Fragment: starożytny manuskrypt Hur Igana Samsathakhiego jest wybrakowany; uczeni podzielili ocalałe fragmenty na 7 tharai: Droga Wilków, Pani na Rengir, Krew Ogrodu Hren, Słoneczna Ziemia... Tharaya „Krew Ogrodu Hren” opowiada, jak na ląd wydostały się pierwsze Krakeny. Co charakterystyczne, cała pieśń jest opisem nie tyle samych potworów, ile efektów ich niszczycielskiej działalności. Nuranowie próbują swoich sił w walce, ale nie są w stanie sprostać Krakenom. W stih-Giar zbierają się siły którym przewodzi renZan. Czekają tylko na posiłki z ziem na południe od ogrodu Qerir. Zniecierpliwieni oczekiwaniem chcą już wyruszyć bez wsparcia, kiedy przybywa posłaniec z wiadomością, że na południu pojawiły się dwie dziwne Istoty, które wpadły w samo serce zbieranej armii i rozpędziły ją. RenZan wyrusza na naradę do Xaf, gdzie Birgvar Ergr anHepsin wzywa do znalezienia skutecznego sposobu walki z nieprzyjacielem z morza. RenZan opowiada o wydarzeniach na południu; Solis akh Haimi sugeruje, że te dwie potężne istoty można wykorzystać przeciwko krakenom. Konsternacja, bo nikomu nie uśmiecha się wyruszyć na rokowania z czymś, co rozpędziło południową armię. W tej chwili przybywa demon światła Lwonmannen i oferuje swoją pomoc. Jest wyruszyć jako poseł, ale pod warunkiem, że kiedy się o to upomni otrzyma od Xafdahor ziemię i będzie mógł (cdn)
Nie było wówczas nikogo, kto śmiałby się mu przeciwstawić,
Słowem lub czynem zaprzeczyć temu co raz postanowił.
Jasny Lwonmanen zatem, silny zgodą szlachetnych
Ruszył biegnąc po rzekach, skacząc po górskich szczytach.
Noc blaskiem skrzydeł rozświetlił, ryk fal krokami zagłuszył,
Tak że w dalekich pustkowiach, gdzie szły waleczne zastępy
Za swym przywódcą łaknącym zemsty za ojca i króla (1),
Niejeden z trwogą spoglądał, dziwiąc się słońcu co nagle
Wśród nocy wzchodziło. Tymczasem świetlisty posłaniec
Dotarł do Kresu Drogi (2), co dziś nosi nazwę Solkolin,
Miejsca gdzie Słońce najpewniej dotyka stopami ziemi,
A dziś jest rajem szaleńców (3). Tam ujrzał Bestie, dwie były
Stworzone ku zgubie świata. W pyle stał tam Zanhgathi;
Ni ujrzeć posłańca nie mógł, ni słów jego usłyszeć.
Sto ramion ku Słońcu wyciągał, w dłoń chwytał jego promienie
I zaciskając pięść kruszył. Nie było na ziemi istot
Których by nie chciał chwycić i skruszyć mocarną ręką.
Przeraziło się Słońce, skryło promienne oblicze
By dzieci swoje chronić przed zgubnym szaleństwem Bestii
I po raz pierwszy od czasu gdy Variel zstąpił w głębiny
By Ojców Skały ubłagać o pomoc dla ras następców,
Ziemię Solkolin spowił mrok martwy, gorący i duszny (4).
Ale w czerni ciemności jaśniał ciemniejszy od niej
Spokojny i w ciszy groźny Kot o Dziesięciu Twarzach (5),
Co później, jak mówią pieśni, stanął na Xafgaherze.
(1) Niemal na pewno są to Tanelfowie, pod wodzą Victora szukający zemsty na Nuranach.
(2) Kres Drogi: stygijska nazwa Solkolin, która sugerowałaby, że wyspa znajduje się na końcu Drogi, szlaku zbudowanego zapewne przez Nuranów, biegnącego przez Aldor, Nunarnę, Ossenthar i głębiny mórz.
(3) Istoty ogarnięte Obłędem Umbry ściągają na Solkolin, licząc że żar bliskiego Słońca wypali ich chorobę. Dlatego wyspa mogłaby być nazywana ich „rajem” – chociaż często są zaciągani na nią przemocą.
(4) Działoby się to więc przed Ceneserulsard (stworzeniem Drakoliczów). Żadne kroniki nie wspominają jednak o wcześniejszej ucieczce Słońca.
(5) Fohra Bdiga.