Autor Wątek: 02/02/2013 - Slon na trakcie :)  (Przeczytany 32 razy)

yish

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 315
    • Zobacz profil
    • Prywatna wiadomość (Online)
02/02/2013 - Slon na trakcie :)
« dnia: Luty 16, 2013, 10:19:27 pm »
PROLOG:
Malkor Piekny siedzi przy stole z banda szacowną grupą swoich doradcow. Jest oburzony ze zdjeto klatwe. Mimo ze w oczach jego doradzcow miala byc jedynie pretekstem do ataku na innych wrogow, to on traktuje ta sprawe osobiscie. Jego duma zostala urazona i nie chce ustapic mimo namow doradcow.

PRZYGODA:
Karacze skupiaja sie na falszywej Orli, ktora wyciaga fakty z ich przeszlosci. Obraza ich, zawstydza, i wydaje sie ze dziala to - nie atakuja jej, ale tez nie zwracaja na nas uwagi. Niestety 2 z nich nie poddalo sie efektowi i probuje nas zaciagnac spowrotem. Po tym jak ich generalnie ignorujemy i odchodzimy dalej groza nam ze sie Valazev o tym dowie i nam sie dopiero wtedy dostanie.

Zanim dotarlismy do kolejnego posterunku cos spadlo na trakt. Jakis dziwaczny stwor nieruchomo lezacy na ziemi zaczyna do nas gadac. Okazuje sie ze to noz przyslany przez Kongama ktory sklada nam oferte w jego imieniu. Mamy wbic 4 szpile w 4 karaczy (dosłownie) i w zamian za to Kongam wykona 4 zlecenia dla nas. Ofiary to:

Valazav XVI - stary doswiadczony karacz
Komendant Sam Wywrotowiec - jak sama nazwa wskazuje generalnie wariat, patroluje sciezke wiec albo oboz ktory wlasnie ominelismy albo ten rozlozony na jej drugim wylocie
Orkan - badacz krwi
Irgania - wladza nad burzami, widzi duchy (Mówczyni Grzmotu)


Noz opowiada tez ze im dalej od Aleii Chwaly tym mniej karaczy. Noz ma byc tylko dotykany przez Raka. Oczywiscie podejmujemy sie zadania,  bo w koncu co nam szkodzi. A lista osob do sprzatniecia w koncu nie maleje... (Powiedział Smok Gwiezdny...)

Dalej na trakcie spotykamy 2 wozy - z kowalem Szelma i panienkami, przekazuja nam nieco informacji w zamian za tanelficki sreny widelec.

Kolejne obozowisko jest rozlozone dookola karczmy. Zatrzymuja nas tam wiec kiedy czekamy Vuko organizuje zaklady na walke Szarkona z kura... Dowiadujemy sie ze prawdziwe imię Erena to Tyrwin i po trakcie biega jakis wsciekly slon bojowy. Rak wyplakuje sie u lokalnej dziwki.

Valazar przychodzi w trakcie walki Szarkona i robi zamieszanie. Udaje jednak sie z nim ulozyc spotkanie. Przepytuje nas w obecnosci jakiegos Prawdomowcy i nawet Erenowi (choc potu na czole mu nie brakowalo) sie udaje zdac test. Z jakiegos powodu Cieszy się, że wreszcie pojawił się ktoś kto podejmuje walkę z Bractwem Nadiru i dlatego decyduje sie wesprzec nasza wyprawe do Jazni i daje nam wskazowki odnosnie drogi. Splendor znow zostal spustoszony - kto nie posluchal slowa Yksi i nie uciekl zanim Paradak tam wpadl to raczej nie przezyl. Obecnie rezyduje tam Mistrz Znakow (jakiś enigmatyczny karacz), Ork Orkan jest gdzies przed Splendorem, a Irgania za nim.

Udaje nam sie niepostrzezenie wbic pierwsza szpile w Valazara na odchodne. Przed odjazdem finalizujemy zaklady - Szarkon wygral, a my zarobilismy na tym 150.

O swicie, zanim docieramy do kolejnego punktu kontrolnego atakuje nas blekitowy purpurowy slon bojowy... Troche nas poturbowal, ale ostatecznie udalo sie Yksi przejac nad nim kontrole i sobie 10 minut pojechalismy na nim, zanim sie rozplynal kiedy nadszedl dzien. Z niecierpliwoscia Yksi czeka do zmierzchu zeby zobaczyc czy slon wroci.

Nastepny posterunek okupowany jest przez Sama Wywrotowca. Troche nielegalnie zatarasowali cala droge i trzymaja Wiatry Seraju na lancuchac. Rakowi udaje sie ukryc noz od Kongama podczas przeszukania. Jednak jakos nikt nie wpadl na to zeby sie ukrywac z plaszczami od Krukowa.
Tutaj dowiadujecie się też że po szlaku pałętają się Albiończycy (Immercytowi) którzy dowiedzieli się o pojawieniu się Tyrwina.

Znow udalo nam sie zagadac dowodce. Grajac lekko na zwloke kombinowalismy jak by tu przeprawic Erena przez Wiatry. Na szczescie po wbiciu igly (druzynowa dystrakcja bardzo sie przydala, bo Sam dosc podejrzliwy byl) cos przejelo nad Wywrotowcem kontrole i zabral oboz ze soba i wyposcil Wiatry,  dzieki czemu moglismy udac sie w dalsza droga w miare be przeszkod. Niestety jego ludzie chyba cos zaczeli weszyc, bo wyslali wiadomosc nie wiadomo dokad po tym jak im dowodca kazal sie zbierac w droge.

Kolejna gadka z Erenem/ Tyrwinem. Swoją kryjówkę zawdzięcza Savarinowi Szaremu - który teraz sobie o nim przypomniał i wzywa go do Jaźni Smoka. Za Savarinem stoi "czerwona królowa". Jedyny problem polega na tym, że Savarin nie żyje już od kilku dobrych lat.

Przez jakis czas podrozowalo nam sie spokojnie, az natrafilismy na grupe polludzi naprawiajaca most. Wydawalo sie ze to tylko polludzie, az nas cos ze srodka chmary nie zaatakowalo. A raczej Erena... Vuko wyrwal szybko szpile z jego ciala. Rakowi udalo sie dostrzec sprawce i rzucil sie do ataku, ktory skonczyl sie tym ze koles zaaplikowal mu twarzowa akupunkture... Napastnik spadal z mostu kiedy Yksi rzucila w niego kula ognia, a Orli probowala go zlapac w locie zanim ucieknie. Na koncu Vuko tez sie dolaczyl do poscigu po zostawieniu Erena na moscie.

Wszyscy pospadali przez zielsko koles juz mial sie wymigac, kiedy Orli przyjela jeden ze swoich cieni i za pomoca cudownie zregenrowanych sil dopadla dziada. Mimo to zdołał się jej wyrwać i zwiałby, gdyby nie popisowa akcja Raka który skoczył mu na plecy, przygwoździł do ziemi i przy okazji odciął dłonie. Orly wezwała kolejnego cienia i opanowała sytuację na tle ogrodowym. Jako ze w ogrodzie jest dosc nieswojo ekipa szybko ewakuowala sie spowrotem na most do Yksi i Nora.

Mamy dzień 2., godzinę 17. Zostało jeszcze ok. 30 godzin.
Modyfikuj wiadomość
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2013, 11:01:22 am wysłana przez Bollomaster »