Autor Wątek: Legendy krótkie albo nieskończone  (Przeczytany 135 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Legendy krótkie albo nieskończone
« dnia: Grudzień 24, 2008, 02:13:17 pm »
I.
...Były one imionami smoków, które żyły wiele tysiącleci temu, a Nieschnące Łzy pojawiły się w zapomnianej już, starej legendzie. Opowiadała ona o dziwnej miłości między nekromantą L’hoorem i dziewczyną imieniem Lia. Ona był sierotą wojenną, a jemu nie wypadało angażować się w związki uczuciowe, zwłaszcza z kimś takim jak ona. Historia była długa i zawiła, jak to starożytne legendy miały do siebie, w końcu on postanowił ją porzucić i w magiczny sposób wypalić w sobie uczucie do niej. Ona odeszła zapłakana i zaginęła gdzieś w toku toczonej przez władców L’hoora wojny ze smokami. Na końcu L’hoor ginie w wielkiej bitwie ze smokami, którą potężne gady wygrały pustosząc tym spory kawałek świata. Gdy wielki taniec zniszczenia się zakończył, na pobojowisku pojawiła się Lia, która płakała rzewnie nad trupem L’hoora i krzyczała, że go nie poznała lecąc i rozlewając rzeki ognia w chaosie bitwy. Wrzeszczała, że mogłaby się wyprzeć swojej istoty, gdyby znów mogła być z nim. Lia była bowiem smoczycą wysłaną na przeszpiegi u wroga, gdy poznała L’hoora. Za te bluźnierstwa i spoufalanie się z wrogiem została wyklęta przez smoczą społeczność, jednak jej łzy przelane nad zwłokami ukochanego, jak głosi legenda, miały nigdy nie wyschnąć, tak jak jej miłość do odwiecznego wroga jej rasy. Ile było w tym prawdy, trudno było orzec...

II.
Rycerz Cieni. Raz na jakiś czas wyznacza jakąś istotę; jeśli ta zdoła go zabić w nagrodę zwycięży wszystkie swe słabości i stanie się doskonała...
W Detmarchii opowiada się baśń o Królewnie Śniegu która pokochała Rycerza Cieni. Matka jednak obiecała jej rękę człowiekowi imieniem Uisanta, za którego też ją wydała. Królewnę, na zawsze rozdzieloną z ukochanym, ogarnął obłęd. Do domu Uisanty nadleciała wieść o tym, że z północy nadchodzi aby zabić jego żonę Geheban, Szaleństwo, uzbrojony w miecz Suaizain, Samowalczący. Uisanta zabrał Królewnę do miasta które zostało zbrukane tak, że stało się święte i Geheban oraz Suaizain cofnęli się na wschód, aby już nigdy nie zagrozić Królewnie.

III.
W I Erze żyła istota zwana Władcą Ognia; w niektórych legendach mówi się o nim jako o Smoku z Gwiezdnego szczepu, w innych jest przedstawiony jako „człek śmiertelny, najpotężniejszy ze wszystkich ludzi jacy istnieli i będą istnieć”. Rozporządzał niewyobrażalną mocą, a jego celem było wygnanie ciemności z całego świata i rządy wiecznego dnia. Używając starodawnej Smoczej magii zniszczył trzy kontynenty powołując do istnienia cztery Słońca, które dołączyły na niebie do pierwszego.
W XI wieku przybył na zachodnią Turblanda szukając miejsca w którym mogłoby się narodzić następne Słońce i zażądał pomocy od wszystkich istot żyjących na zachód od Armed Thangor. Nikt nie ośmielił się mu sprzeciwić i nikt nie stanął w obronie Juhtun-Szaar gdy okazało się że Dolina Narib, serce tego kraju, jest tym czego szukał. Władca Ognia dał cesarzowi Rainaharowi trzy miesiące czasu na jej opuszczenie. Irganie nawet nie rozważali możliwości walki; przyjęli jednak szalony plan Erfrany, cesarskiej córki. Razem z trojką towarzyszy, Kangaim, Tirem i Tawairem wyruszyła do podziemnego świata aby obudzić Smoka Nocne Niebo, który kilkaset lat wcześniej przyniósł na swoim grzbiecie Juhtun-Szaar do Doliny Narib. Minęły jednak trzy miesiące i cel wyprawy nie został osiągnięty. Gdy z północy, otoczony miriadami słupów płomieni, nadciągnął Władca Ognia bóg Raiden zesłał Rainaharowi wizję zwiastującą Cesarstwu ratunek – jeśli tylko znajdzie się bohater który powstrzyma wroga przez jedna godzinę. Tylko jeden irgan, Fechtmistrz Skirn, ojciec Kangaiego podjął się tego zadania. Z rąk cesarza wziął świętą szablę Szirfarun, Piorun od Bogów, i wyruszył na przełęcz Resz; za nim pośpieszyło ośmiu zawstydzonych własnym tchórzostwem irganów. Ten czyn dziewięciu ludzi, którzy stanęli do beznadziejnej walki z wrogiem przed którym drżeli Bogowie uczynił Juhtun-Szaar nieśmiertelnym. Skirn i jego towarzysze zginęli, ale słowa Raidena spełniły się: Nocne Niebo uniósł się w przestworza ze zmartwiałym ze strachu ale mimo wszystko żywym cesarstwem na plecach. Władca Ognia wykorzystując moc potężnego źródła energii (miejsce to potem nazwano Ro Gamblai) stworzył nowe młode Słońce, które wspięło się po stokach Kernela Balim (Armed Kerbal) na nieboskłon. Zaczęło się dziać to co wcześniej na innych kontynentach: Słońce...
« Ostatnia zmiana: Luty 13, 2012, 11:32:52 pm wysłana przez Bollomaster »