru, Miasta Srebrnych Drzew, będącego stolicą Elfiej Republiki Fandoren. Kraj ten rozciągał się wówczas od granicy Zielonego Szlaku (obecnie: Gnijąca Dolina), wzdłuż granicy Avadoru, a z drugiej strony Interioru, obejmując całą Wyżynę Zachodnio – Ankarińską oraz ziemie obecnego Tatharanu i pozostawał w ścisłym sojuszu z Cesarstwem Wschodzącego Słońca Domu Madaedaxionu. W tych czasach Fandoren, pod rządami Wielkiej Królwej Malweny Vernehaell, osiągnął szczyt swej potęgi, kontrolując ponad połowę handlu na Morzu Wewnętrznym, zaczął ingerować w sprawy zamorskich krajów. Miedzy innymi, w ścisłym porozumieniu z Cesarstwem rozpoczęto program planowej zagłady demonologów, którzy po ostatnich wojnach Płonącego Morza (2031) i Czarnego Słońca (2263) zajmowali jedynie przyczółki w Ziemi Światła, na skraju Wesheimu. Powołano radę dziesięciu mistrzów magii, od imienia jej przywódcy zwaną Srebrną Dłonią Avanarkasha, która zajęła się rozpracowywaniem zabezpieczeń wokół siedzib wrogów, usuwaniem szpiegów oraz wykradaniem sekretów ostatniego trzymającego się jeszcze na pozycjach Bractwa Demonologicznego – Ordo Luminus. Siedzibą stowarzyszenia stała się Cytadela Vardaine, w mieście Harweyr. Dla dodatkowej ochrony przeniesiono tam większą część elitarnego oddziału Mithrillowych Rycerzy, pod dowództwem championa Fandoren, Kyalaigha. Każdy z mistrzów miał swojego ucznia; powierzono im misje gromadzenia ksiąg demonologicznych, poznawania rytuałów, imion demonów, itp. Kilka lat potem, gdy bractwo zdążyło już okrzepnąć i się wzmocnić, Aymer, najpotężniejszy ze wszystkich uczniów odprawił rytuał przyzwania Oxa – demona IV poziomu światła, chcąc uzyskać od niego dokładne informacje na temat udziału demonów Światła w spodziewanym kontrataku demonologów. Aymer kierował się swoimi ambicjami, uważał że jest gotów wejść do kręgu mistrzów; jego pomysł był rzeczywiście słuszny, wszyscy sądzili, że podział z czasów Wojen Żywiołów ciągle się utrzymuje i że do walki wystąpią co najwyżej połączone siły demonów Ognia i Mroku. Lecz przez otwarty Portal nie przeszedł Ox. Wtedy Aymer stracił wzrok; jego oczy zostały całkowicie spalone. Moc która przeszła na drugą stronę wrót wezwała wszystkich dziesięciu mistrzów na miejsce rytuału. Uratowali oni Aymera i z wielkim trudem zapobiegli wybuchowi przeciążonego układu, zamykając go. W niecałą godzinę po tym wydarzeniu Avanarkash powiedział królowej, że: „przez chwilę patrzyliśmy przez okno, wyznaczone liniami centagramu, prosto w twarz Prawdziwego Światła”. Prawdziwym Światłem nazywano wówczas drugiego w hierarchii demona XVIII poziomu Światła. Aymer tymczasem powoli przychodził do zdrowia, a gdy odzyskał siły, poznano, że choć stracił wzrok jego moc niepomiernie wzrosła, do tego stopnia, że część bractwa chciała go włączyć na miejsce najsłabszego maga, jednak sprawa została ucięta przez Avanarkasha. Tymczasem Aymer nie dzielił się z nikim swoimi domysłami, z wolna popadając w osamotnienie. Wtedy odezwała się jego nowa Moc, pochodząca z niewyczerpanego Źródła Światła – w zamian za pomoc w czasie kontrataku demonów obiecano mu olbrzymią potęgę, alternatywą było całkowite unicestwienie. Pomimo swego odrzucenia Aymer nie zdradził swych towarzyszy, całą siłą swej woli odrzucając ofertę. Nie został zniszczony – kiedy gotował się na śmierć poczuł jak mająca go rozsadzić energia nagle słabnie, ogarnęła go wielka ulga. W następnej chwili jego umysł został zaatakowany i momentalnie przejęty. Tej samej nocy istota kierująca Aymerem złożyła te same propozycje innym uczniom – żaden się nie zawahał przyjmując je – wszyscy mieli dosyć braku możliwości awansu obowiązku całkowitego posłuszeństwa wobec mistrzów. Cała dziesiątka w jednej chwili przełamała glify strażnicze, po czym rozpoczęła rytuały przyzwania. W tej chwili zniewolony umysł Aymera zdołał na krótką chwilę odzyskać kontrolę nad ciałem – przesłał ostrzeżenie do Srebrnej Ręki i Mithriillowych Rycerzy. Minutę później rozpoczął się atak demonów Ognia i Mroku na Cytadelę, rozpoczynający Wojnę Fali Światła. Walka trwała niecałe pół godziny – w jej najgorętszym, krytycznym momencie obrońców zaatakowały od tyłu demony światła przyzwane przez uczniów. Nikt nie ocalał – zginęli mistrzowie Srebrnej Ręki oraz Kyalaig razem z całym swym oddziałem. Wszystko w promieniu kilkunastu kilometrów zostało doszczętnie zrównane z ziemią, z wielotysięcznego miasta nikt nie przeżył. Cała dziesiątka byłych uczniów z Aymerem na czele uciekła przed zemstą obu imperiów na północ. Początkowo zamierzano przekroczyć Gaelgaver (obecnie Erednan), ale gdy stało się jasne, że Fala Światła była tylko wstępem do zmasowanego ataku innych, dotychczas czyhających w ukryciu wrogów, zaniechano tego planu. W taki sposób w delcie Marny znalazło się dziesięciu pierwszych demonologów. Uciekinierzy z południa nie mogąc przekroczyć gór opanowanych przez krasnoludy zakładali obozowiska u ich podnóża i szybko stawali się poddanymi Władców (jak nazwali się dawni uczniowie). Demonologom w Ziemi Światła przypadł do gustu pomysł posiadania stałej bazy lądowej toteż udzielili swoim konfratrom pomocy w czasie trzech najazdów krasnoludzkich (2368, 2369, 2371), mających na celu usunięcie nowej siły na południu. Pomimo znacznych nakładów krasnoludom nie udało się odnieść praktycznie żadnych korzyści, tym bardziej, że na północy, początkowo oddzielone od właściwej części kraju, podnosiło głowę Lenno Guldina. Tymczasem do miasta Monsilithion („Miejsce Srebrnej Rzeki”) ściągało coraz więcej ludzi – chociaż zdawano sobie sprawę, że jest ono rządzone przez demonologów rzadko komu działa się tu krzywda – Mistrzowie rozumieli, na tyranii nie oprą się ich dalekosiężne plany. Miasto wspaniale się rozwijało, powstała Cytadela Dziesięciu, zbudowano pierwszy krąg murów, a po przechwyceniu pięciu elfich galeonów z Tatharanu i zmuszeniu załogi do posłuszeństwa zaczęło rozwijać się szkutnictwo, mające w przyszłości dać Mousillion jedną z najpotężniejszych flot Interioru. Wielkim problemem stał się brak jakiejkolwiek stałej siły wojskowej – dotychczas polegano na przyzwanych demonach, których pomoc była niepewna i pochłaniała wielkie ilości dóbr i istnień – co doprowadziło nawet do dwutygodniowej okupacji krasnoludzkiej w 2369; był to pierwszy i ostatni przypadek zdobycia tego miasta. Z tych powodów, po zawarciu pokoju z krasnoludami, z trudem, po długich pertraktacjach ściągnięto pięciu krasnoludzkich kowali. Pracowali oni z początku leniwie, produkując słabą jakościowo broń, ale gdy otrzymali „kupione” od demonów magiczne młoty i doskonały surowiec, rzemieślnicy nie mogli się oprzeć i zaczęli pracować dając z siebie wszystko. Niedługo potem ściągnęły do miasta inne krasnoludy, zainteresowane losem swych braci – i już zostały. Bormac Elfobójca musiał nawet wydać specjalny dekret każący południowych emigrantów dziesięcioletnimi ciężkimi robotami. Tymczasem równolegle z produkcją broni przebiegała rekrutacja; z wiadomych względów najwyżej cenione były elfy i krasnoludy, a te rasy było najtrudniej. Jednak los sprzyjał Władcom miasta – w 2400 rozpoczęła się Wielka Wędrówka orczych plemion na południe. Znęcone wieściami o postępującym upadku cesarstwa kolejne armie szły na wschód, w stronę Lenna Guldina, zadając jego wojskom kolejne klęski. Jednak główne uderzenie poszło w stronę najbogatszych ziem, przez Gaelgaver. Wrota Turan przekroczyły niezliczone hordy, których krasnoludy nawet nie próbowały powstrzymać. Północne stepy Turanu i wyżyny Hyrkanii zostały doszczętnie złupione, a pomimo apeli Farahela twierdze stojące na szlaku przemarszu orków zostały po prostu opuszczone, żadna pomoc z północy nie nadeszła dla śmiertelnie zagrożonego Cesarstwa. Nieprzeliczone oddziały omijając skraj Avadoru wtargnęły w granice Cesarstwa i obległy Calathauron (2459) – najdalej wysuniętą na północ, otoczoną dziesięcioma pasami murów, fortecę. Po pięciu dniach nieustannego szturmu, gdy w rękach garstki obrońców pozostał ostatni mur na horyzoncie pojawiły się sztandary Północnej Armii Madaedaxionu dowodzonej przez samego cesarza Farahela. Mimo, iż doradcy radzili mu aby zaczekał na południowe wojska, wycofujące się spod granicy Radżanatu Vendhyii i Xapuru, zignorował ich; obawiał się, że jeśli twierdza uważana za najmocniejszą na świecie padnie całe państwo pogrąży się w chaosie, a nim orkowie zostaną rozgromieni spustoszą wielkie połacie kraju. 8 stycznia II Armia Cesarstwa natarła na wrogie wojska. Przez dwa dni, w całkowitym otoczeniu, po ciałach swych towarzyszy i nieprzyjaciół oddziały będące chlubą całego narodu przebijały się w stronę Calathauronu, Trzeciego dnia ich marsz został zatrzymany. Czwartego dnia rankiem, pod szańcem usypanym z orczych trupów zginął Farahel zabity przez Ugloka, który odciął mu głowę. W południe tego samego dnia do samobójczej szarży poszły wszystkie chorągwie Jeźdźców Burzy. Wieczorem z 54 tysięcznego wojska nie została ani jedna żywa dusza. Przewaga liczebna orków, nawet przy braku jakiegokolwiek dowódcy okazała się być zbyt miażdżąca. Po zdobyciu Calathauronu władcą klanów obwołał się Uglok. Zaczęły się jedne z najmroczniejszych lat w dziejach Madaedaxionu. W Monsilithion korzyści z Czarnego Potopu wyciągnięto bardzo szybko – pierwszą z nich było przyjęcie na służbę znacznego oddziału orków, bezskutecznie oblegających Turbessel – niewielki zamek należący do Celvorna Serceaha, rycerza z Cesarstwa. Po wprowadzeniu niezbędnej dyscypliny najemnicy zostali wysłani na południe, na Pola Vecreru, gdzie zdążyło się już osiedlić wielu uciekinierów, głównie elfów przemieszanych z ludźmi i niziołkami. W niedługim czasie ziemie te zostały zmuszone uznać zwierzchność Mistrzów; o ile życie w mieście było umiarkowanie bezpieczne to na Prowincji (jak do dziś zwie się w Mousillion te tereny) nie można było być pewnym dnia i godziny, porywano ludzi na ofiary, zdzierano z nich zbójeckie trybuty. Najbardziej gnębione były okolice jeziora Verdon, do dziś wyludnione. Z tego też powodu całe rodziny przenosiły się do miasta. Niezbędnym wymogiem dla utrzymania rosnącej populacji stało się zwiększenie produkcji żywności. Rozpoczęto prace nad magiczną kontrolą klimatu nad całą doliną Marny, pracom tym przewodził Szósty Mistrz Światła – Calendil. Jednocześnie wysłano ekspedycję na wschód, w stronę Hyrkanii i Turanu, gdzie na spustoszone tereny z wolna powracali mieszkańcy. Niejaką przeszkodą okazało się istnienie Turbessetlu, trzymanego przez Celvorna – jego nagłe ataki napsuły sporo krwi orczym dowódcom. Mimo tych niedogodności wyprawa powiodła się znakomicie; w 2421 oddziały zwiększone liczebnie o nowych rekrutów powróciły wiodąc ze sobą ponad 800 jeńców. Monsilithion rozkwitło, chociaż w ogarniętym wojną świecie nie istniało coś takiego jak handel miasto szybko się bogaciło, surowce z kilku przejętych w drodze pokojowych układów łańcuchów Gaelgaveru i kopalń w Górach Smoczych oraz rozwój rybołówstwa i rolnictwa sprawiły, że miasto stało się praktycznie samowystarczalne. W 2479 powstało Collegium Demonicae, w następnych latach dodawano kolejne wydziały – magii elementalnej, nekromancji, itp. Wyszkoleni w nim magowie byli zobowiązani do całkowitego posłuszeństwa Mistrzom, wysyłano ich we wszystkie strony Estheimu w celu odbudowy zniszczonych wojną arkanum; było to jedno z najlepszych posunięć politycznych miasta, które niepomiernie zaprocentowało w przyszłości. Na razie jednak arkanoni nie mieli dużych możliwości działania – w 2500 było jasne, że Cesarstwo nie zdoła już dłużej utrzymać swej niezawisłości. Na północy rozpadło się Lenno Guldina. Jego syn Azoun I zebrał resztki wojsk oraz ludności i wycofał się w 2491 na zachód, do Locmaru, zwanego także Cormyrem, stanowiącego część Lenna – ten prastary kraj już w 1800 roku utracił niepodległość, którą przywrócił mu w pełni dopiero Azoun I – jego matką była Favrell, w prostej linii pochodząca od Yvvein, córki ostatniej pary królewskiej, Auzoanna XXX i Leirael II. Tymczasem drugi syn Guldina, Guldin Młodszy nie wyrzekł się wschodniej części Lenna; razem z trzydziestoma innymi straceńcami prowadził na swych dawnych ziemiach wojnę podjazdową. Południowa część Cesarstwa po dwudziestoletniej okupacji orków była totalnie zniszczona, dwie kolejne armie poniosły krwawe klęski. Nullabor, północna granica Starego Kraju, po raz pierwszy od ponad 1500 lat została oblężona (2503). Fandoren straciło w tym czasie wielką część swej floty przyczyną było nagłe pojawienie się krakenów. Na razie jednak granice lądowe były bezpieczne, nieliczne oddziały orków były natychmiast znoszone. Nie wpuszczono natomiast na obszar królestwa uciekinierów z Madaedaxionu – ludzie nigdy tego nie zapomnieli elfom. W sto lat później Fandoren zostało zredukowane do pasa nadmorskich twierdz, które pozbawione zaopatrzenia padały jedna po drugiej. Chwała Fandoren – jej flota została doszczętnie zniszczona w czterech (pięciu) wielkich bitwach morskich (2558 – 2563): przez Nordmanów którzy przez około 500 lat dzierżyli władzę w północnych rejonach Interioru (następnie ich wpływy przejęły kraje położone jeszcze dalej na północ, np.: władcy Andradów i Cirdoru znad Carahel). W 2604 upadła najwarowniejsza twierdza całego Madaedaxionu, położona w sercu gór Armed Magnor, opasana 21 murami, Enngonia. Potomkowie dynastii Wschodzącego Słońca zbiegli na wschód. Zaczynała się blisko 432 letnia niewola kraju, którego nazwa w tym czasie uległa skróceniu do Maddox. Hyrkania i Turan podźwignęły się tymczasem z popiołów, ale szybko popadły w zależność od Mahardżnatu Vendhyii. Krasnoludy w Gaelgaver ponownie odzyskały swą mocarstwową pozycję, w 2594 założona Lorturg Mavr Kadur – największe na świecie kopalnie mithrillu. Za linią gór znajdował się Cormyr, który cudem zdołał zachować niezawisłość oraz ciągłość linii dynastycznej. Na wschodzie graniczył z państewkami orków, naciskanymi z dalekiego wschodu przez plemiona ludzi (byli to uciekinierzy z Dalekich Ziem – jednego z kontynentów). Na północy do ofensywy przechodzili Hyperborejczycu, Vanirowie i Asowie. W 2609 potomek Guldina, Guldin VI na czele pięciuset ludzi zdobył i spalił Yrhsberg – największe miasto orków. Na północy Monsilithion nie traciło czasu. Kiedy około 2550 roku wyszło z ukrycia okazało się, że jest to najludniejsze miasto po tej stronie Interioru. Z całego kontynentu zaczęli się zjeżdżać