Autor Wątek: Legendarne rasy pierworodne  (Przeczytany 634 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Legendarne rasy pierworodne
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwiec 12, 2009, 07:49:55 am »
Niektórzy tak twierdzą, ale cała rzecz wydaje się niemożliwa. Czegoś takiego nie zniosłaby nawet ziemia prawdziwa; błękitowy świat powinien prysnąć jak szklana tafla. Oczywiście istnieje pewne wytłumaczenie, ale mało kto zna "Naturę Otchłani" Yorumoriego Gaito (Otchłań z tytułu to "Otchłań Czasów" znad zachodniej granicy Kitaju).

Pomysł na Klątwę Ajrejotów miał Mysterio: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=104.msg913#msg913

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Legendarne rasy pierworodne
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwiec 12, 2009, 12:04:33 pm »
Mabsteny Bortugów stały się obiektem pierwszej skomasowanej akcji ludzi Than-Prawa przeciw Legendarnym bohaterom, przeciw 'niezdrowej' fascynacji z jaką śmiertelnicy podchodzą do gigamicznych zmagań Pierworodnych. Był to rozważny krok: Bortugowie sa wszak rasą wymarłą, tradycje sojuszu Pierworodnych wygasają, nawet brutalny, bezpardonowy atak mógł, początkowo, przejść bez echa; na starcie z bajkową wizją Tanelfów czy złowrogą sławą Hororów czas miał dopiero nadejść. Zarazem zaś, dla śmiertelników Bortugowie nie są tylko pustym słowem, nieznanym epizodem Legendy; choć w ludzkich opowieściach ich imiona są odmienne, od Krańca Świata do Dalekiego Zachodu znajdziesz opowieści o Tułaczach, Tiagach, Kartografach, budowniczych 'lustrzanych światów'; w tych opowieściach Bortugowie przetrwali jako istoty magiczne i dobroczynne, choć szpetne. W miastach obrzeża w 'Vadorze opowiada się że do Niniwy, ostatniej oazy, twierdzy na granicy Pustki, złe nie ma wstępu; nawet smoczy i bestialski pomiot nie przejdzie przez Winnice Tysiąca, bezkresny magiczny świat, który legendarny Heimdringa Tułacz rozłożył wokół miasta jak almucki kobierzec 1). Na Dalekim Zachodzie, jest kraj o nazwie Atra; tamtejsi ludzie twierdzą, że żyją na mapie narysowanej eony temu w powietrzu przez istotę która zstąpiła z nieba 2). Na Zachodzie do dziś popularne są bajki o Tiagu (jak imię własne) który wedruje w snach i opiekuje się śniącymi dziećmi; Tiag może wykreślić drogę do domu każdemu dziecku które zagubiło się w marze, o ile mały odważy sie spojrzeć mu w twarz.

Mabsteny Bortugów zostały przez Than-prawodyrów rozpracowane; ich mechanizm nazwali 'trzecim prawem błękitowym' - przeniesieniem alalu. Oznacza to, że Błekit łatwo poddaje się kształtowaniu w oparciu o wzorzec prawdziwej ziemi, jest to prostsze niż sięganie w abstrakcję (zresztą dla Than-Prawa nie istnieje pełna abstrakcja - pierwsze prawo mówi że wszystko w błękicie jest oparte na czerwieni). Bortugowie wykonali więc kopie rzeczywistości, tyle że kruche i ułomne, i zrobili to tak jak kartograf wykreśla mapę na papierze - używając, zamiast rylca, swojej esencji. Zaś owo legendarne 'rozkładanie światów' to rzecz prozaiczna; w błękicie przestrzeń łatwo podlega zmianom, może być gięta i składana, zależnie od warunków horyzontu, które są w pełni opisywalne. Bortugów można sobie wyobrazić jako ludzi, którzy rozwijają zdjęty ze ściany obraz - ale to nie czyni obrazu prawdziwym.


1)Do dziś aby wejść do Niniwy trzeba nieskazitelnej duszy i wielkiego szczęścia; karawany pielgrzymów mimo wielkich niebezpieczeństw koczują na strzał z łuku od granicy Winnic, poszcząc i oddając się pokucie; nielicznych szczęśliwców odnajdą jelkoteit, dzieci-wojownicy Niniwy (jedyne ponoć istot które odnajdują bezpieczną drogę wśród dziwnego przepychu Winnic Tysiąca), i przeprowadzą ich do miasta.

2)istota przez dwanaście biegów Słońca kreśliła mapę, wierne odbicie rzeczywistej ziemi, ale o trzynastym świcie porzuciła to dzieło, zniechęcona i odeszła z powrotem w Błękit. Wówczas ludzie wychynęli ze swoich lepianek i jaskiń, gdzie ukryli się przed gniewem i mocą obcej potęgi, zwalczyli swój lęk, zbudowali niebosiężne schody i weszli na mapę. Choć niekompletna, zdała im się doskonalsza od zimnej, twardej i niegościnnej ziemi gdzie żyli dotychczas. Ludzie nie tylko osiedlili się na mapie - podjęli też trud jej ukończenia. Za budulec użyli swojej dawnej ziemi, tak że w końcu każdy kamień, każde drzewo, każdą kroplę wody przenieśli w przestworza. Będąc jednak ludźmi, miast wiernie oddać oryginał, dali się ponieść fantazji; tak że w końcu Atra (mapa) nie była w niczym podobna do ich dawnego domu. Po kilku stuleciach istota powróciła - może po to by dokończyć dzieło - i jeśli wierzyć ludzkim kronikom, na jej szpetnym obliczu odmalowało się zaskoczenie. Zrobiła tylko jedną rzecz: podjęła z ziemi ostatni kamień, przeoczony przez budowniczych, mały kamyk, jak wszystkie inne, i umieściła go ostrożnie na jednym z górskim stoków nowego świata. I chociaż mapa wytrzymała dotąd ciężar tysięcy stóp i ton budulca, ten jeden kamień przeważył i Atra opadła powoli na powierzchnię ziemi.
Według legend Atry, ów ostatni kamień uczynił ich dzieło doskonałym.

« Ostatnia zmiana: Sierpień 15, 2010, 12:54:38 am wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Legendarne rasy pierworodne
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 30, 2009, 11:01:35 pm »
Ha! Ha! Pięknie Than-ludzie, doprawdy wspaniale - ale zdaje się, że gonicie światło, majak; nie rozśmieszajcie nas. Radzimy, wróćcie do swoich starych czytanek, "Dwanaście Legionów" jasno traktuje o jednej, jedynej z Bohaterów która była zdolna konstruować mabsteny w Błękicie - wszystko inne, cała niezwykłość, cudowność ich dokonań wynika z warunków Gigamicznej Bitwy w której Bortuga walczyli i zginęli! Oni rzeczywiście fizycznie przemierzyli bezkresy złej ziemi i czynili mabsteny martwych terytoriów, ale to były dzieła niewielkie i niemal bezużyteczne, wyraz ich obłędu i pasji - tylko wtedy, w tamtym Zamieciowym czasie zdołali, posługując się nimi, dokonać niemożliwego - rzucić na kolana czarnoksięstwo Mistrzów Mórz. Tak jak Tanelfowie z Mieczami i Łukami, jak pustoręcy Koihadanie, wyposażeni w scripaltok Vidowie - tak oni, zwani Bohaterami, wzięli za bronie co mieli najcenniejszego, najmocniejszego - swoje ukochane, wydoskonalone mabsteny! I tak samo jak zdesperowany człowiek uderzający Wroga i krzeszący na ten jeden epizod prawdziwie Czarną, zabójczą siłę - tak oni w tamtej chwili, tylko raz, przekroczyli wszelkie granice. A moment później byli już martwi.
Ścigacie cienie, dobijacie się ze swoją pogardą do wrót umarłych - bezsensownie, bo tam nikogo nie ma i nie było. Przypominamy wam, dla Pierworodnych nie istnieje życie po śmierci. Wy, Than-ludzie stoicie przed większym wyzwaniem niż wam się wydaje. Winnice Tysiąca, Atra, mythaliczne labirynty nad Mythią, mapa Otchłani - one wszystkie pochodzą z różnych źródeł, mają ze sobą tyle wspólnego że jak wszystko są owiewane przez pył, rozpadają się i w końcu w proch się obrócą. Nie musicie słuchać, wasza jest wola i zapał! Ruszajcie Niszczyciele, lecz nie zdziwcie się gdy na gorzkim końcu swej drogi znowu spotkacie - Nas.

[słowa Ireca z akadyjskich Pustokrzewców,
kierowane do Droty Igzaliz z Poselstwa Niniwejskiego]
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 11:24:56 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Legendarne rasy pierworodne
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 30, 2009, 11:22:58 pm »
Bobuś, ja się chyba staję potworem! Więcej, chcę więcej; masz coś jeszcze o Niniwie, jelkoteit (jakaś analogia z Acheronem?) - czy Winnice Tysiąca przypominają pole róż pod Mroczną Wieżą i dlaczego "Tysiąca"?
« Ostatnia zmiana: Styczeń 05, 2010, 06:27:09 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Legendarne rasy pierworodne
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 18, 2010, 11:54:22 am »
Cytuj
Amel to również nazwa dziwnego, wymarłego ogrodu: w pewnej dolinie wśród gór pełno jest śladów dawnego życia, nie tkniętych przez żadną z pór roku. Dla oka nie ma tam nic miłego: suche badyle i połamane pnie sterczące z czerwonej, pylistej ziemi – ale zapach... Zapach minionych kwiatów jest tak mocny, tak pełny, że zagarniając dłońmi powietrze w jedno miejsce – można go widzieć i dotykać jako tiul niezrównanej lekkości w najdelikatniejszym odcieniu czerwieni. Pełna nazwa miejsca brzmi Ain Amel, Święty Amel, a tajemnica jego położenia jest jednym z największych Legendarnych sekretów, znanym tylko nielicznym Pierworodnym.
Pomysł na element: drużyna graczy (służąca szeroko pojętej sprawie Pierworodnych), ściga się z oddziałem ludzi than-prawa do Ain Amelu (których celem jest zniszczenie tego miejsca). Gdzieś po drodze dochodzi do konfrontacji; gracze przegrywają, zostają wzięci do niewoli. Than-prawodyrowie docierają do ogrodu - i opuszczają go z pogardą i śmiechem, dostrzegając jedynie szczątki dawnego życia. Postanawiają nie tracić więcej czasu i wracają tam skąd przyszli, porzucając swoich jeńców w zrujnowanym Amelu. Całkowicie oddani zniszczeniu spoglądają na świat zbyt płytko, sądzą po pozorach - spodziewali się wiecznie zielonego ogrodu, zastali zgliszcza więc stwierdzili że nie mają tutaj już nic do zrobienia. Tymczasem postacie graczy (a może również niektórzy najemnicy than-ludzi) doskonale CZUJĄ życie, istnienie tego miejsca; Amel trwa nadal. To Poselstwo wbrew pozorom poniosło porażkę, ale możliwe że niedługo ktoś o szerszych horyzontach, większej wiedzy wyśle następne: można się przygotować na taką okoliczność, a pomoc drużyny znającej drogę będzie bezcenna.