PROLOG:
Nyktemitów są 4 frakcje:
- Rycerze - honor przede wszystkim, skłonni nawet darować życie Widowi,
- Zaćmienie Słońca (nasz przyjaciel Nor) - podstęp i intryga,
- Skrzydlaci - bo pikują prosto w słońce, na łeb na szyję
- o nich się nie mówi
W pobliżu Umbrydy odbywa się narada Skrzydlatych. Wysoka, blada przywódczyni przysłuchuje się gorącym dyskusjom. Imię Nor przewija się ciągle, mimo, że jako nowicjusz powinien być praktycznie nieznany zebranym dostojnikom. Są zaniepokojeni możliwością powrotu Smoka Pasji i (niemal) za wszelka cenę chcą pokrzyżować misję Nora.
PRZYGODA:
Niestety nie dane nam było zaznać snu po epickiej walce w kopalniach. Ledwo położyliśmy się do łóżek - rozgrzmiał dzwon i jakieś wielkie zamieszanie w mieście się zrobiło. Orli wyjrzała przez okno i spostrzegła dwóch krasnoludów/najemników z automatycznymi kuszami. Orli chciała im coś powiedzieć co ona myśli o ich wartowaniu w pobliżu naszego domu i wyleciała oknem... dosłownie. Wdowa pomogła jej się pozbierać i wrócic do domu.
Nor poszedł zwiedzać dach - a tam czekał kolejny z najemników. Okazuje się, że niby ten raban to przeciw atakowi z ogrodów, lecz biorąc pod uwagę, że dachy dookoła (tylko) naszego maja wartowników z latarniami, a najemnicy usmiechają się pod wąsem, trudno sie nie domyślić co jest grane. Po jakimś czasie najemnicy odchodzą a ich miejsce zajmują dzieci robiące paskudny raban i machające kadzidłami - niby "na bestie".
Po jakims czasie pojawia się Elaj z ofertą - on się poświęci i odda w ręce władzy byle by wioska nie płaciła. Chęć mieszkańców do nadstawiania głowy, byle nie płacić złota jest doprawdy zdumiewająca. Odprawiamy go z kwitkiem - będziemy rozmawiać z burmistrzem. W międzyczasie dzieci znikają i rodzice zabierają ich miejsce. Wygląda na to, że kobiety nie podzielają zdania mężczyzn i ich niezadowolenie z sytuacji widocznie rośnie.
Yksi wymyka się używając swojej błekitowej zbroi. Postanawia lekko zalać studnię, żeby pokazać nieobliczalność krawędziarzy burmistrzowi i dać mu do zrozumienia, że wiemy co za biznes sie prowadzi na jej dnie. Miała wycisnąć wodę z kamieni i ziemi dookoła studni, ale jak zawsze Yksi-dobre-chęci przedobrzyła... Studnia wezbrała krwią smoka, Seraj odpowiedział na jej wołanie i wręcz żyły się poprzestawiały pod Splendorem. Ale Yksi nawet nie zwróciła na to wielkiej uwagi, najważniejsze było to, że po raz pierwszy poczuła życie w tym martwym smoczym cielsku. Że pod tymi wszytskimi atrapami i turystycznymi atrakcjami Smok nadal żyje.
Powódź ze studni zdecydownaie odwróciła uwagę wszystkich. Okazało się, że ukamieniowano w niej kiedyś pseudosmoka który z ostatnim tchem przeklął osadę. Miała ulec zagładzie kiedy studnia wzbierze krwią (uuups...). Co ciekawe pseudosmok ów był jakoś związany z Żelaznym Wilkiem. Burmistrz bardzo szybko przysyła nam komitet powitalny w postaci szponiastego kolesia i wczesniejszych najemników. Zabieramy naszych przyjaciół krawędziarzy i pilnujemy, żeby ktoś im krzywdy nie zrobił.
Negocjacje nadal szły z burmistrzem dość opornie, ale ostatecznie dostajemy wóz oraz kasę, którą z nami zawiezie Toren Młodszy i dwóch najemników. Kiedy wychodzimy od burmistrza okazuje się, że większość kobiet we wsi sie spakowała i spontanicznie postanowiła udac się z nami do Alei chwały. Podróż mija bez niespodzianek dzięki tej dość sporej obstawie. Podejrzewamy, że burmistrz może planował nas napaść albo co, ale kobiety się nie chciały na to zgodzić.
Kiedy docieramy do Alei Chwały okazuje się, Namiestnik właśnie wysyła swoje krawerny, żeby spalić Splendor. Rzucamy się desperacko, żeby donieść szybko wieść, że Splendor się jednak ukorzył. Yksi leci na spotkanie ogromnego szwadronu krawernów które wychynęły z pałacu Namiestnika, a reszta drużyny biegnie ze skrzynią do Towarzysza Salamandry. Yksi udaje się porozmawiać z dowódca na największej (40 metrowej) krawernie i przekonać go by poczekał z wylotem. Jego przybczni są skorzy do bójki i najchętniej już by lecieli palić i gwałcić. Ostatecznie atak zostaje odwołany a złoto przliczone przez snoba od podatków.
Towarzysz Salamandry daje nam lusterko ze znakiem Ukrytego Marszałka. Ruszamy od razu na spotkanie z nim, by dowiedzieć, się jakie jest kolejne zadanie na naszej wyboistej drodze do audiencji u Namiestnika. Prowadza nas do wielkiej sali, gdzie na końcu stoi tylko wielkie lustro. Kiedy służba wychodzi, lustro zamienia się w drzwi. Po drugiej stronie znajduje się labirynt luster i złota droga. jedyne co nam powiedziano o Marszałku to, żeby nie schodzić ze złotej drogi i nie okazywac strachu. Nie spotykamy Marszałka, tylko jego głos daje nam zadanie - dostarczyć mu głowę Zlotoczyńcy (istota która zamienia ofiary swoich morderstw w złoto) w ciągu trzech dni. Zgadzamy się na te warunki, i chyba zawarliśmy przysięgę biorąc pod uwagę specjalne ekekty w postaci drgania luster...
Okazuje się, że w mieście pojawił się Anruan - ojciec Kelvina. Dzieciak nagle zmienia zdanie, i twierdzi, że jednak chce iść do domu i do tatusia. Udajemy się na posterunek strazy obejrzeć ciało ostatniej ofiary Złotoczyńcy. Znaleziono tego mężczyznę na Starym Placu Szmuklerzy. W jego czaszce ktoś zrobił spore wgniecenie, ale mimo, że część mózgu zamieniła się w złoto nie wygląda jakby cokolwiek zostało wyciagnięte.