Autor Wątek: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium  (Przeczytany 331 razy)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« dnia: Październik 02, 2008, 02:55:56 pm »
Hmmm zdaje się pierwszy temat na wschodzie.
Opis imperium znaleźć można w bazie. To co tu opisze zostało stworzone ponad rok temu, dopiero teraz doczekało się przelania na "papier elektroniczny".

Struktura społeczna imperium zawarta jest w Dogmatach, każdy z nich reprezentuje pewną formę oświecenia, z własną filozofią, ideą, planami a także hierarchią. Wspólnie tworzą one to czym jest Imperium. Pojęcie dogmatu jest czymś płynnym, tzn tytuł ten może przechodzić z jednej grupy na inną, ukazując jej prestiż i wpływy.

Poniższy opis to podział w czasach obecnych:

Pierwszy Dogmat - Zakon Ekskanoniczny - nazwa nie jest przypadkowa, kanon to zbiór zasad i wzorców, przedrostek eks oznacza możliwość nie stosowania się do nich. Obecnie interpretuje się to jako łamanie ograniczenia pierwszym poziomem energetycznym, choć korzenie nazwy były znacznie szersze. Przekraczając granice narzucone przez bogów erdańczyk zostaje przez nich przeklęty, pozbawiony możliwości życia wiecznego, ujmując to bardziej dosadnie - po śmierci czeka go taki sam los jak pierworodnych - unicestwienie ciała, duszy i umysłu. Poświęcając swą duszę zyskuje moc nie mającą żadnych granic, od tej chwili staje się idealnym narzędziem do realizacji swych celów, w przeszłości była to nieustająca walka z dziczą i paskudztwami avadoru, walka o byt ludzki. Obecnie, w czasach gdy Imperium od dekad nie toczy wojen o przetrwanie, sprowadza się to do walki z Pierworodnymi, rasami gorszymi, oraz nowymi zagrożeniami takimi jak np symbionty.
Przyczyną siły zakonu nie jest tylko jego "moc bojowa", całkowite oddanie czy bezgraniczna odwaga paladynów, to co czyni go naprawdę silnym to dobrowolny, świadomy i dojrzały wybór jaki dokonuje każdy aspirant, wybór potępienia, skazania na unicestwienie. Zasadniczo różni to obecny Pierwszy Dogmat od poprzedniego, Zakonu Jedynego Kanonu.
W skład Zakonu Ekskanonicznego wchodzą setki najlepszych wojowników i kapłanów, grupa Egzekutorów oraz potomkowie  Erqulli i Lanarów (aniołowie, zarówno krwi czystej i mieszanej). Mimo iż dewy posiadają niezaprzeczalnie większe możliwości od śmiertelników, to właśnie ludzcy wojownicy stanowią trzon zakonu, są nieustępliwi i bezwzględni (ekskanon - umożliwia im odejście od sztywnych zasad, dopuszcza podstęp i usprawiedliwianie czynów celem), całkowicie lojalni i oddani sprawie. Podczas gdy potomkowie aniołów często wykonują rozkazy niechętnie, bez zapału, czasem otwarcie sprzeciwiają się woli zwierzchników, buntują, ostatecznie nawet opuszczają zakon i imperium.
W świecie śmiertelnych Ekskanonicy budzą przeróżne emocje. W samym imperium darzy się ich wielką czcią i honorami, choć ich chwała została zachwiana po ostatniej klęsce w Nalabergii.  Obecnie poza imperium, wraz ze zmianą polityki zagranicznej związanej z objęciem Drugiego Dogmatu przez Zakon Dwóch Prawd, Ekskanonicy są powszechnie znienawidzeni, traktowani przez niektóre rasy jako zło równe Horrorom czasami nawet Szaranom. Wśród ras ludzkich panują mieszane odczucia. Aldorczycy im nie ufają choć szanują, Albiończycy uważają za rzeźników i barbarzyńców, ludy wschodu najczęściej darzą ich szacunkiem, ci znajdujący się bliżej przekleństwa symbiontów czy avadoru wręcz czcią.

(heh mam nadzieję że ująłem tu wszystko Herr Kaczorze, redagowałeś stary tekst dot. Imperium? jest on napisany zadziwiająco dobrze, aż zastanawiam się czy to byłem ja?)

Drugi Dogmat - Zakon Dwóch Prawd - zrzesza kler oddający cześć Arneti, matce Ernakana i Erdara. Arcykapłani ogłosili lud erdański jej wybrańcami, tymi którzy mają zwyciężyć w rzuconym przez boginię wyzwaniu. Ugrupowanie skrajnie rasistowskie, po osiągnięciu tytułu Drugiego Dogmatu drastycznie zmieniło politykę zagraniczną imperium. Wielu widzi w nim przyczynę bezsensownych rzezi i konfliktów.
Niezaprzeczalnie Zakon Dwóch Prawd zawdzięcza osiągnięcie tak wysokiej pozycji mitowi "Imperium" oraz "Ludu Wybranego". Pojęcia te zyskały na sile w II erze, gdy wpływy Erdańczyków stale rosły, dzięki niezliczonym sukcesom militarnym i dyplomatycznym. Osiągnął on wysoką pozycję Czwartego Dogmatu, następnie wraz z Haniebną Klęską i towarzyszącym jej upadkowi Zakonu Jedynego Kanonu awansował jeszcze wyżej, na stanowisko Trzeciego Dogmatu.
Główne siły tego dogmatu to przede wszystkim kler oraz znaczna grupa Egzekutorów.

Tutaj czekam na propozycje, jak mógł awansować na miano Drugiego Dogmatu?

Trzeci Dogmat - Zakon Małgoretan - nazwa pochodzi od Małgorzaty,słynnej Egzekutorki która zjednoczyła ludy południa (południa w odniesieniu od ówczesnego królestwa erdańskiego), poprowadziła je ku zwycięstwu, a następnie przemieniła w lud erdański. Zakon wyznaje moc słowa, oddając do dyspozycji Imperium wielu utalentowanych Heroldów i Egzekutorów. Szerzy idee erdańskie na całym wschodzie, a także biedniejszych prowincjach zachodu, tworząc darmowe szkoły, grupy wyznaniowe czy nawet charytatywne. Miał i nadal ma ogromne znaczenie, nigdy nie pełnił funkcji niższej od obecnego dogmatu, w czasach powstawania imperium jednoczył ludzi na płaszczyźnie słowa i idei, w czasach królestwa podbijał okoliczne krainy kulturą i ekonomią, obecnie jego działania są jeszcze bardziej rozległe. Można by wymieniać bez końca: poszukiwanie erdańskich zwolenników w odległych królestwach ludzkich, likwidowanie niezadowolenia społecznego, niesienie pomocy podczas klęsk żywiołowych, szeroka działalność na terenie królestw najbardziej zniszczonych przez wojnę w Detmarchii etc. etc. Wszystkie te działania w mniejszym lub większym stopniu prowadzą do umocnienia pozycji Imperium.
W skład sił zakonu wchodzi najliczniejsza grupa Egzekutorów, wielu Heroldów, kapłanów i mnichów, często także innych zakonów (Suere), oraz uzdrowicieli pochodzących od Lanarów (dorównują oni skutecznością swym braciom z Pierwszego Dogmatu)

Czwarty Dogmat - Zakon Batanitów - znany również pod nazwą Zakonu Batara Amona. Choć jego początków można dopatrywać się wraz z powstaniem Królestwa Erdańskiego sformowany został dopiero w IIE. Jego głównym celem jest wyprzedzenie w dziedzinie magii pozostałych ras, a w szczególności ras Pierworodnych. Zasilany znacznymi funduszami oraz innymi rodzajami środków z czasem zaczął realizować swe cele. Jego osiągnięć nie można oczywiście porównywać z Hal’rua (Niwelatory) czy Zjednoczonym Cesarstwem (Czarnoksiężnicy). Jednakże postęp jest widoczny i jak na standardy wschodu zadziwiający. Stworzono min. Magiczne Sieci Ochronne, wyłapujące podczas bitew i oblężeń wiele potężnych magicznych pocisków; Czerwone Zbroje, zasilane czerwienią, znacznie zwiększające możliwości bitewne wojownika; czy wreszcie wyszkolenie kilkunastu grup Magów Bitewnych, a co za tym idzie stosowanie na szeroką skalę magii bitewnej.

Piąty Dogmat - Zakon Jedynego Kanonu - w I.E. najpotężniejszy z zakonów, stanowił o być albo nie być Królestwa Erdańskiego. W jego skład wchodziły zastępy fanatycznie oddanych wojowników, gotowych na śmierć w boju ku chwale Ernakana i Erdara. To co czyniło Jedyny Kanon takim silnym to sposób wychowywania dzieci. Od najmłodszych lat były one indoktrynowane. Wpajano im zasady, idee, jedyny słuszny sposób patrzenia na rzeczywistość. W czasach gdy ta metoda wychowawcza rozdęła się do oszałamiających rozmiarów nawet pozostałe zakony czuły się zagrożone, starając się zachować jak największa garstkę zwolenników. Jedyny Kanon szybko stał się Pierwszym Dogmatem i był nim niezaprzeczalnie aż do pewnego wydarzenia w II.E. Podczas wojen z ??? (krasnoludami?) doszło do starcia znanego jako Bitwa Niegodnych, (przez Krasnoludy zwanej Dziwną Bitwą) tym razem przewaga była znaczna i znajdowała się po stronie Imperium. W przedziwny sposób morale Pierwszego Dogmatu zostało rozbite, zapał i fanatyzm ustał, a w ich miejsce pojawiło się zwątpienie i strach. Następnie wydarzyła się rzecz jeszcze mniej spodziewana, na polu bitwy pojawili się ludzcy wojownicy, którzy z łatwością wbili się w erdańskie Oddziały, siejąc niezrozumiałe przerażenie. Niezrozumiałe gdyż Erdańczyk nigdy nie boi się śmierci w boju, nigdy też nie czułby strachu na widok takiego poziomu umiejętności bitewnych.
Bitwa skończyła się okropną rzezią, kilka z szczepów krasnoludów nie miało zamiaru ścigać uciekających, byli tam jednak tacy których dosięgnął rasizm erdański, nie mieli skrupułów. Do imperium powróciło bardzo niewielu, głównie były to siły Zakonu Ekskanonicznego oraz nieliczni Batanici których eskortowali ci pierwsi. Straty Zakonu Batanitów były przeogromne, a ich gniew wielki. Na własną rękę pojmali i przesłuchali kilkudziesięciu żołnierzy Pierwszego Dogmatu. Okazało się iż podczas bitwy, stracili oni swe przekonania, ujrzeli że to czym byli było kłamstwem, czymś sztucznym, narzuconym, machinalnym. Następnie pojawili się wojownicy mogący wymordować ich dusze. Zniszczyć coś co wydawało się im dane, pewne, zniszczyć ich nieśmiertelność. Errquile rozwiały wątpliwości co do nieznanych wojowników, byli oni bez wątpienia Narshar, Horrorami.
Konsekwencje klęski były druzgoczące, mit Jedynego Kanonu rozsypał się. Historia erdańska mówi że jednomyślnie powołano Zakon Ekskanoniczny na miejsce Jedynego Dogmatu. To typowa dla tego ludu mistyfikacja, to co działo się wówczas w Imperium niemalże doprowadziło do wojny domowej. Ostatecznie Zakon Małgoretan pomógł przeforsować Ekskanon na miejsce Jedynego Kanonu, uznając ich dotychczasowe dokonania za obiecujące. Od tego momentu Zakon Ekskanoniczny dzierży tytuł Pierwszego Dogmatu. Natomiast opisywany tutaj traci na znaczeniu, staje się zaledwie ósmym dogmatem. Z czasem odzyskuje łaski i awansuje do rangi Piątego.

Szósty Dogmat - ??? -

Siódmy Dogmat - ??? -

Ósmy Dogmat - Ogniokrzewcy - w swoim czasie ci Dogmatycy dzierżyli prymat w Imperium - które wtedy było jeszcze Królestwem; ich wiara płonęła jasno i czysto, a niecony przez nich ogień trawił setki tysięcy stosów na całym Wschodzie.
Młody był wtedy świat, młoda Jasnomagia leżała w cieniu starych, teraz skruszonych Potęg. Śmiertelnicy wierzyli że hart ducha, nieustępliwość, osobisty rozwój mogą ich wynieść nad Gwiazdy, że lepsza goła dłoń od miecza, że wiara starczy za stalowy pancerz, że słowo trwalsze i godniejsze zaufania niż obciążone pieczęciami pergaminy. Ogniokrzewcy wyrośli z tych tradycji, na owej kanwie rozwinęli swoją władzę i swój terror. A także sami - zaślepieni i pyszni - przyczynili się do ich oraz własnego upadku. Z tej klęski narodziło się nowe, przebudowane i nieodwracalnie odmienione, niosące już ziarna nowożytnego świata - Imperium Erdańskie. I nawet po tysiącach lat Ogniokrzewcy nie wznieśli się choćby o jeden szczebel w hierarchii Dogmatów.
Rytuały Ogniokrzewców były proste, wręcz - z dzisiejszego punktu widzenia - prymitywne. Fanatyczni Dogmatycy (wtedy znaczyłoby to "masło maślane") wstępowali na wysokie stosy i podpalali je pod własnymi stopami, wierząc że nie sczezną w uświęconych płomieniach lecz zahartują się i wzmocnią, wchłoną siły żaru i spalania, udoskonalą wolę i świadomość. Od niewielkiej sekty, Ogniokrzewcy rozwinęli się w Dogmat i błyskawicznie zaczęli się piąć po szczeblach władzy (Dogmatów było wtedy mniej niż teraz). Już nie setki ale tysiące legionów Erdańczyków z psalmami na ustach płonęło ciemnymi nocami na ulicach miast i zstępowało z dymiących zgliszczy ze świtem słońca. Królestwo wyzwoliło się spod władzy tego tyrana młodych, nieokrzepłych Jasnomagii - Zamieciowego lęku, lęku nieporównywalnego z czymkolwiek co znają dzisiejsi ludzie. Niebo lecące na głowy, Bóg stąpający po ziemi, inwazja Potworów, obłędne wojny i kataklizmy, decritera, nummahya, Kariokollaps - nieprzewidywalne i nieokiełznane wyższe siły gięły i miażdżyły słabe, śmiertelne krainy. Niemal wszystkie, lecz nie Królestwo Erdanu; determinacja, wola, Esencja tej nacji była wtedy niezrównana, mogli - wierzyli że mogą - dokonać wszystkiego*.
Zmierzch zaczął się w pełnym blasku. Kiedy Hierarchia Pierwszego Dogmatu ogłosiła przygotowania do krucjaty na Martwy Bezkres, Zakonnicy Batara Amona (już niedługo mieli stać się nowym Dogmatem) przekazali niepokojące wieści o straszliwej magii "Ragha", horrorskiej sztuce kontroli umysłów; usiłowali zwrócić uwagę że wśród Ogniokrzewców mogą, ukrywają się wręcz te plugawe istoty - które niemal nie niepokojone wywierają nieokreślony wpływ na część czy może cały naród. Na próżno. Ogniokrzewcy nie potrafili nie-uwierzyć w siłę świętych płomieni, w możliwość pomyłki; w ostatnich dekadach ryty Dogmatu zostały wyniesione przecież na poziom dający człowiekowi percepcję zdolną rozpoznawać Pierworodnego! Ilu już wrogich Heretyków sczezło, w bezrozumnym oporze w morderczych całopaleniach? Czy Horror mógłby choćby spojrzeć na czysty blask i nie oślepnąć? Nie! Martwy Bezkres znowu popłynie - nie wodą ani krwią lecz potężnym płomieniem, żar z głębin ziemi, wola ludzi i Bogów wypalą wszelkie plugastwo. Krucjata, zwycięstwo już blisko!
W ostatniej chwili jednak Ogniokrzewcy zawahali się; nie byli głupcami, doceniali Horrory. Uznali że uwieńczenie przygotowań, ich ostatni akt należy utajnić przed Królestwem - i to była śmiertelna decyzja, gdyż Zakonnicy Amona się nie pomylili. Horrory przeniknęły struktury Dogmatu, wykorzystując Rak'hę i inne magie podszyły się pod Heretyków i poznały szczegóły ostatecznego planu. Każdy inny Dogmat mógłby go zakwestionować, wykazać że to projekt szalony: ale sfanatyzowani Ogniokrzewcy nie dali nikomu nawet wskazówki co do swoich zamiarów. Tej żałobnej nocy podpalili piętnaście największych miast Królestwa - płomieniem który miał być święty, strawić lęk, oczyścić wolę. Zginęły niezliczone rzesze.
Jak mogło do tego dojść? Wiele wskazuje na to że Bogowie odwrócili się od Erdańczyków, zrażeni ich pychą. Tylko dzięki temu Ver'kar mogły do tego stopnia opanować Dogmat, umysły jego przywódców, omamić ich tak że zgotowali masakrę własnemu ludowi. To był jeden z pierwszych i na pewno najbardziej spektakularny sukces Rak'ha na tym froncie ver'karskiej Wojny: brutalna siła zniszczyła się sama ulegając subtelnej manipulacji. Jedność Umysłu Ogniokrzewców była rzeczywiście gigantyczna, niemal graniczna w stosunku do Poziomu Energetycznego (9 lub 8 sukcesów w Cesze) - ale nastawieni na brutalną konfrontację, eskalację mocy, walkę z wielkimi emocjami zostali uderzeni w bok nie chroniony na żaden sposób.
Erdańczycy zostali ocaleni od annihilacji przez swoich Bogów; Święte Siły zeszły na ziemię prowadząc trzy Anielskie Chóry, z których wzięły się Dewy; bezbarwna krew półEonów zmieszała się tradycjami śmiertelnych. Władza Królewska, wcześniej należna Arcykapłanowi pierwszego Dogmatu została zdeklasowana i przeniesiona na drugorzędną, symboliczną dynastię. Odtąd żadna, nawet najpotężniejsza siła nie mogła już zdominować polityki Imperium, które odnowiło swe więzi z Bogami.
Obecnie Dogmat Ogniokrzewców liczy zaledwie kilkanaście tysięcy członków (niemal wyłącznie dziedzicznych) i pełni podrzędną rolę w świątyniach. Dziedziczność jest swego rodzaju karą, pokutą nałożoną na pokolenia; ostatni potomkowie Ogniokrzewców w końcu wymrą i Ósmy Dogmat pogrąży się łagodnie i zasłużenie w zapomnieniu.
[Warto dodać, że za upadkiem Ogniokrzewców stali Rann. Zabawna sprawa, bo tak samo jak tych pierwszych pogrążyła zbytnia ufność w czystą siłę, tak samo tych drugich zgubił zbytek... chytrości. To zwycięstwo mogło postawić Nir na czele Sojuszu, nawet przed Bodlar - niestety szybko wyszło na jaw, że dla dobra sprawy rannirscy agenci hojnie szafowali życiem współziomków, osobliwie z innych rodów. Dzięki temu mogli odgrywać natchnionych wieszczów, uświęconych łaską Bogów, pełnych przenikliwości i zasłużonych ale - ale... Zginęło wielu Kre'magna, machinacje Bodlar zostały pokrzyżowane, Agar musieli odsunąć swoje plany na przyszłość - a Rann mieli się w tym wszystkim zbyt dobrze. Podobno wojna domowa wisiała wtedy na włosku; na swoją (już raczej - niestety - minioną) epokę supremacji ten ród musiał czekać jeszcze długie wieki]

*Były jeszcze loriki, były epideony - ale stylistyka historii...
« Ostatnia zmiana: Luty 22, 2010, 05:33:28 pm wysłana przez Bollomaster »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 02, 2008, 03:01:35 pm »
Opis koniecznie wklej! Forum to JEST baza.

Jeśli masz tego więcej do Imperium Erdańskiego, to powiedz, założę poddział

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 02, 2008, 03:04:57 pm »
chciałbym stworzyć przynajmniej trzy tematy:
-opis dogmatów
-opis państwa, historii, kultury, podziału społecznego
-opis wymyślonych postaci (obecnie ja mam ich sztuk trzy, wiem że Michał wymyślił przynajmniej jedną)
także dlaczego nie ;) ?
zastanawiam się czy wkleić to co zostało napisane około 2 lat temu, jeszcze całości nie przeczytałem, trochę tam bzdur (wojna z lorrorami o odzyskanie gór stalowych, obecnie wiemy że lorrory ich nie posiadały dłużej niż kilka lat, oraz to że krasnoludy przybyły tam znacznie wcześniej niż erdańczycy mogli etc.)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 02, 2008, 03:29:24 pm »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 03, 2008, 11:50:48 am »
Aktualizacja - dodałem opis Zakonu Jedynego Kanonu - wszyscy którzy oglądali "Obóz Chrystusa" wiedzą o co kaman :)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Imperium Erdańskie - motywy
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 04, 2008, 10:13:29 am »
Krzyż erdański albo ekskanoniczny - Krzyż Jadeitowy na Białym Polu.
Andurion - stolica; młynki modlitewne.
Sprawa Nalabergii: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=4.msg16#msg16
Erdańczycy a Liga Semelijska; sprawa Scaery; sprawa Gevrin; sprawa Przybyszów; Erdańczycy w Aldorze; Erdańczycy a Święta Wojna Ossentharu o Nimbarion; Erdańczycy na Dalekim Zachodzie; symbionty; Kanon zniszczony przez Agaro w II E;
Motyw: frustracja Ekskanoników, którzy widzą że w tych czasach pokoju ich straszne moce nie są eksploatowane do maksimum - to oni, z faktu swego poświęcenia, pchają Imperium w kolejne wojny i konflikty - to jest racja ich bytu, bez tego czeka ich Otchłań i obłęd. Erdańczycy stworzyli doskonałą broń, ale teraz MUSZĄ jej używać. Patent z ożywiającym niszczeniem broni krucyjnej - ważny patent.
« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2008, 01:07:27 pm wysłana przez Bollomaster »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 04, 2008, 08:53:23 pm »
No to ja mam pytania. Odpowiedzi proszę jasne i proste ;D

Czy Dogmat to coś jak kasta społeczna? Jakaś grupa?
Czy każdy Erdańczyk należy do jakiegoś Dogmatu/Zakonu?

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Dogmaty
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 04, 2008, 11:04:13 pm »
Dogmaty to formacje o ściśle określonych celach, ideałach, środkach i metodach ich realizowania. Wydaje mi się, że jest to tylko część społeczeństwa, choć mogę się mylić (Pinko nie opisał jeszcze wszystkich). Cele Dogmatów nie są jedynie militarne; tak jak Małgoretanie mogą być nastawieni na propagandę, albo - jak Batanici - na rozwój magii i (nie ukrywajmy tego) szpiegostwo. Tak czy inaczej, Imperium Erdańskie to państwo totalne i życie (dla gościa z zewnątrz) poza Dogmatem pewnie niewiele się różni od życia w Dogmacie... Większość obywateli wykonuje ściśle określone prace i zadania, głównie w labolatoriach (fabrykach) - są nie tylko rekrutami; działają w kopalniach, przemyśle, rolnictwie itp. Jest to tym ważniejsze, że najprawdopodobniej Erdańczycy, jak każda inna nacja chcąca pełnej kontroli w swoim kraju, nie używają niewolników - dotyczy to jednak tylko obszaru Imperium.
« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2008, 01:06:04 pm wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 05, 2008, 12:11:52 am »
No to chyba pozamiatane :) Nie mam właściwie nic do dodania, mogę tylko wspomnieć że Dogmat to najczęściej jeden zakon, ale nie sam w sobie. Zakon to tylko szkielet, wokół niego jest także sporo sił towarzyszących. Imperium Erdańskie to faktycznie państwo tatalitarne ale nie jest to Equilibrum. Obywatelom żyje się całkiem nieźle, nie ma głodu, zarazy dość popularne na wschodzie tutaj są bardzo szybko tłumione, cel jest wspólny, Lud Wybrany, cudowne perspektywy po śmierci. Kiełbasi się wszystko tylko gdy jakieś L'orrory wparują by zrobić w przygranicznym mieście całkowitą czystkę (np budzisz się i twoim oczom ukazuje się miasto którego 80% została zamordowana w nocy podczas snu, niefajnie ;/) Imperium dla ludzi wschodu jest naprawdę miłym i cudownym miejscem :)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 14, 2009, 01:31:00 am »
Tzelkrizon: tak dogmatycy Dwóch Prawd nazwali odwieczną wojnę toczącą się po całym świecie przez wszystkie czasy u stóp niebiańskiego tronu Arnetii. Ognie Tzelkrizonu wybuchają wszędzie tam, gdzie ścierają się przeciwne racje; nieważne istot czy całych nacji. Nie ma tu kompromisu, pokoju czy zgody – zwycięzca może być tylko jeden, chociaż wojna nie musi wyglądać jak szereg krwawych bitew. Wpływ jednych krajów na drugie rozciągnięty na stulecia; złudny rozejm między wrogami – skończy się albo uległością przeciwników, albo kolejną próbą sił. U większości istot Tzelkrizon jest nieświadomy, dotyczy niewielkiej części życia, jego ognisk jest niewiele (na przykład zażarte dyskusje z przeciwnymi poglądami) i nad wyraz często pozostaje nierozstrzygnięty: obie strony zrywają kontakty, pozostając na swoich stanowiskach. Dla Erdańczyków taka postawa jest poddaniem iluzji i słabością. Tzelkrizon jako manifestacja Bożej Woli zmierza ku zakończeniu; ci którzy się cofną ostatecznie będą musieli przyjąć prawo zwycięzców albo przepadną. Cała nacja (tak to wygląda w propagandzie) staje więc do wojny, w szeregu bitew forsując nieustępliwie swoją wolę. Armia walcząca w bitwie, uczeni dowodzący że dla dobra świata trzeba wymazać z jego oblicza elfów, Kapłani ścierający się z diabolicznymi Horrorami – to wszystko są żołnierze Tzelkrizonu.
Słowo ma brzmienie erdańskie, ale nie pochodzi z tego języka. Badacze doszukują się tutaj rdzenia -cirzen-, pochodzącego z mowy Acheronu i znaczącego „słońce”. -Tzel- miałoby pochodzić od starowspólnego trei-tzell, „zwycięska walka”. Tym sposobem wielu łączy Tzelkrizon z dwoma z Dwunastu Snów: Nah'sa'cirzen to Imilahala (Sen o życiu), Treitzell (Nah'sarua) – Sen o zwycięstwie. Dlatego też Tzelkrizon bywa nazywany Wojną Słoneczną, czyli wojną po której pod słońcami światów zostanie tylko zwycięzca. Większość uczonych neguje to „bezpodstawne rozumienie” - mimo to nie istnieje inna, równie powszechna interpretacja. Jeśli oddają go we wspólnej mowie, Erdańczycy nazywają Tzelkrizon „wojną (lub krucjatą) ostateczną”. Wymowa erdańska: "telkryzon"; we wspólnym według pisowni. Różnica niewielka, ale znamienna; słowo przewija się w tylu modlitwach i tak często w życiu Erdańczyków, że nawet kiedy chcą mówić wspólnym bez swojego akcentu - bardzo często potykają się na Tzelkrizonie. Wynika to z potężnej Wagi tego Słowa, które narzuca się ich Kariosferom nawet gdy pragną je kontrolować...
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 09, 2009, 05:03:52 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 22, 2010, 05:30:31 pm »
Siódmy Dogmat: Erdańska Misja Kontynentalna!

"Przerażający blask słońca i czarne niebo były już zaczątkiem owych <niebios>..."
...stanowiły znak tych Lądów dotąd niesłyszanych i niewidzianych...
« Ostatnia zmiana: Maj 23, 2010, 11:33:02 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Imperium Erdańskie - Osiem Dogmatów Imperium
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 23, 2010, 01:23:55 pm »
Dogmat Siódmy - Nivarneci, Niv Arnetias czyli Dzieci Arnetii.
Zakonnicy Dwóch Prawd, wierni wyznawcy Arnetii, krzyżowcy Tzelkryzonu zawsze wyróżniali się zapałem, ogniem samoświadomości. Ich ambicje - nieokiełznane, wizja świata - porywająca. Niech Rasa Ludzka wreszcie się przebudzi, powstanie, zagóruje nad trupio-białymi potęgami Istnienia - niczym tytan z mrocznego Praczasu, Człowiek sięgnie Gwiazd, zajmie należne z Woli Bogów miejsce. Erdańczycy, ku nieśmiertelnej chwale są Wybrańcami, awangardą armii która zawojuje i oczyści wszystkie światy.
Ta piękna, drapieżna ideologia w Drugiej Erze niemal rozerwała Zakonników. Aspiracje niektórych mężów i kobiet stanu przekroczyły wszelkie granice. Podczas gdy większość Heretyków Arnetii pragnęła skupienia na chwili obecnej, na myrmidońskiej pracy u samych fundamentów społeczeństwa, w obrębie granic Erdańskiego Imperium, ograniczając się do sporadycznych krucjat do krajów ościennych - oni, Dogmatycy najbardziej charyzmatyczni, najbardziej szanowani żądali wysiłku stokroć większego. Imperium to nawet nie dziesiąta część Wschodu (mowa jest, przypominam, o Drugiej Erze); Wschód jest tylko jedną z kilkunastu Krain Turblanda - a prócz tego bezkresnego Kontynentu istnieje wiele, wiele innych. Jako ci co znają i toczą Tzelkryzon musimy spoglądać dalej niż inni, mierzyć przyszłość nie dekadami lecz stuleciami - milleniami. Trzeba wyruszyć w podróż, krucjatę o jakiej dzieje nie słyszały, sięgnąć najdalszych krańców Istnienia, poznać ziemie i ludy na drogach którymi za setki lub tysiące lat ruszy erdańska ekspansja. Odnaleźć i pozyskać zagubionych wśród ciemności ludzi, przygotować ich na nieuniknione wojny; ocenić potęgę Innych, rozpoznać słabości, a może nawet już teraz doprowadzić do ich upadku. Ci którzy zdecydują się wyruszyć niechaj będą pewni: tutaj, w ojczyźnie zostaną zapomniani i być może jedyne co przetrwa w Imperium po Zakonie Dwóch Prawd to zapiski w starych annałach. Ale ostateczna nagroda będzie wspanialsza niż jakikolwiek sen, nasze dusze odbiorą ją kiedy za tysiąc lat Erdańskie Legiony spotkają na odległych Kontynentach - Erdańczyków, naszą esencję, naszą krew, nasze dziedzictwo.
W końcu doszło do rozłamu. Większa część Zakonu pozostała pod dawnymi sztandarami, a nieliczni krzewiciele nowej wizji ogłosili się nowym Dogmatem. I rzeczywiście, odważni, śmiali do szaleństwa - uczynili to do czego nawoływali. Setki wybornych Egzekutorów, Centurionów, Proroków i szeregowych Legionistów oddało się w objęcia Arnetii, a Bezlitosna Pani z ciemniejszym niż nadir uśmiechem rozrzuciła ich niczym iskry na wszystkie strony Istnienia, w bezmiar światów i miejsc. I wiele z nich zapłonęło.

 Spiżoręcy: Nivarneci którym zupełnie obojętne są wiry wydarzeń wielkich i małych w dowolnej krainie jaką nawiedzają. Nie obchodzi ich sytuacja ludzi, siły co ich gnębią lub te które oni poniżyli. Nie interesuje ich plugawa harmonia, niczym pleśń okrywająca pewne lądy. Spiżoręcy nie patrzą na istoty, uwagę kierują na Istnienie. Rzeki płynące płomieniami albo roztopionym złotem; lasy ze stali; górskie mury o zboczach tak stromych że ześlizgują się po nich promienie Słońc; bezkresne pustkowia przy których Martwy Bezkres jest oazą urodzaju; lądy oddzielone obłąkanymi, wiecznie sztormującymi wodami... To są Przeszkody-na-Drodze-Armii, dzikość ziemi, ląd nieokiełznany i nieznany który trzeba ugiąć i zrównać aby Pochód był możliwy. Jaka Armia? Jaki Pochód? Dla Spiżorękich to już niemal bez znaczenia. W początkach swej działalności czuli się Erdańczykami, w pocie czół i jęku kości przepruwając szlaki wśród bezdroży - i właśnie gdzieś tam, w niedostępnej krainie spotkali swoją mistrzynię, istotę zakutą w trumnie-wieżycy z osobliwej stali. To ona, ślepa, mówiąca wieloma głosami z jednej piersi Nauczyła ich, Odsłoniła im sztuki arkitektury na poły Boskiej - tak oczarowani, Oświeceni Erdańczycy stali się Budowniczymi.
Swoje ciała poddali dziwnym przekształceniom, głowy otworzyli na szeptliwe nauki Ślepej Bogini. Dalej mówią o sobie jako części Dogmatu, uważani za jeden z najliczniejszych jego Oddziałów - ale sprawy i starania reszty Nivarnetów niewiele się tak naprawdę dla nich liczą. Wznoszenie, Karczowanie, Łamanie jest wszystkim; drużyna Spiżorękich nie wstrzyma się z budową mostu, nawet na błagalną prośbę Nadczłowieka - może w przyszłości to dzieło posłuży Erdańczykom, ale teraz pozwoli wrogom "śmiertelnego boga" przejść nieprzekraczalną cieśninę! Próżny trud, Spiżoręcy mają wzgląd tylko na swoją pracę. Do tego stopnia, że Pokorni, najwyższe kierownictwo Dogmatu, powoli zaczyna rozważać możliwość decymacji spaczonego Obozu...
 Vey Vadmi: czyli, z erdańskiego, "przecieracze szlaków" - Nivarneci oddani wbrew pozorom zupełnie innej niż Spiżoręcy działalności. Odwracając się od krajów człowieczych oraz państwo-tworów innych ras, zagłębiają się w przepastne dzicze, surowe regiony będące kolebkami prymitywnych niby-jasnomagii. Wykorzystując wysoką wiedzę i niezwykłe w oczach prymitywów magie, zdobywają szacunek i posłuch, zadowalając się jednak rolami wieszczów, mędrców, tajemniczych ludzi. Z tej pozycji krzewią pożyteczne przyszłości legendy, mity dni które dopiero nadejdą - o niezwykłości, wyższości pewnego rodzaju istot, o Wojnie jaka ogarnie świat, o czasie próby, o męczarniach, unicestwieniu wrogów żołnierzy spod znaku [Imperium Erdańskiego]. To jak sianie, hodowanie i wzmacnianie plotek, które stopniowo, lata po śmierci Vadmity przekształcają się w Tradycję, wieszczby i proroctwa, poznaną przyszłość. Zadanie jest tak epickie, a owoce tak trudne do przewidzenia, że tylko najbardziej zdeterminowani Nivarneci są w stanie zachować wiarę w słuszność takiej a nie innej drogi. Tylko wyobraź sobie, jak wyglądałby Kontynent gdyby orkowie którzy w Czarnym Potopie zalali 'Vador nie szli jedynie żreć i niszczyć, ale byli pełni wpojonej nienawiści do, na przykład, elfów?

Oracze światów
Pokorni
Nadludzie

Taruhel albo Arnedivium, Zamknięte Miasto w Imperium - Arnedivium pod Szklaną Górą
« Ostatnia zmiana: Luty 23, 2010, 05:18:41 pm wysłana przez Bollomaster »