Szóstego dnia miesiąca owego kronikarze zapisali dzień kwi i pożogi w Wejne.
W Bramie Straceńców w sercu smoka (miasta) została zorganizowana kwatera główna. Tam też elfka Topeka Kemel, kognitorka, zarządzała grupą która miała wspomagać Kongama w pracy którą trzeba było wykonać. Na oczach Kongama przeprowadzoną krótką operację która pozwoliła mu widzieć Hieromaty ale pogorszyła jego wzrok. Kongam ruszył na spotkanie z Karnekinem pochodzącym z tej samej okolicy co Halma (?). Karnekin powiedział, że służąca wpuści Kongama do budynku i wtedy Hieromaty nie zostaną zaalarmowane. Karnekin rozciągnął w jakiś sposób cień Kongama a potem w niego wskoczył wraz z tobołkiem. Od tej chwili Kongam słyszał Karnekina w głowie. Kongam podszedł pod budynek i tam służąca go wpuściła. Pachniała zabandażowaną raną i bardzo się przyglądała Kongamowi. Kongam ruszył zobaczyć co się dzieje z Arkarą Zaber którą on przybył tu zabić. Obrady partii toczyły się zażarcie ale Kongam na to nie zwracał uwagi. Usłyszał jednak, że Arkara proponowała aresztowanie Liva oraz wypędzenie pierworodnych. Inni jej nie słuchali więc się obraziła i wyszła. Za nią podążyła służąca która wpuściła Kongama. Kongam postanowił ją przechwycić po drodze i wy-haczył ją w korytarzu. Jak się okazało, służąca to była Czarna Topola i rozpoczęła się wyrównana walka. Kongam zadał jej poważne rany, ale walka się nie rozstrzygnęła (nadciągało wsparcie straży. Inny ważny detal: w czasie walki Kongam rozpoznał że przynajmniej raz Topolę wsparł ktoś z jej drużyny - ten sam esencyjny mechanizm co u waszej ekipy). Kongam ruszył za Arkarą. Dopadł ją w łazience i uśmiercił. Strażnicy jednak go widzieli więc wyprysnął przez okno i powrócił do Bramy Straceńców. Tam powiedział co się działo przyjął mikstury lecznice i ruszył na kolejny cel.
Kolejnym celem była krasonludczyca brońca (Torvaka) która leczyła i szkoliła półludzi (opiekowala się nimi). Bardzo szybko udało się ją znaleźć a po rozmowie z czujką która ją obserwowała Kongam wkradł się do jej domu i ją zabił. Po
krótkim teście czy ona to ona ruszył na następne zlecenie. Po drodze wstąpił do Mariny i podał kod: Czerwony-Zielony.
Nadzorca portu był kolejnym celem (Kryż Mandorin, tradycyjny nadzorca portu albo "Strażnik Zębatej Bramy"). Jego wolno-stojący dom nie był ochraniany. Nadzorca był ślepy a jego syn bez nóg mu pomagał. Kongam zabił ojca dwoma nożami i ogłuszył syna. Wtedy jednak dookoła domu pojawiły się Hiromaty wojowników które zaczęły iść na Kongama. Kongam się rozbiegł i wybijając
z kupki gruzów przeskoczył na ich głowami. Oni na chwilę zamienili się w paszcze które miały Kongama połknąć, on jednak przeskoczył na nimi i
uciekł. Po drodze do bramy straceńców okazało się, że wikingowie napadają na miasto. Spalone drakary unosiły się na powierzchni wody w
porcie a straż miejska duła w rogi i zbierała się w porcie. Kongam zgłosił się do bramy straceńców gdzie szóstce najemników kazał przebrać
się za Wikingów i czekać w odwodzie.
Okazało się, że Grigori Iwanow, ostatni cel, był chroniony przez 20 dodatkowych strażników jako że wieści o śmierci Arkary Zaber już się po mieście rozeszły. Kongam spotkał się z łamaczem który go wprowadził do domu Griegoriego. Tam po długim nasłuchiwaniu, skradaniu się i przemyślaniu opcji Kongam przystąpił do ataku. W pokoju z Grigorim było 2 strażników i jego córka przy drzwiach stało jeszcze 2 strażników. Kongam poczekał aż jeden poszedł się odlać i rzucił noże przez pokój w ścianę wtedy rozległ się huk. Huk przyciągnął uwagę strażników i zaatakowała ich wtedy Topeka mentalnie bólem. Kognam wskoczył do pokoju i dziabnął Grigoriego igłą zarażając go lykantropią. Został jednak dostrzeżony. Zmienił więc taktykę i zaatakował Grigieriego dla niepoznaki nożem żeby poważnie zranić ale nie zabić i uciekł. Kongam wrócił do Bramy ale nikt nic nowego na temat Czarnej Topoli się nie dowiedział. Wszyscy przyjaciele z listy zostali ewakuowani do pakamery Kongama.