Autor Wątek: Historia: pierwsze Królestwo Hakar  (Przeczytany 178 razy)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Historia: pierwsze Królestwo Hakar
« dnia: Listopad 07, 2008, 03:36:04 pm »
[Przeniosłem do Imperium bo wątek jest historyczny, a terytorium pierwszego Hakar to od dobrych dwóch tysięcy lat Imperium Erdańskie
Bollo]

   
   Na początku I.E. po wątpliwym zwycięstwie nad Herdainami większość sił Ver'kar powraca na Martwy Bezkres by odeprzeć szaleńczą migrację Istot Cienia z Imperium Moredanu. Pewne siły pozostają na Turblanda, w tym Verdember Kre'magna (Grumyash). Zbiera wszystkich swych dowódców oraz ich wojska i taremy, wydaje rozkaz do wymarszu na ziemie Wschodu. Wzbudza to spore zamieszanie w koalicji, ostatecznie Verdember zrzeka sie praw do czerni pochodzącej z Ziemi-po-Wodzie, w zamian uzyskując zgodę na założenie koloni oraz drobne, acz istotne, poparcie ze strony Bodlar'nir.
    Pierworodni bez trudów wyrąbują sobie drogę daleko na wschód, zakładają pierwszą twierdzę noszącą miano jej założycielki. Miejsce jej założenia nie jest przypadkowe. Wybrano na nie najbardziej paskudne wzgórze Lasu Mulgon, siedzibę pomniejszych potworów, lub pomiotów bardzo przypominających te istoty, terroryzujących nieustannie pobliskie ziemie. Verdember i jej przyboczna gwardia eksterminują te istoty, następnie wyrąbują  las budując ze ściętych drzew pierwsze drogi i fragmenty miasta, wzgórze przekształcają w ver'karską fortecę, używając do usypywania kluczowych wałów ciał zabitych istot (nie wiadomo czy to brednie pospólstwa czy jedno z mistrzostw Ver'kar).
    Pierwsza Era to czasy wielkiego niepokoju, w których śmiertelnicy starali się rozpaczliwie przetrwać reperkusję zmagań eonów, pałętające się po Turblanda pomniejsze pozostałości Bestii czy Potwory były dla nich śmiertelnie niebezpieczne. Słowo o powstaniu bastionu Verdember i ludzie Hakrydów szybko rozniosło się po pobliskich krainach, a z czasem i dalej. Wodzowie pobliskich ludów dobrowolnie przyjmują zwierzchnictwo Verdember. Odleglejsze ludy robią to początkowo niechętnie, kilka wojen szybko zmienia ich nastawienie. Dalsza ekspansja i stworzenie Królestwa Hakran o granicach takich jakie znamy z przekazów końca I.E. jest mniej jasna. Wiadomo że większość ludów ulegle przyjęła zwierzchnictwo, nie wiadomo czy robiono to ze strachu przed obróceniem w proch, czy może dobrowolnie, chcąc należeć do siły mogącej przeciwstawić się tak potężnym wrogom jak potwory. Prawdopodobnie po trochu oba. Bardziej zagadkowe są losy wojen z Boskimi Herezjami oraz sposoby kontrolowania kapłanów(?), z pewnością nie można tu mówić o kontroli Kapłanów. Prawdziwi Mocarze mogliby stanowić równego przeciwnika, szczególnie w pierwszych dziesięcioleciach od założenia Verdember. Do czasów obecnych uchowały się strzępy przekazów mówiących niejasno o dwóch potężnych wojnach na tle Herezji jakie miały miejsce w latach szacowanych na 200-220 i 350-380. Nie wiadomo nic o ich przebiegu, należy założyć iż Kre'magna'nir wyszli z nich zwycięsko, choć prawdopodobieństwo pokonania przez Verdember i jej grupę jakiegoś konkretnego Boga i jego Herezji... jest niemalże bliskie zeru. Należałoby założyć, że nie doszło nigdy do poważnej wojny na tle religijnym, lub te które miały miejsce zaangażowały Ver'kar jako całość.
    Królestwo Hakar rozwija się przez całą Pierwszą Erę, prowadzi handel i kontakty dyplomatyczne z sąsiadami, tocząc Wojnę Nieskończoną z dziwacznymi istotami zamieszkującymi Umarłe Puszcze położonymi na północy (dość dziwaczna Kre'magnańska odmiana uprawiania Tretanitu - polegająca na zaprzęgnięciu istot wchodzących w skład projektu "piątej siły", obecnie zwanych symbiontami 1). W tym okresie liczba Ver'kar na ziemiach znacznie wzrasta, są to nie tylko nowo zrodzeni Hakrydzi ale także stale rosnąca liczba Paskództw, zarówno tych z rodu Kre'magna jak i Rann, przybywających tutaj z Talernis, Zerkhantaru i Ziemi-po-Wodzie. Ród Kre'magna w owych czasach stał się bardzo wpływowy, nie chodzi tutaj o ilość Zuri jaka zamieszkiwała Królestwo, ale o jego wpływy i przede wszystkim produkcję Tretanitu, która w owym okresie dorównywała tej na Ziemiach-po-Wodzie. H'akari często mutowały, przekształcając się w zupełnie inne istoty. Kruda Kre'magna dobrze pamięta te czasy, gdyż wielu jej przedstawicieli się z nich wywodzi.
    Sytuacja komplikuje się wraz z nastaniem II.E. Wybuchają pierwsze poważne i znane nam wojny Herezji. Hakrydów identyfikuje się jako Pierworodnych. W kilkaset później jako Horrory. To drugie wydarzenie doprowadza do Wojny Tragicznej, w której brało udział kilka mocarstw Wschodu, w tym Królestwo Erdańskie. Wojna kończy się druzgoczącą klsęką, Królestwo Hakar zostaje obronione przez zjednoczone siły Ver'karskie. Dochodzi do Aneksji Melavi położonej na zachodzie, oraz bolesnych rzezi na ziemiach pozostałych agresorów. Królestwo Duhaj i Ziemie Zjednoczonych Cechów, pogrążają się na wiele lat w chaosie, targane wojnami domowymi, klęskami żywiołów oraz innymi przedziwnymi plagami. Podobne wydarzenia mają miejsce u reszty agresorów, tutaj jednak dzięki silnej pozycji Władców czy innych mocarzy nie dochodzi do długotrwałego kryzysu. Po dziesiątkach lat, Ziemie Duhaj i Cechów są wchłaniane w nowopowstające Imperium Erdańskie.
    Następują lata pomniejszych wojen i drobnych agresji. Handel i dyplomacja oczywiście znikają, stając się marginalne. Przekazy pochodzące z tamtego okresu wspominają o licznych grupach przemytników, parających się przewozem niewolnictwa oraz nielegalnych towarów.
Wreszcie Królestwo Hakar upada podczas Wojen Rekonquisty ->link<-

1). Istoty stworzone przez Bodlar i Agar, początkowo jako mięso armatnie do ochrony ziem H'akari, z czasem zakres ich zadań został powiększony. Wojna Nieskończona (nie mylić z Nieustającą!) to ciągłe odpieranie plagi przybywającej z Umarłych Puszczy, terenów położonych na północ od granic Królestwa Hakar. Nie rozciągając wielce tego tematu - ataki były zaplanowane, a ich produktem były - tretanit oraz nowi 'nosiciele', świeży(świezi? jak to sie odmienia??) rekruci piątej siły.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 10:06:18 am wysłana przez Bollomaster »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Królestwo Hakar.
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 07, 2008, 07:39:16 pm »
Aaaa zapomniałem o tej 'wschodniej części' królestwa nie zniszczonej przez Rekonquistę ;( :O TRUDNO! xD
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Królestwo Hakar.
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 08, 2008, 02:28:30 am »
- motyw z wałami z trupów - genialny;
- z Bogami jest pewien problem w I E jeszcze nie było nawet porządnych Herezji - wszystko było w sporym bałaganie. Formowanie się Herezji (początek) to około 2. tysiąclecie I E, ich ukonstytuowanie - II.
- jeśli dobrze rozumiem Ver'kar stworzyły państwo i jednocześnie najeźdźców dla produkcji tretanitu? To chyba troche naciągane, ludzie mając z jednej strony swoich "bezradnych" władców, a z drugiej - otwartego wroga chyba raczej by się wściekali, a nie popadali w beznadzieję? Zresztą jak długo mogłoby to trwać? Śmiertelnicy nie są zdolni do prowadzenia wojen w nieskończoność, zawsze też wkrada się rutyna (żrą nas, ale żarli od dwustu lat, więc jakoś to będzie...)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Królestwo Hakar.
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 08, 2008, 10:18:25 am »
Hmmm słuszna uwaga. Zakładałem że to dzieje się na północnych granicach, ale fakt nie mogło to trwać nieskończoność. Może więc założymy epizodyczność? Tzn w pewnych dziesięcioleciach 'władcy odpierali' ataki najeźdźców, później następowały kolejne ataki, kontry, znów ataki etc.
W takim razie można założyć że królestwo Hakar często najeżdżało i plądrowało okoliczne krainy, w pojęciu śmiertelników wojna co 40 lat to nie dużo (w średniowieczu lali się nieustannie), ale dla Horrorów to już całkiem niezła frekwencja, tym bardziej że raz można uderzyć w tych, innym razem tamtych etc. Pamiętaj też że z czasem lud królestwa przemieniał się w Paskudztwa, a to coś do końca śmiertelnikiem nie jest.
Co do Herezji to może i dobrze? Nie wiedziałbym jak H'akari mogliby odpierać dobrze zorganizowane armie Bogów bez pomocy z Ziem-po-Wodzie.
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"