Autor Wątek: UPK: Prolog: SIDARD  (Przeczytany 117 razy)

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
UPK: Prolog: SIDARD
« dnia: Wrzesień 29, 2010, 03:23:25 pm »
Kiedy patrzyli z Błękitu na czerwoną ziemię, wszystko wydawało się na miejscu. Ich śmiertelne dzieci wiły się u ich stóp. Odczucia, jakie żywili względem nich, były najróżniejsze albo żadne.

Te stworzenia jednak, które nie były ich tworem, z łatwością przebijały granicę między Czerwienią a Błękitem, dzieci Stwórcy, Pierworodni... nawet jeśli byli słabsi, ich potencjał sięgał Gwiazd. Ta wiedza, ta świadomość, dzielona przez wszystkich, w każdym budziła nieopanowaną zazdrość i nienawiść. Uczucia tak żałośnie czerwone i przyziemne, że sam fakt iż ich łączyły, wzbudzał kolejne fale złości.

Ostatecznie każdy z nich był niezwykłą jednostką, która parła pod prąd, w sobie tylko znanym celu. Każdy z Bogów to wybitne indywiduum, tworzące świat wokół siebie, Słońce pod którym żyją inni. Przecież są czymś więcej niż istotami, narażonymi na ingerencję kogokolwiek!  

Jednak Pierworodni – pozostałość czasów Stworzenia - byli jak nienawistny trąd, toczący ich skórę i nadający im formy, formy których Bogowie nigdy nie pragnęli, formy poza ich decyzją. Nie mogąc tego dłużej znieść, pragnąc się wyrwać spod tego wpływu, zebrali się w jednym miejscu, tworząc niezwykły tłum. Każdy uczestnik narady wyjątkowy, odrębny, prawdziwie nadzwyczajny, a jednak naznaczony jedną wspólną cechą, żywiący jedno, łączące wszystkich uczucie.

NIENAWIŚĆ.

Ale kto CHCE nienawidzić? Spotkali się, z niczyjego polecenia, dla wylania z siebie tego morza dudniącego w ich żyłach. Potrzebowali naczynia, ale nie było to wyzwanie, wzięli pierwszą dolinę na którą padł ich wzrok. Ku zadowoleniu zgromadzonych, nie musieli nawet uczynić gestu w poszukiwaniu drugiego naczynia, miejsce było zamieszkane.

I, znów bez trudu, czy skomplikowanych planów, Sidard, nienawistny deszcz, zaczął padać na dolinę, a z każdą, przepełniającą serca mieszkańców kroplą, ziemia była im cięższa. Rzeczywistość, z rosnącym wstrętem, unosiła miejsce pełne Sidardu. Góry ugięły się i zamknęły szczyty, odgradzając miejsce od światła. Sidard jednak jeszcze się nie zakończył i kiedy dolina, zbyt ciężka dla świata, zaczęła zapadać się do jego wnętrza, deszcz ciągle uderzał w sklepienie i przeciekał przez nie z całą nienawiścią, zatapiając każdego z mieszkańców. Jad przeżarł usta, gardła, płuca, serca, paznokcie, wątroby, nerki, jelita, mięśnie, skórę, chrząstki, kości... ale ich nie zniszczył, tworząc z istot coś innego, nowego. Dolina długo się zapadała, a nad nią zasklepiały kolejne góry. Mieszkańcy Alp Tronaqui, Doliny WieluRzek, zapadli się razem z nią. Do wewnątrz siebie, pod naporem Sidardu. Ich pragnienia, ich istnienia, zmienione zupełnie, przełamane i wypatroszone, otworzyły oczy na nowy świat.

Kiedy unieśli wzrok w górę, ku jedynej szczelinie w szczytach gór, w kapiący strop doliny, było w ostatnich kroplach załamane światło i odbicie czerwonego świata. Ich Ojcowie, wolni od Sidardu, lżejsi od dusz, zupełnie Puści, unieśli się. Ich błękitne, półprzejrzyste istoty, na kilka epizodów, przysłoniły złocistożółty blask Słońca.

I Syn Sidardu zapatrzył się w odbicie czerwonego świata zadziwiony, bo oto Czerwień, lśniła... Zielenią.

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 30, 2010, 12:28:17 am wysłana przez kasiotfur »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SIDARD
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 29, 2010, 03:25:00 pm »
Tutaj w czystej formie, choć jeszcze wprowadzę poprawki jak przejrzę uwagi Kaczora. Wrzucam dwa razy bo chciałam w tym dziale wszystko co składa się na prologi UPK. A to jeszcze nie koniec tego prologu! HA

Wersja do komentowania i rozkminy - http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=811.0

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SIDARD
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 29, 2010, 11:07:04 pm »









kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SIDARD
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 29, 2010, 11:33:52 pm »
(Berniak mówiła, że wyglądają jak oczy pająka hahah. Co za ironia losu :P)

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SIDARD
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 30, 2010, 12:20:59 am »
*

Alamay zaczął nerwowo kreślić list do przełożonego, od którego otrzymał tekst do analizy. Czekał tyle lat na poszerzony dostęp do biblioteki Szóstej Esencji,  po to żeby otrzymać coś takiego? I jeszcze te rysunki... Jego głowa nadal pulsowała. Oczywiście był badaczem. Nie zakładał, że każda rzecz którą czyta jest zgodna z prawdą. Sam fakt jednak, że taki tok wydarzeń był w jakimś Błękicie, przyprawiał go o dreszcze.
Tekst nie wspominał nawet o okropieństwach Synów Sidardu!
Po chwili namysłu, właśnie to zaczął pisać.

“Źródło przedstawia Synów Sidardu jako istoty, które są ofiarą jakiejś wyższej woli, katastrofy. Nie wspomina o ich sercach, przepełnionych najgłębszą czernią i wolą zniszczenia. Ostatni akapit jest wręcz kpiną! Żartem z cierpień setek tysięcy Pierworodnych! Żartem z ras już zniszczonych do ostatka przez boską nienawiść. Oto Syn Sidardu zapatruje się “zadziwiony” na świat. Jak dziecko widzące go po raz pierwszy, a nie jedna z wielu ohydnych kreatur bez osobowości, myśli czy celów innych niż mordowanie Pierworodnych i zagłada ich istnienia.
Do tego prostackie sprowadzenie całej obrzydliwości jadeitu i jego odcieni do gry świateł, gdy błękitny łączy się z żółtym.
Sam więc nie wiem... może to dlatego, że to pierwszy tekst Szóstej Esencji jaki trzymam w rękach, ale mimo zastrzeżeń, budzi we mnie niezwykły niepokój. Jakby samo czytanie go, poznawanie tej relacji, drażniło i wsiąkało we mnie jednocześnie. Do tego ta “zupełna nadzwyczajność bogów”, przyprawia o mdłości. Jakby napisali sami sobie hymn pochwalny.
Cóż, z bardziej konkretnych spostrzeżeń, na ten moment:
Nie do końca potrafię odczytać czym są czarne zawijasy przy czerwonej kresce, która zapewne jest symbolem skorupy ziemi. Na drugim rysunku, pojawiają się w innym miejscu.
“Jad przeżarł usta, gardła, płuca, serca, paznokcie, wątroby, nerki, jelita, mięśnie, skórę, chrząstki, kości...” - Nie wiem czy to symbole, aby podkreślić rozkład całego ciała czy może bardzo celowy zabieg, pokazujący, że coś w nich pozostało takie jak kiedyś.
Poszlaką może być “Dolina WieluRzek = Alp Tronaqua”. Jeśli taki jest wydźwięk tekstu, mogę zacząć szukać umarłych języków, w których te nazwy są synonimami.

Do tego nigdzie nie jest użyte słowo "Klątwa", a tym przecież w pewnym sensie cały proces był. Nałożeniem Klątwy na wszystkie rasy Pierworodne, a na straży postawieniem Synów. Przy czym z całym wydźwiękiem tekstu, nie powinno może to dziwić aż tak bardzo.

Kto wie. Może to jedna wielka ślepa uliczka, a może gdzieś nas to zaprowadzi.

Alamay il Trouf

(Zapraszam na spotkanie w ciągu kilku najbliższych dni. Do tego czasu zanalizuję tekst o wiele dokładniej.)”

*
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 30, 2010, 12:37:40 am wysłana przez kasiotfur »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SIDARD
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 01, 2010, 10:33:12 am »