PROLOG
Pałac króla. W tej sytuacji mogą zrobić tylko dwie rzeczy. Kaksi - albo zostawisz mnie albo pójdziemy na przód. Musimy dać wszystko albo się nie uda do niej (czyli Yksi) dotrzeć. Kaksi ma "coś" co ukryje ją przed Białymi Ludźmi, Król może ją ochronić przed Ogrodem i mieszkańcami Cienia Strachu, przynajmniej na krótki czas.
14 Lipca 1027 Niedziela
Yksi jako najbardziej połamana ląduje w znajomym miejscu, w dziurze, przykuta łańcuchami podczas gdy Esencja Smoka robi swoje. Ten głód znów zagląda jej w oczy, nawet Sharkon trzyma się z daleka.
W międzyczasie reszta odpoczywa w bardziej konwencjonalny sposób. Na czas naszego pobytu przydzielono nam komnatę po poprzedniej bitwie. Ciężko powiedzieć czy to zniewaga, groźba, czy jedno i drugie na raz. Na chwilę obecna jest z nami Stara Orli.
15 Lipca 1027 - Poniedziałek
Kelvin się jak zwykle ostatnimi czasu nadmiarowo ekscytuje i usiłuje wejść Rakowi na ambicje. Ten jednak machnął już kompletnie ręką na Rokalię. Na nic mu taka wredna baba, której tylko dawaj, dawaj i dawaj, a nawet miłego słowa w zamian nie da. I jeszcze ten katling Garet. Według niego, szczęść im Boże i krzyżyk na drogę.
Jakiś plan nam się w głowie rodzi. Rozważamy jak najlepiej "rozbroić" bariery blokujące Rokalię. Częściowy plan już jest, jednak brakuje nam więcej informacji, więc najpierw chcemy porozmawiać z królową i dostać zgodę na dodatkowe badania.
Kiedy wychodzimy cień Nora wabi go pod szafę. "Będziesz zaszczycony" kusi Nora.
Udajemy się do jadalni, gdzie zasiadamy u stołu królowej. Rozmawiamy z nią o tym co udało nam się ustalić do tej pory i tłumaczymy potrzebę dalszych badań.
Nor gramoli się pod szafę i przez kurz i uciekające pająki ginie w cieniu. P krótkiej podróży znajduje się przed tronem na którym siedzi skulony albinos. Postać oznajmia, że przychodzi od Króla Północy i przedstawia się jako Topal, Egzekutor (Ciekawe co się stało z naszym "znajomym" Egzekutorem…). Topal oferuje nagrodę za dotychczasowe zasługi - pierścień na wskazujący palec prawej dłoni, który ma ochronić ciało Nora i trzymać je w całości. Nor zaczyna zadawać pytania, ale Egzekutor za wiele nie mówi, tylko sugeruje, że narobił sobie wrogów smarując Znak Zenitu u bram
(pierścień jest więc czymś w rodzaju aktu ułaskawienia). Na to Nor odpowiada, że jakby mu więcej tłumaczono co gdzie i jak, to by nie robił takich błędów. Topal mówi, że rozumie jego sytuację, gdyż też kiedyś przez to przechodził, ale zrobić nic nie może -
chyba że Nor spróbuje wstąpić do Bractwa.
Oferują Norowi jedynie ochronę przed Karaczami, zdaje się, że kosztem Raka.
Nor wraca do grupy i kontynuujemy rozmowy w jadalni. Rokalia opowiada więcej o kamieniach, i miejscu skąd je wzięła - jakieś cmentarzysko smoków
w Jaźni Seraju. Dzieli się też wiedzą, jakkolwiek wątłą o Zarze ze Złotej Armii. Odłam Widów, który jest odpowiednikiem Bractwa Nadiru. Mają oni być obrońcami Złotej Drogi i zatrzymują każdego kto na nią chce wstąpić. Jednak sami ja przeszli, więc nie jest to droga kompletnie zamknięta.
(To co na razie wiecie o Złotej Armii w tym wątku - http://eonika.org/forum/lotnicy/zlota-armia-i-bractwo-nadiru-(co-wiecie)/msg9057/#msg9057)Przechodzimy do komnaty królowej i Nor pierwszy testuje bariery. Przyzywa strach i cała wieża drży w posadach. Widzi widma tej nabitej kamieniami armii. Wychodzi na to, że Rokalia się ich boi, panicznie! Wygląda na to, że bariera może być podsycana przez drzewo Wieży Strachu, które wbiło w królową swoje korzenie.
Prosimy o wsparcie króla. On i Garet przybywają niedługo. Sugerujemy, że jeśli może kontrolować drzewo i przekierować strach który ono wznieca na coś innego niż armii, to ułatwi nam to zdjęcie bariery.
Król bagatelizuje sprawę
i mówi żebyście się zajęli resztą bariery.Vuko w międzyczasie wypytuje starą kruczycę o Gareta. Najpierw trochę kręci ale dla jej Raczka zgadza się pomóc. Orli w międzyczasie zagaduje Gareta. Rak zaczyna swoje badanie. Wszystkie spojrzenia kierują się na niego, w końcu jego dziwny związek z Rokalią nie umknął uwadze króla i Gareta, a plotki pewnie też krążyły wśród reszty ludzi.
Yksi wykorzystuje ten moment, żeby przyjrzeć się dokładniej tym dwóm. Jest między nimi jakaś współpraca i to król zaszczepił strach w Rokalii od samego początku by ją kontrolować. Ma obsesję na punkcie katlingów i to on podstawił Gareta i innych pod nos Rokalii, żeby mieć nad nią jeszcze więcej kontroli. Garet natomiast jest szalenie ambitny i zrobi wszystko by zostać Ręką Głodu. Dla nich obu Rokalia jest tylko narzędziem, którego gdyby mogli pozbyliby się czym prędzej. No może królowi trochę się jej Majestat przydaje.
Rak w jakimś kolejnym przypływie szaleństwa, romantyzmu i tęsknoty za domem poświęca swoja moc by naprawić Rokalię. Niestety nie wszyscy uważają, że jej nie-opętany stan i "wyegzorcyzmowanie" Jailah jest poprawą na lepsze. 12sta część ogrodu skowycze, opłakując stratę.
W jednym momencie Garet rzuca się do ataku. Vuko rzuca się na niego by go zatrzymać. Ludzie Gareta podnoszą broń. Yksi rzuca "On atakuje królową" i król reaguje rozkazując wszystkim stać. Wszyscy słuchają polecenia. A raczej prawie wszyscy, Garet nadal się opiera, a jego przyboczny, Linden, biegnie w kierunku Raka i Rokalii.
Yksi wzmaga moc króla, który krzyczy "Stój", a Nor rzuca w Lindena strachem. Wizja jest tak straszna, że mężczyzna pada i kuli się z przerażenia. Niestety w rozpędzie coś się Norowi w głowie namieszało i rzuca cierniokrzew na króla. Sytuacja z w miarę opanowanej zamienia się w piekło. Ludzie Gareta ruszają na Vuko po nieudanej próbie szantażu, do pomieszczenia wpada chmara krukoludzi. Yksi próbuje zdjąć z króla cierniokrzew ale dostaje od ogłupiałych krukoludzi.
Nor zaszczepia wizję Sejrunów w głowach najemników dając Vuko kilka dodatkowych sekund. Udaje się opanować sytuacje i wyrzucić wszystkich oprócz króla i Gareta za drzwi. Nor zakłada cieniową pułapkę za drzwi. Po związaniu Gareta pomagamy królowi, który jest w dość ciężkim stanie. Szambelan rozumem nie grzeszy i włazi w pułapkę w drzwiach. Yksi idzie do okna, żeby wezwać jakichś krukoludzi po bandaże i pomoc dla króla. Jakiś najemnik strzela do niej i grozi, że zabije jak nie dostaną Gareta z powrotem. Yksi rzuca się do tylu i próbuje zasłonić magią słowa, ale niestety jej nie wychodzi. W ostatnim momencie Sharkon rzuca się, żeby ją osłonić i przyjmuje główną siłę uderzenia na siebie.
Jailah pojawia się w kącie i jęczy. Rokalia leczy Yksi, co jeszcze bardziej rozwściecza Jailah. Sharkon nie żyje. [Dlaczego się nie rozpadł na kawałki?

-
dobre pytanie. Może to mieć związek z tym że ani razu nie wyżygiwał białych robali]
Za oknem pojawia się zastępca szambelana i ogłasza, że pod drzwiami jest Drakonskyr i "zaprasza" wszystkich do Sali tronowej. Po krótkich dywagacjach idziemy na spotkanie dwurękiego Króla. Jest potężny, nawet donioślejszy, niż ten którego przez chwilę widzieliśmy w królestwie cierni. Mężczyzna o szpakowatych włosach siedzi na tronie odziany w purpurowy płaszcz. Dopiero po chwili dostrzegamy drobną postać u jego boku. Wygląda jak kopia Yksi. Król wita wszystkich po czym odsyła najemników.
Yksi wita się z siostrą ze łzami w oczach. Okazuje się, że to tylko
"hologramy" cienie z Purpury. Król opowiada o bitwie i zagrożeniu oraz o tym jak chce zjednoczyć pod sobą całe imperium. Dwurękich królów jest wielu i wbrew pozorom na ich dworze panuje dość spory bałagan. Najprostszy sposób by to osiagnąć to zostać mianowanym przez smoka Seraju. Za taki znak przyjmuje się nazwanie drzewa, Smoczej Łaski, które dany król zasadził. Kaksi miała mu w tym pomóc ale niestety sprawy się skomplikowały.
Okazuje się, że Kaksi i Kolme, obie z potomstwem przybyły do Seraju szukając schronienia 5 lat temu. Między innymi ścigają ich Aratanie (błękitowe odbicie Acheronu). Jedna miała trzy córki (Yksi, Kaksi, Kolme), druga trzech synów (Yksion,
Kaksen, Kolmen). Gdzieś w Seraju ma znajdować się wejście na Złotą Drogę. Kaksi szła nam na spotkanie, ale Bractwo Nadiru zastąpiło jej drogę i schroniła się na Górze Czaszek. Król sugeruje żebyśmy się do niej udali. Kaksi twierdzi, że kiedy ona i Yksi się połączą spokojnie pokonają wrogów. Nie mamy dużo czasu bo jego moc jest ograniczona tutaj i już i tak złamał jakieś królewskie prawa - dwuręka władza ma jakieś dziwne ograniczenia poza Sercem.
Po chwili wachania, i nalegań Orli Karacza, żeby ratować tą z piwnicy wylatujemy oknem i udajemy się na spotkanie Kaksi. Po drodze podczas rozmowy Kaksi zauważa zwłoki Sharkona. Zasmucona twierdzi, że nazywał się Salamander (Mander) i należał do jej córki
(Kolme jr). Kiedy zbliżamy się do góry, postanawiamy załatwić sprawy szybko i wzywamy pomoc ogrodu. Kawalkada złotych rycerzy doprowadza nas bez przeszkód do szczytu.
Po drodze Yksi dostaje wiadomość od Lei Asper, która najwyraźniej chciała odstawić jakiś szpan wykorzystując motylka Aziego. Kiedy mówimy, że jesteśmy na górze czaszek, nie kwapi się spotkać tylko chce, żebyśmy przyszli do niej.
Widzimy prawdziwą postać Kaksi w otoczeniu półludzkiej świty. Skamieniała, ledwo będąca w stanie oddychać. Prosi, żeby Yksi odnalazła jej dzieci. Między siostrami jest dziwne przyciąganie, chęć której nie da się odeprzeć. Yksi obiecuje i dotyka Kaksi. Na chwilę faktycznie, życie, energia uchodzą z Kaksi i Yksi czuję ich połączoną moc w swoich żyłach. Świat wydaje się mały, prosty do ogarnięcia, a wrogowie są jak pył. Widzi tych którzy weszli jej kiedys w drogę, albo zamierzają, i oni widzą ją. I Namiestnik trzęsie w portki

Niestety po paru sekundach wszystko się rozpada i Kaksi bierze ciężki oddech.
Coś jest nie tak, więc zabieramy Kaksi i postanawiamy się wynosić czym prędzej do prowincji skrzydeł, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na spokojnie. Kaksi sugeruje, że może być to związane ze zrzuceniem gwiazdy Toivoi i kiedy jej córki się połączyły wymagało to wyrycia na nich znaków przez mistrza który
(jak się okazuje) już nie żyje.
Przez jakiś czas jeszcze ogród nam towarzyszy, ale w końcu złocisty blask wygasa i zostajemy sami w środku ciemnego ogrodu.