Autor Wątek: UPK: Prolog - "Tanelficka bajka-kołysanka"  (Przeczytany 92 razy)

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
UPK: Prolog - "Tanelficka bajka-kołysanka"
« dnia: Wrzesień 05, 2010, 07:13:59 pm »
Będzie miał królestwo Błękitne,
Pójdzie dokąd tylko zechce.
Wszyscy będą chcieć go widzieć,
A on będzie miał to, czego zapragnie.

*

Zasypiaj już po trochu,
Z dala od jego rogu.
Po piętach mu zwierz depcze,
A on ze śmiechem szepcze.

Kiedy Natalban był gotowy,
Wyruszył w nocy na łowy.
Wybrał sobie na ofiarę,
Wielką, złą czarną marę.

Celowo zadął w róg,
By usłyszał go jego wróg.
Stwór rzucił się w bieg,
Dogonić go wnet.

Chciał pożreć, zjeść i zabić,
Nic z niego nie pozostawić.
Chłopiec nie był rycerzem,
Pokonać chciał jednak zwierzę.

Strzelił do niego z łuku,
Ale nawet go nie ukłuł.
Zamachnął się mieczem,
Ledwo uszedł z życiem.

Natalban zrozumiał,
Że jeszcze nie dość umiał.
Musi maszkarę zmęczyć,
Nigdy się nie zniechęcić.

Biegł przed siebie,
Po Wysokim Niebie.
Z rogiem zawsze w dłoni,
Zachęcał to, co go goni.

Jeśli go spotkasz i biegnie,
Pamiętaj, co za nim za stwór mknie.
Zejdź mu od razu z drogi,
Inaczej los czeka złowrogi.

Radośnie po perlistych stokach,
Ze śmiechem w Błękitnych Mchach.
Za nos wodzi zmorę przez lasy,
Przez morza i wszystkie Czasy.


----------------------------------------------

Analiza, interpretacja i wytłumaczenie dla istot nie zaznajomionych ze zwyczajami tanelfickimi.

Pierwsze cztery wersy są jakby Zaklęciem jakie zawsze mówi się małemu tanelfowi do snu. To takie wpajanie przekonania, że 'może wszystko'. 'Królestwo Błękitne' jest przenośnią bezpiecznego miejsca w Błękicie podczas snu, miejsca spełnianych marzeń i fantazji, do czego nawiązują też następne strofy.

Wchodzimy tu jednak na grząski grunt snu, jako miejsca gdzie potencjalnie czyha największe przekleństwo tanelfów. Tanelfiątkom nie mówi się o istnieniu Klątwy, przeklęcia przez Bogów, dopóki same tego nie odkryją, po kilkunastu latach życia, w ten czy inny sposób. Zwykle pierwszym ich zetknięciem z tą ideą samą w sobie jest Legenda, historia walki Pierworodnych z nienawiścią Bogów, której jednak wcale nie poznają wcześnie, a właśnie dopiero w wieku kilkunastu lat, co dodatkowo jest wspierane dość ponurą historią tanelfickiego chłopca o imieniu Nadalban.
Małym tanelfom zawsze próbowano zapewniać hermetycznie cudowne dzieciństwo. Mały Nadalban Daralan z Hrabstwa Loar jednak miał nieprzyjemność wplątać się w strasznie smutną sytuację. Zaledwie kilka lat po jego narodzinach, Klątwa zabrała jego ojca, a jego matka pogrążyła się w strasznym żalu. Mimo wszystko, opieka nad dzieckiem była jednak dla niej niezwykle ważna, więc starała się ukrywać swój smutek i strach. Nadalbanowi jednak zdarzyło się usłyszeć jak zwierza się przyjacielowi. Mały tanelf strasznie się przejął cierpieniem matki i niczego nie pragnął tak, jak pomóc mamie i pokonać to, co zniszczyło jego ojca. Jako że jego młody umysł od zawsze był sycony tym, że 'może wszystko', był pewien, że osiągnie to czego tak bardzo pragnie. Nie wiedział jeszcze jak, ale zasnął rozmyślając o tym i pragnąc odnaleźć 'potwora', który zabił jego ojca. Co zdarzyło się w Błękicie, nie jest już do końca wiadome, ale historia o nim mówi, że zawezwał na siebie Klątwę, zupełnie nieświadomy tego co na siebie ściąga. Spróbował zawalczyć, ale oczywiście bezskutecznie i nigdy już się nie obudził. Historia ta stała się tak powszechnie znana, ze względu na dramatyzm tego co się stało. Klątwa nie zabierała do tamtego czasu dzieci (a przynajmniej nikt o tym nie słyszał), na szczęście nie zaczęła wtedy zabijać małych tanelfów, ale stała się przestrogą. Może jest to właściwy sposób rozumowania, a może nie, ale zakłada się, że jeśli tanelfie dziecko o Klątwie nie wie, to jej nieświadomie nie przywoła. Na podstawie historii Nadalbana powstała bajka o Natalbanie, gdzie Klątwa jest zawoalowana jako 'stwór', 'zmora', 'zwierz', czyli koszmar i postrach.
Stąd wersja na której powstała bajka mówi, że chłopca nie pochłonęła Klątwa, a nie obudził się dlatego, że jego umysł i dusza zawędrowały tak daleko w Błękit, że nie był już w stanie wrócić. Był jednak w stanie pogrywać z Klątwą, z fantazją właściwą tylko dziecku, we własnym Błękitnym Królestwie. Stał się istotą, która ma chronić tanelfickie dzieci przed koszmarami i Klątwą we śnie. Obrazowany jest jako dziesięcioletni tanelficki chłopiec z burzą czarnych loków. Zawsze w biegu, ruchu, zawsze z szerokim uśmiechem, bosy i w samych spodniach.

-----------

Właściwie różnica z wcześniej napisaną wersją jest tylko taka, że próbuję w kilku słowach zaznaczyć czym jest Legenda, Klątwa i jaki jest stosunek Bogów do tanelfów.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 05, 2010, 09:57:58 pm wysłana przez kasiotfur »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Urodzeni pod Księżycem - "Tanelficka bajka-kołysanka"
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 05, 2010, 09:37:45 pm »
Wszystko OK, dodałem kilka przecinków i poprawiłem powtórzenia.
Cytuj
Był jednak w stanie pogrywać z Klątwą, z esencją właściwą tylko dziecku
Zamiast "esencją", dałbym "fantazją" - jeśli to mają to czytać świeżaki, lepiej ograniczać na poczatku nowoe słowa do minimum. A tak w ogóle fantazja pasuje chyba lepiej.

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Urodzeni pod Księżycem - "Tanelficka bajka-kołysanka"
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 05, 2010, 09:57:23 pm »
No właśnie zastanawiałam się, żeby 'Błękit' i 'esencję' pozostawić, ale faktycznie chyba pozostawię tylko 'Błękit'. Esencja nadejdzie w końcu i tak chyba.