Horyzont, Parth-Ejon albo Ostrze Nieba, monumentalne góry Entoru i zarazem starożytny miecz Jedynego, Ceseranina który w swoim czasie był najpotężniejszym człowiekiem na ziemi. Nieśmiertelni mieszkańcy Durvanu powiadają, że Jedyny poległ w gygamicznej bitwie z założycielami ich miasta, Domu Równych, że pięć tysięcy ceserańskich wojowników zniszczyło go łącząc wszystkie siły w jednej, niewyobrażalnej tekkanie. Ciało Jedynego stało się pyłem wraz z jego ostatnim tchnieniem, a broń runęła w poprzek ziemi; pramiecz - jedno z pierwszych ostrzy uformowanych nim Wygnańcy ponownie okiełzali na kowadłach i w ogniu metale - rozpadł się na części i tak powstały największe góry Entoru, łańcuch nie mający odpowiednika w niczym co było na Turblanda tysiąc lat temu, kiedy Eoni Słów kładli zręby nowego świata Ceseran. Niektórzy jednak - szczególnie Rancorowie - utrzymują, że broń nie uległa zniszczeniu lecz spoczywa wbita w skorupę ziemską, w oczekiwaniu na wojownika dość mocnego by ją podjąć i zmierzyć się z duchem Jedynego.
Parthejon ciągnie się przez tysiące kilometrów obszaru który my, mieszkańcy Czerwonej Turblanda nazywamy Avadorem, lecz inni twierdzą że sięga od Wymarłych Mórz (nasz Eksterior) aż po Upadek (Otchłań Acheronu); jak naprawdę jest, nikt nie wie. Ostatnie o czym myślą Entorczycy, nieważne śmiertelni czy nieśmiertelni, to kreślenie map. Liczy się tylko, że jeśli podróżujesz wschodnimi terytoriami prędzej czy później, na tle krwawego nieba ujrzysz postrzępione, czarno-granatowe granie Horyzontu. Nawet jeśli jesteś Ceseraninem albo badim, śniącym który zabłąkał się tu z ostrej krainy, uważaj! te góry już niejednemu odebrały życie. Nie wiem czy opowiastka wyżej jest prawdziwa, ale niesie w sobie ziarno prawdy - Parthejon jest równie morderczy jak ceserański miecz. Lawiny są częste i nie schodzą przypadkowo, nie stosują się do praw kinetyki - lecą zawsze na głowy wędrowców; straszliwe tremory, trzęsienia ziemi kiedy pewny grunt otwiera się urwiskami, kiedy dolina zamyka się nad głową niczym czarne szczęki; okrutnie ostre, zdradliwe kamienie, brak życia, brak wody. Przeprawie przez Horyzont mogą sprostać tylko najsilniejsze istoty Entoru.
Jedną z odnóg Parthejonu są Czarne Góry pod którymi mają swoje fortece Narhoni.
Ceseranie w Entorze:
Rancorowie: sól Entoru, Błękitni Ceseranie przemierzający spustoszoną krainę, walczący, ginący, zwyciężający w nieskończonych bitwach, wolni i niezależni, gromadzący się w krótkotrwałych kohortach; "Ludzie-Fale" wędrujący pod osłoną żywiołów mistrzowie podstępów, drobni ale zażarci drapieżnicy podgryzający potęgi Kolosów, przepełnieni rządzą konfrontacji oraz mocy, brutalni i prymitywni. Ich imię to dziwaczna, przewrotna ironia - tak samo nazywają się Czerwoni Ceseranie którzy trzymając linię Przymierza walczą o siłę większą niż Sidaar.
Narhoni: nieliczni lecz mocni swymi przewrotnymi sztukami i wspólnym losem, błękitowi Ceseranie którzy rozmiłowali się w kontemplacji i zadawaniu Bólu.
Ucztownicy, Ceseranie z Durvanu: kilkutysięczna kohorta o starej, utrwalonej tradycji, nieśmiertelni, wspólnie walczący wojownicy, po równo dzielący siły pokonanych wrogów. Prawo Durvanu karze wiecznym wygnaniem obywateli którzy przekroczyli określony pułap mocy; miasto jest jedną z nielicznych ostoi ładu i porządku w Entorze, kwitną rzemiosła, nocami główne ulice są jasno oświetlone, a niektóre domy mają nawet szyby. Ucztowników zwie się też Współbiesiadnikami.
Eoni, Bogowie lub Władcy Stali: Ceseranie z odległych wieków, wielkiej potęgi, rozgrywający swe gigamiczne walki rękoma zwykłych śmiertelników. Ich pałac oraz trony z szarego żelaza, stworzone dawno temu w akcie czystej woli stoją w centrum największego miasta Entoru, zwanego "Stalą". Dla prymitywów, barbarzyńców tego świata Stal jawi się jako latarnia porządku, miejsce gdzie człowiek może godnie przeżyć swój czas, stać się częścią czegoś sensownego, większego. Mieszkańcy Stali dzielą się na osiem armii pod hierarchią dowódców, szykując się wciąż i wciąż na wezwanie Władców, przed których tronami co pewien czas dochodzi do regularnych, wielotysięcznych bitew - Ceseranie mierzą się przydając sił wybranym żołnierzom, kierując potęgą woli ruchami oddziałów. "Eoni Stali" zatracili się w swojej grze; ich moc z wolna rośnie, karmiona przelewaną krwią, ale zapomnieli czym jest Wojna. Mimo to, nadal dysponują niezwykłymi zdolnościami - o czym przekonał się niejeden Rancor liczący na szybkie ścięcie głów Bogów z ich nieruchomych ramion.
Kolosowie: Moce Entoru, jego niekwestionowani władcy, Ceseranie których siły przekroczyły możliwości pojmowania. Ich bronie, zwane Pramieczami, gdy uderzają zagarniają pół nieba, kruszą całe krainy; straciły dawną, szlahetną formę stając się manifestacjami czystej, niszczycielskiej siły. Ostrzone słonecznymi promieniami, hartowane w ogniach które tańczą w trzewiach świata, chłonące krew, ciało i bronie zabijanych Ceseran, wszelkich istot, rosną gigantyczne, na podobieństwo brutalnej natury swych panów. Kolosowie opracowali sztuki wojenne pozwalające nosić te groteskowe ostrza w ukryciu - ciągnięte pod powierzchnią ziemi, lub trzymane nad głowami, tak by klingi "odbijały niebo".
...
(Część patentów nad którymi siedzieliśmy ze Skoczkiem. Inspiracji jest wiele; Narhoni są wzorowani na Cenobitach z Hellraisera)