to nie są mocarzeDOBRZY LUDZIEBestialskie zagrożenia wymagają bestialskich środków.
Dobrym Człowiekiem, podobnie jak w wypadku większości Bestialskich Mocarstw, może być każdy. Potrzebne jest tylko jedno: niezłomne poczucie sprawiedliwości i absolutny brak litości. Dobry Człowiek jest łowcą głów, sędzią i katem w jednym. Nie pracuje dla złota, trofeów ani chwały, obchodzi go tylko jedno - wymierzenie kary proporcjonalnej do popełnionej winy.
Każdy Dobry Człowiek jest inny. Jedni działają w oparciu o bogactwo które zdobyli zanim zrozumieli po co naprawdę żyją. Inni, niczym wielkie, przyczajone pająki, snują sieci intryg w które wpadają ich ofiary. Niektórzy władają po mistrzowsku słowami i potrafią przekonać do przyjęcia kary nawet najbardziej zatwardziałych zbrodniarzy. Jeszcze inni posługują się czystą przemocą. Ich cele są równie różnorodne. Są szaleńcy co marzą o mordowaniu Bestii - i ścigają je, wędrując po szlakach zniszczeń które zostawiły, albo podróżują i przepadają prosto w sercu Dewastacji, w Domu Bestii (jeśli to miejsce rzeczywiście istnieje). Większość żyjących Dobrych Ludzi mierzy jednak siły na zamiary. Są fanatykami, ale nie są samobójcami - jeśli wróg ma przewagę, Dobry Człowiek raczej się wycofa i zaatakuje ponownie, z pozycji siły, jutro albo za dziesięć lat.
Większość jasnomagii traktuje Dobrych Ludzi na równi z krawędziarzami - ale to tylko pozór. Dobrzy Ludzie często pracują jako kaci w wielkich miastach albo sędziowie-egzekutorzy w zapadłych zakątkach świata. Bywają też "specjalnymi funkcjonariuszami straży", co może oznaczać wszystko - od pomocy w dochodzeniach po ciężkie wsparcie w krytycznych sytuacjach. Z drugiej strony, stanowią poważne zagrożenie dla ładu - ich bezkompromisowość i umiłowanie okrucieństwa sprawia że wiele osób woli nie pamiętać o ich istnieniu. Zdarza się też, że Dobrzy Ludzie wchodzą w otwarty konflikt z miastami albo nawet krajami i rozpętują krwawe rewolty nie pod sztandarami stworzenia jakiegoś nowego, lepszego ładu ale odpłaty za wycierpiane krzywdy.
Niestety całość obrazu zaciemnia fakt, że Apostołowie albo inni łamacze jasnomagii bardzo często podają się właśnie za Dobrych Ludzi - wbrew pozorom jest to łatwiejsze niż się wydaje. Powiedzmy, że idea która leży u podstaw działalności Dobrych Ludzi jest... dobra, ale fakt że stykają się bezpośrednio z bestialstwem, oraz fakt że sami postępują bestialsko - to sprawia że z czasem nawet najtwardsi i najbardziej prawi z nich ulegają pewnemu wypaczeniu, uważając się za ludzi działają niczym bestie.
Charakterystyczna magia ("mocarstwo") Dobrych Ludzi to szereg karzących rytuałów, z których naj(nie)sławniejsze są te dwa:
Excordia -
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=624.msg8584#msg8584Trzynasta Karta - Tego rutuału używa się do rozpoznawania bestii. Dobry Człowiek tworzy talię dwunastu vladyjskich kart i każe podejrzanemu człowiekowi wybrać jedną. Dobrzy Ludzie wierzą, że człowiek niewinny wybierze kartę odpowiadającą swojemu losowi, natomiast zbrodniarz, wbrew rozsądkowi i logice wybierze kartę trzynastą, Wizerunek Bestii, a na jego czole pojawia się przeklęte Piętno. O ile Excordia weszła do kanonu praw Jasnomagii, o tyle ten rytuał jest traktowany BARDZO nieufnie. Po pierwsze, podobno zawodzi (jest losowy!) w wypadku osób których Gwiazda zgasła (śmiertelników którzy nie mają przeznaczenia). Po drugie, całkowicie nie działa dla Pierworodnych (którzy z założenia nie mają Gwiazd), czego wielu Dobrych Ludzi nie przyjmuje do wiadomości. I po trzecie wreszcie, karty Vladów mają złowrogi, zamieciowy potencjał i bardzo możliwe że sam akt wybrania którejś karty wystarczy żeby zniszczyć przeznaczenie człowieka. W skrócie: większość ludzi uważa ten rytuał za zbyt Zamieciowy.
Inspiracja:
John Farson (oczywiście) - Mroczna Wieża