Autor Wątek: "Księga Bron"  (Przeczytany 221 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
"Księga Bron"
« dnia: Październik 25, 2008, 10:47:15 pm »
KSIĘGA BRON
Bron Taisteal, Hradr Loxtafagl, Atanger, Gaelota, Muzub, Ishizak, Erannatri



Kroniki Ucieczki
Bron po raz ostatni w Mieście Połamanych Słupów
Drzewo rodu Brona
Czyny brón sagart [kapłani trosk]
Zmierzch Cúigahtiene [Pięć Ogni]
Słowa Starca o Skrzydlatym
Lament na Ascalla bez Trwogi
Słowa Rycerza-ze-Skały
Kroniki Króla Nieb
Widzenie Nuadorny [Ten-który-idzie-ostatni]
O Pani
O Przybyciu
« Ostatnia zmiana: Październik 25, 2008, 10:55:07 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Księga Bron". Ostatnia mowa Brona Taisteala...
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 25, 2008, 10:48:36 pm »
Ostatnia mowa Brona Taisteala do mieszkańców Miasta Połamanych Słupów
„Synowie Słońc, upadliście. Upadliście tak nisko, że nikt z was nie wierzy już w odrodzenie. Nadzieja zmieniła się w waszych sercach w popiół. Mówicie: „Najmężniejsi i najsilniejsi odeszli na pola bitew i tam zostali. Cóż my możemy zdziałać przeciwko Wrogowi, któremu nawet oni nie podołali?”. Pochyliliście głowy i poddaliście się władzy Nieprzyjaciela; poddaliście mu jednak nie tylko swoje ciała ale również swoje serca. Zapomnieliście o tamtych bohaterach, i o Synach Ascian Sealhy [askian seallai], Czerwonego Wieku, i o Synach Laidira, którzy walczyli u boku Pana w początkach świata. Nie wymawiacie ich imion na głos, nie chcecie ich wymawiać nawet w myślach. A Pan rzekł Laidirowi: „Roznieciłem w was Zarzewie, którego żadna siła nie zdoła ugasić – jedynie wy sami. Gdy ono zgaśnie, zgaśnie nie wasze życie lecz to co najcenniejsze: pamięć o was i waszych czynach.” Jednak ja pamiętam i wypowiadam te imiona tu, przed wami! Singall Yr Ochair, Doerdir i Taraire Kir, którzy walczyli w obronie dzieł Króla Nieb. Hyrrain i Elaran Slonn – pogromcy Ludzi z Farn Cethed. Léath-Máidina, który nie lękał się nawet Pana; Daeir Roilah, Rycerz ze Skały – zabójca syna Przeklętego Boga [, Grian Og, który chodzi w blasku chwały Pana]. Zapomnieliście o nich wszystkich i dlatego zapomnieliście, że życie dla samego życia i śmierć dla samej śmierci nie są warte nic. Stoję tu teraz przed wami i mówię wam: to jest ostatnia chwila gdy możecie podjąć słuszny wybór. Nie myślę o walce – jasne jak Słońca na niebie, że teraz nie zdołamy w żaden sposób w niej wygrać. Musimy stąd uciec, odpłynąć do odległych krain i tam się odrodzić.
Cóż to za wzburzenie, Synowie Słońc? Celowo rzekłem „uciec”, uciekają bowiem tylko ludzie bez honoru, a wszyscy nimi jesteśmy. Wszyscy bez wyjątku jesteśmy pozbawieni honoru od chwili gdy zginął Pan. Ale we mnie ciągle płonie nadzieja i wasze serca również mogą na nowo odżyć – jeśli tylko zechcecie. Wierzę, że istnieją Ognie zdolne wskrzesić Pana i z wami je odnajdę, choćbyśmy mieli zawędrować na zachodnią granicę Świata!
Niewiele mu już życia zostało; nawet jeśli zdoła podźwignąć brzemię przywództwa umrze w drodze, a my będziemy zgubieni. Wszak tylko on zna sekrety morza. Zresztą jakież to ma znaczenie? Nawet dzieci naszych dzieci nie ujrzą drugiego brzegu; wiele pokoleń przeminie zanim nasi potomkowie dostrzegą suchy ląd! Lepiej zostać tu i znaleźć ciszę śmierci. Takie myśli układacie w swoich sercach! Widzę w was gotowość do ostatniej walki i mówię wam że będzie to nie tylko wasza ostatnia walka ale także ostatni czyn waszego tchórzostwa i waszej hańby. Widzicie jak słabi i żałośni jesteście w porównaniu z dawnymi bohaterami i chcecie uciec przed tą pamięcią, którą wam przywróciłem, w spokój śmierci!
Ja też byłem taki jak wy. Byłem taki póki nie pojąłem, że z tych ksiąg, które sam przecież niszczyłem, mogę zaczerpnąć siłę i nadzieję. Chociaż Pan umarł, jego słowa ciągle żyją – lecz same w sobie są nieme. Wystarczy jednak je odczytać, aby żyły w nas i przemawiały przez nas! Pan rzekł Laidirowi: „Im ciemność gęściejsza, tym światło jaśniejsze” – a przecież trawa teraz najciemniejsza ze wszystkich epok!
Ciągle jest szansa zwycięstwa, i to nie płomyk ale – jak mówił Pan – cały pożar, a dopóki płonie ja się nie poddam. Jeśli będzie trzeba ucieknę sam, a wy zostaniecie i użyjecie tego, co nazywacie życiem według własnej woli. Tym natomiast, którzy popłyną ze mną, przysięgam, że nie umrę aż wzejdzie dzień w którym wskrzesimy Pana; przysięgam to na najcenniejszą rzecz jaką mam: na własną śmierć.
Skończyłem, teraz rozpoczynam.”

[Umarł Bron w czasie podróży, lecz moc jego przysięgi była wielka i śmierć cofnęła się przed nim. Było to jednak straszliwe nie-życie bez śmierci – od którego wybawił go Ogień Pana. Owionął go, ogarnął, spowił i przemienił w tego, którego nazywamy Trzecim z Pięciu Duchów Ognistych.]
« Ostatnia zmiana: Lipiec 20, 2009, 07:13:24 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Księga Bron". Początek końca
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 25, 2008, 10:51:06 pm »
Początek końca
Było to w Latach Księżycowych, Księżyc Przerażenia płonął. Góry za Rzeką były strzeliste, ich zbocza niedostępne. Pod górami, w salach, czekały zastępy Skrzydlatego. Stanęli przed nim Odziani-w-noc i rzekli: „Prowadź nas do boju”. On im odpowiedział: „Tak się nie stanie”. Każdy z nich prosił go: „Daj mi wojsko, poprowadzę je do boju”. On każdemu odpowiadał: „Tak się nie stanie”. Wtedy wpadli w gniew. Ciemność stała się na podobieństwo bagna. Dwudziesta druga część wojska zginęła od tego. Stali wyprostowani, u podnóża wyniosłego tronu, lecz on się uśmiechnął. Ich gniew zwiększył się dziesięciokrotnie i przemienił w furię. To co było twardą opoką przestało nią być i stało się czymś spragnionym. Jedenasta część wojska zginęła od tego. Lecz on zdawał się myśleć o czymś innym. Wtedy ich furia zwiększyła się stukrotnie i przemieniła w szał. Rozpłynęli się. Byli ciemnością, a ciemność była nimi. Całe wojsko zginęło od tego. Wtedy on wstał z tronu i wypowiedział Puste Imiona. Uniósł złączone dłonie w górę i rozdzielił je; gdy to czynił śmiał się. Pękły Briari [Bariery] Baiugal i przyszły do niego Te-których-imiona-wypowiedział; było ich dwa razy po dwadzieścia dwie. Zalęknieni Odziani-w-noc stanęli pochyleni przed nim. Nad nim i wokół niego były One; na to czekał. I połączył się z nimi, a one połączyły się z nim. Tak zdobył między innymi Sześć Mocy Władcy: Moc Karania Życiem, Moc Nagradzania Śmiercią, Moc Duchowego Wejrzenia, Moc Wezwania, Gdad [Moc] Guhtarigdad [?-moc], Gdad Eldravon [Ciemno-lśniącego pnia?]. Na jego Słowo powstały wojska.
Gdy to nastąpiło wydał Pięciu Synom bitwę – była to bitwa na Drugim Niebie; wtedy po raz pierwszy Skrzydlaty stanął na czele swych armii. Drugiego Nieba strzegło wojsko Syna Przebijające Oko.
Bez błędów wódz,
rozpalił serca,
zagrzał do boju
zastępy.
Cienie pierzchły przed światłem ich odwagi, przed ogniem na ostrzach ich broni. Oczy błyszczały jasno w pomroce. Syn Pragnienie był wtedy w Miejscu Czterech Miejsc, rzekł: „Gwiazda spada na Drugim Niebie”.
Wojownicy widzieli jak zbliża się w ich stronę nieprzenikniona ściana ciemności, cicho i zdecydowanie jak fala przypływu. Zawołali „Wodzu, powiedz przeciw czemu przyjdzie nam walczyć!”. Syn Przebijające Oko posłuchał; wykonał Czyn Przeszywającego Spojrzenia. Nie było ciemności której nie przeniknąłby jego wzrok; ujrzał nieprzeliczone zastępy. Lecz ich siła była niczym w porównaniu z siłą tego, który ich wiódł. Szedł pośród wojsk spowity nieprzeniknionymi ścianami cieni – i była to chwila w której Syn Przebijające Oko przekonał się że jego sztuka jest niewystarczająca.
„Szykujcie się na Mroczny-Lud-spod-Gór! Ustawcie swe tarcze przeciw Ścierającym-na-Proch! Skierujcie ostrza swych włóczni na Pełzające Cierniocienie! Zwróćcie słoneczne ognie swych mieczy ku Płynącemu Mrokowi! Lecz Wodza zostawcie mnie!”
Zaatakowali; noc starła się z dniem. Zwyciężali na całej linii za wyjątkiem miejsca gdzie był Skrzydlaty. Nikt nie miał na tyle mocnego ducha aby spojrzeć na niego i rzucić włócznią; nikt nie miał w sercu dość odwagi żeby się zbliżyć i ciąć mieczem. A on szedł i druzgotał zastępy. Gdy ujrzał to Syn w jego sercu zapłonął szał. I zrobił to, czego obiecał Córce Poranka że nigdy nie zrobi: wezwał Pana aby otworzył sto setek swoich oczu i spojrzał na niego. A Pan wysłuchał Syna. Stał się żar i ogień jakiego nikt nie widział ani nie czuł od czasów Léath-Máidiny. Obie strony cofnęły się w przerażeniu; ci którzy stali zbyt blisko stopnieli tak jak śnieg topnieje pod wpływem ognia. Skrzydlaty zatrzymał się i spojrzał; wtedy Syn rzucił się na niego. Wykonał Czyn Tajemniczego Przebicia Potrójnego Pancerza; nikt przed nim ani nikt po nim nigdy nie wykonał tego Czynu lepiej. Niczym pochodnia lecąca w głąb otchłani przebił się przez ściany cieni, lecz gdy miał sięgnąć wroga ten uczynił Gdad Guhtarigdad; dwadzieścia pięć gór runęło od tego.
Wtedy Skrzydlaty uczynił Moc Karania Życiem dla Syna i wszystkich jego wojowników.
Następna była bitwa nad Czerwonymi Wodami. Przed wojskami Skrzydlatego szedł Syn Przebijające Oko i wszyscy jego żołnierze; wystąpił do walki z nimi Syn Mściciel ze swymi zastępami. Jednak gdy ujrzał Syna Przebijające Oko rzekł: „Tego nie uczynię” i oddał się Panu; tak też uczynił co trzeci jego wojownik. Lecz co drugi poniósł klęskę – ci otrzymali swoje życia z ręki Skrzydlatego. To był „Początek końca”.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Księga Bron". Słowa Starca o Skrzydlatym
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 25, 2008, 10:51:52 pm »
Słowa Starca o Skrzydlatym
Starzec rzekł: „Strzeżcie się, bo Czas Próby jest bliski.
Ogień waszej wiary płonął z wielką siłą przez dwadzieścia dwa wieki. Wszystkich swoich wrogów zwyciężyliście. Liczą się z wami władczynie Wschodu, Północy i Zachodu. Zapomnieliście jednak tego, co powiedział wasz Pan Aon-Laidirowi [Pierwszemu Wiernemu]: „Każda wieża rzuca cień, tym większy im potężniejsza”.
Od pewnego czasu zadajecie pytania i nie znajdujecie na nie odpowiedzi. Z czyjej ręki zginęli Búann-Cara [Przyjaciel Zwycięstwa], Léath-Máidina [Połowa Poranka?] i Fearr Súil [Najlepsze Oko]. Kto zgładził ludzi z Cáer Múin [Twierdzy Widoku]. Czemu złamał się Bord Deartháirchár [Stół Braci]. Wróg pojawił się, ale nie rzuca wyzwania. Nie stanie przeciw wam w polu, jeszcze nie teraz. Atakuje skrycie, z wielu stron jednocześnie.
Wiem do czego w końcu dojdzie: przegracie wszystkie bitwy lecz niewielu znajdzie śmierć. Wasze miasta pozostaną nienaruszone, a ci co zachowają życie będą je przeklinać. Do samej ziemi zostanie zgięty kark waszej dumy. Porzucicie wszystko o co walczyliście i uciekniecie w nieznane. Powiedzą królowe tych ziem: „Dobrze się stało, że Synowie Słońc opuścili naszą ziemię, bo teraz jesteśmy wolne”. A kiedy poznają, że ten którego wychwalały sprowadzi na nie zgubę nie będą pamiętać waszych imion. Dlatego, gdy będą ginąć nie wezwą was, a wy nie będziecie mogli wrócić. Dojdzie jednak do rzeczy znacznie gorszej: wasz Pan zostanie zabity i nikt nie znajdzie w sobie dość mocy aby go pomścić. Nie zdołacie też obronić jego Domu i jego Broni.
To były słowa prawdy.”

Syn rzekł: „Czy jest, według ciebie, choć płomyk szansy na odwrócenie tych losów?”

Starzec rzekł: „On żeby was zniszczyć pójdzie waszymi drogami. Wy, żeby go pokonać musicie wejść w jego tunele (drogi-w-ciemności). To was uratuje, lecz ci którzy tego dokonają zginą z rąk tych co im rozkazywali. Jeżeli się uda Briari [Bariery] powstrzymają wroga, tak że nie zdobędzie wszystkich Gdad [Mocy]. To jedyna szansa na zwycięstwo.”

Syn rzekł: „O jakich Mocach mówisz?”

Starzec rzekł:

I. (1)
„Czy nie widzisz Pana swego?
Dotykając jednego,
Już szuka drugiego;
Miana godzien Nienasyconego.
Moc pierwsza: Gdad Kúari
Gdy o głodzie zapomnicie,
W szczęściu się potopicie;
Nasycenia Moc to sprawi.

II. (2)
Spojrzyj w twarz Pana swego,
Opisz ją słowami,
Obejmij myślami;
Wiecznie nie określisz Zmiennego
Drugą Moc zwę Gdad Heiréa
Wytrwałość przemienicie,
Gdy przykładu nie ujrzycie;
Moc Oszustwa wzrok zaćmiewa.

III. (3)
Gdy spotkają wrogowie Pana twego
Wiesz, że to oni,
Nic ich nie osłoni;
Dlatego zwę go imieniem Jasnego.
Moc jest trzecia - Gdad Dertháre
Gdy z wrogami się złączycie,
Zguby już nie oddalicie;
Więzów Moc srogie niesie żale.

V. (4)
Wejrzyj w naturę Pana swego
Gdy tylko się rodzi,
Na śmierć się godzi;
Stąd przydomek Obojętnego.
Moc jest piąta: Gdad Ksorenna
Gdy płomienie podsycicie,
Sercami za to zapłacicie;
Walki kresem Moc Wzniecenia.
 
[Syn rzekł: „Masz postać synów naszego ludu, lecz mówisz tak jakbyś do niego nie należał. Kto i dlaczego cię tutaj przysłał?”

Starzec rzekł: „Jestem sługą swej woli. Ona mnie do was skierowała. Zrobiła to dlatego, że tak miało się stać.”

Syn rzekł: „Jakie jest twoje imię?”

Starzec rzekł: „Nihl.”] (5)

(1) Lenmadir z Essel: Sługa Griana winien nieustannie pragnąć paliwa – mierzenia się z przeciwnościami, stawania lepszym, osiągania celów. Gdy zniknie „głód paliwa” zniknie również ogień, czyli pragnienia. Sądzę, że Moc Nasycenia oddziaływała właśnie na sferę asfferitas, niestety sposób w jaki to czyniła pozostaje zagadką. Nie wydaje się jednak aby wpływała na Ferę na sposób Smoczy, czyli przez zamrażanie mythali. Wskazówką jest tu zwrot „utopicie”. Nie ośmielam się postawić nawet hipotezy, ale być może Wróg przy pomocy Gdad Kúari był w stanie otworzyć Otchłań, która jest mnogością pragnień (nota bene: analogia z powodzią w której można się „utopić”), a jednocześnie ich brakiem.

(2) Balam In: Płomień jest w ciągłym ruchu; tak zmienny, że nie sposób opisać jego formy w jakikolwiek sposób. Wydaje się, że Starzec ukazuje w tych słowach mechanizm działania Mocy Oszustwa – teza tym łatwiejsza w obronie, gdyby udowodniona lub choćby postawiona dla pozostałych strof. Mianowicie Moc zwraca uwagę na samą formę ognia – nie na jego istotę; to tak jakby oceniać możliwości człowieka po jego wyglądzie zewnętrznym. Na tej bazie można zbudować znaczną ilość hipotez; być może wojownicy Griana walczyli dla swego Boga, nie rozumiejąc jednak jego zamierzeń? Mowa tu jednak o wytrwałości i przykładzie; niewykluczone więc, że wojownicy Griana w pewnym momencie uznali, że poczynania ich Boga są zmienne, chaotyczne, bezsensowne – patrząc właśnie na formę w jakiej się objawiały, nie pojmując ich istoty. W takich warunkach nie trudno się dziwić, że utracili swą wytrwałość. W świetle takiej interpretacji trudno twierdzić, że Moc Oszustwa jest „rodzajem iluzji”, „czymś pokrewnym do mamideł i majaków” lub innymi bzdurami tego rodzaju. Mamy tu do czynienia z potężną siłą, być może czarnoksięskiej natury. Niewykluczone, że znajdującej się w bliskim związku ze Smoczą Sztuką Słów.

(3) Dżannata Zeftra: Słowo „spotkanie”, jego zrozumienie – jest kluczowe dla zrozumienia pierwszej części tej strofy. Sądzimy, że należy je pojmować jako „spotkanie ze Słońcem”, co doskonale pasuje do treści wersów 2 i 3. Uważamy jednak, że nie chodzi tu po prostu o dostrzeżenie. Treść wersów 5-8 sugeruje zawiązanie szczególnych więzów – prawdopodobnie jest to anšemra [zapewne z ach. „wspólnota mocy/ władzy”; Tinnecailin] sprawiająca że wrogowie upodabniają się do mieszkańców Pięciu Ogni. Sądzimy że mechanizm tej mocy był podobny do obecnego: piąta ekspansja [chodzi tu o wzrost energii ognia w zetknięciu z energią słońca; określenie nawiązuje do acherońskiego systemu klasyfikacji żywiołów, nie odróżniającego ich od prażywiołów; Ogniowi jest przypisana 1, Mrokowi 2, Światłu 3, itd. aż do Fantasmagorii: 12. Ekspansja (pra)żywiołu jest oddawana przez sumowanie liczby ekspandującego z liczbą (pra)żywiołu ową ekspansję powodującego (w tym wypadku 1+4); Tinnecailin]. Słowo „już” zdaje się oznaczać że Gdad Derethare było ciosem zadanym Pięciu Ogniom pod sam koniec wojny; jaka jest podstawa takiego a nie innego układu strof?

(4) Anonim z Sivarnahd: Strofa bardzo prosta do zrozumienia. Wola życia i działania – jej symbolem jest ogień. Wojownik musi pragnąć zachować życie, lecz istnieje pewna granica której nie wolno mu przekroczyć. Moc Wzniecenia czyni jego wolę życia tak silną, że staje się przyczyną klęski.

(5) Agraen z Ignigeny: Cały ten fragment jest prawdopodobnie interpolacją – nie ma jednak żadnych bezpośrednich przesłanek aby poprzeć to twierdzenie. Istnieją jedynie pośrednie; można stwierdzić, że od czasu gdy śmiertelnicy nauczyli się posługiwać pismem powstało kilka ksiąg mówiących o Demonie zwanym Linh. Nie ma żadnego dowodu, że taka istota kiedykolwiek istniała; jednak nieliczni (na szczęście) pseudo-badacze postanowili to udowodnić... wplatając gdzie się da owo imię. Dodatkowo, aby zbudować wokół całego zagadnienia nastrój tajemnicy i grozy zmienili (zmieniają) kolejność liter w tym słowie, tworząc imiona takie jak „Nilh”, „Hinl” czy właśnie „Nihl”. Oczywiście prawie zawsze w kontekście wielkich wydarzeń; przypisywanie Demonom w ogóle przeważającego wpływu na Istnienie jest jednym z charakterystycznych rysów naszej dekadenckiej Ery.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2009, 08:44:50 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Księga Bron". Lament na Ascalla bez Trwogi
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 25, 2008, 10:52:46 pm »
Lament na Ascalla bez Trwogi
Ascalla!
Twa odwaga – szaleństwem,
Twa śmiałość – zaślepieniem,
Twe zdecydowanie – obłędem.
Cóżeś uczynił?
Bez Pana ruszyłeś i wroga wyzwałeś;
Tego który obalił Króla Nieb,
Tego który zabił jego córki,
Tego którego osłania Wieża Kolców
Cóżeś uczynił?
Bez Pana stanąłeś do boju...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Księga Bron". Ślubowanie jakie Erain Saballi...
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 25, 2008, 10:53:27 pm »
Ślubowanie jakie Erain Saballi, zwany też Daeir Roilah, złożył przed obliczem Pana
„Tak jak on zabił czworo córek Króla Nieb, tak ja zabiję jego czterech synów. Dokonam tego przepływając największą rzekę świata i docierając do Ennailai [Enayla?!]. Opanuję wszystkie arkana wojenne jakie kiedykolwiek znali jacykolwiek Synowie i stworzę tyleż samo własnych. Z Ennailai wyprowadzę swoje wojska [swoich ludzi?] i będę nacierał dopóty dopóki pięciu nie padnie. Co później nieważne.”
« Ostatnia zmiana: Marzec 03, 2009, 04:31:30 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Księga Bron". Nuadorna-mun
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 25, 2008, 10:54:07 pm »
Nuadorna-mun
Była to broń bez ceny, spoza światów. Była to broń której nikt nie był godzien, nawet ten który ją dzierżył. Była to broń o ośmiu ostrzach, która uczyniła połowę nieba pustym a ziemię owego kraju jałową. Jedno muśnięcie ostrzy uczyniło z miast i ogrodów pustynię a jedyną pustynię zamieniło w Orzagamlę [?-krąg] – taki był ciężar tej broni. To samo muśnięcie nie zabiło jednak żadnej istoty, tak aby uczynił to żal – takie było wyważenie tej broni. Lecz nie była to moc owej broni, która była mostem w Daldali.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: "Księga Bron". O Pani
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 25, 2008, 10:54:35 pm »
O Pani
Zjawił się pewien mąż. Zjawił się w Polu Pięciu Promieni. Zjawił się w czasie gdy ustąpiły śniegi.
Mąż rzekł „Prowadźcie mnie do Syna”. Mąż rzekł „Prowadźcie mnie do Syna gdyż mam ważne posłanie dla niego”. Mąż miał Piętno i Znamię. Mąż nosił Znak Skały i Popiołu. Prowadzili go.
[A był Synem w owym czasie Szare Wejrzenie]
Mąż rzekł „Wydaj Zew”. Mąż rzekł „Wydaj Zew, niech zbiorą się Oślepieni”. Mąż rzekł „Niech zbierze się Dwudziestu Pięciu”.
Syn wydał Zew. Złota i Promienista zbiegły za Zasłonę. Zew trwał. Płomienna i Gorejąca zniknęły za Górami. Zew trwał. Piąty Promień pękł i padł. Zew trwał. Przybyli Oślepieni.
Oślepieni rzekli „Nadchodzi Czas Jasnej Ciemności”.
Mąż rzekł „Nadchodzi Czas Ciemnej Jasności”.
Oślepieni rzekli „Wdzięczna Matka-Ziemia gdy po niej stąpamy”.
Mąż rzekł „Wyje Ojciec-Ziemia gdy po nim stąpacie”.
Oślepieni rzekli „Czerwień istnieje dzięki Niemu”.
Mąż rzekł „Czerwień istnieje dzięki Niej”.
Oślepieni rzekli Synowi „Daj go nam”. Oślepieni rzekli Synowi „Daj go nam. Niech spojrzy”. Oślepieni rzekli Synowi „Niech spojrzy. Niech stanie się pyłem”.
Syn dał im męża. Dokonało się.