Autor Wątek: Scaera  (Przeczytany 252 razy)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Scaera
« dnia: Czerwiec 10, 2009, 11:44:26 am »
Hmm nie moge znaleźć tematu związanego z tą krainą, wyszukiwarka także (jedynie wspomniano o niej w 2 tekstach o Imperium Erdańskim)

"Koncepcja planety Chirion nawiązuje do hipotezy Gai Jamesa Lovelocka, jak i pewnych koncepcji występujących wcześniej w literaturze science-fiction i filozofii (zwłaszcza metafizyce). Florę planety reprezentuje roślinność zwana ksenogrzybnią (łac. xenofungus) pokrywająca znaczne obszary lądu, mórz i oceanów. Ksenogrzybnia, będąc toksyczną dla ludzi, jest domem dla rodzimej fauny, której reprezentantami są stworzenia (...). Wszystkie zwierzęta Chirona posiadają silne umiejętności parapsychologiczne zdolne nawet do uśmiercania swoich ofiar siłą umysłu. Koncepcja planety Chirion nawiązuje do hipotezy samoświadomej planety-organizmu, zdolnej do samoregulacji nie tylko poprzez globalne procesy geologiczne i klimatyczne, lecz aktywnie i lokalnie poprzez kseonogrzybnię i agresywną faunę, które reagują na postrzegane jako wrogie działania kolonizatorów. Planeta Chirion jako całość jest jednym organizmem, a ksenogrzybnia funkcjonuje jak jej układ nerwowy."

Czy coś takiego miałeś na myśli opisując tą krainę?
Bardzo ciekawy motyw s-f, kminie nad krainą która mogłaby tak wyglądać.
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Scaera
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 11, 2009, 01:12:26 am »
Patent kojarzy mi się z Agaro, z ich dziwnymi, obrzydliwymi ziemiami... Może jakiś system obronny?

Moja wizja Scaery jest taka: starożytna kolebka elfów, wielka kraina rozciągająca się między Górami Hypereurejskimi a Otchłanią Czasów (tak Kitajczycy nazywają "swoją" Szczelinę). W Drugiej Erze na te ziemie zstąpili Bogowie z Niebiańskich Teonów: dotknęli gór, rzek, lasów i jezior, rozpalili w nich ognie woli, wypruli w formy bezkształtne, przelali w nie bezbarwną krew, wreszcie - nauczyli mowy. Tak powstali alvowie, nowa, ożywiona natur-rasa. Kiedy świadomość istnienia przesiąkła i przepoiła każdy gam tych tworów, Bogowie wzięli najbardziej obiecujące na kowadła i świętymi dłońmi wyciosali z groteskowych brył humanoidy, pierwszych Elfów.
Mniej więcej wtedy doszło do pierwszej krucjaty erdańskiej na Scaere.
Opuszczone warsztaty Bogów Elfowie przekształcili z czasem w swoje najświętsze sanktuarium, pałac-świątynię nazywany Splendorem. Stamtąd roztoczyli władzę nad praktycznie całą krainą, za wyjątkiem "skarlałego" wybrzeża Eksterioru (zajętego przez Kitaj Bliski) oraz południa, trzymanego pod lodem i szronem przez Inrok. Bowiem radość Bogów towarzysząca dziełu stworzenia odnowiła zmęczone żywioły i sprawia że dla rdzennych Elfów Scaery reszta Kontynentu wygląda jak pogorzelisko albo błotne bezmiary - dlatego raczej nie prowadzą wojen innych niż obronne, nie mają co zdobywać. Wszystkie elfie ludy poza Scaerą: Elfowie "antropiczni" ze Wschodu, Szlahetni z Regny i Władcy Tatharanu w Avadorze, Elfy Morskie z Trzech Karsarhei w Interiorze, Zielone z Aquilonii, Księżycowe z tej płomiennej planety - oraz wszystkie inne, które wymyślimy - zebrane razem stanowiłyby może dziesiątą część niezliczonego ludu Scaery... A przecież nie mówimy tu o alvach.
Tamtejsi elfowie mają niezwykłą władzę nad żywiołami; ich pierwotne, wrodzone zdolności w wielu aspektach przewyższają to co inny śmiertelnik wypracowuje dziesiątkami lat. Rozwijając je... Jedyne nad czym nie panują to alvowie: rasa która, otoczona przez ludzi, zostałaby zdominowana albo zniszczona, tutaj istnieje we względnym spokoju obok elfów, chociaż najczęściej oba ludy się nie przenikają. Wynika to z tego że alvowie są w jeszcze większym niż elfy stopniu złączeni ze światem (nie posiadają jednak wystarczającej dyscypliny jedności, spójności istot żeby osiągnąć równą kontrolę). Ich pojawienie się na dowolnym terenie natychmiast wywołuje zaburzenia energii i falowanie aur - bardzo kłopotliwe dla skaryjskich elfów (najłatwiej porównać to do malarza który właśnie pracuje nad jakimś detalem i nagle sadzi wielką kropę, bo ktoś go - co prawda nieumyślnie - potrącił). Rozwiązaniem stał się podział na "sfery (nie strefy!) wpływów", które nie bez przesady nazwano Horyzontami (biorąc pod uwagę moc elfich władców, można ich zestawiać z badim). W dziesiątkach milionów takich dziedzin skupiona jest większość elfów; reszta żyje w Splendorze albo na Aryskarze. Wszędzie indziej tłoczą się alvowie. (Jest jednak faktem, że elfowie mogą, jeśli zechcą, naginać ich do swojej woli. Robią to jednak niechętnie, razem z cudzą wolnością łamiąc swoją naturę; oczyszczają się z tego w Splendorze. Ten sposób został użyty żeby zatrzymać krucjaty erdańskie).
Paradoksalnie, elfów uważa się za rasę której świetność przeminęła. Wynika to oczywiście z izolacji Scaery i - niewiedzy o jej istnieniu. To jest chyba najważniejsze, są może tylko legendy o jakiejś odległej ziemi elfów. Do tego stopnia, że w dawnych czasach Thalassosi zamiast wrócić za Góry Hypereurejskie popłynęli w Błękit, a elfy w Avadorze pogrążyły się w żalu (dopóki nie narodziła się Regna i jej wyrodne dziecko - Thatharan). Scaera przez większość jest uważana po prostu za kolejną niedostępną i dziką krainę - według większości archeologów, domem Elfów jest Avador.

Pamiętam twoją Pineczku uwagę o ekspansywnych ludziach i innych, spokojniejszych rasach. Ale, patrząc obiektywnie, ludziom wystarczy jakaś mętna ideologia albo chciwość żeby napieprzać się z każdym; rasy takie jak szegeni, krasnoludowie czy elfowie wydają się bardziej racjonalne. A jednak zdarzyło się kiedyś że Scaera "wylała", że jakimś uchodźcom z erdańskich pogromów na Wschodzie udało się przekonać pobratymców zza Gór do zemsty i pomocy. W annałach nie mówi się o tym jako o wojnie z inną rasą, ale gigantycznych kataklizmach wywołanych przez Demonologów. Eflowie szli w orszakach najczystszych żywiołów, pod tarczami kinetyki, ostrości i rozpadu, nierozpoznani. Wiele ziem zmieniło wygląd (może wtedy powstało Shoardan?), a kiedy elfowie w końcu się cofnęli, zostawili liczne enklawy które z czasem rozwinęły się w grupy żyjące obecnie na Wschodzie. (Zabawna sprawa: ponieważ na spustoszonych ziemiach przetrwali tylko elfowie, ludzie którzy wcześniej widzieli jak ich gnębiono, przypomnieli sobie stare opowieści o "umiłowanej przez Bogów" rasie i stwierdzili że znowu cieszą się ich łaską. Jednym słowem elfom udało się to, co ludziom nie udaje się nigdy: wywalczyli coś czystą przemocą).

PS (na wszelki wypadek): założenie jest takie ze krasnoludowie mają wrodzone talenta do organizacji, wszystkiego co związane z liczbami - ale na płaszczyźnie sztuki, rzemiosła, architektury - królują elfowie (wrodzona zdolność "władzy", np. panowanie nad żywiołem równowagi). Taki też jest stereotyp (chociaż krasnoludów uważa się za bardziej rzetelnych i jasnomagicznych).
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2009, 08:40:57 am wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Scaera
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 11, 2009, 11:06:16 am »
Rozumiem że ze strony alvów nie grozi elfom Scaery żadne niebezpieczeństwo? Rozumiem horyzonty, ale jeśli elf wejdzie na ziemie alva, co wtedy? Jeśli wyobrazić ich sobie jako 'fragmenty' Scaery, istoty podobne do ziemi, powietrza i innych żywiołów, to nieświadomie i bez złej woli stanowią też czasem zjawiska niebezpieczne albo bardzo niekorzystne? (Alv podobny do lawiny górskiej (złożonej nie ze śniegu, ale np. z wiatru, księżycowego światła i drzew), deszcz żywiołu innego niż woda, bo stanowiący część 'ciała' alva). Dla mnie alvowie w Scaerze brzmią trochę jak lute u Dukaja na dalekiej północy, z tym że mniej mordercze i bardziej zrozumiałe.

W sumie jeśli elfowie mają wrodzony dar do kontroli żywiołów, to nie powinni przodować tylko w sztuce, ale w większości rzemiosł...
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Scaera
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 11, 2009, 12:55:23 pm »
Myślę, że czasami może być groźnie, ale niewielu Elfów ginie w taki sposób (chociaż na pewno masz rację). Alvowie są trochę jak zwierzęta, jeśli występują w stadzie mogą być groźni przez sam swój bezwład.

Tak jest: kowalstwo, murarka, praca w drewnie i kamieniu, fryzjerstwo, krawiectwo, złotnictwo, muzyka - w tych i wielu więcej dziedzinach Elfowie mają wrodzone predyspozycje pozwalające prześcigać nie tylko śmiertelników, ale również Pierworodnych. Z drugiej strony, cuda jakie tworzą nie są dla nich wyzwaniami - powstają bardzo łatwo i dlatego Esencja elfów rzadko kiedy ulega wzmocnieniu, zahartowaniu. I to jest największa wada ich dzieł, która sprawia ze czasami nawet włócznia kuta z wiatru i piorunów może się zatrzymać na napierśniku z brązu...
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 12, 2009, 08:28:17 am wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Scaera
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 12, 2009, 03:18:50 pm »
Pamiętam twoją Pineczku uwagę o ekspansywnych ludziach i innych, spokojniejszych rasach. Ale, patrząc obiektywnie, ludziom wystarczy jakaś mętna ideologia albo chciwość żeby napieprzać się z każdym; rasy takie jak szegeni, krasnoludowie czy elfowie wydają się bardziej racjonalne. A jednak zdarzyło się kiedyś że Scaera "wylała", że jakimś uchodźcom z erdańskich pogromów na Wschodzie udało się przekonać pobratymców zza Gór do zemsty i pomocy. W annałach nie mówi się o tym jako o wojnie z inną rasą, ale gigantycznych kataklizmach wywołanych przez Demonologów. Eflowie szli w orszakach najczystszych żywiołów, pod tarczami kinetyki, ostrości i rozpadu, nierozpoznani. Wiele ziem zmieniło wygląd (może wtedy powstało Shoardan?), a kiedy elfowie w końcu się cofnęli, zostawili liczne enklawy które z czasem rozwinęły się w grupy żyjące obecnie na Wschodzie. (Zabawna sprawa: ponieważ na spustoszonych ziemiach przetrwali tylko elfowie, ludzie którzy wcześniej widzieli jak ich gnębiono, przypomnieli sobie stare opowieści o "umiłowanej przez Bogów" rasie i stwierdzili że znowu cieszą się ich łaską. Jednym słowem elfom udało się to, co ludziom nie udaje się nigdy: wywalczyli coś czystą przemocą).

Tego fragmentu hmm nie że nie rozumiem, ale nie czaję go w pełni, no i jeszcze te odniesienia do rasy ludzkiej :P
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Scaera
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 12, 2009, 03:47:25 pm »
A jakoś konkretniej, herr?

Odniesienia do rasy ludzkiej są wyrazem moich subiektywnych przekonań.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Scaera
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 12, 2009, 07:08:52 pm »
Aha teraz już rozumiem więcej, w takim razie zostaje tylko ten fragment:

Zabawna sprawa: ponieważ na spustoszonych ziemiach przetrwali tylko elfowie, ludzie którzy wcześniej widzieli jak ich gnębiono, przypomnieli sobie stare opowieści o "umiłowanej przez Bogów" rasie i stwierdzili że znowu cieszą się ich łaską. Jednym słowem elfom udało się to, co ludziom nie udaje się nigdy: wywalczyli coś czystą przemocą).

Czy może miało być tak:

"Zabawna sprawa: ponieważ na spustoszonych ziemiach przetrwali tylko elfowie, ci (elfowie) którzy wcześniej widzieli jak ich gnębiono, przypomnieli sobie stare opowieści o "umiłowanej przez Bogów" rasie i stwierdzili że znowu cieszą się ich łaską. Jednym słowem elfom udało się to, co ludziom nie udaje się nigdy: wywalczyli coś czystą przemocą)."

No i dlaczego twierdzisz że ludzie nie wywalczyli sobie nigdy czegoś czystą przemocą???
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"