Autor Wątek: Arkana halruańskie: Xad'giuddhord  (Przeczytany 140 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Arkana halruańskie: Xad'giuddhord
« dnia: Grudzień 26, 2008, 08:49:03 am »
Xad'giuddhord

Ciężkie jest życie w Xad'giuddhord. Nie badim, nie myślę tylko o nazwie na której nawet jaszczurom łamie się jęzor; wcale zabawnie słuchać jak tacy jak ty przekręcają to „możne imię”... Miasto formalnie leży w granicach Tyor – ale co to znaczy dla Władców Halrua, dla Hieromagów? Och, badim, pytanie było retoryczne.
Xad'giuddhord zbudowali w zamierzchłych czasach nuranie, czarnoksiężnicy shidygzajscy. Wokół promienistej latarni (tak, właśnie tej) postawili cztery góry z zielonego i czarnego kamienia. Nazywały się „Ym anKabr” i absorbowały moc, siłę która z niej emanowała; latarnię zbudowały podobno smoki jeszcze w czasach kiedy nikt o Acheronie nie słyszał... Czyli dawniej niż dawno temu. Ym anKabr znaczy „miejsca gromadzenia” - miejsca gromadzenia czystej smokowej esencji, siły pozwalającej dążyć do każdego celu. Z tego ognia przez setki lat, do czterysta siódmego roku pierwszej ery, korzystało dwadzieścia tysięcy czarnoksiężników, "mistrzów gór". Co robili z tą mocą nie wiem i bardzo się cieszę, że nie muszę wiedzieć. W tym roku, roku Liberacji, Xad'giuddhord zostało zniszczone przez armię Północy. Kaz Hadmai wysadził wtedy jedną kabrę z fundamentów i cisnął ją w morze. Tak było. Przez bardzo długi czas miasto leżało zrujnowane. Ludzie omijali je szerokim łukiem – zresztą czego mieli szukać na tym cholernym płaskowyżu? Mówiło się o jęczących kamieniach i murach które odbudowywały się same, próbowały się podnieść z gruzu, ale zawsze upadały. Tak odcisnęła się na Xad'giuddhord twarda esencja Północy. Mijały jednak kolejne stulecia i nawet to odeszło. Wszystko znieruchomiało, umarło w ciszy. Ponad półtora tysiąca lat później, w trzysta czterdziestym siódmym drugiej ery Xad'giuddhord odżyło. W jednym roku. Ze wschodu, z Królestwa Dardów przybył Kaz-Hedina, jego pierwszy mędrzec-wojownik. Krasnoludowie toczyli już wtedy od długiego czasu swoją wojnę ze smokami; starali się zniszczyć, zetrzeć wszystko co ich wrogowie kiedykolwiek stworzyli... Kaz-Hedina miał moc i władzę burzenia. Jak tego dokonał nie wiem, ale sam jeden tą latarnię zniszczył. To rzeczywiście zabawna sprawa; Kaz Hadmai zniszczył miasto, a Kaz Hedina jego serce... Moc latarni wybuchła w jednej chwili: był to blask jaśniejszy niż pięć słońc, straszliwy, prawdziwie eonniczny. Czysta esencja dotknęła rozbitych ścian i skruszonych kamieni - zestaliła je na nowo, odbudowała całe miasto, Xad'giuddhord, szybciej niż trwa uderzenie serca. Dzielnica, to znaczy góra zatopiona w Bamirze, jej szczyt - wynurzył się z morza... Co się stało z Kaz Hediną? Nie mam pojęcia, właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałem; prawdziwie badimskie pytanie... Idźmy jednak dalej.


Dość już tego! Większa dawka przeszłości może mieć zabójcze efekty – tym bardziej, że rozmówca dopiero się nam rozpędza. Jest to dość typowy mieszkaniec Xad, krępy człowiek o grubych rękach i zniszczonych dłoniach. Od kilkunastu lat pracuje w Sor Andum, jednym z trzech giudhordzkich cechów garbarskich. Dwanaście godzin dziewięciu dni każdej decymy spędza w swoim labolatorium. Jest to praca ściśle zespolona z życiem towarzyskim i... rodzinnym. Syn ma już siedem lat; od roku więc ojciec przyucza go do przyszłego zawodu. Żona ma stanowisko w tym samym cechu, tyle że w innym labolatorium. Ich wspólne życie jednak na tym nie cierpi; cała trójka stanowi przecież część większej całości – braci i sióstr Sor Andum, wielkiej rodziny cechowej. W jej ramach, oprócz pracy, modlą się, uczestniczą w życiu miasta, odpoczywają i bawią. Od obchodzenia świąt i dopełnianie rytuałów, przez podróże aż do bitewnego! treningu i typowania zwycięskich zimien – cech jest tłem niemal każdego epizodu ich życia. To jednak nie wszystko – podobnie można mówić o tysiącach i milionach mieszkańców innych miast Turblanda. Każde miejsce ma swoją specyfikę i Xad nie jest tu wyjątkiem.
Czy miałaś do czynienia z mieszkańcami Halrua? W takim razie fakt, że ludzie stąd zamiast ręki podają obcym potężną dawkę historii Xad'giuddhord może być dla ciebie bardziej zrozumiały. Jeśli jednak trafiłaś tu z Kartaldoru, z Detmarchii albo z Ziem Zależnych, gdzie nieuctwo, bieda, zezwierzęcenie i prymitywizm są powszechne – jeśli trafiłaś do Xad'Giuddhord oczekując bezwolnie, że będzie częścią obszaru na którym leży: przygotuj się na zdziwienie.
Ludzie. Zwykli, szarzy ludzie cechowi, ale ciężar ich regionalnej wiedzy mógłby powalić na łopatki większość archeologów. Znają dokładne daty, związki między najważniejszymi wydarzeniami. Co więcej, używają starannie dobranych słów, precyzyjnych terminów – nawet pochodzących z mowy Acheronu – imion w ich właściwym brzmieniu. Szybko zwraca uwagę (i zaczyna irytować) nieskracanie przydługiej nazwy miasta; używają jej nawet za cenę koślawienia wypowiedzi. Nie jest to jednak wiedza szeroka; pytania o pewne szczegóły, wydarzenia poboczne czy równoległe zazwyczaj pozostaną bez odpowiedzi. Może się wręcz wydawać, że mieszkańcy nie chcą wiedzieć, albo „wiedzą z niechęcią”. Przeważająca większość tej archeologii została w nich wmuszona decyzją arkanona. Nauka jest obowiązkowa, jej sprawdziany trudne; do tego musi być używana i rozpowszechniana, głoszona.
W upływie dziejów Xad'giuddhord było niszczone i odbudowywane wielokrotnie – po raz ostatni na początku Trzeciej Ery. Hieromag-Mocarz wyniósł je na nowo jednym Słowem. Na tym jednak nie poprzestał; podniósł z popiołów Latarnię, przywrócił jej dawny kształt, a następnie podjął dzieło jeszcze większe: zapragnął odwrócić bieg siły, która tysiące lat temu wskrzesiła mury Xad'giuddhord po raz pierwszy. Odwrócić bieg esencji zmieniając Latarnię z suchego źródła w magnes; zażegnąć blask Smoczej woli po raz drugi na ciemnym szczycie wieży: użyć tej mocy, całej jaka pozostała - świadomie, w niepojętym dla glinianych ludzi Dziele! Takie wyzwanie podjął, ale nie zdołał go spełnić; zwiodła go wiara we własną moc, osłabił uwagę – zabrała go śmierć. Na jego schedę, na Arkanum Xad'giuddhord, rzucili się magowie z całej Halrua. Obecny jest już piątym z kolei, a cel wytyczony przez pierwszego wciąż wydaje się być odległy... Lecz możliwy; nie potrzeba świadectwa starców krasnoludzkich, żeby stwierdzić, że blask Latarni płonie z dekady na dekadę jaśniej. Nawet jeśli nigdy tu nie byłaś - natychmiast zobaczysz, że Xad'giuddhord się rozpada.

Znajdzie się tu opisanie całego miasta, ale celowo rozpisałem tylko jeden na razie aspekt – osobliwą cechę jego mieszkańców. Jest to coś niezwykle ważnego, rys właściwy wszystkim możnym Arkanom (szczególnie więc - halruańskim) i ludziom którzy w nich żyją. Każdy przejaw istnienia może posłużyć nieodgadnionym celom Arkanonów; w wypadku Xad'giuddhord chodzi o odpowiedni stosunek, przyłożenie właściwej wagi do samych słów. Przybysze są powiadamiani, że za skracanie, zniekształcanie imienia miasta grozi grzywna (całkiem znaczna) – trzeba je wymawiać wyraźnie i pełnym głosem. Ci którzy chcą, mogą bezpłatnie poćwiczyć przed bramą korzystając z pomocy strażników. Widowisko dość pocieszne – więc spora liczba gości się zniechęca. To błąd; zazwyczaj nie unikają tej nieprzyjemności, a dodatkowo muszą się opłacać – strażnicy po zainkasowaniu kary mają obowiązek upewnienia się czy obcy wymawia Imię poprawnie. Uciążliwe „Prawo Brzmienia” jest jednak postrzegane raczej jako część dziwności, niezwykłości miasta, coś co odróżnia je od innych; można się z nim oswoić dość szybko i bezboleśnie (przy pewnej dozie pokory). Z drugiej strony, ta niewielka tradycja zdaje się doskonale służyć celom Arkanona Xad'giuddhord – poprzez Heraldyczne wzmacnianie słowa, Imię miasta zyskuje na Wadze. Rośnie jego siła; utracona w Czasie esencja wraca w starożytne mury, aby z nich spływać do Latarni... Wysoka magia, wręcz Mocarstwo – połączone i splecione z glinianą siłą jasnomagii.
Oczywiście "Prawo" jest znacznie bardziej rozbudowane i restrykcyjne dla mieszkańców.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 21, 2010, 06:42:55 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Arkana halruańskie: Xad'giuddhord
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 26, 2008, 08:56:27 am »
Wymowa: "XaD'Giuddhord". Jednym z najczęstszych błędów jest "łykanie" d. Inna pisownia "Xadd'giudhord".