Autor Wątek: Historia I Ery. Obszary Shidygzai  (Przeczytany 396 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Historia I Ery. Zachód Turblanda
« Odpowiedź #15 dnia: Listopad 30, 2008, 04:19:09 pm »
Cenecerulsard (302) i Dâr Nion (302-316)
Była to decyzja kładąca na szalę istnienie Shidygzai. Rytuał Cenecerulsardu odwoływał się do sił z którymi Haderyci zawarli pakt w początkach Acheronu i które już raz zdołały nimi zawładnąć. Po Daar Hezellon nuranie wyrzekli się ich, wiedząc, że w innym wypadku grozi im wojna totalna ze wszystkimi Smokami; mimo to pamięć o pewnych sprawach została zachowana. Po bitwie na Słonych Bagnach sytuacja Shidygzai stała się bardzo zła: wojsko, które miało (oczywiście po wzmocnieniu) rozgromić Smoki przestało istnieć, do tego zginął Haderyta. Wrogowie zza Interioru mogli w każdej chwili wydobyć się z zapaści i zemścić za I Wojnę Bolesną. Proste zestawienie dat pokazuje jednak, że to właśnie pojawienie się oddziału Victora spowodowało Cenecerulsard. To, co powstało w jego wyniku przewyższało mocą każdego istniejącego Asatzimflazir; odprawienie tego rytuału w takiej chwili przypomina zabijanie muchy kulą ognistą. Czyżby Hader, elita nurańskich czarnoksiężników, której udało się przetrwać zagładę Acheronu, nie była w stanie poradzić sobie sama? Wydaje się, że jest tylko jedna odpowiedź: ci prastarzy magowie, którzy tysiące lat temu byli ludźmi, zachowali przynajmniej jedno ludzkie uczucie: lęk przed końcem istnienia. Na Słonych Bagnach jakieś śmiesznie słabe istoty zabiły samego XXX, a teraz, nie zważając na różnicę mocy, rzuciły się prosto na siedzibę Hader. Oczywiście, można było stanąć do walki, jak najbardziej, na pewno tym razem by wygrano... jednak mogły być ofiary. Pokazała się tu swoista dwupoziomowość, z jaką Haderyci traktowali Shidygzai; ze wszystkim co go dotyczyło radzili sobie z chłodną precyzją, ale jeśli coś zagrażało im bezpośrednio tracili opanowanie.
Cenecerulsard nadał Puste Imiona, Zalurgoth i Urhenen, dwóm martwym Smokom Niebiańskim, zmieniając je w Drakolicze. Niemal całe Istnienie zamarło ze zgrozy; Słońce uciekło w najwyższe sfery nieba i wszystkie plany okryła ciemność. Oba Drakolicze zostały natychmiast wysłane ku Słońcu; Zalurgoth przelatując nad Karakir spuścił na uciekających tanefów powódź białego ognia zmieniającego skałę Gravrai w piasek. Walkę podjęli wszyscy żywi i martwi Asâtzimflazir Nereith Seugwil, Gwiazdy z Niebosiężnego Łuku oraz sayanin Korumori, ale granice ich istnienia zostały zakreślone Z PUSTOKRZEWCAMI WALCZĄ WSZYSTKIE SMOKI – DAAR HEZELLON. Wtedy spoza Czasu i Przestrzeni przybyła, rozpoczynając Daar Nion (Bitwę Objawienia), Kohorta Me Jaei. Niebiański Smok Sepirato Kadzedo zrzucił Drakolicze na Mityczną Wyspę Nathicanę, gdzie walczył z nimi przez następnych czternaście lat. Natomiast Gwiezdny Smok Anruaran wezwał wszystkich dwudziestu pięciu tanelfickich czarnoksiężników z XXX (ob. Halad) na szczyt hatarKhrās (ob. Erid Hatharay). Na jego Słowo otworzyli się na In-da-Aurę, Cudowną Moc. Anruaran użył jej niczym miecza, wraz z Bogiem Harsudianem odcinając Drakolicze od źródła ich nieograniczonej potęgi oraz od rządzącej nimi woli ??? Haderytów. W 316 roku Urhenen i Zalurgoth opuścili Nathicanę, porzucając na niej ciało zabitego setki tysięcy razy Sepirato. Drakolicze stały się najgorszym kataklizmem Istnienia, szczególnie, że przez następne ???? lat Me Jaei nie było w stanie ich powstrzymywać.

Shidygzai po Daar Nion

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Historia I Ery. Zachód Turblanda
« Odpowiedź #16 dnia: Listopad 30, 2008, 04:20:28 pm »
Tanelfy u podnóża Oristanu. Podsumowanie
Z pogromu na Karakirze ocalało dwóch tanelfów, Akollan Kerneolita i Victor; czarnoksiężników z htarKhrās przeżyło sześciu. Z najlepszej części wojska, podpory tego co przetrwało Słone Bagna, zostało pięć osób. Armia Victora, licząca razem z nim 3582 osoby, w 304 roku przeprawiła się przez Krahaxa i ruszyła w stronę Interioru. Nuran Xetr, któremu powierzono rozprawienie się z niedobitkami, zmusił tanelfów do cofnięcia się w głąb marEšerna; zdesperowani ufortyfikowali się w 311 roku na Rismir, jednej z niższych ostróg Oristanu. Byli tam oblężeni przez następnych 96 lat. Oczywiście powstaje pytanie czemu tak długo odkładano nieunikniony koniec. Wątpliwe, by nawet teraz Hader działało z zemsty; odpowiedzią jest raczej imię dowódcy tej operacji. Xetr miał już od ponad dwustu lat do czynienia z ver’kar i poznał niektóre ich techniki zwiększania mocy poprzez wchłanianie umbry. Gdy okazało się, że Smoki nie zaatakują od razu trzeba było w
Przygotowania do Liberacji, chwile tanelfów policzone, Verkar atakują ?, Liberacja, tanelfy uratowane
TANELFY W KRAINACH SNU – DŁUGI POBYT PO ZANVASANIE I IGRANIE Z KLĄTWĄ WYMUSIŁO NA NICH OFIARNĄ BITWĘ

Liberacja
(dopiero jej zakończeniu pojawił się wśród nuranów pogląd, że wieszczba o Przeznaczeniu Shidygzai, o tym, że przyjdzie z Perłowego Oceanu dotyczyła tanelfów – a właściwie tylko jednego ich czynu: ataku Victora na Stih-Giar, który był główną przyczyną Cenecelursardu, a w konsekwencji powrotu Nieistniejących Rad).