Autor Wątek: Arkana halruańskie: Angaturma  (Przeczytany 118 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Arkana halruańskie: Angaturma
« dnia: Grudzień 26, 2008, 05:08:06 pm »
Angaturma

„Wieża Anioła”; potężne arkanum halruańskie rozciągające się na północnym zachodzie tego kraju nad brzegami Morza Szmaragdowego. Jego założycielem był żyjący w II Erze krasnolud zwany Shâthnâlabil, Uczniem Gór i Strumieni, lub Dhuerdanem, Czarnym Herdainem (błędnie). Dla pogłębienia swej wiedzy magicznej opuścił ojczyznę i wyruszył w trwającą kilkaset lat podróż po Turblanda. W jej trakcie usłyszał o ruinach pięciu tajemniczych wież znajdujących się w jednym z królestw Zachodu, Lorvaudii; według legend w I Erze zapewniły one temu krajowi tysiąc lat pokoju podczas gdy wszędzie poza jego granicami ścierały się straszliwe potęgi. Shâthnâlabil odnalazł owe wieże i zgłębił istotę ich minionej mocy; okazało się, że w zaraniu I Ery zostały wzniesione przez Egzula jako więzienie i katownia znienawidzonych przez niego Aniołów Kerneolu. Oprócz tego roztaczały w promieniu wielu dni drogi od siebie przedziwną zaporę – nieprzekraczalną dla większości istot za wyjątkiem Aniołów. Krasnoluda zafascynowała idea użycia mocy uwięzionego Anioła; na bezludnym wówczas brzegu Morza Szmaragdowego odwzorował najwierniej jak umiał jedną z wież i udał się na poszukiwanie Kerneola. Jak wiadomo niemal cały ten Chór został zniszczony przez Egzule – nieliczni którzy przetrwali znajdowali się poza zasięgiem maga. Wciąż jednak istnieli rozsławieni w pieśniach tanelfowie którzy połączyli się z Kerneolami - Kerneolici. Po dziesiątkach lat przygotowań Shâthnâlabil pojmał jednego z nich, Luana, i rozłączył obie istoty używając no-Hirra, „Sztuki rozdzielania Pustym Imieniem”. Anioł został uwięziony, ale krasnoluda wezwał przed swe oblicze Władca Ośmiu Stron Świata (najwyższy król krasnoludów); aby nie zmarnować efektów wieloletniej pracy Shâthnâlabil poprosił o pomoc Luana. Ten dumny tanelf, pamiętający czasy Bitew o Szczelinę, przywykł do posiadania wielkiej mocy – którą teraz utracił. Bez wahania przyjął więc ofertę maga i stał się dozorcą dawnego towarzysza, zdobywając w ten sposób możliwości znacznie przerastające potęgę Kerneolitów; od tego czasu tanelfowie nazywali go Ragalunem, Zdrajcą. Shâthnâlabil odszedł, a tymczasem okazało się, że magia wieży uległa wypaczeniu: bariera była znacznie słabsza a do tego zamknęła Ragaluna w swoim obrębie stając się podwójnym więzieniem. W XXX roku szesnastu Kerneolitów stanęło z Ragalunem do walki ale ponieśli straszliwą klęskę – przeżyło tylko trzech; według niektórych opowieści po stronie Zdrajcy walczył sam Egzul. XXX lat później powstała Ruankara (ob. Halrua), Przymierze Twierdzy, zrzeszające magów-renegatów z całego kontynentu; rzecz jasna Ragalun stał się jego członkiem, zapewniając sobie, jak się wydawało, całkowitą nietykalność. Mniej więcej wtedy ujawnił  się z całą siłą Obłęd Umbry który pochłaniał go stopniowo podczas kilkusetletniej niewoli. W XXX roku przypomniała o sobie duma tanelfów pamiętających umowę Vidaroca i Nolfenoi. Na wschodniej granicy Ruankary stanął Tanger Wielu Barw, starożytny ardalher, i rzucił wyzwanie Ragalunowi oraz wszystkim jego sojusznikom. Pokonał tych drugich w jednej wielkiej bitwie przywołując moc zapomnianej Xeglanei i cień Zielonej Powodzi. Następnie wkroczył w obręb domeny Ragaluna i starł się z nim w pojedynku w którym bronią walczących była In-da-Aura, Moc Cudowna. W końcu Ragalun zginął, ale Tanger nie zdołał uwolnić Anioła; rzucił jednak potężne zaklęcie sprawiając że każdy dozorca wieży będzie musiał stać się jej więźniem, a mocy Anioła nie będzie mógł używać bezpośrednio nigdzie na obszarze Zachodu. Ardalher umocnił zaklęcie Czarem Poczwórnej Zapory, który przybrał postać setek uzbrojonych od stóp do głów wojowników otaczających czterema pierścieniami wieżę. Aby dotrzeć do właściwego zaklęcia Tangera mag musi najpierw sforsować tą przeszkodę – co przez trzy tysiące lat nie udało się nikomu. Wieża, nazwana z czasem Angaturmą, stała się ważnym arkanum wchodzącym w skład nowo powstałego Halrua, czerpiącym większość swych dochodów z handlu i różnorakich działań – podejmowanych poza granicami Zachodu.