Autor Wątek: Kult Bogów  (Przeczytany 633 razy)

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Kult Bogów
« dnia: Październik 14, 2008, 10:50:19 pm »
[Kaczor] Oddzieliłem te posty od tego (Bogowie: Pomysły i Bałagan) wątku. Powód jest jasny: Bamboszowi udało się rozwiązać poniżej większość kwestii z którymi zmagaliśmy się w starym wątku - z którego teraz trzeba wyciągnąć całą resztę treści i wsadzić ją tutaj.
Bambosz odpowiada Pinkowi:



Hmm... rzeczywiście niezły burdel. Nie wiem czy czytałeś tekst o cechach http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=158.0. Tu jest w sumie kilka razy podkreślone że działalność takiego cechu jest w dużej mierze podporządkowana życiu religijnemu członków. Więc odnośnie życia szarego heretyka. Według pomysłu który na razie jest najbardziej konstruktywny heretycy muszą oddawać Bogu cześć za pomocą rytuałów; ponieważ rytuały są skomplikowane i niezmienne (tzn nie można ich zmieniać spontanicznie) rytuały wykonują głownie kapłani. Biorąc analogię naszego świata oznacza to, że musisz chodzić na mszę np, cztery razy w tygodniu. Jeśli jesteś kapłanem pół życia spędzasz na mszy. Sama myśl o tym (mszy cztery razy w tygodniu) mnie przeraża, ale odzwierciedla fakt, że śmiertelnik musi nawiązać i utrzymać więź z Bogiem, jeśli chce zyskać wstęp do raju. Co do profesji Bogów; sam się zgodzisz że nie może istnieć Bóg bibliotekarzy (jak brzmiało by jego słowo celu? rycie w książkach?). Za to z całą pewnością istnieje Bóg Poszukiwania, albo urzeczywistniania celu (jak np. Kurunt - ten który obciąża zarzucone sieci). Szczerze mówiąc, uważam że nie ma nic złego w tym aby istota Boga była źle interpretowana - np tam gdzie nie dotarło kapłaństwo = organizacja. Kurunt MOŻE być uważany za Boga rybaków - ale to będzie tylko pusty kult, pomijając już brak powodzenia w rybołówstwie bez kapłaństwa rytuał/modlitwa i tak Kurunta nie dosięgnie. Kolejna rzecz - heretyk teoretycznie (i w praktyce) może rzeczywiście srać na wartości Boga. Dlaczego? Dlatego że wartości Boga nie zna i nigdy nie pozna. To hierarchia kapłańska może tworzyć (i tworzy) serie zakazów i nakazów których heretyk musi przestrzegać. Konflikty religijne rozgrywają się na polu heretyk - heretyk innego Boga, a nie heretyk - inny Bóg, który spuszcza na niego morze świętego ognia. A co do samego wyboru... Bubon obstaje przy stanowisku, że cała masa istot rodzi się 'przypisana' do Boga, skazana na określoną herezję. Np. Lintra urodziła się w Cesarstwie Juhtunszaar i nikt jakoś nie zadał jej pytania czy woli może czcić Solvaisa zamiast Raidena ;). podobnie rzecz się ma z całą rzeszą 'szarych' normalnych ludzi - są w tej samej sytuacji w której są dzieciaki chrzczone zaraz po urodzeniu. Sam wybór Boga zależy więc głównie od rodziców, a oni raczej nie uczynią cię heretykiem innego Boga, bo nie spotkacie się w raju... A jak oni wybrali? Myślę że ma to największy związek ze stylem twojego życia i tym co przewidujesz dla swoich dzieci. Na tej podstawie mogą się tworzyć takie fałszywe stereotypy, Boga który 'patronuje' jakiemuś rzemiosłu. Naprawdę, nie każdy wojownik musi modlić się do Solvaisa (z drugiej strony trudno o alternatywę, mało mamy tych Bogów;).

Chaos, chaos. Już się w tym zgubiłam. W sumie dochodzę do wniosku, ze najistotniejsza rzecz którą trzeba tu zaakceptować sprowadza się do tego: kult jest równie zrośnięty z państwem jak, dajmy na to, polityka (biorąc analogię naszego świata). Inaczej niż w naszym świecie rozdział państwa i religii nie jest możliwy, bo nie możesz rozdzielić śmiertelnika i jego nieśmiertelnej duszy (to znaczy możesz, lorrorze, ale sam wiesz jak to się kończy). Jasnomagie powinny się składać ze społeczeństw wyznawców. A poza tym wszystkim jeszcze jeden drobiazg: rozpatrujemy tu kult pod kątem ograniczeń (bo trzeba codziennie godzinny paciorek odmawiać), ale może warto zwrócić się ku korzyściom?
« Ostatnia zmiana: Październik 03, 2009, 12:14:18 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Bogowie
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 14, 2008, 11:35:25 pm »
No,no... całkiem spójnie opisane, ładne, zacnie zacnie ;) Wiele wyjaśniłaś.
Czyli religia w dużej mierze jest utożsamiana z państwem, oznacza to że trochę inni bogowie są czczeni w Aldorze, Aquiloni, Kalanei, Maddox etc? Chyba tak... Przynajmniej na bank tyczy się to Juhtun-Szaar i Imperium Erdańskiego. W Kalanei czy Aldorze sprawa może być bardziej liberalna, tzn, istnieje więcej rodzajów kultów, które nie koniecznie muszą zaraz wszczynać wojny religijne.
Od. 4 mszy tygodniowo to chyba pikuś, muzułmanie modlą się 3x dziennie i do tego w dość konkretnych warunkach (kierunek, pora). Także myślę że jest to do ogarnięcia.
Korzyści? Najważniejsza to życie wieczne i oparcie jakie daje wiara. Z tych bardziej przyziemnych są to zapewne rytuały jakie na prośbę wiernych mogą odprawić Kapłani, oraz sama opieka jaką roztaczają nad wyznawcami.
Od teraz tknięcie zwykłego bobousia może oznaczać wielkie kłopoty...

Jak teraz na to patrzę to mogę tylko rzec: "pozamiatane". Chyba właśnie rozmyto większość moich wątpliwości, Bambosh opisał bogów z perspektywy jasnomagicznej, teraz rozumiem społeczeństwa, nadal jednak nie kumam jakby stworzyć tych bogów... skoro ich wizerunek tworzą kapłani... z drugiej jednak strony Suere i Taltos sami go stworzyli... chyba(?), oby...
« Ostatnia zmiana: Październik 25, 2008, 11:55:35 pm wysłana przez Bollomaster »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Bogowie
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 15, 2008, 12:14:05 am »
A więc przychodzę w obronie moich biednych bobciów niedocenionych bożków!
Taltos II i Korus powracają z podwójną siłą! Drżyj Herr Kaczorze!

Taltos II (nazwa robocza!) i jego herezje odzwierciedlają dążenie do doskonalenia siebie. To pojęcie jest znacznie szersze niż wpierdzielanie białka i koksowanie na siłowni czy przekraczanie PE (ostatnie zresztą niezgodne z doktryną bogów). Przecież codziennie podejmujemy takie działania! Dzieje się to za każdym razem gdy staramy się czegoś nauczyć, zrobić coś lepiej, osiągnąć coś co jeszcze wczoraj było nieosiągalne. Dzieciak uczący się mnożenia doskonali siebie, ja przepisując po raz kolejny ten sam tekst staram się zwiększyć jego jakość -> moje pióro -> czyli część tego kim jestem.
Herezje te nie obejmują kolesi siepiących mieczem czy walących po łbach cepem, to nie koniecznie muszą być wojownicy, może to zwykli barbarzyńcy owładnięci przyjemnością niszczenia czy prostackiej dominacji! Jego Wojownikiem jest ten który mozolnie stara się zwiększyć swoje umiejętności, np Kasia gdy próbuje doskonalić zdolności artystyczne staje się jego wojownikiem. Ideałem takiej istoty byłby Rock Lee z 'naruto'.

Korus stanowi w pewnym sensie zaprzeczenie Taltosa II. Jego herezje do walka dla samej walki, dla przyjemności jaką się z niej czerpie (przyjemności z wygrywania, czasem z samego współzawodnictwa). Różnica między tymi dwoma jest chyba oczywista. Herezje korusa także nie zamykają się na okładaniu się pałkami. To wszelki rodzaj współzawodnictwa, zarówno w skali giga gdy Tanelficcy pieśniarze w AderTaden walczą o tytuł największego, jak i skali kominkowej, gdzie gramy razem na biwaku w magię i miecz i każdy chce wygrać. Różnica między Korusem a Taltosem II w pewnych punktach oczywiście się zaciera. Uczestnik olimpiady(wiem... takie coś w soapie nie istnieje ale załóżmy na chwile że jest inaczej) byłby bardziej wojownikiem tego pierwszego czy drugiego? To już  zależy od tego co chce osiągnąć, czy chce BYĆ najlepszym czy WYGRAĆ zawody. Jeśli nie rozumiecie tej różnicy to napiszcie, postaram się ją jeszcze dokładniej opisać.

Opisałem tutaj dwóch pendraków w ujęciu o pewne "profesje" ale nie węższe niż przebaczania którą ma Suere czy zemsty Taltosa I. W oparciu o to co napisałem możemy w prosty sposób stworzyć "charaktery" tych bogów czy raczej ich wizerunek. Mogą często występować wspólnie jako dwie różne ścieżki dążenia do celu. Taltos II wydaje się być bardziej "szlachetny". Ale czy koniecznie? Przecież w wielu sytuacjach należy FAKTYCZNIE wygrać, a nie osiągnąć "honorowe" zwycięstwo. W naszym świecie podczas wojny nie ma miejsca na humanitaryzm a co dopiero honor... uhhh.

Czy o takie ujęcie ich natury wam chodzi? Czy nadal zostałem gdzieś w tyle i czegoś nie łapię xD (cholera przecież w dużej mierze wymyśliłem boga mścicieli...  nie umiem powtórzyć tego wyczynu?). Oczywiście to są zalążki tego czym byłyby kulty tych 2ch. Korusa można także utożsamiać z dążeniem do zwycięstwa/sukcesu za wszelką cenę.

Co do walki z własnym losem, cóż to faktycznie trochę nie pasuje, trzeba będzie to ująć inaczej, choć myślę że w pewnych kręgach tak na to patrzą (a że się mylą to... hehe nawet w soapie są pewne ślepe uliczki)
« Ostatnia zmiana: Październik 18, 2008, 11:00:21 pm wysłana przez El Lorror! »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 05, 2009, 03:34:21 pm »
W opozycji do Herezji stoi nihilizm, czyli odwrócenie się od kultu, skupienie na życiu doczesnym - i kres istnienia po śmierci.
Jak na "Boży świat", nihilistyczne kraje są dość liczne: Aquilonia, Ossenthar, Halrua, Detmarchia, Albion, Maddox (?), Tradyr...
Heretyckie: Juhtun-Szaar, Imperium Erdańskie, Ambria, Państwo Zakonne, Regna...

Słowo małe, a przydatne.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 15, 2009, 02:09:47 am »
To faktycznie dość dziwne nie sądzicie? W tych państwach nie wyznaje się żadnych bogów? A co jest w zamian, spytam... (?)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 15, 2009, 03:22:47 pm »
Nie chodziło mi o brak kultu w ogóle; nie oddaje się czci "Władcom losu-życia", Bogom którzy otwierają śmiertelnikom bramy wieczności... Kulty pomniejszych bóstw są bardzo powszechne.
W Ossentharze brak Herezji wiąże się z ideologią Monarchii (upraszczając: poddani są niewolnikami = przysługuje im XIII Tarcza = nie mają prawa Wyboru [Herezji]). Do tego dodają się zapatrywania krasnoludów, dardów, którzy wybrali życie na ziemi - dzięki ich paktowi z bogami, mogą się odradzać po śmierci w nowych ciałach. Ludzi to nie dotyczy... Wielkie Herezje wymuszają istnienie wielkich Hierarchii, potężnych, wpływowych sił na które w Ossentharze nie ma miejsca. Poza tym wszystkim w Monarchii istnieje jednak pewien rodzaj Herezji, kult Niewidocznych Bogów; rytom i celebrze przewodzi Nymtharion, Biały Kapłan; zbrojnym ramieniem jest Hetman-bez-Twarzy - to jednak bardziej państwo w państwie, tak jak Trzy Gildie, które nie obejmuje większości obywateli.
Detmarchia jest krajem niekończącej się wojny, wiecznej destabilizacji. Jak w takich warunkach utrzymać rytuał, przestrzeganie świąt? Bynajmniej nie z wyboru, ogół Detmarchii jest nihilistyczny. Tylko w najsilniejszych krajach regionu mogły okrzepnąć Hierarchie; poza nimi legiony dusz przepadają bez ratunku. Teraz, być może, pojawia się nadzieja: Suraim Zallaina zdołali narzucić rozwojowanemu ludowi względny pokój, stworzyć podstawę szerszego ładu. To czy im się powiedzie jest niewiadomą.
W Halrua ludzie rezygnują z rytów mniej więcej z tego powodu co my: nie zamierzają marnować na nie czasu. Tak właśnie to widzą, jako marnotrawstwo. Nie obudowują śmierci Kapłańskimi dogmatami, czy glinianymi przesadami, wiedzą o niej więcej niż mało która nacja na Kontynencie. Przecież to tutaj powstały Dialogi Ruankaryjskie, tutaj stworzono pierwszych revenantów, złamano święty limit lat i opracowano alkemię krzyżową która pozwala łączyć się członkom wszystkich ras. Halruańczycy to naród który idzie własną drogą, drogą czystej i jasnej magii, wiedzy, która na tym świecie pozwala osiągać szczyty marzeń. Nicość po śmierci? O nie, mój zagraniczny przyjacielu. W Halrua każde dziecko wie że dusza najpierw trafia do koinosu, między niebo a ziemię. Zresztą, za cenę wspaniałości tego życia naprawdę można zrezygnować z pośmiertnych abstrakcji. Po co mi nieśmiertelność, jeśli przez dwieście lat doświadczę wszystkiego co możliwe, zbadam każdy smak i wrażenie, a kiedy moje marzenia wreszcie się wypalą - łagodnie i niepostrzeżenie odejdę i zniknę?
Myślę że Albiończycy, Aquiloni i Maddoxowie widzą to podobnie - to są wspaniałe, starożytne jasnomagie, ich ludy wydźwignęły się na niezwykły poziom rozwoju i nie ustają w marszu do Gwiazd. Po co poświęcać ćwierć życia na Heretyckie rytuały, zmagać się z okowami kultu i dogmatów, religijnymi konfliktami? Doprawdy, wszystko co najlepsze czeka nas tu i teraz. To naprawdę fascynujące: podobnie patrzą na swoją egzystencję Pierworodni...
W Tradyrze, mimo wielkiego żalu i zawodu, ludzie ciągle wierzą że stara przysięga Smoków obowiązuje, że dusze umarłych wchodzą do Katedry - lecz jej nie opuszczają, czekając w Niezniszczalnym Królestwie na Smoka Ostatecznego i rozstrzygającą bitwę z Pustokrzewcami.

Oczywiście, według Heretyków ci ludzie są zgubieni - i są takie fakty które sprawiają że nie można temu twierdzeniu łatwo zaprzeczyć.

Cytuj
A co jest w zamian, spytam... (?)
Znamienne pytanie... WIEM że jesteś zawalony robotą, ale myślę że nawet gdybyś nie był - i tak byś je zadał. Zamiast samemu odpowiedzieć.
I: nihilizm istnieje, Herezje nie są powszechne (wszyscy się z tym chyba zgadzamy) - więc
II: trzeba to udowodnić, uzasadnić - wobec tego
III: nie wiem czemu tego nie zrobisz?
IV: oczywiście, ja zrobię to z przyjemnością, ale budujemy ten świat razem.

PS: oczywiście nie uważam żeby takie pytania były niepotrzebne - wprost przeciwnie. Tylko że ja sam nie wymyślę wiele orginalnego. Powiedzmy że jeszcze większą wartość miałoby gdybyś sam sobie odpisał na własne pytanie... Patrz: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=192.msg3934#msg3934.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 15, 2009, 03:30:26 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 15, 2009, 03:52:14 pm »
Co więcej, nihilizm jest "modny"; nihilistów otacza aura skandalu, oryginalności - co w połączeniu z refleksją nad życiem, które jest zabarwione pewnym smutkiem tworzy obraz człowieka dojrzałego, głębokiego, fascynującego. Wolnomyśliciela, który sam sobie wyznacza granice, żyje śmiało i zdecydowanie, widzi nad głowami pochylonych w modlitwie śmiertelników. W Heretyckim stereotypie nihilisty zawiera się też poczucie wyższości (nieuzasadnione i zgubne oczywiście).
Nihlizm zaczął rozkwitać na nowo około 400 lat temu - razem z nową redakcją Legendy. Ludzie wyczytali w niej, że Miłosierna Bogini pomagała Pierworodnym, przeklętym przez Bogów Pierworodnym... Czy odwróci się więc od nieheretyckiego śmiertelnika? Zaczęły pękać surowe dogmaty Jej kultu; okazało się że są zbudowane na oszustwie, że Litościwa Pani obdarza łaską każdego kto zwróci się do jej Kapłanów... To oczywiście nie jedyna przyczyna, ale łatwość z jaką można dostać pomoc w najcięższej sprawie pomogła wielu nihilistom w porzuceniu swego Wyboru.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 15, 2009, 05:28:33 pm »
Zadając pytanie nie oczekiwałem pojawienia się 5 stron tekstu tylko noty, pt. 'to jest' lub 'nie jest' wymyślone (i wygląda tak i tak lub nie wygląda wcale). Nie spodziewałem się też by było jakoś super rozkminione. Od prowokacja. Skoro nie jest to będzie można poszaleć i wymyślić. Mój sceptycyzm wynika z prostej rzeczy: religia od wieków towarzyszyła ludzkości na Ziemi, nieustannie. To że my żyjemy w okresie kiedy Europie wydaje się że może istnieć bez Boga trochę rzutuje, zdaje się, na nasze zapatrywania podczas tworzenia Turblanda. Przynajmniej jak patrze na w/w mam takie wrażenie. Rodzi to we mnie dwa zgrzyty: raz to jest świat fantasy do którego nie koniecznie chce wrzucać cały syf naszego świata, dwa w świecie gdzie obecność bogów jest Dowiedziona a życie po śmierci prawie pewne, odwracanie się od takich możliwości to czyste szaleństwo.
Jeśli chodzi o czasochłonność kultu, co mogę powiedzieć? Jeśli będę miał pomysł na herezje która tego nie potrzebuje i odprawia tylko 2 rytuały dziennie + 1 większy miesięcznie to chyba mnie nikt nie zabije? Detmarhia? Tam chyba Boga potrzebują w pierwszej kolejności, wystarczy przypomnieć sobie kilka książek o II Wojnie Światowej, tam ludzie pragnęli tylko Boga i Miłości, i z tym umierali, bez tego umierali jeszcze szybciej... ale chyba się zapędzam, chciałbym by to była tylko moja opinia na ten temat, bez jakiś dokładnych rozkmin (na razie).

A pytanie o to co jest w zamian jest kluczowe z punktu widzenia religii, skąd jesteśmy, czym jesteśmy i dokąd zmierzamy? Jaki cel ma nasze życie? Co będzie gdy się ono skończy? Po co właściwie żyjemy? To gruba sprawa, wymyślić podstawy filozofii i magi która zastępowałaby herezję.

To będzie ciekawy temat do rozkminy, na razie nie mam jeszcze żadnych konkretów choć coś się rodzi, możemy razem w Walii usiąść przy herbie z mleczkiem i pokminić :)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 15, 2009, 09:06:00 pm »
Cytuj
To że my żyjemy w okresie kiedy Europie wydaje się że może istnieć bez Boga trochę rzutuje, zdaje się, na nasze zapatrywania podczas tworzenia Turblanda.
Według mnie to żaden argument. Żyjemy gdzie i kiedy żyjemy, wierzymy w to co wierzymy, masło jest z masła... Men, na nasze zapatrywania rzutuje każda rzecz która nas dotyczy, na przykład to że nigdy nie głodowaliśmy albo że wystarczy pstryknąć żeby mieć światło...

Cytuj
Nie spodziewałem się też by było jakoś super rozkminione. Od prowokacja. Skoro nie jest to będzie można poszaleć i wymyślić... W świecie gdzie obecność bogów jest dowiedziona a życie po śmierci prawie pewne, odwracanie się od takich możliwości to czyste szaleństwo.
Interesujące. Właśnie powyżej próbowałem pokazać że może być i tak; rozumiem że nie wyszło? W takim razie polecam trochę rzeczy które przedstawiają życie po śmierci. U Huberatha ("Miasta pod skałą", dwa opowiadania z "Balsamu...": "Kara większa", "Trzeba przejść groblą") są wizje dość totalitarne i mało przyjemne; w "Śnie" Juliana Barnesa (w "Historii świata w dziesięciu i pół rozdziałach") jest po prostu nudno - tak samo w "Boskiej komedii" (nie czytałem, opieram się na opowiadaniu Bambosza). Na koniec przypomnij sobie "Kamp-pur-gard" z Pyrkonu. Perspektywa wiecznego życia może przecież być czymś... odpychającym; wieczność w raju który przypomina nasz świat stałaby się udręką (znam ludzi, którzy nie pragną "wiecznego życia" - np. siebie). SOŁPowe Raje są czymś gigamicznym - a przez to wrogim, niebezpiecznym, wcale nie pociągającym... (luknij tutaj + post niżej: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=523.msg3690#msg3690). Na tej podstawie zaryzykuję stwierdzenie, że w świecie gdzie masz gwarancję życia po śmierci wielu śmiertelników może świadomie wybierać nihilizm - nie chcąc stać się igraszką błękitnych sił. Jedno jest pewne - Raj jest Inny niż czerwona ziemia, nie będziesz tam żył tak jak żyjesz teraz. Aspekt czasu zaczyna (jak sądzę) nabierać znaczenia... Albo tracisz go mnóstwo na ryty - albo go poświęcasz nie znając jednak ostatecznego celu. Wybór między Herezją a nihilizmem wcale nie jest (nie powinien być) czymś oczywistym.
I na koniec taki przykład: weź religię Skandynawów, mit Walhalli. Dzielni bojownicy mogą jej dostąpić jeśli zginą z mieczem w dłoni, ale "nie wiadomo kiedy szary wilk (Fenrir) podejdzie pod siedziby Bogów" (czy jakoś tak, "Edda") - i dlatego Odyn zsyła na swoich wybrańców śmierć raczej szybszą niż późniejszą. Co ty na to? Masz swoje życie, swoje pragnienia, a jednocześnie jesteś wyznawca Odyna i wiesz coś takiego? (Jeśli tego nie wiesz - jest jeszcze gorzej). Co więcej: w Ragnaroku zginą zarówno Bogowie jak i Olbrzymy, wszyscy razem ze swoimi wojskami. Einherjar, wojownicy z Walhalli raczej też. To już w ogóle nie jest wesołe. Oczywiście, można poszukać sobie innego Boga. Ale: 1) w SOŁPie Herezja, o ironio, nie jest raczej kwestią Wyboru; 2) wszyscy Bogowie, nawet Dobra Suere, są Eonami Gigamu. Kiedy dusza przemyka przez powłokę nieba zostaje odarta zarówno ze swego ciała jak i ze złudzeń którymi Kapłani obudowali postacie Bogów. Nie ma wielu straszniejszych rzeczy (nawet jeśli jest się umarłym) od stanięcia twarzą w twarz z Bogiem...

Cytuj
Jeśli będę miał pomysł na herezje która tego nie potrzebuje i odprawia tylko 2 rytuały dziennie + 1 większy miesięcznie to chyba mnie nikt nie zabije?
Jeszcze ciekawsze. Coś takiego już przecież jest, to kult Suere > "Litościwa Pani obdarza łaską każdego kto zwróci się do jej Kapłanów"

Cytuj
Tam chyba Boga potrzebują w pierwszej kolejności, wystarczy przypomnieć sobie kilka książek o II Wojnie Światowej...
To dla nas abstrakcja. Można przytoczyć argument z drugiej strony: w sytuacji niekończącego się rozlewu krwi, ludzie stwierdzają że Bóg/ Bogowie się od nich odwrócili. Nie ma na naszej Ziemi miejsca które można porównać z taką Detmarchią; to abstrakcja do kwadratu.

Tyle na razie z mojej strony; też spróbuję coś wymyślić, ale chyba rzeczywiście weźmiemy się za to na poważnie w Walii (jeśli zdążymy).
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 15, 2009, 09:34:48 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 15, 2009, 09:40:53 pm »
Wybacz stary, napisałem to co napisałem, przeczytałem jeszcze raz i wyszło mi że się zacietrzewiłem i słucham samego siebie. Przeczytałem więc twojego posta jeszcze dwa razy. Za wyjątkiem tego:
Cytuj
A pytanie o to co jest w zamian jest kluczowe z punktu widzenia religii, skąd jesteśmy, czym jesteśmy i dokąd zmierzamy? Jaki cel ma nasze życie? Co będzie gdy się ono skończy? Po co właściwie żyjemy? To gruba sprawa, wymyślić podstawy filozofii i magi która zastępowałaby herezję
reszta po prostu do mnie nie dociera, mam wrażenie że praktycznie nie przeczytałeś tego co napisałem. Albo jestem niezdolny żeby sczaić twój punkt widzenia.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 15, 2009, 11:22:37 pm »
Ciężko się pisze na ten temat, dlatego proszę o cierpliwość i dystans. Mam nadzieję że tekst nie jest zbyt chaotyczny.

Trudno będzie do czegoś sensownego dojść skoro tak stawiasz sprawę. Tradyr i Hal'rua mnie przekonuje, przede wszystkim dlatego że pojawiają się tam jakieś alternatywy, wartości, cele, treść - nie miałem tych państw na myśli pisząc powyższego posta. Ossenthar - oczywiście niewolnik przecież nie ma prawa do posiadania własnej duszy ona też jest własnością pana.

Mam na myśli ten fragment:
Cytuj
Co więcej, nihilizm jest "modny"; nihilistów otacza aura skandalu, oryginalności - co w połączeniu z refleksją nad życiem, które jest zabarwione pewnym smutkiem tworzy obraz człowieka dojrzałego, głębokiego, fascynującego. Wolnomyśliciela, który sam sobie wyznacza granice, żyje śmiało i zdecydowanie, widzi nad głowami pochylonych w modlitwie śmiertelników. W Heretyckim stereotypie nihilisty zawiera się też poczucie wyższości (nieuzasadnione i zgubne oczywiście).
Nihlizm zaczął rozkwitać na nowo około 400 lat temu - razem z nową redakcją Legendy. Ludzie wyczytali w niej, że Miłosierna Bogini pomagała Pierworodnym, przeklętym przez Bogów Pierworodnym... Czy odwróci się więc od nieheretyckiego śmiertelnika? Zaczęły pękać surowe dogmaty Jej kultu; okazało się że są zbudowane na oszustwie, że Litościwa Pani obdarza łaską każdego kto zwróci się do jej Kapłanów... To oczywiście nie jedyna przyczyna, ale łatwość z jaką można dostać pomoc w najcięższej sprawie pomogła wielu nihilistom w porzuceniu swego Wyboru.

Jak patrze na to po raz enty to rzuca mi się kolejna rzecz: to nie jest spójne, nihilista to osoba która zrezygnowała z życia w raju czy nie? Z 2giej części tego tekstu wynika że jednak nie, bo nadal na coś liczy, na nieśmiertelność, życie po życiu, a o takich przypadkach tutaj nie dyskutujemy. (czy się mylę?)

To co napisałeś zupełnie do mnie nie trafia, nie wiem w co obecnie wierzysz, ale ja mając obraz absolutnej pustki nie czuje się ani, "modny", otoczony aurą skandalu - jeśli tak to nie ma w tym nic pozytywnego; oryginalny? - skoro wszyscy aquilonie to nihiliści to co w tym oryginalnego? - oryginalne byłoby to w państwie gdzie 98% istot to heretycy; głębia i dojrzałość wynikająca ze spojrzenia w pustkę? co w tym fascynującego? to raczej jak spojrzeć w otchłań, przerażenie i rozpacz. Nie wiem czy kiedyś w życiu całym sobą wierzyłeś w to że niczego po śmierci już nie doświadczysz, chyba nie, ale to raczej dobrze.

Człowiek którego opisujesz musi mieć w sobie wiele siły jeśli chce się z tym (a wydaje mi się że tak go widzisz) afiszować, być z tego dumny, a ludzie w większości nie mają siły, są bojaźliwi, słabi. Jeśli mieliby zrezygnować z herezji musieli by posiadać alternatywę, nie tylko / nie koniecznie w życiu po życiu.

Herezja - musi mieć swoje wartości, bardzo dokładny szkielet zasad, nie mam tu na myśli tego że franek przy jedzeniu ryby oderwie jej ogon bo tak każe mu jego herezja, mam tu na myśli tak charakterystyczne zasady i wartości jakie wypływają np z życia Chrystusa czy Buddy. To wielki złożony światopogląd, filozofia, ścieżka po jakiej się idzie.

Jeśli w jakimś państwie odwrócono się od herezji to musiała powstać na jej miejsce przynajmniej jakaś ideologia społeczna, wyższe cele, autorytety, cokolwiek - coś co zastąpiłoby nie tylko życie po życiu ale także całą opisaną wyżej resztę wartości towarzyszących herezji. Jak na razie widzę to jedynie w miarę spójnie w Tradyrze, może Hal'rua. Obywatele państwa pozbawieni tego na dłuższą metę sami stworzą coś dla siebie, powołają swoje herezje, lub powstaną inne wartości, cele, ewentualnie będą się zapadać coraz głębiej ku prostym rozkoszom, pieniądzu, władzy, i raczej nikt z nich nie będzie myślał o śmierci, będzie to tabu, ja widziałbym to trochę podobnie do Klątwy u Tanelfów, o ile można takie rzeczy porównywać.


Właściwie w tym temacie przydałaby się (naprawdę) opinia Anki i Kasi, bo wchodzimy w bardzo subiektywny temat, w 2 niewiele do niego wniesiemy.

Cytuj
Cytuj
To że my żyjemy w okresie kiedy Europie wydaje się że może istnieć bez Boga trochę rzutuje, zdaje się, na nasze zapatrywania podczas tworzenia Turblanda.
Według mnie to żaden argument. Żyjemy gdzie i kiedy żyjemy, wierzymy w to co wierzymy, masło jest z masła... Men, na nasze zapatrywania rzutuje każda rzecz która nas dotyczy, na przykład to że nigdy nie głodowaliśmy albo że wystarczy pstryknąć żeby mieć światło...

To takie pytanie trochę na boku, naprawdę uważasz to za odpowiedź, lub co więcej odpowiedź argumentowaną?


Co do ostatniego posta, nie muszę czytać "Kamp-pur-gard" czy pozostałych cud, mam już ten obraz w głowie, zapewne nihiliści tak na to patrzą, ale tylko z tego powodu że są ludźmi, od co - nie potrafią stworzyć nawet w wyobraźni doskonałego świata, więc uważają że istnieć nie może, nawet w raju. Ja bym poszedł raczej w inną stronę - skoro bogowie w soapie mają być nieosiągalni, w sensie intelektualnym (nie wiem jakim słowem to opisać ale mam nadzieję że rozumiecie), to ich raje także.
Może gdy tam docierasz wcale nie stajesz przed obliczem Pana, stykasz się tylko z jego energią i ona cie przemienia, tracisz wszystkie niedoskonałości, obawy, cierpienie, kompleksy, stajesz się czymś doskonałym, spójnym. Tak przemieniony wkraczasz w inny świat, świat znajomy a jednocześnie zupełnie inny.

Wydaje mi się że herezje trzeba stworzyć takie by się chciało grać heretykami (!), a wszystkie państwa które odrzuciły całkowicie bogów powinny posiadać własne, wielkie i rozbudowane wartości - tak by ich obywatele nie popadli w całkowity i absolutny relatywizm.

Uh tyle ode mnie na dziś, to i tak bardzo sporo, myślę że w next week będzie lepiej.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 15, 2009, 11:26:05 pm wysłana przez El Lorror! »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 16, 2009, 07:34:58 am »
Cytuj
Właściwie w tym temacie przydałaby się (naprawdę) opinia Anki i Kasi, bo wchodzimy w bardzo subiektywny temat, w 2 niewiele do niego wniesiemy.
I, rzecz jasna, Mysteria, Skoczka, a nawet Narfei Niewidywanej...

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwiec 16, 2009, 01:20:11 pm »
Detmarchia musi mieć herezję i to nie jedną.

Na pewno kult Łaskawej Pani w obliczu wiecznej wojny byłby popularny, ba myślę, że jeśli nie Alex, to na pewno jego rodzina (pomijając, lub przede wszystkim wliczając jego syna) odprawiali rytuały. Być może nawet modlili się do Suere o powrót Alex'a :P
//ale to taki offtop//
Do meritum.
W kraju tak wielkich kontrastów, bo z jednej strony kraj wiecznej wojny, okrutny w obyczajach, z dużą ilością handlu musi mieć swoich Bogów. Bogów do których można wznosić prośby o zwycięstwo w walce, o zemstę na sąsiedzie za to, że ten najechał na mój dom, za szczęśliwy powrót ojca z karawaną, za udany interes. Ilość spraw, które można w Detmarchii powierzyć Bogom jest gigantyczna, bo jest to jeden z najbardzije chaotycznych rejonów, a tak gdzie jest chaos ludzie szukają porządku, ładu (w jakiejkolwiek cząstce, postaci).

Rytuały? A co jeśli rytuałem modlitwa może być dowolna czynność. Jeśli spożywanie posiłku będzie modlitwą (oczywiście w określonej formie). Herezje nie muszą od razu przypominać Chasytyzmu
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwiec 16, 2009, 03:57:57 pm »
W Detmarchii problemem nie jest to że nie ma o co się modlić (zawsze jest o co) tylko to, że wojny które się tam prowadzi nie mają taryfy ulgowej dla kapłanów, światyń i praktyk heretyckich. Nawet jeżeli rytuałem jest spożywanie posiłku to założmy że musisz spożywać posiłek w określonej formie trzy razy dziennie. Trudne do osiągnięcia jeśli musisz zamiast tego uciekać by ratować się przed bandyckim atakiem, zapadasz na dyzenterię, bo opieka medyczna w twojej prowincji jest w opłakanym stanie, albo po prostu nie masz co jeść bo pola zostały spalone i zasypane solą... To oczywiście drastyczny przykład, bo nawet w Detmarchii rzeczywistośc nie wygląda tak nieustannie, są przecież okresy pokoju; prawdopodobnie nawet podczas wojny ludzie poradziliby sobie sami (jakoś), gdyby mogli po prostu sami się modlić i utrzymywać swoją więź z Bogiem na własną rękę. Ale bez przewodnictwa kapłanów to zadanie skazane niemal z pewnością na porażkę. Ludzie w Detmarchii nie muszą tak myśleć - być może w efekcie stulecie zbrojnych konfliktów rozwinęła się tam ideologia która głosi, że gdy wszystko inne zawiedzie można się odwołać tylko do Boskiego miłosierdzia; niektórzy detmrachijscy Heretycy, odcięci od hierarchii swojego kultu, wznoszą po prostu własne modlitwy z desperacką wiarą że zostaną wysłuchane...
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kult Bogów
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwiec 16, 2009, 11:10:58 pm »
Hmm modlitwy nie trzeba nawet zrównywać do jedzenie to może być coś jeszcze prostszego.
Fajna koncepcja z takimi dzikimi praktykami herazji Aniu.
Mysterio też masz dużo racji, ja bym to widział  jako czczenie bogów wojny, taktyki, zwycięstwa, wojowników, może nawet zemsty? Taki Taltos przecież sam wybiera sowich wyznawców spośród ich pragnień zemsty - ich modlitwa jest praktycznie nieustanna, wynika z uczucia które płonie w ich sercach.
Nie wiem czy jest sens ograniczać herezje (wszystkie, część jak najbardziej może taka być) do prostych rytuałów związanych z życiem codziennym. Może jakiś bóg wymaga stoczenia walki na śmierć i życie raz do roku?  Wznoszenia doń modłów trzymając obnażone wzniesione w górę ostrze miecza?
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"