'– Do Tridentu pozostało mnóstwo mil – oznajmiła. – Minie wiele dni, nim tam dotrzemy.
To na pewno jakaś inna rzeka. Zobacz. – Pokazała mu kilka cieńszych niebieskich linii, które
umieszczono na mapie. Pod każdą z nich namalowano drobnymi literkami nazwę. – Darry,
Zielone Jabłko, Dziewica... o tutaj, Mała Wierzba, to może być ona.
Gorąca Bułka przeniósł wzrok z kreski na rzekę.
– Jak dla mnie, wcale nie jest taka mała.
Gendry również zmarszczył brwi.
– Ta, którą pokazujesz, wpada do tej drugiej. Zobacz tu.
– Wielka Wierzba – przeczytała.
– Niech będzie. Wielka Wierzba wpada do Tridentu, więc moglibyśmy jechać wzdłuż jej
brzegu, ale musielibyśmy się skierować w dół, nie w górę rzeki. Tylko że jeśli to nie jest Mała
Wierzba, a ta druga rzeka tutaj...
– Pomarszczony Strumień – przeczytała Arya.
– Zobacz, on zatacza łuk i płynie w stronę jeziora, z powrotem ku Harrenhal.
Przebiegł palcem wzdłuż linii.
Gorąca Bułka wybałuszył szeroko oczy.
– Nie! Na pewno nas zabiją.
– Musimy się dowiedzieć, która to rzeka – oznajmił Gendry swym najbardziej upartym
tonem. – Musimy.
– Ale nie wiemy. – Na mapie obok niebieskich linii umieszczono nazwy, nikt jednak nie
wypisywał nazw na brzegach rzek. – Nie pojedziemy ani w górę, ani w dół rzeki –
zdecydowała, zwijając mapę. – Przeprawimy się przez nią i ruszymy dalej na północ.'
Nawałnica Mieczy, 01
Jest taka, bardzo interesująca i widowiskowa, magia dziczowa która rozwija i wzmacnia światło między mapą, kawałem papieru/ pergaminu, a przedstawionym terenem. Mag (albo ludzie na których rozciąga swój wpływ) widzą nazwy z mapy nakładające się na otaczającą ich rzeczywistość - im mapa bardziej szczegółowa, tym więcej napisów. Co ciekawe, są one zawsze czerwone, prawdziwe - nawet jeśli twórca mapy pracował w niewiedzy/ niedbale albo celowo kłamał, ta magia nakłada na świat nazwy w miejscach do których należą.
Ograniczenie, trudność polegają na czymś innym - nazwy mogą mieć różną wielkość, od czegoś co wygląda jak nasza komputerowa 11 (tak!), po znaki wielkości kilometrów. Rozmiar zależy od jakiś abstrakcyjnych, zamieciowych czynników, być może od mocy błękitu związanego z danym miejscem - jest to w końcu magia dziczowa - i właśnie tutaj wchodzą konkretne umiejętności maga, pozwalające odnajdywać nawet najmniejsze nazwy, przysuwać je sobie po ziemi, albo czytać kolosalne litery.
Magia działa tylko w odniesieniu do ziemi i morza, najczystszej czerwieni.