O tworzeniu przedmiotów w Innym

[Bollomaster]

Taki mejl Pinka wygrzebałem:

Ver'kar, Rycerze Nocy, a więc Dnia także, zapewne też wiele innych mieszkańców innego posiada tą wdzięczną moc stwórczą.
Istnieje kilka sposobów przeniesienia rzeczy z innego do ziemi prawdziwej.

Jak więc uniknąć prostych problemów pt, tworzymy w innym hordę smoków, dział PE, skrzynię złota i przenosimy to do Istnieina?
Podejrzewam że stworzenie smoków jest z jakiejś przyczyny niemożliwe, natomiast reszta jest dość realna...

Pewnie coś wykminiłeś i ja o tym nie wiem, trudno, ja widzę to tak:

Spokrewnienie nie nie to nie wampir, chodzi o powiązania z tym co chce się tworzyć, paladyn I Dogmatu dzierżący ostrze Krucyjne może je stworzyć w innym (zakładając iż ma takie moce), mimo że nawet Lorror nie ma takiej możliwości. Zasada prosta i skuteczna, w taki sposób nikt poza Herdainami nie będzie mógł tworzyć Błysków, nikt poza Ver'kar nie stworzy wijców, etc. Spokrewnienie to nie tylko fakt używania przez jakiś czas przedmiotu, ale także pewien mistyczny rodzaj więzi, np bobek z albionu nie stworzy w innym narzędzi Herdainów nawet jeśli ich używał, chyba że jest przyjacielem Herdainów (zna ich język etc). Przykład dość rozlazły ale chyba całkiem jednoznaczny?

A teraz kwestia ilości? Czy Herdainowie mogą tworzyć sobie tysiące iskier i przewozić je na ziemię prawdziwą od tak? Tutaj nawet nie chodzi o kwestię przewożenia ale także tego co się dzieje w innym. Załóżmy że dochodzi do walki, amunicja jest przecież czymś ważnym, a tutaj bobo może sobie tworzyć iskry w magazynku miotacza, w rezultacie waląc bez przerwy we wroga o.O?

No tyle jeśli chodzi o moje wątpliwości

[bambosh]

Możemy przyjąć że w Błękicie można ukształtować tylko to, z czym miało się kontakt (bliski kontakt) na prawdziwej ziemi. Tyle tylko, że ogranicza to podstawową cechę Błekitu, czyli jego bezmierne bogactwo. Jeżeli mozna sobie wyobrazić przedmioty działające jak herdaińskie iskry - to powinno być również możliwe stworzenie ich w Innym. Taka iskra nie byłaby zbudowana jak autentyczny wynalazek Herdainów (jeśli ten kto ją ukształtował nie zna się dobrze na herdaińskiej technologii) ale DZIAŁAŁABY tak samo! Możemy założyć że 'spokrewnienie' z przedmiotem wydatnie pomaga w jego wizualizacji i tworzeniu, ale prawdziwym ograniczeniem powinien tu być tylko rudzalaion istoty (albo jakikolwiek inny parametr którego używa do manipulacji Błękitem. Jeżeli istota w pełni nie ogarnia skali zmian które wprowadza, jej utworzenia mogą rozpłynąc się w rękach, albo przekształcić poza wszelką kontrolą. 'Nieskończony magazynek' iskier to problem na trochę innej płaszczyźnie niż to Pinko przedstawia - w końcu wróg (zakładając że też manipuluje Błękitem) moze tworzyć nieskończone osłony. Eskalacja nie jest w Błekicie żadnym rozwiązaniem (tak sądzę) - to do sukcesu prowadzi zazwyczaj podstęp i szerokie horyzonty, wykorzystanie możliwości o których przeciwnik nigdy nie pomyślał. Sądzę że potęga herdaińskich makin w Innym nie wynika z tego że fantastycznie wykorzystują Błękit - ale raczej z ich nierozerwalnego związku z Czerwienią.

Tworzenie to jedno - ale przecież możliwe jest odszukanie w Innym wszystkiego co istnieje, a przynajmniej niemal doskonałych tego kopii. Czy można więc ściągnąć z Błękitu np Ves Adar albo  zaginione w tłumaczeniu fragmenty Seger Zeyg(?!!)


btw, patent do Albionu - nie ma dwóch identycznych albiońskich artefaktów z Innego - nawet jeśli zaczerpniesz dwie łzy z Jeziora Zmierzchu u stóp Celidonu - będa to dwie odmienne, unikalne krople.

[Bollomaster]

Tworzenie to jedno - ale przecież możliwe jest odszukanie w Innym wszystkiego co istnieje, a przynajmniej niemal doskonałych tego kopii. Czy można więc ściągnąć z Błękitu np Ves Adar albo  zaginione w tłumaczeniu fragmenty Seger Zeyg(?!!)

To akurat mamy już rozwiązane: generalnie błękitowe efemery rozpadają się w pył od najlżejszego dotyku czegokolwiek prawdziwego. Dzieje się tak zarówno z obiektami pseudo-materialnymi (Ves Adar), jak i wiedzą (Seker Zeykh). Tzn, można w Błękicie odnaleźć zaginione fragmenty tego Dzieła, ale po powrocie na prawdziwą ziemię większość marzycieli zwyczajnie o nich zapomni (tak jak ze snami - wiedza się "rozpada").
Oczywiście tak samo jak można nauczyć się zapamiętywać sny, tak samo można zapamiętywać wiedzę tego rodzaju, sny "głębsze". Na jeszcze wyższym poziomie ("czerwone śnienie"), jest możliwe utrzymywanie na prawdziwej ziemi dowolnych istotników (czyli ściągnięcie cienia Ves Adar i używanie jej jak prawdziwej). Możliwości tego rodzaju eksplorują (przykładowo) jasnomagie Vidów i Albionu.
Problemem jest tutaj... bezkresność Błękitu (!). Odnalezienie perfekcyjnego cienia jest wyczynem epickim, wymaga od badim setek, jeśli nie tysięcy lat błądzenia - albo jednej chwili kiedy rudzalaion marzyciela eskaluje się do Potwornych rozmiarów (porównaj skalę dotarcia do osobistej złoziemi). Nawet mistrzowie czerwonego śnienia muszą się więc zadowalać raczej półefektami, i mieć nadzieję że nie ściągną z drugiej strony nieba czegoś zbyt Zamieciowego. Przykładowo, na Ves Adar ciąży esencja Synów i tradycje Legendy - można się więc łatwo natknąć na jej wersję przekształconą w sidardyjskie utworzenie, albo jej warianty w wyobrażeniach różnych ras Pierworodnych.

[Bollomaster]

Błękitowa inżynieria, maszynerje konstruowane z części jakie nigdy nie mogłyby zaistnieć na prawdziwej ziemi: http://mathworld.wolfram.com/ImpossibleFigure.html
Coś niesamowitego, coś błękitnego, rzeczy których plany można oglądać na prawdziwej ziemi, ale tego rodzaju wiedza będzie zawsze bezużyteczna - machiny tego rodzaju potrafią realizować najróżniejsze zadania, ale istnieć i działać mogą tylko po drugiej stronie nieba...

[Bollomaster]

Wyzwanie! Przede wszystkim dla Pineczka, ale również dla wszystkich innych osób z niezliczonej rzeszy popleczników SOŁPa które mają ochotę pogimnastykować umysł i wyobraźnię.

Pytanie jest proste: jakie praktyczne zastosowania powyższej, błękitowej arkitektury potraficie znaleźć? Te pomysły zbudują nam krajobraz vidowskiej Mythii oraz innych Jasnomagii Marzeń i wzmocnią handlowe oferty Albionu.

Dziwny most: most który różni się od zwykłego tym, że... urywa się w powietrzu, zawsze po przeciwnej stronie niż ta po której stoi obserwator. Kiedy człowiek stoi na środku łuku ma wrażenie że most unosi się w powietrzu, jego końce unoszą się w przestrzeni. Trzeba podjeść do krawędzi żeby zobaczyć, że mimo wszystko most biegnie dalej. Sztuczka polega na tym, że przynajmniej jeden koniec mostu jest ZAWSZE niewidoczny - że tak naprawdę go nie ma.
Siła tej konstrukcji polega na tym, że chociaż można nią spiąć dwa przeciwległe brzegi ona ich tak naprawdę nie łączy. Tradycja mostu polega na łączeniu, po dziwnych mostach można chodzić, ale nie da się nimi niczego połączyć.
Najsłynniejsze dziwne mosty znajdują się w Tretanii, monsiliońskiej ambasadzie Ver'kar. Tretania w żadnym miejscu nie styka się z przeklętą przez Synów Sidardu ziemią.

[Bollomaster]

Zjeść ciastko i mieć ciastko: czyli błękitowe kucharzenie, pozwalające tworzyć dania które się po prostu nie kończą.

[El Lorror!]

Iluzje na papierze, hmm nie mam na nie pomysłów hmmm jakieś zakrzywienia przestrzeni? Zapętlenia, coś jak w śmisznej Incepcji lub Qube

[Bollomaster]

Dokładnie tak, te iluzje optyczne/ paradoksy potraktuj jako źródło inspiracji. Jestem ciekaw co jest w stanie wymyślić gość z wyobraźnią projektanta. Tak jak w Incepcji - "możliwość tworzenia budowli które nigdy nie istniały".