Autor Wątek: Kelanejskie notatki  (Przeczytany 152 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Kelanejskie notatki
« dnia: Maj 22, 2010, 04:19:20 pm »
Niektóre prawa miejskie Satawii mogą się wydać przybyszom dość dziwne; zdają się też pozostawać w konflikcie z otwartą i tolerancyjną postawą Kelanejczyków lub nawet - naśmiewać się ze zdrowego rozsądku. A proszę nie zapominać że mówimy o przodującym Mocarstwie Kontynentu, o jasnomagii dość potężnej by gruntownie reformować własne prawa i tradycje. Oto kilka przykładów:
-zakaz mlaskania i siorbania w miejscach publicznych. To nie jest żart; "niekulturalni biesiadnicy" przyłapani na gorącym uczynku płacą poważne kary, a recydywiści mogą nawet trafić... No właśnie - gdzie? Prawdopodobnie na pewien czas między niewolników, co jest strasznym poniżeniem dla wolnego obywatela (więzień w Kelanei praktycznie nie ma). Nie bez powodu mówi się że satawiańscy żebracy pożywiają się niczym szlachta.
-zakaz epatowania usługami cielesnymi. Rzecz która pierwsza rzuca się w oczy światowcom - brak dziwek na ulicach. Usługi seksualne można kupić niemal tylko w burdelach, które tutaj nazywane są "pałacami rozkoszy" i często naprawdę tak wyglądają.
-nakaz kontroli zwierząt. Bardzo szerokie prawo, w którym mieści się również odpowiedzialność karna za odchody posiadanych zwierzaków. Co ciekawe pod ten paragraf podpadają też ludzie, niewolnicy i obywatele zanieczyszczający przestrzeń publiczną. Za podlanie ściany w trakcie pijatyki można wylądować na galerniczej ławeczce.
-nakaz kontroli żywiołów. Jeszcze szerszy zbiór przepisów; mieszczą się tutaj paragrafy dotyczące bezpieczeństwa pożarowego, lecz głównie skupia się na... wodzie. Łaźnie o podstawowym standardzie powinny być parowe, ulice mają być wolne od błota i tak dalej - sprawy zagrożenia stwarzanego przez morze zajmują tylko niewielką część miejsca.

Długo jeszcze można by wyliczać. Oczywiście są wyjątki, chwile kiedy czas Karnewalu - kelanejskiego karnawału - zostaje przerwany i ludzie mogą się wyszumieć. Wielu powiada z przekąsem, że Kelanea pragnie być tak tanelficka jak to tylko możliwe. Nie od dziś przecież wiadomo, że Satawia i cała Eudaimonia Kelanei usiłuje kreować się na "drugi Albion", prawdziwą stolicę świata, godną prowadzenia interesów z Tanelfami (Pierworodnymi w ogóle) oraz zdolną ich inspirować. Jest to oczywiście element bezwzględnej walki jaką Kelanea toczy z Wyspą Łabędzi, pięknym i beztroskim Albionem który kwitnie od stuleci głównie dzięki Tanelfom. Jednak to nie wszystko; jeśli zagłębisz się w zwody prawne i przeżyjesz pewien czas widząc a nie tylko oglądając Satawię, zrozumiesz dobitnie że te prawa nie służą estetyce, pięknu miasta. One mają tłumić i ukrywać wszelką organiczność, odrażającą fizyczność żywych istot. Odrażającą dla kogo? Dla nas, przybyszów, dla szarych obywateli - dla ludzi którzy jedzą, piją, wydalają i oblewają się potem? Tutaj trzeba nam przerwać. W swoich rozważaniach posunęliśmy się za daleko.
Posłuchajcie teraz o Ametystowej Katedrze (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=141.msg843#msg843)...
« Ostatnia zmiana: Sierpień 23, 2010, 07:52:17 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kelanejskie notatki
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 22, 2010, 04:37:33 pm »
W Eudajmonii w Kellanei, kraju gdzie ziemia jest na wagę złota, wśród wspaniałej, luksusowej zabudowy świeci pustką ogromny plac zwany Komnatą Seleme - choć nie mieści się to we współczesnej wizji tego kraju, władała nim kiedyś błękitna królewska krew (monomachowie twierdzą, że tą krew do dziś piją oligarchowie, sprawcy upadku królów), a Komnata Seleme jedyną skringlą wzniesioną na kelanejskiej ziemi.
Monomach który ogłosi drukiem lub głosem podobne zdanie nie łamie żadnego prawa - lecz popełnia rzecz gorszą, uderza wprost w Tradycje Eudaimonii. Do tego jego supozycja jest obrzydliwa. Dwa fakty które oznaczają że nie może liczyć na żadne względy kelanejskiej Nomiki. Jeśli popełni wykroczenie otrzyma najsurowszy wymiar kary; jeśli zostanie napadnięty, poszkodowany - nie może liczyć na żadną pomoc stróżów prawa, od krawężników po najwyższych sędziów.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Majestat
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 22, 2010, 10:54:46 pm »
Cytuj
W Eudajmonii w Kellanei
Eudajmonia to miasto? Myślałem, że to jest nazwa ustroju kelanejskiego.

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Majestat
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 23, 2010, 11:10:59 am »
Myślałam o tym jako o mieście, ale może rzeczywiście byłoby lepsze jako ustrój? Choć inna opcja to 'Republika', a Eudajmonia obok Satawii i Vershidy byłaby jednym z największych miast. Sądzę że w Kelanei ze względu na małą powierzchnię kraju i stopień rozwoju jasnomagii ludność skupia się głównie w ogromnych metropoliach, które po wiekach rozwoju zlewają się ze sobą - toteż wędrując po Kellanei przybysz z Aldoru lub Przymierza może odnieść wrażenie że nieustannie znajduje się w mieście. Oczywiście nie oznacza to jednolitej, przytłaczającej zabudowy, ogłupiającego wielkomiejskiego gwaru i  uprzemysłowienia przestrzeni publicznej! Kellanea jest jednym z nielicznych krajów gdzie prawa dotyczące zagospodarowania przestrzennego są dopracowane w najmniejszym szczególe, a próby jakiegokolwiek szwindlu w tej dziedzinie mogą się skończyć wydaleniem cwanego delikwenta z Republiki bez prawa powrotu! Rozległe połacie terenu pomiędzy metropoliami a także w sercu nowoczesnej zabudowy zajmują starannie utrzymane miejskie parki, sztuczne, wyhodowane pod ścisłą kontrolą lasy i świeże ogrody zamknięte w okowach białego marmuru i zielonego semarydu. Tam gdzie na kellanejskim wybrzeżu nie rozciągają się portowe promenady, redy i estakady, wznoszą się idylliczne skaliste klify porośnięte wiecznozieloną roślinnością, a na nich z kolei - sławne jak świat szeroki, luksusowe ville gdzie najbogatsi republikanie i obcokrajowcy cieszą się wiecznym letnim słońcem (na które Pałace wydają rocznie legiony złota).
« Ostatnia zmiana: Maj 23, 2010, 03:46:12 pm wysłana przez bambosh »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kelanejskie notatki
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 01, 2010, 01:24:25 am »
Przodkowie Oligarchów dawno temu walczyli z mieszczaństwem Kelanei o prymat i zdobyli go, manifestując swoją władzę nad wszystkimi flotami i każdą z osobna jednostką jaka kiedykolwiek opuściła kelanejskie stocznie. Działo się to ponad półtora tysiąca lat temu, ale pamięć o czasie kiedy pokłady i burty statków na rozkaz Oligarchów zjeżyły się drewnianymi kolcami - była to potworna masakra - trwa do teraz. Jest taki dzień i godzina w każdym roku, kiedy kelanejscy żeglarze jeśli tylko mogą schodzą na stały ląd, z dala od okrętów które nigdy nie będą ich absolutną własnością. Ta zła tradycja stała się źródłem wielu klęsk i wielką, potencjalną słabością kelanejskich statków (na przykład, Prawodzierżca może wskrzesić, przebudzić w drewnie statków tamtą siłę - a jeśli będzie to akurat w rocznicę rzezi, przyjdzie mu to niemal bez trudu). Oligarchowie wiele razy pokazali już, że wolą rządzić narodem skrwawionym, niż nie rządzić w ogóle.
Historycy powiadają że szok wywołany przez owe wydarzenia był tak wielki, iż ugruntował panowanie Oligarchów na wieki czy też wieczność. Kelanejczycy rzeczywiście nie podnieśli nigdy potem równie powszechnego i bezkompromisowego buntu - ale prawda wygląda trochę inaczej. Po swoim wielkim zwycięstwie, Oligarchowie bynajmniej nie spoczęli na laurach. Objawili swoim poddanym jedno niebo i zaraz potem zaprojektowali i zbudowali kolejne. Rozwijając osobliwe tradycje które związały ich ciała z drewnem okrętów, dotarli do samych źródeł swej mocy, do zimnej i gładkiej opoki skalnej, kamienia który był kiedyś żywą bestią, czarnoksięskim tworem o rozmiarach kraju. Nazywała się ta rzecz "Xeklaneą"; na jej martwe cielsko pływy Morza Szmaragdowego naniosły pokłady mułu, tak że miejsce stało się żyzne i zielone. Oligarchowie sięgnęli do kości potwora i rozwinęli magię jeszcze straszniejszą od poprzedniej. Śmiali spiskowcy mogliby stworzyć w dalekich krajach nową, niezwiązaną z władcami flotę - mogliby kupić nowe statki od krajów ościennych. Jest to wykonalne i byli kiedyś ludzie którzy podjęli taką próbę. Serce ich spisku biło w Eudajmonii, mieście w którym udało się odnaleźć potomków starożytnej linii, ludzi wywodzących się wprost od królów panujących dawno temu, w czasach zanim nie nastali Oligarchowie. Los wyłonił z tego rodu kobietę imieniem Seleme, przeznaczoną do wskrzeszenia monarchii. Sprzysiężenie rozrosło się, wzmocniło, zgromadziło armadę "bezpiecznych" statków.
Wszystko skończyło się raz i na zawsze z dziką gwałtownością, kiedy "pałac" niekoronowanej królowej, ona sama i wszyscy którzy tam przebywali zginęli przeszyci skalnymi iglicami. Cały ich las w jednej chwili wystrzelił z ziemi, zniknął w następnej zostawiając zwały trupów. Pałac "ostatniej królowej" rozebrano do samych fundamentów, ale nikt nie ważył się budować w tym miejscu. Wyróżnia się ono do teraz wśród gęstej zabudowy Eudajmonii, w kraju gdzie ziemia jest cenniejsza od złota - pusty plac zwany "Komnatą Seleme".
Wiedza o tych wypadkach jest powszechna, ale "niechciana". Kelanejczycy zwyczajnie nie chcą myśleć o tym, jak wielką władzę nad nimi posiadają Oligarchowie. Nikt nie ważył się tego sprawdzać, ale zdaje się że władcy mogliby w jednej chwili uśmiercić wszystkich hajotów i eudajmonów w całej wielkiej i wspaniałej Satawii, gdyby stolica wypowiedziała im posłuszeństwo.

*

Podobno ten z Oligarchów którego nazywa się "Chodzącym za dnia" nie urodził tak jak śmiertelni ludzie, ale kiedyś zszedł z dziobu pewnego okrętu na stały ląd - żywy, czujący i myślący galion. Wszelka myśl o mokrych, gorących trzewiach jest mu wstrętna - wyrósł jako wspaniałe drzewo, a ukształtował się na suchym powietrzu, pod dłonią mistrza-rzeźbiarza, którym był, prawdopodobnie, sam Fergvany. Tak brzmią plotki szeptane w podejrzanych spelunkach, chwytane łapczywie przez głodnych sensacji przybyszów, świadectwo dziwnych myśli jakie wirują w głowach Oligarchów. Ci ludzie to osobliwa mieszanina błękitnego oderwania od spraw świata, oraz drapieżnej zachłanności i Demonicznego sprytu.
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2010, 09:10:54 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kelanejskie notatki
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 19, 2010, 10:58:14 pm »
Trzy postulaty kelanejskie: autonomia, autarkia

Miasta: Stawia, Ambrakia, Eudaimonia ...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kelanejskie notatki
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 28, 2011, 09:36:17 pm »
Podstawa społeczeństwa Kelanei (Satawii): wstyd, wspólnota wstydu. Kelanejczyków, obywateli, spaja nie jedność rasy czy wierzeń, ale fakt że wszyscy wstydzą się pewnego zbioru tych samych zachowań - których będą unikać z całą determinacją.