Żery agarońskie (
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=384.msg5730#msg5730) są okrutną bronią Horrorów która razi i niszczy Erdańczyków od dziesiątków pokoleń. Mimo największych starań, Bataniccy konstruktorzy nie są zdolni sprostać geniuszowi, doświadczeniu i perfidii Agaro. W ostatnich latach różnica w skali "organicznego ataku" a środkach obrony drastycznie wzrasta. Całemu Imperium grozi katastrofalna epidemia - "wampiryzm" żerów jest niczym w porównaniu z ohydą chorób jakie przenoszą. No właśnie - choroby... VIII Decyma Roniki, potocznie zwana "ósemką" to grupa Batanitów dowodzona przez zasłużonego, nieumarłego Kariusa Skellote, która od kilkudziesięciu lat pracuje nad jednym, jedynym zadaniem. Celem jest "przestrojenie" żerów, rekonstrukcja tych organizmów tak aby zaczęły przenosić... Legendarne loriki i epideony (
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=753.0).
Ci erdańscy magowie rozumieją że na polu inżynierii energii nigdy nie dorównają Horrorom; dlatego podeszli do zagadnienia w inny sposób. Po pierwsze spojrzeli na żery jak na obosieczny miecz, odkryli i uwierzyli w możliwość wykorzystanie ich zajadłości przeciwko własnym stwórcom. Po drugie - na drodze do sukcesu zdołali złamać pewne tradycje Imperium. Jak dotąd żadnemu śmiertelnikowi nie udało się rozgryźć struktury najnowszych żerów; sposób w jaki tak małe twory mogą pochłaniać tak wielkie ilości krwi to zagadka na którą nikt jeszcze nie odpowiedział. Dlatego Batanici Skelloty odrzucili Gnoztyczne schematy działania, zeszli z jasnomagicznego gruntu wiedzy poszukując środków zdolnych przełamać kryzysową sytuację. Innymi słowy - zwrócili się o wsparcie Alp Tronaki.
Oczywiście, tej anduriońskiej. Karius zdołał przekonać kilku z żyjących w zapomnieniu Kapłanów Sidardu do swojej potężnej wizji. Roztoczył porywający obraz świata w którym na nowo wybuchają ogniska epideonów, gdzie uściśnięcie dłoni starczy by się zarazić, świata w którym loriki przenoszą się bez przeszkód w powietrzu i wodzie. Jeśli zdołamy zainfekować żery urodzajnicą albo kallosem śmiertelnicy skorzystają w dwójnasób. Bo srokatnik i trąd, jak nazywają te loriki pierworodni, są dla nich wyrokami i zwiastunami okrutnych śmierci. Nowe szczepy żerów, nastrojone na krew pierworodnych oczyszczą puszcze Imperium z symbiontów, zniszczą wrogów którzy czają się pod i na ulicach miast. A potem - ekspansja na południe, do mythii i na zachód, za morze, do tanelfich krajów... Synowie podjęli wyzwanie i w ten sposób nad światem zaczął się skręcać kolejny Zamieciowy wir:
Kapłani z Alp Tronaki pogrążeni w wieszczych snach odnajdują szczątki zniweczonej w Legendarnym czasie Biesiady. Było to ongiś jedno z ognisk trądu (albo - kallosu, błogosławieństwa pięknego ciała). Odkrywają również "punkt równoległy", czyli miejsce w czerwieni, na prawdziwym świecie które odpowiada błękitnym ruinom Biesiady.
W szeregu rytów Kapłani-Synowie budzą sidardyjską siłę po obu stronach Nieba. Z glinianej ziemi wyrasta znienawidzone przez Pierworodnych Drzewo, nad którym pieczę przejmują błogosławieni "Ogrodnicy", półboskie avatary - jednocześnie Biesiada rozpalona zostaje nowym blaskiem, błękitny horyzont opromienia znów święte, martwe światło.
Kapłan-pielgrzym przeprawia się przez Błękity do wskrzeszonej Biesiady - wędruje ze skrzynią w której zapieczętowano po jednym ze stu trzydziestu jeden znanych gatunków żerów. Bestie zostają skąpane w martwym świetle.
Rytuał przeżywa tylko jedna: przedstawiciel najnowszego, najbardziej zażartego gatunku. Batanici spekulują, że Boska moc zawróciła kierunek Esencji żera. Daria Skellote, córka Kariusa w akcie wiary jako pierwsza wystawia się na jad pobłogosławionego stworu...
...aby zginąć w straszliwych męczarniach od wszystkich siedmiu chorób przenoszonych przez ten gatunek. Po jej śmierci zdumieni badacze odkrywają że zwłoki Darii zaczynają - pięknieć. Jej ciało wydoskonala się, staje cudem urody; okazuje się że lorika działa, lecz dopiero po zgonie.
Próby na pierworodnych przyniosły zadowalające rezultaty. Wszystkie obiekty padły na trąd.
Lotne umysły Batanitów szybko dochodzą do wniosku, że lorika przenosi się przez "określony" kontakt z martwym ciałem. Słowo "określony" jest kluczowe; nikt nie ma pojęcia na czym polega ten mechanizm.
Około 1025 roku władze batanickiego Dogmatu zmuszają Kariusa do ujawnienia wyników badań. Zagrożenie na froncie agarońskim jest tak wielkie, że mimo wielu niewiadomych hodowcy Batanitów rzucają w świat nowy szczep żera, uświęcony przez Sidard i zdolny płodzić równie błogosławione potomstwo. Związek między istnieniem odbudowanej Biesiady a nową mocą żerów jest oczywisty.
Mimo wielu sugestii, nazwa gatunku pozostaje niezmieniona. Decydują względy strategiczno - zamieciowe. Żery erdańskie, osadzone w najdzikszych puszczach Imperium zaczynają się mnożyć. Ver'kar zaalarmowane.
VIII Decyma Roniki zostaje odsunięta od pola działań, kiedy Kapłani Sidardyjscy podnoszą głowy i kontaktują się bezpośrednio ze zwierzchnictwem Dogmatu. Trzech akolitów tronackich z którymi mają do czynienia władze Batanitów jest dotkniętych kallosem. Twierdzą że Kapłani Synów odkryli sposób przenoszenia loriki: zaraża się człowiek dotykający zwłok POD WARUNKIEM, że szczerze miłuje Sidard. Jeśli jego serce jest martwe (czyli oddane wierze), "ciemna strona" loriki (w tym wypadku trąd) zostanie mu oszczędzona i zachoruje na kallos - tak jak obecni tutaj akolici.
Racjonalni, wierni bardziej powszechnym formom wyznania Batanici dostrzegają widmo ponownej dominacji Sidardyjskiego Kultu w Imperium. Do głosu dochodzi jednak ambicja wielu Dogmatyków oraz świadomość ciężkiej sytuacji ogólnej. Po gwałtownych sporach, mimo wszystko, Batanici decydują się zablokować rewolucyjną wiedzę.
Za późno. Podobne poselstwa w tym samym czasie odwiedziły WSZYSTKIE inne Dogmaty, zaprezentowały się Hierarchii oraz kilkudziesięciu obywatelom pozostającym w bliskim związku z Alp Tronaką (głównie - ofiarom Nisir Zimaq). Równolegle, pierwsze działania podjęły Horrory.
I tutaj przerwę bo zbliżam się do magicznego roku 1027 i najwyższy czas żeby do akcji wkroczyli - Gracze!