Zanvasan (179-184), Rozstanie i Xeglanea: 184W 177 roku, po opuszczeniu Krain Słodkiego Snu, Aquelin, Sanisalnor i Ravelon trwali nadal w swym zamiarze. Na drodze do jego urzeczywistnienia stał jednak Zanvasan: potężna, długa na 450 kilometrów Forteca. Victor, kierując się także względami strategicznymi, zdecydował się go zdobyć. Tanelfowie i sprzymierzeńcy w dwa lata dotarli pod Zanvasan. Przy jego zdobywaniu zastosowano odmienną taktykę: zamiast kolejnych, zmasowanych szturmów atakowano nieustannie, małymi siłami w różnych punktach. Było to znacznie bardziej efektywne, ale nie zdałoby się na nic, gdyby nie istny grad ciosów, który spadał na Shidygzai mniej więcej od początku Bitew o Szczelinę: Mistrzowie Gór nie nadążali z naprawą zniszczeń wywołanych przez anhredy (XII: 181-183), Inmanahizm rozkwitał BĘDZIE TO MOŻNA STWIERDZIĆ DOPIERO PORÓWNUJĄC LICZBĘ NURANÓW Z INMANAHAMI, toczyła się zażarta wojna z ver’kar, a sayanie korzystając z przerwy w wojnie z Dziczą nacierali na całym obszarze Shidygzai – do czego należy dodać jeszcze straty zadane przez same tanelfy i ich sprzymierzeńców. Po raz pierwszy do walki z Ehiwa In-da-Aura pchnięto nardów; było to niewystarczające i w 184 roku Nuranie zrozumieli, że Zanvasan jest stracony. Postanowiono użyć podstępu; Onyhin zapytane o słabość tanelfów opowiedziało o zamiarze rozdzielenia się. Pod koniec 184 roku nuranie rzucili do kontrataku wszystkie siły Zanvasanu; po ich masakrze Forteca została zdobyta i zniszczona; z jej gruzów powstała wyżyna (później zwana Marlabardzką). Przykryła zwały trupów, które jednak nie spoczywały tam długo. XXX uczynił z rzezi nardów rytuał; ich martwe ciała połączyły się z ziemią – pasem lądu oddzielającym Morze Szmaragdowe od Interioru – tworząc potwora nazwanego Xeglaneą.
Już w 184 roku tanelfowie rozpoczęli budowę floty, przy czym natrafiono na poważny problem; aradalher próbowali utworzyć je w jakiejś dziwacznej formie. W końcu poddano się i zbudowano XXX czegoś co przypominało pływające wysepki otoczone wysokimi murami, napędzane siłą woli ich kapitanów. W 186 roku stronnictwo Aquelin rozpoczęło podróż na wschód; sama Aquelin była jednak niepocieszona, bo Victor w ostatniej chwili podstępnie odebrał jej Radevena. Niestety, był to tylko wstęp do jeszcze gorszych wydarzeń. Zgodnie z planem Nuranów flota wpłynęła prosto w szczęki Xeglanei; pomimo zażartej walki tanelfom nie udało się wyrwać. Ich koniec wydawał się pewny, bo pomoc była niemożliwa: na dalszy podział sił Victora czekali nuranie. Mimo to do walki ruszyli sayanie, towarzyszący tanelfom od VIII Bitwy o Szczelinę. Wszyscy trzej zginęli, ale Aisaro i Kungowi udało się Powrócić i zakończyć walkę, zabijając Xeglaneę. Żałosne szczątki floty Aquelin mogły wypłynąć na Interior.
Aquelineja: 186-215Podróż Aquelin i jej zwolenników przez Interior bardzo słusznie zwie się Aquileneją; słowo to, pochodzące z języka tanelfów, kojarzy się z błądzeniem. O ile na lądzie od 85 roku korzystano z wiedzy Kerneoli, to morze było obszarem całkowicie obcym, a tanelfowie nie mieli żadnych umiejętności nawigacji. Dzięki sayanom wiedzieli tylko, że po drugiej stronie Interioru znajduje się Tradyr, który może udzielić im pomocy w dalszej drodze. Co gorsza okazało się, że podczas pobytu na wodzie jedynie ich umysły mogą wchodzić do Krain Słodkiego Snu. Szczęśliwym trafem podróż nie skończyła się zaraz po wypłynięciu z Xeglanei: przez kilkanaście dni płynięto przez tereny na których toczyła się walka anhredai z kolosami Haderan (XIII: 185-188). Można tylko się domyślać jak bardzo przerażeni byli tanelfowie pamiętający bitwę w Eryer, widząc teraz setki istot odpowiedzialnych za tamtą rzeź. W końcu uszczuplona flota wydostała się na Interior; tanelfom nie było jednak dane odpocząć. Od ok. 83 roku (pocz. IV wynurzenia) na morzu działały niemal nieustannie żywioły sztormu (jeśli nie atakowały anhredai nuranie spychali z marEšerna olbrzymie masy wody). W legendach Aquelinei Interior jest zasiedlony całymi tłumami najróżniejszych stworzeń; co i rusz tanelfowie odwiedzają jakieś miasta, odkrywają tajemnicze ludy, a nawet schodzą w głąb morza (!). Jest to iluzja; nieliczne wyspy które wtedy istniały były smutnymi, pustymi skałami; na pojawienie się morskich ras trzeba było jeszcze poczekać

lat. Jednak w każdej legendzie jest ziarnko prawdy, czasem nawet kilka. Wydaje się że tanelfowie naprawdę trafili na ruiny Seiseryn Cudownego na wystającym ponad wody szczycie Stärparu. Spotkanie z Ogniem-na-Falach miało miejsce na pewno; raniąc Aquelin Demon ten został na zawsze znienawidzony przez niemal wszystkich tanelfów, co wydało gorzkie owoce

? lat później, w czasie Wojen Płonącego Morza.
Zaginieni tanelficcy pieśniarze a Fandyjscy bardowie Wreszcie, w 215 roku, tanelfowie dostrzegają na horyzoncie znaną im z opowieści Bolg-thavarn. Niestety przyjęcie jakie czekało ich na miejscu było całkowicie odmienne od tego co sobie wyobrażali (dzieje tanelfów w Tradyrze).