Autor Wątek: "Dialogi ruankaryjskie"  (Przeczytany 149 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
"Dialogi ruankaryjskie"
« dnia: Grudzień 07, 2008, 10:11:21 pm »
"Dialogi ruankaryjskie"

[Wstęp]
Ruankarę, Przymierze Twierdzy, założyli w 305 roku II Ery Nuranie (nekromanci) wygnani ze Shidygzai (Stygii). Początkowo władali jedynie Krainą Šebh (Szebeh), stojącą nad południowym brzegiem Morza Szmaragdowego. Nie upłynęło wiele jednak Czasu, a poczęli się do nich przyłączać kolejni magowie-renegaci. Przymierze rozrastało się; jego pierwszym prawem było šemr akh rmeš, wszyscy (za) jednego. Dzięki twardemu przestrzeganiu tej zasady Ruankara w końcu utwierdziła swoje istnienie i stała się mocną podwaliną dla przyszłego Halrua.
“Dialogi” powstały w Czasie gdy Ruankara zdawała się stanowić najjaśniejsze centrum jasnomagii. Władza Radevena w Cesarstwie upadała, a po sprawie Księcia Pereł (564) wybuch wewnętrznych walk stał się nieunikniony. Królestwa Aquilonii i Tradyru mozolnie podnosiły się z ruin Wojny Bolesnej (546 – 550). Zdrada Gambeta otworzyła w 563 roku Czarny Wał, wschodnią granicę Lorvaudii, przed Potworem zwanym Amarantem, który zabił króla Heriona i spustoszył trzecią część kraju. Wiedza i moc Shidygzai zostały zniszczone wraz z Haderytą Lhor akhLiazem, zabitym przez Smoki (551).
Właśnie wtedy, w 578 roku, do Ruankary przybyło siedmiu wędrowców szczycących się tym, że posiedli wszelką wiedzę o Istnieniu; krajem skąd pochodzili było być może na poły legendarne Puerte Ventura. Ich wyzwanie na pojedynek wiedzy zostało podjęte przez wszystkich arkanonów ale wyniku walki zapomniano. Do teraz przetrwało tylko pięć niepełnych relacji z tego wydarzenia: “Księga Tysiąca i Siedmiu Obrazów” Skrepsena Tanelfa, “Olloroe” Kerdina Wyżyn, dwie inne, oraz “Dialogi ruankaryjskie”.
“Dialogi” nie zachowały się w całości, ale pozwalają stwierdzić, że podczas dyskusji poruszano różnorodne tematy, takie jak to, czym jest Czas, życie i śmierć, dusza, magia... Czytając można dojść do wniosku, że kpina towarzyszy śmiertelnikom od zawsze: pojawia się choćby w tłumaczeniu pojęć oczywistych dla współdysputantów; dzięki tej ułomności jesteśmy w ogóle w stanie podjąć trud zrozumienia “Dialogów”.
Bez żadnej przesady można stwierdzić że są “Dialogi” źródłem obecnej wiedzy; źródłem być może czystszym niż rzeki które z niego wypływały przez następne tysiąclecia. [Basterdan Tradyr, Chronolog, I w. III E]



[koinos]
Niwernes Wędrowiec: W sferze vis, sferze żywiołów, śmiertelnik jest współtworzony przez ciało i umysł spojone przez duszę. Gdy zniszczenie dotknie ciało, umysł rozpada się również, ale dusza, stworzona z lotnych i szybkich elementów próbuje wymknąć się zagładzie uciekając do koinosu.
Xorh Stygijczyk, pierwszy arkanon Szebehu: Istnienie składa się z płaszczyzn, następujących po sobie w określonej kolejności. Możemy je porównać do poziomów wieży. Parter to świat śmiertelnych, prawda; pierwsze piętro: świat snów, mara; drugie piętro: plan półmaterialny, obszar wysokich żywiołów - i tak dalej wzwyż, aż do krain Bogów. Wieża posiada również podziemia: ich pierwszy poziom to akhAgad, kraina pamięci - którą niektórzy nazywają koinosem, jednią. Zazwyczaj dusza trafia tam po śmierci ciała i umysłu. Zapadając się coraz niżej, przebiega na nowo kolejne epizody swego istnienia, aby w końcu opaść na najniższe dno, tam gdzie jest-niejest byt-niebyt, ostateczna pustka i nicość, niepamięć. W akhAgad dusze mogą się spotykać, powodując łączenie oddzielnych epizodów (stąd nazwa koinos) lub całkowicie oddzielać się od reszty, pogrążając we własnych epizodach, własnej pamięci (czego "koinos" już nie obejmuje)... Życie duszy w akhAgad może więc całkowicie różnić się od tego w świecie śmiertelnych (gdy otworzy się na jednię) lub być dokładnie takie samo (gdy zamknie się w swoich granicach). Istnieje sztuka, która pozwala śmiertelnikom świadomie zagłębić się w akhAgad nie tracąc przy tym ciała i umysłu.
Niwernes Wędrowiec: Dla śmiertelnych nie ma innego sposobu na dostanie się do koinosu.
Aglom Stygijczyk, trzeci arkanon Szebehu: Jest to niewykonalne jeśli rozpatrywać rzecz stojąc na wyspie energii i materii. Jeśli jednak opuścić bezpieczny ląd i wypłynąć na bezmiar który go otacza - można dostrzec rozwiązanie zagadki. Nicość ściąga ku sobie dusze: przelatują one przez akhAgad i w niej się pogrążają. Podstawowym warunkiem dotarcia do akhAgad nie jest więc uwolnienie duszy ale jej podatność na przyciąganie nicości - które rzeczywiście wzmaga się po zniszczeniu ciała i umysłu. Lecz gdyby zarazić duszę pustką, wyrwać z niej część istnienia i nie dopuścić aby ubytek został na powrót zapełniony? Przez takie wrota można by przechodzić zależnie od woli... strzegąc jednocześnie reszty swej istoty przed żarłocznością nicości.
Niwernes Wędrowiec: Śmiertelnik sam będąc stworzonym z żywiołów nie może sprawić aby te przestały istnieć. [...]


[pierworodni a sny]
Niwernes Wędrowiec: Główną cechą pierworodnych jest silna więź łącząca w nich prawdę i marę, świat śmiertelnych ze światem snów. Ta więź jest tak mocna, że te dwa obszary dla pierworodnych są niemal jednym. Zwraca uwagę, że każda rzucona na pierworodnych Klątwa Bogów Sidardu łączyła się ze snami. [...]
Xorh Stygijczyk, pierwszy arkanon Szebehu: Rasa ver'kar, horrorów, posiada umiejętność Dora'na'zar, wędrówki po snach. Jej istotą jest osiągnięcie czterech jedenastych szybkości światła, co pozwala na całkowitą przemianę własnej istoty zgodnie z pragnieniami. Możliwe jest także jej rozdzielenie lub utworzenie jednej z połączenia wielu. Wpływ ver'kar na sny bierze się z nich samych: ich ogień sprzęgnięty jest z pamięcią tworząc kar. Świadome kar oddziałuje na ich rak'ha, niepamięć, wydobywając z niej określone epizody i zmieniając je w prawdę i sen. Stanowi to pierwsze ograniczenie Dora'na'zar: Ver'kar może (mogą) stać się jedynie tym, co kiedyś widział (widziały). Ograniczenie drugie to konieczność użycia odpowiedniej ilości teratenitu.
Nagoya Wędrowiec: Tanelfowie mieli dar hainefrelen, wolnego wpływu. Pozwalał na absolutne przekształcanie snu... Tak, na absolutne przekształcanie...
Xorh Stygijczyk, pierwszy arkanon Szebehu: Hainefrelen oznacza możliwość całkowitego śnienia; podCzas gdy ver'kar śnią ogniem i pamięcią, Tanelfowie potrafili śnić wszystkimi trzema jednościami, ogniem, mrokiem i światłem – co było ich naturalną właściwością. Stąd wynikała ich całkowita władza nad kształtem snu, zdolność wędrowania po ścieżkach parabolicznych (wejście do snu w jednym punkcie, podróż i wyjście w innym punkcie rzeczywistości - lub na odwrót) oraz możliwość przenoszenia wszelkiej energii i materii między jawą a marą (i odwrotnie). Jedynym ograniczeniem był Czas potrzebny na osiągnięcie danego celu. Wpływ tanelfów na sny nie pochodził z nich samych, ale z tego jak oddziaływało na marę to, co w niej tworzyli.
Niwernes Wędrowiec: Herdainowie byli tak mocno osadzeni w Istnieniu, że jawa i sen stanowiły dla nich jedno; żyli jednocześnie w dwóch światach. Aby zniszczyć Herdaina należało uczynić to jednocześnie w obojgu; póki istniał w jednym - istniał w drugim. Potężne siły, które łączą (lub łączyły) ogień i pamięć ver'kar, ogień, mrok i światło tanelfów - u Herdainów spajały całą ich istotę: trzy jedności, pamięć i pragnienia. [...]
« Ostatnia zmiana: Sierpień 30, 2009, 06:02:14 pm wysłana przez Bollomaster »