-Wiem dość o gwiazdach, aby mieć pewność, że jeszcze nie było tak groźnych koniunkcji planet w ciągu ostatnich pięciuset lat. Właśnie zamierzałem przyjść i ostrzec waszą królewską mość, że nad Narnią zawisło jakieś wielkie nieszczęście, gdy tej nocy doszły mnie wieści o powrocie Aslana. Panie, nie wierz tym pogłoskom. To niemożliwe. Gwiazdy nigdy nie kłamią - kłamią tylko ludzie i zwierzęta. Gdyby Aslan miał naprawdę przybyć, wszystkie najłaskawsze gwiazdy spotkałyby się na jego cześć. To wszystko kłamstwa.
-Kłamstwa! - zawołał król z gniewem. - Czy jest takie stworzenie w Narnii albo na całym świecie, które ośmieliłoby się kłamać w takiej sprawie? (...)
-Tego nie wiem, panie mój i królu - rzekł Runwid. - Wiem jednak, że na ziemi są kłamcy, natomiast nie ma ich wśród gwiazd.
Ostatnia Bitwa, C. S. Lewis
Z tego co mi wiadomo, w naszym pięknym świcie ruch Gwiazd na nieboskłonie jest pozorny; przyczyną złudzenia jest obiegowy ruch Ziemi.
W SOŁPie jednym z podstawowych założeń jest, że Gwiazdy są nieruchome - a ponieważ gliniana ziemia (zasadniczo) również trwa w bezruchu, nie występuje tak dobrze nam znane przesuwanie się konstelacji. Jeśli żyjesz w Halrua, jesteś oswojony z odpowiadającym wycinkiem firmamentu - wystarczy więc, że popłyniesz na wschód, na przykład do Valusii, żeby to co dotychczas stanowiło centrum twojego nieba stało się jego zachodnią rubieżą. Wiele Gwiazd które widać na Wschodzie, jest niedostrzegalnych z Zachodu. A jeśli trafisz na zupełnie inny Kontynent, rozdzielony od Turblanda odległością Oceanów - nie zobaczysz choćby jednej, znanej Konstelacji.
Więcej nawet: Gwiazdy są stabilniejsze, bardziej fundamentalne niż sama prawdziwa ziemia. Istnienie może zostać wstrząśnięte, lądy mogą schodzić w fale, a z Oceanów mogą wyłaniać się nowe Kontynenty - każda Gwiazda od zawsze i na zawsze płonie tam gdzie płonęła. Dlatego najdoskonalsze ze wszystkich* są mapy kreślone w oparciu o wiecznotrwałe Konstelacje; można z nich w każdych warunkach odczytać odległość między dwoma punktami. Tej sztuki - Astralnej Kartografii - dawno temu nauczyli Krasnoludów Herdainowie. Kierując się Gwiazdami Smoki uzdrawiają niszczone przez Bestie i Pustokrzewców Istnienie.
Powiada się, że los wszystkiego jest zapisany na Firmamencie. Ale ludzie nie wiedzą, nie rozumieją cóż to tak naprawdę znaczy; zazwyczaj usłyszysz, że moc Losa obejmuje nie "wszystko", lecz jedynie dzieci Bogów, śmiertelników; jest ich tarczą, osłoną niezawodną przed grozą Zamieci. Pierworodnych nie dotyczy, a nad "zjawiskami" takimi jak zwierzęta, drzewa czy skały Jasnomagia (w tym kontekście) w ogóle się nie zastanawia.
I w ten sposób docieram do sedna sprawy: jedna na "siedem do siódmej potęgi" istot rodzi się z darem Mocarstwa Astrologii. Dla Astrologa Gwiazdy są w wiecznym, zagadkowym i nieskończenie pięknym ruchu - Mocarz stojąc chłodną, letnią nocą na tarasie swego obserwatorium w kelanejskiej Kartahenie może oglądać i odczytywać taniec Gwiazd które dla nas, ślepookich, migocą jedynie nad Vertiką, Girganaadem, Almutem albo - światami po drugiej stronie Nieba...
Gwiazdy ruchome, żywe i bliskie, nie tylko widzialne lecz również słyszalne. Ale to już inny temat.