Autor Wątek: 27/01/2013 - Wyscig z czasem  (Przeczytany 33 razy)

yish

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 315
    • Zobacz profil
    • Prywatna wiadomość (Online)
27/01/2013 - Wyscig z czasem
« dnia: Luty 01, 2013, 08:29:27 pm »
PROLOG:

http://eonika.org/forum/legendy-i-opowiesci/krolowie-i-katlingowie/msg8870/#msg8870

PRZYGODA:

Yksi, Vuko i Rak zakuci w lancuchy w jakims dole. Wymazani ciecza z babli bezpowietrza rzucaja się pod wplywem wizji które ich mecza. Kruczyca która najwyrazniej @zakochala@ się w Raku opowiada bajke o krolu i Katlingach. Mulahana, jest prawdomowczynia na dworze krola - stwierdza, ze Rak i Vuko sa przekleci - Kardogan jej powiedzial ze na obu ciazy klatwa. Yksi miala sny o pozeraniu ludzi zywcem, Rakowi się poprzesuwaly krystobality na twarzy tworzac krysztalowy usmiech jak w Batmanie…

Krol na osobnosci przekazuje nam prawdziwe zadanie - mamy się skontaktowac z Viviana, jeśli zyje, zapewnic o jego wsparciu i chronic jeśli by cos jej grozilo. Viviana Balonik - krasnoludczyca ze srebrnymi wlosami, była przemytnikiem/przerzutnikiem, zginela dwa lat temu podczas Bialego Dnia (Paradak był w to dosc mocno zaangazowany).

3 dni zostaly do wiecu. Jakas kobieta zlatuje w otoczeniu 2 rycerzy nocy - Seshiana, nowy general stacjonujacej tu armii nyktemitow. Oskarza Nuara o podawanie nyktemitom trucizny - twierdzi tez ze Morien nigdy by nas nie zaatakowal gdyby nie dzialania Nuara (yeah, right…) Nuar podobno uzywal Vertygo - tanelficka trucizna.

Krol chce porozmawiac z Vuko na osobnosci zanim odlecimy (dostalismy 2 wierzchowce na droge do Aleii Chwaly). Vuko podobno jest straszniejszy od Cienia Strachu. Krol prosi o informacje o przemytnikach ze Splendoru w zamian za oddanie w ręce Vuka Kochmana.

Zbieramy się już do odlotu na tarasie kiedy nagle pojawia się jakis wysoki Tanelf w ciemnofioletowej zbroi "skorpiona". Dopiero po chwili wszyscy się orentuja ze to Nuar - odmieniony i pelen zapalu, zamierza przejac kontrole nad Nyktemitami. Daje nam worek dobroci - 3 zestawy bandazy, zestaw podrozyny: spiwor, namiot, sztucce.

Już mamy odlatywac keidy na taras wpada Kochman z piana na ustach i rzuca się na Orli. Ona pluje na niego srodkiem uspokajajacym a Vuko rzuca w niego kamieniem. Orli zostaje oskarzona o kradziez Stalowego Plaszcza. Po chwili jednak wiecej osob potwierdza ze Orli była caly czas z nami, szczególnie wtedy kiedy widziano ja uciekajaca z lupem… Niedlugo pozniej przybywa nowa grupa krukoludzi ciagnaca za soba zlapana falszywa Orli.

Po dotarciu do Alei chwaly Nyktemici się zmywaja ze swoimi rumakami. Krukoludzi gadaja z nami chwile, ale tez przygoda ich przeraza… Udajemy się do stajni. Okazuje się ze Ciapus nie przezyl, i to nie z powodu choroby, ale najazdu mlotkorekich, którzy zatłukli posiekali dwoch stajennych i zmasakrowali gryfa. Vuko ma chwile ze swoim zwierzaczkiem, żeby się pozegnac, i poprzysiega krwawa zemste.

Kupujemy dwa latajace jaszczury w stajni. Kiedy jestesmy w Aleii okazuje się ze to wlasnie Bialy dzien jest teraz - rocznica masakry przemtynikow 20 lat temu. Akcja była zorganizowana przez Ukrytego Marszalka i Paradaka.

U Lilit znajdujemy mala armie rycerzy nocy - którzy zrobili lekkie spostoszenie, szczególnie w spizarni. Mieli już ruszac nam na ratunek razem z Norem, wiec sa po czesci rozczarowani naszym przybyciem, ale tez ciesza się ze misja będzie kontynuowana.

Vuko gdzies znika nad ranem i wraca z Erenem, którego mamy dostarczyc do Jazni. Skoro nam i tak po drodze, to Yksi nie ma nic przeciwko, ale Rak buczy pol ranka. Eren nie może uronic kropli krwi, szukaja go wiatry Seraju i jego wlasne imie, jest scigany przez Ukrytego Marszalka no, tego wystarczy :) W tej chwili WIECIE tylko, że to Eren ma coś do Marszałka.

Co jeszcze wiecie o gościu:
-miał kiedyś za żonę krystobalitową z rodu Immercyt;
-Albiończycy nie zaakceptowali mezaliansu i ich rozdzielili;
-kobieta zginęła w bliżej nieokreślonych okolicznościach, podczas ucieczki do Erena;
-Eren oddał jej ciało na przechowanie Ukrytemu Marszałkowi, ale wcześniej wyjął z niego krystobality;
-Eren przyłączył się do than-prawodyrów (niszczycieli Błękitu), ale wypaczył ich nauki i wykorzystał je do zamykania całych sennych światów w kamieniach. Wydaje się że wg niego ta umiejętność ma mu pozwolić na wskrzeszenie krystobalitów żony, a następnie jej samej. Tutaj pojawił się kłopot z Marszałkiem który (chyba) odmówił wydania ciała.
-poszukiwany przez Albiończyków (kropla krwi), than-prawodyrów (imię) i władze Prowincji (wiatr) Eren znika jak kamień w wodzie żeby...
-... pojawić się niespodziewanie po 7 latach.


Zanim wyjezdzamy do mieszkania przybywa polczlowiek (ze względu na specyficzna anatomie zostaje mianowany imieniem Buklak - sam się tak przedstawił) do Raka.  Ma wiadomosc napisana jakims dziwnym jezykiem alfabetem, język jest wspólny. Yksi po drobnym wysilku udaje się ja odcyfrowac : "Jeżeli jestes prawdziwym Katlingiem, nie naznaczysz tego czlowieka". Rak interpretuje wiadomosc prosto, Yksi natomiast nie może przestac się zastanawiac nad znaczeniem. Dlaczego polczlowiek jest nazwany czlowiekiem; czy jest to warunek, czy jakis test, od kogo wlasciwie pochodzi wiadomosc, skoro nie jest to jezyk półludzi, ale bardziej jako takich ogrodow…?

Lecimy nad szlakiem - optymalna wysokosc by uniknac niebezpeiczenstwa a jednoczesnie zachowac w miare sensowna predkosc podrozy. Z gory widzimy kogos palacego stos cial. Domyslamy się ze to osoby zlapane na skrotach. Karacz w krzakach karze nam isc piechota. Po chwili prawie się dostosowujemy do polecenia (lot na wysokosci 3m).

Mamy krotka narade co zrobic kiedy dotrzemy na posterunek. Eren panikuje, że on nie może być odkryty przez karaczy. Vuko wpada na genialny pomysl i bez konsulatacji z nikim, przywala Erenowi dwa szybkie. Krew się leje na lewo i prawo. Yksi rzuca się żeby wypalic to co upadlo na ziemie, nie wiadomo czy faktycznie to pomoglo. Eren po nagabywaniach faktycznie rozmawia z nami bardziej otwarcie. Ma w torbie 4 kule ze snami i 1 krystobalit jadeitowy. Ukryty Marszalek ma cialo jego zony, ale on wierzy, ze jeśli je odzyska będzie w stanie wprawic krystobalit spowrotem w nia i przywrocic ja do zycia. Ukrywamy kule ze snami w dziurze w ziemi - nie wiadomo na ile to się powiodlo. Yksi bierze krystobalit w plecy.

Ostatecznie idziemy na posterunek i udaje się przegadac kolesi. Szczególnie awantura kanapkowa zadzialala na nasza korzysc. Niestety informuja nas ze na nastepnym posterunku jest karacz smakujacy krew. Kiedy dywagujemy co zrobic na szlaku, przybywa falszywa Orli i oferuje nas przeprowadzic przez oboz w zamian za dzien i noc od prawdziwej Orli kiedy ja o to poprosi. Oboz znajduje się blizej niż miał poczatkowo być.
« Ostatnia zmiana: Maj 19, 2013, 10:11:13 am wysłana przez Bollomaster »