PROLOG:
Komnata wypełniona zdobieniami ze zlota i klejnotami. Półludzie, Serajowie, patrzą się w przestrzeń. Mężczyzna w szkarłatnej szacie podchodzi do zasłony oddzielającej część pomieszczenia. "Moja pani, stało się. Brama została otwarta, tron się zbiera." Ktoś charczy za zasłoną. "
Musimy ruszać, nikt nie może stanąć na drodze królowej." Mężczyzna krzywo się uśmiecha. "Jeszcze jedna rzecz stoi na jej drodze."
PRZYGODA:
Okazuje się, że Skalk zostawił coś Yksi w testamencie. Przynosi to jego córka - drobna niska kobieta, o żółtych oczach z pionowymi źrenicami
(Nina Paradak - do niedawna sądzono, że zabił ją Kongam, teraz okazało się że została przez niego porwana i uwięziona. Po śmierci Kongama udało się jej odzyskać wolność. Co ciekawe, ojciec nie jej nie zostawił. Swoją fortecę, Thrymgjoll, Skalk zapisał Serajowi, a całą resztę - Namiestnikowi Paszczy). Wszyscy dookoła panikują, ale ostatecznie nie wygląda, żeby jakaś klątwa została na szkatułce. W środku Yksi znajduje pamiętnik Ality, który podarowała Namiestnikowi z wyrytym znakiem Omega
(uproszczonym - pozioma kreska, a nad nią kółko). _O_
Vuko idzie oglądać lewe towary, a Nor szuka Bractwa Nadiru. Rak wypytuje w kuchni o Żelaznego Wilka. Okazuje się, że jeden z kucharzy - stary mężczyzna, miał coś do czynienia z Umbrydą.
Vuko trafia do niziołka, z obstawą orków - Tytos Uczony i wypytuje się o znaczenie znaku. Zapłata wynosi 360 (zamieciowa liczba). Vuko dokonuje handlu za skórę erdańskiego lwa. Według jednej z teorii jest to Znak Zenitu - odwrotność Znaku Nadiru, mityczny symbol nieznanej (lub nieistniejącej) frakcji Widów. Znak Zenitu + Znak Nadiru = 8, liczba która symbolizuje Smoka Ostatecznego. Co ciekawe, oba Znaki otacza groza i się ich nie używa - ci którzy noszą Znak Zenitu są skazani na upadek, a ci spod Znaku Nadiru już upadli 
Rak dowiaduje się, że Żelazny Wilk "obdarował" Króla
Narmandakila (męża Rokalii) Wilczymi Kajdanami, zmuszając go tym samym do przyjęcia ofiarodawcy na służbę.
(Wilcze Kajdany to, obok Ręki Głodu, jeden z dwunastu potwornych skarbów Seraju). Po Seraju krąży plotka, że wrogowie Żelaznego Wilka wrzucili go do Umbrydy, w związku z czym Raczysko pyta o Umbrydę. Dziadek w kuchni był świadkiem
ostatniego wielkiego "pomoru" kotów, działo się to w 961 roku. Coś mu powiedziało, że odeszły do Umbrydy, więc on podążył za nimi - tzn. zobaczył Umbrydę i uciekł. Jego kotka wróciła jednak po miesiącu (podobnie jak większość zaginionych kotów). To wydarzenie jest pamiętane jako Noc Zaginionych Kociąt, bo większość kotów była bardzo młoda i wszystkie zniknęły jednej nocy.Nor trafia na imprezę nyktemicką w Czarnym Domu i jest oburzony panującą rozpustą
(ciekawe czy Nor się z tym zgadza
). Spotyka tam też przedstawicieli
Rycerzy Nocy, Dzieci Zaćmienia (Korwin) i Skrzydlatych którzy nie traktują go dobrze - jednym słowem, podpadł wszystkim frakcjom oprócz Bractwa Nadiru
. Okazuje się, że śmiała akcja Nora (jako nagrodę za usunięcie Marszałka zażądał ograniczenia liczby Widów na dworze Namiestnika) nie spotkała się uznaniem szefostwa - Nor wyszedł przed szereg. Nor zostaje skarcony, po czym przypomina mu się na czym polega jego misja (ściągnięcie wygnania ze Smoka Pasji). W trakcie rozmowy nastawienie przedstawiciela Skrzydlatych (który się nie przedstawił) wydaje się ocieplać. Ostatecznie Nor dowiaduje się, że Egzekutor jest w "Domu Łotrów" (kwatera Bractwa Nadiru).
Prawdopodobnie tutaj przetrzymywanych jest 50 z Veine - ludzie których Yksi naładowała Esencją i którzy zostali schwytani przez Malkora (jako część Agonii), a później sprzedani przez niego Bractwu Nadiru. Nor idzie do Domu Łotrów i grzecznie puka ale nikt mu nie otwiera. W związku z czym rysuje pod drzwiami Znak Zenitu i sobie idzie 
Yksi spędza quality time z Sharkonem (w łaźni zamiast gumowych kaczek maja
gumowe kauczukowe owieczki) przez co uświadamia sobie, że prawdopodobnie Sharkon został odebrany dziecku a nie dorosłej istocie i ono może jeszcze żyje.
Yksi i Rak idą spać (osobno

).
12 Lipca, 2 noce do pełni
Rak śni o Rokalii, widzi atak na nią. Rokalia żąda, żeby podjął dla niej Rękę Głodu. Rak przestawia w niej kamienie by chronić ja przed ciosem.
(Rokalia spotkała się z Rakiem w jego śnie, żeby się upewnić, że pamięta że tak długo jak wyrok wygnania jest w mocy, jej życie pozostaje w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Plus mówi mu że łapsko Marszałka które oddaliście Namiestnikowi jest kluczem do zdobycia Ręki Głodu i musi zostać odzyskane).Yksi śni o tym jak trafiła do Błękitnej Biblioteki na Toivoi. Spotkała tam Moreę z "kolczastymi oczami" za którymi jest zamieć. "Oto moja wola - pójdziesz na północ i połączysz się z siostrami." Yksi po raz pierwszy uświadamia sobie dwuznaczność słowa, które znaczy w Draki jednocześnie pożresz.
Tuż na krawędzi snu, Yksi słyszy odległy głos który mówi jej żeby zażądała od Namiestnika "Pieczęci Pięciu Linii" - jest to znak który pozwala dotrzeć nieniepokojonym przed oblicza Królów Seraju.Yksi budzi Raka i pyta się, czy jest on w stanie pożreć głód. Yksi się opala na balkonie (leczy

).
Vuko idzie do garnizonu Widów dowiadywać się o Znak Zenitu. Widowie podchodzą do niego nieufnie, ostatecznie godzą się na rozmowę w zamian za informacje o słońcu ze Złej Wiadomości. Vuko nie wykazuje chęci współpracy i wymiana nie dochodzi do skutku 
Rozdanie kluczy ma nastąpić tego wieczora. Większość się przebiera (stroi), Yksi ostatecznie daje się namówić, na dorzucenie jakiejś biżuterii do swojej tuniki. Wielka biba w centrum miasta

Towarzysz nas ostrzega po drodze, że coś się może szykować niedobrego i mamy się mieć na baczności oraz pilnować protokołu. Liczą, że Malkor zostanie prawą ręką Namiestnika (zajmie stanowisko Skalka).
Przebijamy się przez tłum, mamy być ostatni do klucza, po 13 innych osobach. Namiestnik siedzi na tronie na szczycie specjalnej platformy. Kiedy nadchodzi nasza kolej, pojawia się druga drużyna pod dowództwem Lei Asper, wyglądają na nawet gorzej poobijanych od nas
(Leia + 4 typów. Balduga, mocno zbudowana, "wilcza" kobieta którą spotkaliście w Jaźni, blondyn ze stalowymi skrzydłami, ponury chudzielec i jednooki krasnolud z paskudnymi bliznami). Namiestnik pyta się o rozwiązanie zadania, Yksi i Leia obie odpowiadają, że za zgniłym smokiem stała Zara ze Złotej Armii.
Namiestnik myśli, że jest cwany i próbuje wymusić prawo Agonii. Yksi odmawia twierdząc, że skoro on uznaje je obie za smoki, to tylko one maja prawo wydać sobie Agonię, a ona tego robić nie zamierza (macha wilczkiem na potwierdzenie przyjaznych stosunków między drużynami), z czym Leia się zgadza. Namiestnik nie ustępuje i próbuje nadal wymusić walkę między nami o nagrodę.
Rak wydziera się przed szereg i oświadcza, że rezygnuje ze swojej nagrody w takich warunkach. Reszta drużyny staje za nim. Namiestnikowi bucha para z nosa, że nie dostał satysfakcji

Rzuca więc pod nogi storturowanego Aziego w desperackim akcie wymuszenia konfrontacji. Drużyna tego nie wytrzymuje i obrzuca go obelgami za niesłowność, słowa odnoszą spory skutek, do tego stopnia, że zebrany tłum zaczyna być po naszej stronie. Sytuacja jest napięta i mimo, że nie rozwalił nas na miejscu staje się oczywiste, że od tej pory mamy krzyżyk na plecach.
Leia zrzeka się swojej nagrody w zamian za Aziego.
Kończymy zmęczeni w karczmie. Do Raka podchodzi półczłowiek, ale jednak czlowiek
(półludzka twarz, ale postawa i słowa człowieka) z czerwoną szarfą wokół przedramienia. Zaprasza nas na audiencję z nadchodzącym
Dwurękim Królem, Drakonskyrem, dziesiątym tego imienia.Dochodzimy do granicy ogrodu. Wstępujemy na jakąś nieznaną (i nie zaznaczona na naszej mapie) ścieżkę krawędziarzy.
W ciemnościach zaczynają majaczyć zielone ognie - tak jakby szedł na was tłum ludzi z pochodniami. Yksi dopada klątwa smiechu ponownie. Coś się zbliża, ktoś dostrzega zarys białego tygrysa. Jesteśmy otoczeni przez zblizających się białych ludzi takich jak ten co zaatakował Yksi na tronie wcześniej.
EPILOG:
Rycerz na koniu z kamienia oraz giermek. Przed nimi obozowisko przy którym siedzi Tanelf i elf księżycowy. Spadająca gwiazda.
Ona i on zostali rozłączeni i trafili w jakieś straszne miejsce. (Nie bardzo kojarze do czego to się odnosiło). - też nie wiem. No i jest tu mała logiczna sprzeczność - rozłączeni, ale trafili w to samo miejsce 