Autor Wątek: 02/11/11 - To nie był Janek!  (Przeczytany 64 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
02/11/11 - To nie był Janek!
« dnia: Listopad 03, 2011, 04:55:20 pm »
Sesja rozpoczęła się od tego, że Kongam zaczął sprzątać kartki u Liva w pokoju. Jak tylko posprzątał przyszedł Virza. Virza się nieco zdziwił widząc nas wszystkich. Szybko jednak przeszliśmy do spraw nas łączących. Dało się jednak odnieść wrażenie że przyszedł on w innym celu. Virza wiedział że Żywernia do miejsce po którym następuje liczebnik. Opowiedział też że w tej chwili jest rywalizacja w rodzinie o władzę między nim a Bronem. Virza myśli że to on wygra - pyszałek! Powiedział, że Bron po wykonaniu zlecenia planował nas zlikwidować, wspomniał, że byli nieco zdziwieni jak Nikolaj Feril nie powiedział im nic o zapadaniu się domu Erdańczyka (ksywa Janek). Kiedy wyraziliśmy swoje obawy dotyczące tego czy zostaniemy wypuszczeni z dróg umarłych Virza powiedział że on gwarantuje że nas wypuszczą. Ustaliliśmy, że następną wskazówkę która musimy zbadać do Żywernia i trzeba spytać Gniewa. Postanowiliśmy, że w drewnianym pałacu wszyscy i tak podsłuchują i nie ma to sensu dlatego lepiej żeby Gniew przylazł do karczmy Liva. Umówiliśmy się za 2 godziny i czekaliśmy. Gracze odbyli tu burzliwą dyskusję i oczywistym było dla wszystkich że Livo nadal ma całemu światu za złe że go wyrzuciłem przez okno. Orin jakoś z większym zrozumieniem to przyjął że i nim ciskano.

Po pewnym czasie usłyszeliśmy krzyk i kiedy Kongam wyjrzał przez okno okazało się, że Virza leży na ziemi a obok niego jakiś człowiek z urwaną głową. Zbiegliśmy na dół. Okazało się, że głowa została urwana jakimś wybuchem a Virza nie był widocznie ranny. Gniewa nigdzie nie było. Straż przybyła i zagradzała dostęp do Virzy. Ten jednak nas przywołał i powiedział, że człowiek z bandażami na głowie (znów Janek) pojawił się chwycił Gniewa i znowu zniknął. Virza powiedział również, że Gniew przetłumaczył, że Żywernia to znaczy Pałac Tysiąca. Virza krzyknął, żeby ratować Gniewa. My udaliśmy się od razu w kierunku Pałacu Tysiąca. Po drodze zaczepiła nas jakaś krasnoludzka dziennikarka - którą zbyliśmy. Kiedy dotarliśmy na skraj dzielnicy Osentarskiej okazało się, że kordon straży oddziela ludzi i nie pozwala wchodzić. Były jednak organizowane wycieczki i do jednej z takich się przyłączyliśmy. Orin lekko zlustrował prace i wywnioskował, że potrzeba jeszcze minimum 2 tygodni żeby prace zakończyć. Po drodze zwinął również flarę z jednego z magazynów. Dotarliśmy do Pałacu tysiąca po którym oprowadzał na kustosz :)

Kiedy dotarliśmy na sam dół okazało się, że nic tam nie ma. Tutaj Kongam wielkim epickim i nie docenianym przez mistrza gry wyczynem usłyszał oddech jakiegoś leszcza w jednym z szybów. Kustosz no cóż został hmmm upadnięty na głowę. My natomiast zaczęliśmy próby przekonania leszcza że go nie zabijemy. Livo (xywka bonzo) wyciągnął magiczny dywan i zaczął na nim się opuszczać w dół szybu po tym jak okazało się że nie podołamy go przekonać. Orin chciał dołączyć do Liva ale Kongam do delikatnie powstrzymał. Livo szybko jednak doszedł do dna które okazało się iluzją. Tam czekał na nas mnich Andwari krasnolud kumpel Jora Dungara. Wywiązała się lekka wymiana informacji my powiedzieliśmy mu, że prawa drakońskie już nie obowiązują, że Jor Dungar nie żyje, że to kransoludy a nie ludzie smoki zabiły. On nam powiedział o krzyżni która wskrzesza, krzyżni która teleportuje wspomniał o wielu innych ale bez konkretu, powiedział o swoim klasztorze na północy w którym toczył się spór pomiędzy mistrzami Borwą buntownikiem i jakimś drugim bez imiennym. Powiedział również o przybyciu Kolme siostry Yksi (też córki Persila?) która to przekonała Borwę do wszczęcia kampanii przeciw ludziom którzy smoków zabili. Ten oto Andwari został wysłany przez swojego mistrza żeby wspomóc świat tej trudnej chwili mocą swojej krzyżni. Krzyżnia pierwszy raz została użyta na Joru Dungarze który pomógł ją zbudować w ciągu 7 dnia (jak w księdze rodzaju). Krzyżnia ta jednak kiedy ściąga umarlaka to ściąga również jego bestię która wpada do lustra. Andwari potrafi łazić po drugiej stronie lustra i co więcej twierdzi, że bestia jest straszniejsza niż sejrunowie. Andwari ma też taką fajną maskę do zmieniania wyglądu lekko lustrzaną :) ma też taki sarkofag do słuchania.

Kongam wykorzystał ten sarkofag i zaczął słuchać. To się okazało, że Janek przyszedł. Po chwilowej debacie drużyna zajęła pozycje do ataku a Janek wskoczył do losowo wybranego szybu. Wskoczył do naszego. Kongam przybił go do ziemi. Mimo szantażu, że Livo go zabije wykałaczką nie powiedział gdzie Gniewa ukrył. Szybko umierał więc w chwili śmierci Yksi wydusiła z niego gdzie jest Gniew. Na tym sesja się zakończyła.
« Ostatnia zmiana: Listopad 03, 2011, 05:08:31 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 02/11/11 - To nie był Janek!
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 03, 2011, 05:09:13 pm »
Hmmm... Nie wiem kto tu powinien Esencję dostawać. Kongam za opis czy ja za konwersję z mejla. Grrrr!