Autor Wątek: Treikraft, Ryglowanie Esencją  (Przeczytany 188 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Treikraft, Ryglowanie Esencją
« dnia: Kwiecień 26, 2010, 03:54:35 pm »
Treikraft, wspaniały Tzelkraft i czarnoksięski Krafting to trzy tak zwane "wielkie magie esencyjne", osławione w dziejach moce właściwe tylko Pierworodnym*.

Treikraft albo Ryglowanie polega na wydzieleniu części esencji Pierworodnego i przywiązaniu jej do miejsca, istoty lub grupy istot w określonym celu. Tylko tyle i aż tyle; Trei-kraft znaczy "Wykuwanie Tryumfu" i nie bez powodu jest uważany za magię gwarantującą Pierworodnym niezniszczalność, nawet w obecnych, sidardyjskich czasach.
Tylko od umiejętności maga oraz zasobów Esencji zależy wartość kanalizowanej Treikraftem mocy.
Już niewielka ilość Esencji wpojona w narzędzie, w harfę, młot, cokolwiek w celu "usprawnienia" w widoczny sposób zmieni jego skuteczność, stworzy rodzaj błogosławieństwa, aurę szczęścia wokół przedmiotu. Setki spalonych w ten sposób Punktów Esencji z rzeźbionego w drewnie konika, z martwego wizerunku mogą uczynić królewskiego rumaka (jakkolwiek będzie to zwierzę dość dziwne, na swój sposób ciągle drewniane).
Takie efekty są spektakularne, ale rzadko stosowane. Tysiąc razy bowiem skuteczniejszy jest Treikrafting istot. Miecz można wykuć i doskonalić, konia wyhodować i ćwiczyć - a magii zdolnych tak skutecznie osłaniać bliskich na odległych szlakach jest doprawdy niewiele. Treikraft Pierworodnych chronił posłów Przymierza na ich Wielkim Poszukiwaniu, w razie konieczności był deszczem na pustyni, wizją bliskiego już celu, siłą łagodzącą okrucieństwo wrogów, a nawet - zbrojnym Legionem. Błogosławieństwa jakich rodzice udzielają dzieciom ruszającym we własne życie to coś innego niż Słowa, to może być i często jest, wymierna siła Ryglująca losy potomka na przyszłych drogach. Wielu mistrzów wiedzy przekonanych jest, że to właśnie Cesarski Treikraft na Zamieciowym poziomie osłania Tanelfów przed Klątwą.
Legion, tysiąc żołnierzy pod wodzą Absolutnego Wodza, jest według starych opowieści świadectwem największego stężenia siły Treikraftu, fizyczną manifestacją która może stawać do walki w obronie wytyczonego Celu. Legendarna Esencja Nadziei mówi że w jego skład wchodzą wszyscy polegli wojownicy, Pierworodni wszelkich ras którzy w chwili śmierci nie poddali się rozpaczy - obraz tego czym byli i będą na zawsze... Czyli tak długo, jak żyją istoty zdolne używać Treikraftu.
Oczywiście, jest też druga strona tej magii, ciemniejsza. Klątwa treikraftowa to jedna z gorszych rzeczy jaka może się przydarzyć. Nie bez powodu w minionych tysiącleciach, kiedy Pierworodni wojowali między sobą te konflikty były albo masowymi, błyskawicznymi maskarami albo przedłużającymi się łagodnymi wojenkami. Dość woli, pragnienia maga żeby Esencja zaczęła płynąć - wobec czego alternatywą dla względnego pokoju było tylko jak najszybsze zmiecenie wroga, razem z jego nienawiścią i żądzą zemsty. Właśnie tak wyglądała pierwsza faza wojny Ver'kar z Herdainami, zakończona zagładą Pierworodnych w Erengu. "Horrory" zabijały wtedy bez żadnych względów - bo nawet młody, względnie słaby Herdain mógł w ostatnim tchnieniu zniszczyć (a na pewno osłabić) swojego mordercę. Kiedy cała rasa została zredukowana do Gladmy, niedobitki musiały skupić Esencję na kwestii przetrwania. Z tych też powodów, Erdańczycy walcząc z Pierworodnymi nie biorą jeńców. Te pokazowe egzekucje "horrorskich pułkowników" (ewentualnie oficerów) to przedstawienia na użytek mas; śmiertelni skazańcy są upodabniani do Ver'kar.
Jasnomagie Pierworodnych są bardzo wyczulone na stosowanie Treikraftu i magii esencyjnych w ogóle. Wiele praw stoi na straży dobra istot o słabszej esencji - istot, czyli również śmiertelników. Przykładowo, w Scorcese obowiązywała zasada że jeśli śmiertelnik zostanie Zaryglowany na "szkodzenie Pierworodnym" - mag który to uczynił jest traktowany jak bezpośredni sprawca wszystkich zbrodni przeklętego Treikraftem.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2010, 05:13:29 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Treikraft, Ryglowanie Esencją
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 26, 2010, 05:53:08 pm »
Inne oblicze Treikraftu to magia która otacza... kibiców, tłumy zachęcające wyczynowców do nieustępliwej walki, do łamania granic możliwości. Za czasów Legendy, kiedy ziemia i Niebo wibrowały od Esencji, Treikraft tego rodzaju miał moc kreowania prawdziwych mistrzów, zwyciężających zawodników niezrównanie lepszych tylko dzięki poparciu publiczności.
Chyba najsłynniejsza historia oparta na tym motywie to opowieść o liczbie Legendarnych Lekiotet - były to niezwykle wymagające wyścigi - kiedy Axacar Ezurianin biegał z Rydwanem na plecach przeciw stu tysiącom Pierworodnych.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2010, 05:10:35 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Treikraft, Ryglowanie Esencją
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 26, 2010, 07:18:24 pm »
Nie potrafię sobie wyobrazić nic gorszego niż to, że mogłabym stracić moją Sophie. Kiedy kobieta jest w ciąży, myśli tylko i wyłącznie o tym, żeby mieć swoje ciało z powrotem na własność. Lecz kiedy dziecko już się urodzi, przychodzi olśnienie: największa część jej osoby jest od tej pory odrębnym bytem, na który czyhają wszelkie możliwe niebezpieczeństwa, który pewnego dnia może po prostu zniknąć - i tak przez resztę życia matka zawsze stara się zatrzymać dziecko przy sobie, najbliżej jak tylko się da.
Jodi Picoult, Zagubiona przeszłość

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Treikraft, Ryglowanie Esencją
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 28, 2010, 05:03:26 pm »
I. Akcja ma miejsce ponad 500 lat temu. Pewien herdaiński kallada podczas podróży przez ziemie Shidygzai zdobywa strzępek informacji dot. stworzenia Drakoliczy. Mówi on o zgaszeniu gwiazdy (a może całej konstelacji gwiazd) jako rzeczy niezbędnej do przeprowadzenia rytuału - Drakolicze miały nie posiadać Gwiazdy - tym samym być poza zasięgiem ich oddziaływania.
Wagę tej wiedzy odkrywa dopiero Mahad podczas przypadkowej rozmowy z wspomnianym wyżej kalladą. Przekazuje ją kilkunastu pobratymcom biorącym udział w projekcie poszukiwania sposobu odzyskania Tronu.
II. Krasnoludy zabiegają a następnie otrzymują wsparcie Gladmy. Do tajnego przedsięwzięcia przyłącza się niespodziewanie kilku Czarnoksiężników Tanelfickich pamiętających Legendę - ich esencja cały czas poszukiwała sposobu na zniszczenie Drakolicza - symbolu śmierci Viktora, upadku Legendy, ostatecznej klęski pierworodnych (czy Mahadowie odszukali ich i przekonali do swej sprawy?)
To podkreślone zdanie to zupełnie inne, niesamowite zastosowanie Treikraftu: skupiasz swoją Esencję na określonym celu, ryglujesz się na drodze jaka do niego prowadzi. Ci Czarnoksiężnicy nie musieli wertować bibliotek, przeszukiwać Błękitu czy przemierzać świata szukając odpowiedzi na pytanie jak zniszczyć Urhenena. Wystarczył Treikraft na najwyższym możliwym poziomie, aura i nastrój wiecznego, nieustępliwego poszukiwania - coś, co może towarzyszyć najbardziej trywialnym, codziennym czynnościom - żeby w tym jednym kluczowym momencie okoliczności ułożyły się po ich myśli. Czarnoksiężnicy po prostu ruszyli za swoją Esencją, zaufali nagłemu impulsowi który kazał im zwrócić się do Krasnoludów i Herdainów; trafili do nich treikraftową drogą.
W pewnym sensie jest to zjawisko którego doświadczają nawet śmiertelnicy, gorączkowo skupieni na swoich celach, niezdolni ich osiągnąć, w pewnej chwili zwyciężający dzięki "szczęśliwemu trafowi", temu że znajdują się w odpowiednim miejscu i czasie.
« Ostatnia zmiana: Październik 17, 2010, 11:24:40 pm wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Treikraft, Ryglowanie Esencją
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 17, 2010, 11:30:38 pm »
Bardzo ciekawa magia, rzuca nowe światło na całą masę zdarzeń. Zastanawiam się tylko czy dobrze zakładać jej powszechność? Tzn. podczas legendy gdy Pierworodni wymieniali się swoją wiedzą - ok. Ale przed jej istnieniem? Motyw wydaje mi się tak 'awsome' że przyćmi wszystko dookoła :D Czy nie jest tak że by używać tej magii trzeba się tego nauczyć? Może tylko kilka ras pierworodnych posiadało tą wiedzę przed nastaniem IE?
Trochę przypomina naturalną zdolność Ezurian do podążania za 'słowem celu'.
Esencja zaczyna nabierać na znaczeniu w świecie gry, z tego co pamiętam można ją przekazywać (nie jest to łatwe ale wyszkolony pierworodny da radę), naturalną koleją rzeczy byłoby świadczenie niezwykłych usług za esencję. Nie sprowadzałoby się to raczej do zwykłego 'handlu' dopatrywałbym się w tym czegoś więcej, hmm czegoś bardziej 'klimatycznego'.
Jako magów esencji widzę głównie Tanelfów, może też Herdainów i Ezurian (Vidowie mają swoją 'zamianę' a Ver'kar skupiają się na 'czerni' choć esencją też pewnie nie wzgardzą..)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Treikraft, Ryglowanie Esencją
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 17, 2010, 11:49:14 pm »
Spoko szefie, jakoś się to zbalansuje! Trzeba pamiętać, że paliwem tych magii jest czysta Esencja, mechaniczne PE: spektrum efektów jest potężne, ale kiedy przychodzi do masowego użytkowania (tzelkraftowa arkitektura np), rzecz staje się naprawdę wielkim obciążeniem dla jasnomagii która ją utrzymuje. Jest to również ciekawa odpowiedź na pytanie dlaczego mnóstwo Tanelfów (Pierworodnych) po stuleciach praktyki w określonych zawodach nie przekracza wszelkich granic możliwości - wprost przeciwnie, często są lepsi od śmiertelników zaledwie o Rangę, dwie. Po prostu, zamiast ładować Esencję w rozwój, skupiają się na podtrzymywaniu jej dzieł. Ciekawy motyw "danin esencyjnych", esencyjnych podatków od których nie wykręcisz się złotem...

Aha, magii esencyjnych, jak każdych innych oczywiście trzeba się uczyć, mechanicznie zdobywać określone rodzaje Motywów. Można je też rozwijać, dzięki czemu stają się skuteczniejsze/ bardziej optymalne. Uwaga o przed-Legendarnych czasach bardzo ciekawa. Rzeczywiście, mogło być tak że tysiące lat temu to co teraz jest poznane i dostępne, czego można się uczyć nawet w szkołach - kiedyś było wielkim odkryciem kilkudziesięciu istot, jakimś wspaniałym cudem, nowym horyzontem możliwości. W tej postaci: wyraz rozwoju Pieroworodnych przez millennia, oddanie faktu że goście rozwijają wiedzę o sobie i o własnym potencjale - wbrew blubrom o Upadku i Tryumfie Sidardu!

Cytuj
Nie sprowadzałoby się to raczej do zwykłego 'handlu' dopatrywałbym się w tym czegoś więcej, hmm czegoś bardziej 'klimatycznego'.
Dokładnie! Mam jeden pomysł sprokurowany na sesje Rio, chciałem go też wrzucić na sesje Navroffów ale się nie zmieścił. Sam zobaczysz, bardzo tanelficki.
« Ostatnia zmiana: Październik 17, 2010, 11:55:50 pm wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Treikraft, Ryglowanie Esencją
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 18, 2010, 12:04:15 am »
Odpowiadasz z prędkością światła :P
Ciekawy komentarz do jasnomagi Tanelfów, będzie trzeba wrzucić im jeszcze parę cudów które będą podtrzymywać. To liczny naród jest przecież ;)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"