Bestia Ni'ira powstała po Powrocie Smoka Ostatecznego Zachodu w 644 roku. Została zniszczona przez Rycerza Shoidars'hana jedenaście lat później w bitwie która odrodziła zrujnowany Kontynent Girganaad. Dla zwycięstwa, Shoidars'han poświęcił dziesięć lat swojego życia na stworzenie techniki którą nazwał „Księżycową Kopią”. Według Heroldów jest to sztuka wojenna pozwalająca zadać jedno pchnięcie lancą za którym idzie cała paląca moc księżycowa; wszystkie promienie tej planety zbiegają się wtedy na szpicu broni, rażąc cel w Błękicie i Czerwieni. Atak był jak pchnięcie Zmierzchem; absolutnie zabójczy, szybszy niż pragnienie. Chwilę później, na umierającą Bestię spadły pełne furii potopy Oceanu. Kontynent rozstąpił się i scalił na powrót miażdżąc truchło – i to był jej koniec. A kiedy opadły wody i ukoiły żywioły, Girganaad zakwitł i zatętnił życiem – po raz pierwszy od tysięcy lat.
Heroldowie wiedzą tylko o jednym uczynku tej Bestii. W 644 roku Ni'ira wyrosła spod ziemi Lasem Rąk w Dor Thannag i wyrwała osadzoną na Firmamencie Asterię, która miała postać wysokich prostych schodów wiodących do sklepionej komnaty. W następnej chwili zabiła wszystko co żywe na obszarze Nen Taheity, gęsto zaludnionego regionu nad Interiorem i w głębi kraju. Ponieważ Bestia zginęła, przez długi czas oczekiwano, że Dor Thannag odrodzi się samoistnie – to się jednak nie stało. Niektórzy twierdzą, że przyczyną jest śmierć Zabójcy Ni'iry, poległego w walce z Bestią Cagazt, która cofnęła w ten sposób „wszystkie dzieła rąk jego z Istnienia”. Według maddoxiańskich wyroczni, prawdziwym powodem jest władza objęta nad odrodzonym Kontynentem przez niezwykle potężnego Demonologa – który zdołał skupić oraz zagarnąć Moc Cudu przelewającą się przez granice swej domeny... Są też nierozpoznani „mędrcy” rozprzestrzeniający trującą plotkę jakoby „zniszczenie Dor Thannag było tylko pierwszym, nie w pełni wprawnym ruchem nowo-narodzonej Bestii”.
Ponieważ „Bestia nie żyje”, jej pomiot stracił wiele ze swej siły. Niestety, jego ostateczna zagłada będzie kwestią dekad a może stuleci; jedyna istota która mogłaby jej dokonać w ciągu kilku lat – zginęła. Żal trzeba jednak odłożyć na bok i skupić się na przewagach które zdobyliśmy dzięki Shoidars'hanowi:
Po pierwsze pomiot Ni'iry nie może zdzierżyć blasku księżycowego – do tego stopnia, że noce, nawet pochmurne, spędza w ukryciu, pod ziemią lub głęboko w wodzie. Wielu wojowników twierdzi że podczas pełni siła pomiotu maleje o połowę; w nowiu natomiast chodzi on po świecie bez strachu. Blask Księżyca pali jego truchła, zmuszając do panicznej ucieczki (trzeba pamiętać że nawet wtedy jest śmiertelnie niebezpieczny). Uważa się również, że kiedy Rycerz staje do walki z pomiotem Ni'iry, Księżyc na którym trenowali kiedyś sajanie i który wsparł Shoidars'hana – sprzymierza się z nim, dodając mu sił i odwagi.
Po drugie najskuteczniej niszczą go bronie pierwotne, najbliższe podstawowym energiom świata – spośród nich szczególnie kamień, drewno i lód. Zostało to stwierdzone ponad wszelką wątpliwość. Włócznie czy lance uformowane z tych materii zdają się mieć dodatkową moc. Wszystko wskazuje na to, że te trzy żywioły szczególnie nienawidzą pomiotu Ni'iry; według Heroldów Ocean niszczący Bestię zamarzł z gniewu, nieliczne na Girganaadzie drzewa oddały swoje życia żeby ją dobić, a ziemia i żwir stężały w potężne głazy miażdżące wszystko z niej zostało. Dlatego najlepszymi polami bitew są lasy, skute mrozem wody, góry oraz rumowiska.
Po trzecie żadna rana pomiotu, choćby zadrapania zostawione przez nienawistne gałęzie drzew, nigdy się nie zagoi.
Po czwarte antrat, tajemnicza substancja która zniszczyła Bestię, zadaje jej pomiotowi krytyczne obrażenia (obrażenia = ilość sukcesów w teście ataku x 2)