Autor Wątek: "Dwanaście Legionów"  (Przeczytany 2172 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
"Dwanaście Legionów"
« dnia: Czerwiec 11, 2009, 05:01:35 pm »
I Legion, Legion Odnalezienia
Pięćdziesięcioro dwoje z trzynastu ras. Chorągiew - turkusowe ostrze

Pierwsza kohorta (>)
Thalp, ostatni z Henoi, wysmukły, o wysokim czole i skórze bielszej od śniegu którego nigdy nie widział; wszystkie jego oczy były wirami czerni i złota. Jego bronią wspomnienie czerwonoczystego blasku, chłodnych płomieni wiosennego Słońca wschodzącego nad Ader-Thadden. Nie zszedł.
Ginnerga, ostatnia z Kotzytu, drobna i wątła, z dziesięciorgiem palców na prawej i dziesięciorgiem na lewej dłoni, jej szczęka wyrwana, jej włosy wydarte. Za broń miała resztę swego spustoszonego ciała. Nie zeszła.
Drinian z Sekretów, postawny, kruczowłosy, pawiooki, o oczach jak oczy na piórach pawia, jego głos był najpiękniejszy i nie będzie zapomniany przez tych, co go słuchali w Ikhalkkinie. Harfa na której nigdy nie zagrał była jego bronią. Nie zszedł.
Maroma z Sekretów, wysoka, o pięknych, bladych ustach, jej oczy jak oczy na piórach królewskiego ptaka; nikt nigdy nie słyszał by wypowiedziała choć słowo. Jej bronią dwie krwi krople, jedna Santalli, druga Lauthandela, Tanelfów którzy ranili się w pojedynku o jej względy. Ona była Chorążym. Nie zeszła. Chorągiew przepadła.
Gniew z Sekretów, wielki i mocarny, odpychający z wyglądu i działań, o twarzy i ciele nabrzmiałym mięśniami; jego oczy były oczami pawia. To on usłyszał i sprowadził do Pentamakhii Światło, i żył z nią do [bitwy]. Jego bronią była ona i poszarpany płaszcz. Nie zszedł.
Skander z Sekretów, niewysoki i ciemnoskóry, pawiooki; życzliwy jednym i drugim [Pierworodnym i śmiertelnikom], pewien nadejścia świtu [pogodny, pełen nadziei]. Był w Azocie. Na Sen Ruin dobył głosu i opowiadał żołnierzom Senkrationu o Arheïs i poznaliśmy wtedy o co walczymy. Jego bronią były drogi które przeszedł gdy jeszcze miał stopy. Nie zszedł, nie zszedł.
Światło, Jedyna, o białych włosach i ciele, jej wzrok palił zielenią. Nasz cud i udręka. Jej bronią był smok, smok o skrzydłach rozleglejszych od płaszcza nocy i głowie wyżej wzniesionej niż dnia twarz [Słońce]. Nie wiemy, by zeszła.
Lehthel, ostatni z Vortalu, postać człowieka lecz bez tyłu ciała - twarz bez ciemienia, szyja bez karku, pierś bez pleców – połączona z Lehthelem. On dawał. Jego bronią były trzy muchy. Nie zszedł.
Lehthel, ostatni z Vortalu, postać człowieka lecz bez tyłu ciała - pierś bez pleców, szyja bez karku, twarz bez ciemienia – połączona z Lehthelem. On brał. Jego bronią był kogut. Nie zszedł.
Daifel, ostatnia z Ajreot, jej skrzydła rosły od karku, wzdłuż pleców, pośladków aż do pięt, a rozkładały się niczym wachlarze; włosy miała złociste. Choć szybka jak światło, jak światło szybka, już nigdy po [swoim Przeklęciu] nie poleciała. Dwa gołębie były jej bronią.

Druga kohorta (>)
Agnamenor z Koihidny, wielki jak czterech ludzi, o błękitnych włosach do samej ziemi, jednoręki; jego oczy miały po dwie pary powiek, nie nosił żadnych strojów. Nie wierzył w zwycięstwo. Jego bronią ręka stracona gdy łamał granicę świata. Nie zszedł.
Anweranja z Koihidny, większa od pięciu ludzi, o białych włosach i oczach czarnych bez powiek, spowita siłami świata. Nigdy potężniejszy od niej [Pierworodny] nie chodziłby po ziemi – gdyby nie żal jej bezbrzeżny. Nie wzięła żadnej broni. Nie zeszła.
Orkid Péiren z Tanelfów, szalony w odwadze, nieposkromiony w zamiarze, Wstępował! - lecz pod Niebem ciało nie zdzierżyło wysiłku i runął z wysokości, a ostra ziemia prawdziwa wszystko mu zabrała. Wypróbowany miecz był jego bronią.
Amrawot z Koihidny, wielki jak czterech ludzi, z opancerzonymi udami i torsem. Nie wierzył w zwycięstwo. Jego bronią było byle co, chociaż świat kłonił mu się do stóp. Nie zszedł.
Ansjeer z Koihidny, wielki jak wielu ludzi, nie wierzył w zwycięstwo, wszedł bez broni, nie zszedł.
Agmot z Koihidny, bez broni, nie zszedł.
Araceer z Koihidny, nie zeszła.
Atrydeer z Koihidny, nie zeszła.
Awlida z Koihidny, z odłamkiem skały, nie zszedł.
Jonakaim Agra z Pierworodnych; wierny jak Rafaici, jak Herdainowie nieugięty, jak Holm pragnący, niczym Vidowie – wolny. Wyszedł z Kratokrationu, ostatni ze swego ludu. Jego bronią Daruna od Nevrira z Ezurian.
Heżez z Nanoku, o ciele małym, szarołaciatym, twardooka, słaba ale niepokonana, którakolwiek by nie była. Jej bronią dziewięć Synów.

Trzecia kohorta (>)
Khryme, ostatnia z bohaterek Bortugi, o twarzy małopięknej aż nie spotkała Aquelin – odtąd dorównywała jej urodą. Zrobiła doskonałą mabstenę Avalonu. Jej zapał jak pożar, ogarniał nawet ziemię po której stąpała. Xadd były jej bronią. Nieodżałowana, nie [zeszła].
Hraibnyr, ostatni z bohaterów Bortugi, o szlachetnych rysach, ciele na czarno spieczonym, z łokciami dotykającymi ziemi. Nie było w tym ludzie zręczniejszego. Bronią jego [mabstena] El Zzizanaim. Nie [zszedł].
Gurrkalvi, ostatni z bohaterów Bortugi, o ciele nieproporcjonalnym i zmiennym, lecz znośnym, włosach szarych i krótkich, dłoniach spracowanych, spojrzeniu ostrownikliwym. Zrobił mabstenę szóstej części Pentamakhii. Jego bronią [mabstena] Degar Endar. Nie zszedł, nikt z [Bortugi] nie zszedł.
Kunnrot, ostatnia z bohaterek Bortugi, o pięknych oczach srebrzystych. Miała talent nadzwyczajny, budowała mabsteny czystego błękitu. Żyła z kimś z Massal (nie było między nimi uczucia innego niż tharshias). Jej bronią Udan-Adan, Horyzonty Udan-Adan. Nie [zeszła].
Glaib, ostatnia z bohaterek Bortugi, młoda i dlatego nieukształtowana, żywa niczym srebro. Była córką i uczennicą oddaną Kunnroty. Jej bronią Horyzont Shoyi. Nie zeszła.
Bavdrudner, ostatni z bohaterów Bortugi, spiżowoskóry, mocarnie zbudowany, płomiennooki, z Rafaitami w Braterstwie. Dłonie i palce miał cudownie kształtne, jak Cesarz. W Narkabdum na Azer'Zert zostawił mabstenę Otchłani. Jego bronią była Kolekcja Jezior, utracona Kolekcja Jezior. Nie zszedł.
Hrunknyr, ostatni z bohaterów Bortugi, ciężko doświadczony przez ziemię, nie słyszał słów ani dźwięków, żył w wiecznej ciszy. Jego spostrzegawczość i szybkość były niewiarygodne. Udowodnił wszystkim, że my [Pierworodni] i oni [śmiertelnicy], jesteśmy spod jednego Słońca. Mabstena Ruchomej Północy jego bronią. Nie zszedł, z całej kohorty nikt nie zszedł.
Airgjafa, ostatnia z bohaterek Bortugi, niska, o ściągniętym ciele: krótkich rękach i szyi. Jej nogi były w straszliwym, nieuleczalnym stanie. Wiele wiedziała o wrogu. Wyśniona i odnaleziona przez Massal. Jej bronią mabstena Ziem Jałowych na południe od Otchłani. Jak wszyscy Bortuga: nie zeszła.
Rran, ostatnia z bohaterek Bortugi, zniszczona solą białą i wiatrami oceanicznymi. Małomówna, żyjąca samotnie, ale uprzejma i chętna do działania. Przyjaciółka szkutników Ader-Thadden, z otwartymi ramionami witana w Grenoth. Jej porażającą bronią - pamięć mabsteny Eksterioru. Nie zeszła.
Kimnyr, ostatni z Bortugi. O bladej skórze. Jego broń część podziemi. Nie zszedł.

Czwarta kohorta (>)
Vylaipt, ostatnia z bohaterek Bortugi, czarno-długowłosa. Wędrowała Per Aspera Ad Astra i zrobiła trzy mabsteny na ciałach Wodzów. Ogień jej woli wygasł w międzygwiezdnych przestworach. Jej bronią była naprawdę była Korona Horyzontów oraz – ciężażec od Kaila Ymzuk z Vidów. Mimo to nie zeszła.
Mym, ostatni z bohaterów Bortugi, młody, o krótkich żółtych włosach i stwardniałych rysach, okryty bliznami. Zrobił mabsteny Notocanny, Pól Pustych na wschód od Krażetred oraz – Jadeitowego Kraju. Odebrał życie Szerecie z Lacrimy. Drewniany miecz to była jego broń. Nie zszedł.
Kirring, ostatni z bohaterów Bortugi, jego foremne ciało szpeciły tylko nogi zbyt krótkie. Wzrok miał słaby, twarz znużoną, a myśli spętane i kruche. Jego broń, mabstena jakiejś łąki, zaginęła przed [bitwą]; mimo to Wstąpił, Wstąpił z garściami nadmorskiego żwiru jako bronią. Nie zszedł.
Touk, ostatnia z bohaterek Bortugi. Własne życie było dla Touk smutkiem i cierpieniem, ale dla innych [Pierworodnych] – najżałośniejszą tragedią. Jej bronią mabstena która nigdy nie istniała. Nie zeszła.
Zgade, ostatnia z bohaterek Bortugi, o silnym ciele i pięknych, bujnych włosach brązowych, żywotna niczym Słońce. Nie chciała [Bitwy], nie zdołała [jej] powstrzymać; Wstąpiła choć w niej biły dwa serca. Jej bronią mabstena Omhal Karnemy – pośród nibydrzew znalazły wytchnienie kohorty Vidów. Nie zeszła, wszyscy Bortuga polegli pod Potęgą.
Kermyr, ostatni z bohaterów Bortugi, jego postać przepadła, ostała się tylko myśl i wola w aurze światła. Zanim to się stało zbudował mabstenę Girnat Ime, Miejsca co leży w Kraju Eonów. Obcował z Holmitami, sięgnął ich Serc i widział Włócznię. Jego bronią był Tzelkraft. I on zginął, nie zszedł.
Sfarthoudi, ostatni z bohaterów Bortugi, nieszczęśnik złamany przez Bestię, ale Wstępował z nadzieją, wolny od desperacji. Był kochany przez wszystkich. Jego bronią mabstena prostopłomiennej, wiecznodziennej Solkolin. Nie [zszedł].
Innir, ostatni z bohaterów Bortugi, bardzo stary, odżył i odzyskał siły w Mythii, ale nie nosił włosów. Zahartowany we wszelkich trudach, odporny na czas, nisirim – on miał być Chorążym. Jego bronią mabstena Bezsłonecznej Pustyni: potęga zimy zim, mrozu kującego morze mythali. Żaden Mistrz nie dotrzymałby mu pola. Zabity we śnie, na rok przed [Bitwą].
Okrotin, ostatni z Amelu, żył wśród nas w dawnej, cudownej postaci, na skrzydłach wiecznej wiosny. Przywrócił urok Błękitnym Ziemiom, unieśmiertelnił ogrody w jałowym Avalonie i w śnieżnej Mythii. Nie chciał umierać. Jego bronią był Grzywacz Lata-Lodu, kwiat którego już nigdy nie będzie. Nie [zszedł].
Vońja, ostatnia z Amelu. Jej widok wołał o Zemstę. Żyła pod tęczami tzelkraftu Tangera z Tanelfów i Wstąpiła, pociągając za sobą brata... Jej bronią kosz pełen niewyobrażalnych kwiatów, blankinów. Nie zeszła, „qua n'aina qa n'Amel” [lecz Amel zachowany].

Piąta kohorta

Szósta kohorta
Ranga z Imroda

cdn (kiedyś)
« Ostatnia zmiana: Październik 16, 2010, 08:50:11 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Dwanaście Legionów". Kolejne Legiony
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 11, 2009, 05:13:04 pm »
II Legion, Legion Jasności (zrozumienia swojego miejsca)
"Pariasi"

III Legion, Legion Wyzwolenia
Rafaici (Gat, Grinjev, Durbah...), Holm (?)

IV Legion, Legion Postrachu
Massal, Nammash, Verashar, coś z Agar

V Legion, Legion Żaru
Vidowie, Maaz

VI Legion, Legion Opoki
chorągiew: drzewce sztandaru
Herdainowie!

VIII Legion, Legion Przełamania
chorągiew: fioletowa szarfa
Grumyash (12: Mai-Nemerno, Verdember), Kerneolici (Akollan-Nolfenoa; ?-Naminganan [połączony kiedyś z Vidarokiem]), Ezurianie, Izritza z Tanelfów

X Legion, Legion Nadziei

Pierwsza kohorta:
Victor
Péiren
Aquelin
Dorol Inion
Tanger
Tarnurian
Shizun
Aura Alverne

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Dwanaście Legionów"
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 12, 2009, 01:23:17 am »
 :o

Z tych wszytkich patentów które tu zebrałeś, Bokken, najlepsze są dwa: bronie (zupełnie abstrakcyjen i gigamiczne) a po drugie to jak naturalnie ten opis wiąże się ze spisanymi już pojęciami i rasami Pierworodnych: (tzelkraft, tharsias, defetyzm Koihidny).
Inna rzecz że taki opis raczej trudno w ogóle 'zrozumieć' , jak wyliczenie bohaterów w Iliadzie; tak przynajmniej mogą na to patrzeć ludzie; dla Pierworodnych każde imię to osobna historia.

To jest w zasadzie wyliczenie całego legionu, czy jedynie tych którzy nie wrócili? 37 z 53? (o Daifel, Świetle, Jonakaimie, Heżez nie wiadomo nic pewnego)


« Ostatnia zmiana: Sierpień 05, 2009, 06:16:43 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Dwanaście Legionów"
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 03, 2009, 11:03:27 pm »
Cytuj
To jest w zasadzie wyliczenie całego legionu, czy jedynie tych którzy nie wrócili? 37 z 53? (o Daifel, Świetle, Jonakaimie, Heżez nie wiadomo nic pewnego)
Docelowo to będzie wyliczenie wszystkich Legionistów z Dwunastu Armii które walczyły pod Potęgą - tych którzy przeżyli i tych którzy "nie zeszli". Na razie wypisałem większość Pierwszego Legionu (cztery kohorty).
Pierwszy Legion miał największe straty ze wszystkich, zginęli niemal wszyscy. Daifel przeżyła, ale nie dotrwała Końca Legendy; Światło zaginęła w trakcie Bitwy; Jonakaim, Heżez i Ranga zginęli w Senkrationie (sto lat później).

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Dwanaście Legionów"
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 05, 2009, 10:59:10 pm »
Kawał dobrej roboty, morze istot.

W tekstach można wyczytać wzmianke o poselstwie Herdainskim, natomiast VI Legion sugeruje pełne, lub prawie pełne zaangażowanie Herdainów =]
Herdainowie jako sojusznicy Shidygzai przeciw Shidygzai?

Nie wiem czy ze względu na swoja naturę i możliwości Nammash nie powinni być w Legionie Przełamania, zamysłu nie znam więc ciężko mi dyskutować, mogę dodać tylko że Massal przywództwa z ich strony nie potrzebują ;), w tej bitwie bardziej ich widzę jako pojedyńcze jednostki udarzające niespodziewanie w punktach, lub walczące ramie w ramie, w Taremie jakiego nigdy przedtem ziemie po wodzie nie znały.
 
Ciekawym zabiegiem mogłoby być podanie Tezu'na'gar jako istoty która nie-Wstąpiła, a Zeszła. (ładnie łączyłoby się to z ideą Taremu Nammash - każdy Tarem ma Mistrza)

Spisałbym lorror ale musiałbyś mi chociaż nakreślić jaki efekt miałbym uzyskać, w chwili obecnej jestem oszołomiony formą i ilością do tego stopnia że nie potrafię niczego zaproponować..
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Dwanaście Legionów"
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 06, 2009, 05:43:49 pm »
Legion Opoki: Herdainowie którzy go sformowali nie urodzili się w tej rasie - to byli kallada, około czternastu. Twierdzili, że gdyby nie Klątwa, reszta ich ludu na pewno również przyłączyłaby się do Bitwy. Pomimo wielkiego oporu, dopięli swego i wzięli w niej udział - co najmniej kilku udowodniło prawdziwość swojego imienia (zostalli zapisani razem ze swoimi mythalicznymi bliźniakami), a wszyscy pokazali Pierworodnym, że ich sprawa jest szersza, że istnieją inne horyzonty. Ogólnie wpisuje się to w motyw udziału śmiertelników w Legendzie, chociaż kilku Legionistów Opoki przyszło na świat już jako Pierworodni.

Legion Postrachu: tworzyły go istoty z Ver'kar budzące w Nuranach prawdziwą grozę. Massal nie trzeba tłumaczyć, Verashar przełamali losy dawnej wojny. Z Rann jest problem, to byliby albo Nammash, albo Karenver albo - jakaś rasa ktora obecnie już nie istnieje (to chyba byłoby najciekawsze). Agaro zostali dołączeni być może tylko ze względów "kompozycyjnych" - albo naprawdę wystawili coś niezwykłego, potężnego (dzięki swemu "związkowi" z Dżarvan'nyr).

W Legionie Przełamania znalazły się istoty z różnych ras, dysponujace największą "siłą bojową", zdolne do nieograniczonej walki w każdych warunkach.

Bardzo fajny patent z Tezu'na'gar! Jeśli chodzi o Archerona jest już zajęty, mam pomysł gdzie go dać.

Pisz, pisz Pineczko! Byłoby fajnie, gdyby całość była jednolita pod względem formy, a poza tym - cokolwiek wymyślisz, na pewno przypasuje.
« Ostatnia zmiana: Październik 15, 2010, 07:58:57 pm wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Dwanaście Legionów"
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 10, 2009, 03:26:34 pm »
Teraz piszę z kafeiki, będzie krótko.
Rozmyślałem dłużej nad  całością i mam 2 dość kłopotliwe pytania/zastrzeżenia.
1. Dzielenie legionów ze względu na przynależność rasową jest logiczne, jednakże tylko w niewielkim stopniu. Znacznie skuteczniejsze mogłoby być wymieszanie ras tak by uzupełniały się wzajemnie.
2. Legion Odnalezienia - zabijanie tylu przedstawicieli odnalezionych ras wydaje mi się dużą stratą, nie byłoby lepiej wykorzystać "niedobitków" w późniejszych epizodach legendy lub jeszcze później? To trochę pójście na łatwiznę i strata wielu dobrych motywów jakie mogłyby się narodzić w przyszłości. Wreszcie pewien schemat którego w fantastyce zbytnio nie lubię, w rzeczywistości nic nie jest aż tak jednoznaczne, zawsze zdarzają się wyjątki etc.
Czytając opis ma się także wrażenie że duża część Legionistów Odnalezienia nie było wojownikami, brało udział w bitwie bo tak 'należało zrobić', jak jest naprawdę?

Nammash dorównują a nawet przewyższają mocami Grumyash. Abstrahując od tego tym potrafią poruszać się niezauważalnie, poza zasięgiem percepcji wroga, jeśli wspomagała ich Tezu'na'gar mogli być faktycznie trudni do zlokalizowania nawet dla Nuran. Może powinni stanowić zerową kohortę któregoś z legionów, taką która oficjalnie nie istniała?

Czy istnieje gdzieś na forum jakiś komentarz/pomysł/idea tej wojny z nuranami? Tj piszesz o odnalezieniu ich źródła mocy ale nie precyzujesz co nim dokładnie było, wreszcie nie znam także przebiegu starć ani nawet najbardziej mętnej idei zakończenia, rozstrzygnięcia tej wojny. Jeśli masz chwile to odpisz lub zarzuć linkiem :)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Dwanaście Legionów"
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 13, 2009, 05:00:27 pm »
Cytuj
Legion Odnalezienia - zabijanie tylu przedstawicieli odnalezionych ras wydaje mi się dużą stratą, nie byłoby lepiej wykorzystać "niedobitków" w późniejszych epizodach legendy lub jeszcze później? To trochę pójście na łatwiznę i strata wielu dobrych motywów jakie mogłyby się narodzić w przyszłości. Wreszcie pewien schemat którego w fantastyce zbytnio nie lubię, w rzeczywistości nic nie jest aż tak jednoznaczne, zawsze zdarzają się wyjątki etc.
To już jest kwestia tego, co kto lubi, co kogo porusza. Oczywiście, oni wszyscy/ większość z nich mogliby żyć, działać, reagować ze światem ALE (według mnie):
-i bez tego mamy mnóstwo zawikłanych patentów tego rodzaju; ten sprzymierzył się z tamtym, razem wyruszyli przeciwko niej – wtedy oni się przyłączyli, na co zadziałali tamci...
-"Dwanaście Legionów", tak jak inne z najlepszych Legendarnych opowieści, mówią tak naprawdę nie o tym co było, kto, kiedy i dlaczego walczył – mówią o tym że tego już NIE MA, że się skończyło, że wszyscy zginęli, cała dawna chwała, niezliczone cuda, zastępy bohaterów – to wszystko przepadło, już NIGDY nie wróci na prawdziwą ziemię, nie przyśni się w Błękicie. Byli kiedyś Amelowie, piękni, wspaniali strażnicy pierwszej, wiecznej wiosny, byli tajemniczy Sekreci którzy oglądali wszystkie światy pod Gwiazdami, byli Henoia, Bortugowie, szybcy niczym światło Ajrejot, był Axacar Ezurianin, Victor i Torvellin, byli Vidowie wolni od Klątwy, było życie w Lacrimie – ale to już KONIEC, oni wszyscy zginęli, zostały tylko stare wspomnienia. To jest Tharshias, subtelne uczucie, żal po wszystkim co było i nie miało szansy rozkwitnąć, przetrzymać zimy. Nie będzie już drugiego Senkrationu, drugiego Przymierza, Czas Pierworodnych przeminął, ich Gwiazda zgasła. Legenda to jest opowieść o wojnie która została przegrana.

Cytuj
Dzielenie legionów ze względu na przynależność rasową jest logiczne, jednakże tylko w niewielkim stopniu. Znacznie skuteczniejsze mogłoby być wymieszanie ras tak by uzupełniały się wzajemnie.
Czytając opis ma się także wrażenie że duża część Legionistów Odnalezienia nie było wojownikami, brało udział w bitwie bo tak 'należało zrobić', jak jest naprawdę?
Dwanaście Legionów pod Błękitnymi Chorągwiami sformowano jako siłę zdolną podołać wysiłkowi zwyciężenia Potęgi. Nie patrz na nie jak na osobne armie; w każdym skupiała się ścisła, określona Esencja o mocy Tzelkraftu, inna dla Ver'kar, inna dla Vidów i Tanelfów – ale wszystkie łączył jeden Cel, jedno dążenie. Legioniści nie musieli się mieszać, żeby osiągnąć maksimum skuteczności, współpracy. Dwanaście Legionów było całością stworzoną z tysięcy żołnierzy.
Legioniści Odnalezienia nie byli wojownikami w tym sensie, że większość z nich przed Bitwą nigdy nie była częścią żadnej armii. Faktem jest też, że byli tacy co nie podjęli się udziału – ale większość zdecydowała się walczyć. Dla różnych istot były różne motywacje, ale jedna łączyła niemal wszystkich: żyli w swoich ciemnych horyzontach, osamotnieni, niszczeni przez Klątwy i zły los aż do chwili odnalezienia przez emisariuszy Przymierza, niestrudzonych posłańców którzy przemierzyli dosłownie cały świat w ich poszukiwaniu. Dla tych Pierwordnych to było jak wyjście z nocy w dzień, dziesiątki potężnych, dumnych, walczących ras zjednoczonych pod wspólną Gwiazdą. To była idea dla której mogli ruszyć do Bitwy, nawet poświęcić życia – wszystko aby pokazać sobie i światu, że jeszcze mają dość siły, żeby nie przyglądać się jak inni giną za wspólną sprawę. Wielu wodzów nie chciało udziału Odnalezionych; pomimo wymiernych korzyści wiadomo było, że będą odsłonięci, podatni na ataki – ale oni nie mogli się zgodzić na pozostanie za linią frontu. Zbyt nieliczni by sformować własne Legiony, skupili się wokół Światła i własnej Esencji, musieli wziąć udział w Bitwie.

Cytuj
Czy istnieje gdzieś na forum jakiś komentarz/pomysł/idea tej wojny z nuranami? Tj piszesz o odnalezieniu ich źródła mocy ale nie precyzujesz co nim dokładnie było, wreszcie nie znam także przebiegu starć ani nawet najbardziej mętnej idei zakończenia, rozstrzygnięcia tej wojny. Jeśli masz chwile to odpisz lub zarzuć linkiem Uśmiech
Bitwa o Potęgę i sama Potęga to gruby temat, ale ciągle pamiętam o twoim pytaniu.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2009, 11:47:27 pm wysłana przez Bollomaster »