Autor Wątek: Plebs na dworze - 14/10/2012  (Przeczytany 48 razy)

yish

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 315
    • Zobacz profil
    • Prywatna wiadomość (Online)
Plebs na dworze - 14/10/2012
« dnia: Październik 24, 2012, 10:06:00 pm »
PROLOG:
Koszmar jak bagno. Rokalia wie, ze to sen, jednak to wcale nie pomaga. Otoczona ludzkimi cialami, martwych albionczykow ludzi, ale one nadal zyja. I chociaz brnie przez to bagno to wie, ona wie, ze ta zgnilizna jest w niej a nie na zewnatrz. W koncu udaje jej sie wyrwac, ale trafia przed swojego oprawce - Zelaznego Wilka . Jednak po chwili zmienia sie w Raka. Rokalia ma dwoch katow…

PRZYGODA:
Dotarlismy  do Namiestnika. A przynajmniej tak nam sie wydawalo… Po pokonaniu wielkich schodow stanelismy na granicy Zywerni. Czuc bylo ze jeszcze jeden krok i przekroczymy jakas magiczna bariere. Vuko nagle mial co innego do roboty, ale przed odejsciem zaciagnal Yksi na bok i poprosil o zdobycie czwartego klucza (znaku wstepu do Zywerni na stale) jako priorytet podczas wizyty u Namiestnika.

Faktycznie po wejsciu dopadlo nas jakies dziwne uczucie. W srodku przewalaly sie tlumy pseudosmokow i roznego rodzaju arystokracji. Po chwili zauwaylismy lokaja roznoszacego dania. Rak, Yksi i Nor pokusili sie na male co nieco. Bardzo szybko jednak okazalo sie ze nie na nasza kieszenie tego typu luksusy (300 denarow). Po posilku dotarl do nas Alkion, jeden z "głosów" namiestnika. Okazalo sie, ze utkwilismy w Zywerni dopoki nie spotkamy sie z Namiestnikiem - co moze byc za godzine, albo za dwa miesiace… Dowiedzielismy sie tez ze nalezy miec jakis prezent dla Namiestnika podczas skladania prosby… duh. Yksi postanawia dac pamietnik Ality i info o Kongamie, Rak sloik z kawalkiem ciala Kelvina, Nor nie ma pomyslow.

Ze wzgledu na dwie glowy o malo co pomylilismy Malkora z Namiestnikiem. Wygladalo na to ze ma spore uznanie na dworze, gdyz caly czas otaczal go tlum roznych ludzi (i nawet sluzba mu mini tron przyniosla…). Yksi sie typ nie podobal odkad pierwszy raz o nim uslyszala w Splendorze. Dodatkowo Splendor wystapil do niej z prosba o zostanie ich Skrzydlem, zamiast Malkora.

Ogolnie troche nie przystawalismy do reszty otoczenia. O ile Nor wygladal w miare modnie, a Rak jako Albionczyk mogl ujsc ze swoim cudzoziemskim strojem, to Yksi ze swoja skromna tunika, odslonietymi ramionami i brakiem blichtru sprawiala dosc mizerne wrazenie.

Kiedy druzyna rozmawiala sobie na boku podszedl sluzacy z zaproszeniem od Malkora do rozmowy. Yksi stwierdzila, ze to dobry moment, zeby zaczac pracowac na podniesieniem swojej reputacji wiec powiedziala ze przyjda jak skoncza rozmowe. Lokajowi szczeka opadla, ale poszedl przekazac co powiedziano.

Yksi celowo stoi plecami do zblizajacego sie Malkora. Zul wali przemowe o tym jak to chcial byc przyjacielem i chcial podziekowac za uratowanie Splendoru i wesprzec nas na dworze, ale po zachowaniu Yksi to bedziemy WROGAMI. Troche przegiecie, zeby jedna obraza i “wrogami” od razu. Yksi rzucila mu w twarz ze sie nie zajal wcale sprawa Splendoru, na co Malkor wypalil w odpowiedzi ironiczny komentarz na temat nieobecnej Ewwell. Yksi stwierdzila ze trzeba zobaczyc co jest jego slaboscia i przyjrzala sie typowi. Napedzana furia na samo wspomnienie o Ewwell, nie wspominajac juz o kontekscie w jakim imie smoka padlo, przebija sie przez bariery mentalne Melkora jak przez maslo (14 sukcesow) - okazuje sie ze jest on 1/3 krasnoludem, 1/3 czlowiekiem i w 1/3 pseudosmokiem (tutaj ważna rzecz, patrz kolejny post). W pewnym momencie udany atak jest przerwany przez uderzenie w Yksi i Melkora (ktory obalil sie na podloge sliniac i belkoczac).

Chyba Yksi wkurzyla namiestnika…bo przyszedl jeden z glosow Namiestnika na nas nakrzyczec… ups. Po tym wydarzeniu wszyscy sie od nas odsuneli zeby przypadkiem nie popasc w nielaske. Ale Yksi sobie pomyslala, ze przynajmniej teraz ludzie wiedza ze nie jest jakims cieciem… (zdecydowanie nie cieciem - ale na pewno nieobliczalnym wariatem :P)

Poszwedalismy sie troche po ogromnej Zywerni po czym kiedy stalismy gdzies z boku, w pewnym momencie podchodzi do nas jadeitowa Albionka (bialowlosa). Ayelet Imercyt mowi Rakowi ze zwrocil uwage Navraila Amerydy i że w niedługiej przyszlości "będzie potrzebny na Albionie". Niedlugo potem podchodzi drugi albionczyk, o wiele mniej przyjaznie nastawiony do Raka. Nie chce zeby mu wchodzic w droge i po drobnych przepychankach slownych wyjawia ze szuka Rokalii i Zelaznego Wilka. Dowiadujemy sie ze Megidion Rukesztyt chcial zniszczyc Rokalie - doszukuje sie on wszedzie spiskow przeciw Albionowi. Po tym jak Rak opowiada że wprawił w Rokalię rubiny zlepione z energii zamordowanych Albiończyków (!) Cetmer stwierdza że Rak jest oddanym stronnikiem Megidiona Rukeshcyta który chce wyeliminować Rokalię i zdobyć pełną władzę w swoim rodzie. Cetmer ma obsesje na punkcie Megidiona - dostal blizne od niego w pojedynku. Obydwoje Albiończycy mają klucze ze smoczej kosci na szyi.

Kolejna niespodzianka to wielki Wid (Urtalis, "czempion dnia") podchodzi do Nora. Podaje mu reke i mowi ze Widowie wspieraja sprawe Nora. Nor nie pomyslal o tym jak to wyglada i uscisnal dlon Wida.

Zwiedzamy dalej. Na tarasie mamy okazje obejrzec “oddech smoka” (wielka wichura zmiata wszystko na jej drodze i idzie przez Aleje Chwaly). Żywernia jest ogromna, jest tutaj wszystko, sklepy, apartamenty, pola (!) z krasnoludzkimi i ludzkimi niewolnikami zakutymi w lancuchy (zwykle w Seraju to polludzie). Odpoczywamy w jednym z parkow, Nor i Rak przysypiaja na trawce. Yksi nie chce sie kisic na laweczce, wiec wybiera sie do przybytku rozkoszy i za jedyne 50 denarow zakupuje odrobine relaksu i dobrej zabawy ;)

Po powrocie Yksi podchodzi do nas Azi Dahaka, biale luski, 3 kreski na czole, byly dowodca krolewskich kravernow. Zaprasza nas do swoich apartamentow. Prowadzimy mile rozmowy w pieknych komnatach, Rak bierze kapiel, jemy za darmo (hurra!).
Dowiadujemy sie ze Lea Asper podjela sie rozwiazania zagadki animacji smoka z tarasu, ale za daleko nie zaszla.

Przy audiencji Smoka Pasji bylo obecnych 4-6 pseudosmoków, wśród nich Malkor i Zal Ven Drak, koroder (chce podniesienia smoka Seraju) ktory moze byc nam przyjazny. Azi sugeruje ze lepiej rozmawiac z druga glowa Namiestnika.

Padaja sugestie ze Rokalia jest w Jazni.

Okazuje się, że Azi Dahaka przybył do Seraju szukać legendarnej "Złotej Armii". Wymiana środków komunikacji - pseudosmoki szpanują umiejętnościami. Yksi daje księciu motylka który znajdzie ją kiedy A.D. dowie się czegoś więcej, a sama dostaje złotą strzałę (działającą na tej samej zasadzie). [Mam nadzieję że ilość sukcesów zebranych w tym teście jest na karcie Yksi?]

Przychodzi glos namiestnika po nas. Po drodze spotykamy Alite - sprzedala slonce, wioska podupadla rozszarpana przez ciagle niesnaski miedzy Widami i Nyktemitami. Okazuje się, że tak samo jak Nuar zarażał kobiety, tak okoliczna ruchałka zarażała mężczyzn. Od całkowitej zagłady osadę uratowała (znowu) jakaś ekipa krawędziarzy.

Wchodzimy do wielkiej sali gdzie odbywa sie uczta. Namiestnik jest otoczony ogromnym Majestatem. Trudno oderwac od niego wzrok. Dla Yksi jest piekny, dla Raka, jego ubranie ma nieziemsko czerwony kolor (namiestnik jest Panem Szkarłatu). Co ciekawe widac tylko jedna, ludzka, glowe. Wszedzie laza koty. Przy stole siedzieli wysoko postawieni mieszkancy Zywerni, miedzy innymi Malkor, Azi, Zal, i inni. Jeden z kotow nasikal do puchara kolegi Malkora…

Za Namiestnikiem z jednej strony stal jednoręki pseudosmok ze szponem (Urza, "Lewa Ręka Zniszczenia"), z drugiej poborca podatków, Skalk Paradak ktorego juz wczesniej widzielismy (kołniez z kolcow & gustowny płaszcz z krasnoludzkich skalpów). Kiedy w koncu sie do nas odezwano przedlozylismy swoje prosby, wraz z oferta darow (Nor dal zegarek, Rak kawałek ciała Kelvina, Yksi dziennik Ality i obietnicę podzielenia się wiedzą nt Kongama). Yksi probuje zagadac do Namiestnika w Draki, ale to go rozdraznia. Koles od nasikanego puchara zaczal na nas psioczyc.

Po dlugich przepychankach, Azi wzial nas pod swoja opieke, co wygladala jak zastawiona na niego pulapka od samego poczatku. Generalnie jakas polityka sie rozgrywala ponad naszymi glowami. Wygladalo tez ze Namiestnik czerpie nieslychana satysfakcje z dreczenia ludzi. Zgodzil sie spelnic tylko jedno z naszych zyczen PO TYM jak wykonamy jakas przysluge dla niego.

Yksi sie wkurzyla i stwierdzila ze nie da dziadowi satysfakcji. Jesli nie dostana odpowiedzi na wszystkie pytania, to powiedziala ze uprzejmie dziekuje za uwage i wychodzi. Nie przyzwyczajony do odmowy i niecheci do grania w jego gierki namiestnik sie wsciekl i kazal druzynie klękać. Yksi usluznie padla na kolana i zaczela przepraszac w Draki. Piana Namiestnikowi wyszla na usta. Wtedy Azi sie dolaczyl i tez w Draki zaczal opowiadac swoja historie zycia i wywierac presje na Namiestnika.

Zadzialalo to choc nie wiadomo jakim kosztem (albo wiadomo, duzym). Namiestnik sie zaczal zataczac i wyrzucil wszystkich za drzwi oprocz nas.  Przeszlismy do innej sali, gdzie zasiadl tylem na tronie i z tylu jego czaski wylazl (po dosc brutalnej transformacji) smoczy leb.

Z nim juz mozna bylo sie o wiele sensowniej dogadac. Obiecal spelnic wszystkie nasz prosby.  [:o]
- Kaksi jest w Sercu Seraju, chciala połączyć się ze Smokiem Seraju, ale zrezygnowala po tym jak zabrano jej cos cenniejszego od jej Esencji.
- Rokalia jest prawdopodobnie w Jazni. Cofnąć jej wygnanie może tylko Dwuręki Król. Co do Żelaznego Wilka, jeśli ekipa wywiąże się z zadania, Rak dostanie prawo które pozwoli mu go zabić - tutaj smoczy łeb gadał coś o "przerwaniu męczarni".
- na prosbe Nora o zdjecie wygnania Smoka Pasji smoczy leb zwrocil sie do Yksi i zgodzil sie zdjac jej wygnanie (whaaat?). Wydawał się być zniesmaczony, że Yksi manipuluje biednym Norem.
-i jeszcze mały (na pewno nieistotny :P) fakt: na początku rozmowy druga głowa namiestnika zwracała się do Yksi w rodzaju męskim i przywitała ją (jego?) jak długo nie widzianego znajomego.

W zamian za to mamy dowiedziec sie kto stal za animacją drakolicza na tarasie.

Co do tej pory ustalono/ wiadomo:
-pseudosmok Karadas wypowiedzial imię Urhenena podszywając się pod głos tanelfki.
-ostatnio go widziano w korycie Suchej Rzeki, wygląda na to że porwała go rzeka krwi, nie wiadomo dokąd.
-Karadas mieszkał przez pewien czas w Alei Chwały (macie jego adres).
-twórca krystobalitów które napędzały drakolicza może ukrywać się w Jaźni Seraju.
-wydaje się że celem ataku drakolicza był pseudosmok imieniem Kaksi, protegowana jednego z Dwurękich Królów. Nie wiadomo czy żyje czy zginęła.
-Namiestnik wyznaczył jeden ze swoich głosów który będzie waszym kontaktem (gość będzie czekał na pierwszym piętrze Żywerni).
-ta misja jest tak niebezpieczna, że nie podjął się jej żaden karacz, ani żadna drużyna krawędziarzy - za wyjątkiem Lei Asper, pseudosmoka z Żywerni.


Kiedy wyszlismy juz od namiestnika, tlum byl gotowy za drzwiami nas roszarpac, ale glosy namistnika szybko rozproszyly tlum. Azi zostal pojmany przez Malkora i oczekuje na wyrok.

Na zewnatrz okazuje sie ze pada deszcz. Rak ma jakies wizje i jest swiecie przekonany ze to nie deszcz a lzy Kelvina. Wiedzeni jego odczuciami udajemy sie do alejki niedaleko sanktuarium bestii…
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2013, 12:03:04 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Plebs na dworze - 14/10/2012
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 25, 2012, 10:15:08 pm »
+ 1 PE!

I jeszcze odnośnie Malkora:
W Eonice mieszanie się ras nie jest taką prostą sprawą - bez zaawansowanej magii jest niemożliwe. Krasnolud nie spłodzi z ludzką kobietą dziecka, elfka nie urodzi potomstwa niziołkowi, itp itd - dzieci będą martwe albo strasznie zniekształcone.
Ale kilkaset lat temu Halruanie przełamali to ograniczenie, odkrywając i rozwijając gałąź alkemii zwaną "ciemną alkemią". Ciemne mikstury pozwalają rodzić zdrowych mieszańców którzy stanowią harmonijne połączenie cech różnych ras. Jedyny minus jest taki, że mieszańcy do końca życia muszą "oszukiwać" swoją krew tymi miksturami, a ich potomstwo jest od nich uzależnione już w chwili poczęcia.

W skrócie mówiąc, wiecie, że Malkor jest uzależniony od bardzo drogiego i trudno dostępnego środka. :)