UP do tematu, w ten weekend chciałbym obgadać To (cały temat) na skype. Nie chcę precyzować możliwości, może ktoś zinterpretuje powyższą dyskusję inaczej i będzie ciekawiej.
Celem jest ustalenie jasnomagicznego rozumowania Herdainów, takiego bym mógł sobie pyknąć Herdainem(!!), wiedział co mogę, czym jestem i jak funkcjonuję. Nawet jeśli Herdainowie tak siebie nie postrzegają to gracz musi to wiedzieć by nimi grać! HA!
Inne luźne patenty:
- twory, dzieła i sztuka Herdainów zachowują się tak samo w czerwieni i błękicie (podkreśla to ich związek z obydwiema płaszczyznami istnienia). Pomyślcie jak to może komplikować obecną sytuację. Czy oznaczałoby to że Herdain tworzący przedmiot w innym może go od tak przenieść na ziemię prawdziwą???, czyba nie! Myślę że te istoty mogą w błękicie tak samo zachowywać się jak na ziemi prawdziwej, np. będą tu i tam działać w taki sam sposób, reagować na otoczenie tak samo, tworzyć przedmioty i cywilizację tymi samymi metodami etc. Nie wiem jak może to wyglądać z przemieszczaniem się między horyzontami lub tworzeniem nowych. To jest zalążek czegoś co mam nadzieję rozwiniemy w ten weekend!
- czy Herdainski jest zrozumiały dla jakiejkolwiek innej rasy? np. czy ver'kar udało się go rozszyfrować? czy może jest to niemożliwe, gdyż potrzeba np. złamać pieczęć jaką narzucono na ten język? czy może chodzi o jakąś mistyczną Smoczą naturę słów i języka? nie chciałbym sprowadzać tego do prostej komplikacji gramatyki, czy nawet 'zrozumienia zmieniającego naturę istoty' takie rzeczy Ver'kar mogłyby obejść. Idąc dalej, czy Herdainski jako mowa jest identyfikowalny (tzn czy pierworodny przysłuchujący się rozmowie w tym języku może w ogóle stwierdzić że to Herdainski, a nie np jakiś inny nieznany mu język). Czy np Szegeński mistrz tatuażu, będąc natchnionym mógłby wyrzeźbić na czyiś plecach symbole Herdainskie, (widząc silną esencję istoty, bądź nieświadomie odgadując iż jest ona herdainem, lub podąża Garandą) nie rozumiejąc co one znaczą?
- a teraz mój ostatni, mega giga hyper patentoooo, potwierdzający moje MILITARNE UKIERUNKOWANIE przypisywane mi przez was wszystkich! Ha! Drżyjcie Horrory i pobratymcy SS!!!

Bronie esencji - Każdy przedstawiciel omawianej rasy wraz z pełnoletnością i inicjacją wstąpienia do społeczeństwa wyrusza wraz z rodziną do Komnaty Trwania
2), pseudo horyzontu znajdującego się wewnątrz Arm'salan. Wewnątrz niej, zaczyna spacer podczas którego otrzymuje broń. Wysuwa się ona z którejś z dziesiątek tysięcy kolumn podtrzymujących sklepienie komnaty. Symbolika jest tu ważna, Komnata Trwania znajduje się na najniższych poziomach Arm'salan, jest równocześnie najbardziej rozległym wnętrzem miasta. Spełnia więc rolę czegoś w rodzaju fundamentów miasta. Wracając do broni, jest związana z Słowem (Imieniem) oraz naturą Esencji młodzieńca, co zostanie dokładniej opisane niżej, (Herdainowie przeznaczenia chyba nie mają(?), a może mają ale zupełnie inaczej rozumiane niż u śmiertelników???, wszakże pochodzą od gwiazd), dlatego zawsze przyjmuje najbardziej odpowiedni kształt, dopasowując się do talentów młodzieńca. Nie zawsze oznacza to euforię właściciela, może być wręcz kłopotliwy, Arneb Remirr do teraz nie wie w jaki sposób władać swym darem, a posiada go 3 lata. Z czasem z pewnością odkryje jego moce i swe powołanie.
Czas na dokładniejszy opis broni. Gdy leżą w spoczynku, ich ostrza, czy inne części niosące zniszczenie, się niewidzialne, niematerialne, przeźroczyste(? - ja optuję za tym by w ogóle nie istniały w tym czasie). Taką bronią nie można zranić sprzymierzeńca, osoby bliskiej etc. Choć nie do końca (soap). Substancja z których się składają (ciężko to nazywać metalem...) nie reaguje na naturę czy esencję mordu (mordu nie przenosi w ogóle!). Jest natomiast ściśle związana ze Słowem, Dziedzictwem, Historią oraz oczywiście Esencją. Pierwsze trzy wpływają na jej sposób użycia, są słabymi i silnymi stronami. Ostrze esencji luminuje ostrym błękitnym światłem gdy wyciągane jest do walki z odwiecznym bądź znienawidzonym przez Herdainów wrogiem. Obrażenia jakie zadaje nie są ani In-da-aurą, ani esencją mordu, choć można rozumieć ich naturę jako to ostatnie. czasem pierwsze (very randome - dobre dla MG xD). Podczas walki z istotami obojętnymi Herdainom, ostrze może zachowywać się jak zwykła stal, lub nawet taka która nie przenosi mordu (nie jest w stanie zadawać poważnych ran), w pewnych sytuacjach popada w jeszcze większe skrajności. Ostrze może nie ranić w ogóle lub wręcz uzdrawiać. Efekt jest nie zależny od woli
1) właściciela. Sprzężony całkowicie z uporem rasy.
Ostatnim aspektem jest Esencja, reagująca dziko z poprzednimi trzema, gdyż jest w stanie wpływać i robi to cały czas(!) na naturę broni. Jej wytrzymałość, ostrość, ciężar, poręczność, zdobienia, tak jakby esencja nieustannie wykuwała przedmiot. Gdy jest skupiona, dzieło jest doskonalsze, gdy się rozprasza dzieło słabnie. Efekt ten jest zarazem stały i płynny. Tzn długotrwałe osłabienie esencji może doprowadzić do stałej degradacji i na odwrót.
1). Wszyscy Herdainowie (teoretycznie & praktycznie) postrzegają istoty z zewnątrz tak samo, dlatego raczej nie mają problemów z rozróżnianiem przyjaciół od wrogów (teoretycznie - III klątwa).
2). Nazwa posiada kilka znaczeń, najważniejszym jest Trwanie, w sensie PRZEtrwania, toczenia wojny w obronie Wartości.
Podsumowując zastosowania bojowe, coby bigosu później nie było:
Broń która sprawdza się podczas walki z istotami takimi jak Ver'kar czy avatary Bogów, a nawet Erdańczycy(! - biedacy). Nie jest jednak w stanie poważnie ranić Krasnoludów czy Arathan (jeśli się nie mylę mają oni bliski związek z Shidigzaj, sojusznikami Herdainów). Wydawać by się mogło że jej moc jest ściśle zależna od w/w, niestety sprawę komplikuje Esencja mogąca znacznie wpłynąć na jakość broni [patent z Githelzarai - Planescape, tam ostrza zmieniały się wraz z "poznaniem", postępem oświecenia dzierżącego je wojownika. Tutaj to coś trochę innego, pewne efekty pozostają jednak takie same].
Co ciekawe, broń skradziona Herdainom nadal posiada swe właściwości(!) udoskonalana jest wraz z przypływem esencji, uporu i dyscypliny. Niszczeje w momentach zwątpienia, wahania, umbry. Jej pierwsze trzy aspekty pozostają niezmienne, tzn. Ork władający Młotem Esencji nie będzie specjalnie skuteczny w walce z wrogami swego ludu, ba nie będzie w stanie nawet zranić krasnoluda, za to doskonale poradzi sobie z fanatykiem religijnym, szczególnie pochodzenia erdańskiego.
Uuuu ale się rozpisałem
