Autor Wątek: Mentalność i sposoby działania potężnych istot  (Przeczytany 472 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #15 dnia: Lipiec 14, 2011, 04:08:27 pm »
To by było do "między Ziemią a Niebem" - dobry patent!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #16 dnia: Lipiec 19, 2011, 09:06:28 am »
do świętych zmysłów: intruzje w percepcji: jakaś część tego co widzi postać nagle znika, zastąpiona przez zupełnie inny wycinek świata. W formie krytycznej można to porównać do człowieka który ma przed oczami dziesiątki ekranów pokazujących najróżniejsze, najdziwniejsze miejsca - i żadnego pojęcia gdzie tak naprawdę się znajduje.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot. Test of Time!
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 04, 2011, 12:08:58 am »
Taki pomysł:

...gram sobie w Civilization II Test of Time, taką apgrejdowaną wersję starej dwójki. Jednym z bardzo fajnych patentów jest rozszerzona rozgrywka oryginalna - po lądowaniu na Alfie Centaura można walczyć z obcymi i rozwijać zupełnie nowe technologie. Nie jest tego może bardzo dużo, ale ma to swój klimat. Supernowoczesne jednostki, wojna na giga skalę, kwantowa teleportacja, czad po prostu. Ale do czego zmierzam: wymyśliłem sobie że zagram obcymi, przez większą część gry siedzisz samotnie na swojej planecie żeby pod koniec zrobić ultymatyczny rajd na Ziemię i rozwalić tych wszystkich Azteków i Mongołów. Miałem wszystko: mocarną gospodarkę, fabryki gotowe do srania moimi super żołnierzami, iluśtam tysięczny przychód, no i rzecz jasna groteskową przewagę technologii nad kompem. Ja wysyłam statek kosmiczny, a on siedzi w czasach Leonarda D.V. I nagle się okazuje, że obcy nie mogą wynaleźć jednej jedynej technologii, tej która prowadzi do najbardziej pakernych jednostek. Plus uniemożliwia to zwycięstwo przez naukę, odkrycie "Transcendencji" która przenosi twoją cywilizację w zupełnie nowy wymiar bytu (ciekawy patent).
No i teraz zaczyna się SOŁP. Zamiast rozwalać komputery z tym co miałem, wybrałem sobie jedną nację na przeciętnym poziomie rozwoju, ale z dobrym ustrojem i nie za dużą liczbą miast i... nauczyłem ich wszystkiego, co wynalazła moja cywilizacja. Goście w kilka lat przeszli od muszkieterów do myśliwców stealth i cyborgów. A wtedy nie zostało im już do wynalezienia nic oprócz technologii której potrzebowałem. Wykradłem im to dziadostwo, w ciągu kilku lat dotarłem na próg Transcendencji i, no cóż, zdobyłem Ziemię - zaczynając od swoich "podopiecznych". Goście robili co mogli, pod koniec mieli już nawet najlepsze technologie, ale zabrakło im czasu i siły ekonomicznej. Biedni Persowie... (w sumie nieźle się w to wczułem).

Patent działa tak samo dobrze w mikro i makro skali. Tzn. może być mocarstwo które na pozór zupełnie bez powodu wspiera jakiś przeciętny kraj, albo siłacz który pomaga się rozwinąć słaboszczakowi. Żadnej eksploatacji, gwarancji przyszłych zysków, cyrografów - po prostu słabsza strona nieoczekiwanie dostaje gwiazdkę z nieba. Oczywiście jest ukryty haczyk, cały hak nawet, ale to rzecz Zamieciowa, sprawa zupełnie dla zwykłych ludzi powszednia, dla kyara - straszliwe wyzwanie, przeszkoda którą może pokonać tylko wspierając się na kimś innym.
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2011, 12:11:06 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 21, 2012, 11:05:04 pm »
Inny pomysł:

W DC universe jest taka postać jak Amazo: http://en.wikipedia.org/wiki/Amazo
Bobuś ten ma ciekawą właściwość - potrafi absorbować dowolną moc przeciwnika i używać jej przeciwko niemu... Sytuacja w której potężna istota/ kohorta takich istot zwraca się o pomoc w walce z takim wrogiem do... drużyny zwyklaków.

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 26, 2012, 04:38:07 pm »
Hmm, nie wiedziałam że Cywilizacja ofruje takie możliwości...
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 27, 2012, 12:51:57 pm »
 :o

A bardziej w temacie. Manga Grappler Baki i Baki Son of Ogre. W kilku miejscach już się przewinęła, ale w tym wypadku powtarzania nigdy nie dość. Jak wszędzie, także i tutaj można znaleźć trochę słabych motywów (np. tytułowy Baki który jak dla mnie jest totalnie nieprzekonywujący) ALE jako całość ta manga wymiata, praktycznie na każdym kroku pojawia się jakiś szokujący pomysł, a dzikość głównych bohaterów, elity wojowników, jest po prostu szalona.

W najnowszych odcinkach Syna Ogra arcyciekawy patent wojownika-łowcy który żywi się tylko najszlachetniejszą, czyli najsilniejszą zwierzyną. Na przykład - wpieprza kawał barku i nogę pewnego gościa który przegrał z nim walkę.

A w Grapplerze - powoli zbliża się pojedynek Ogra, najsilniejszego człowieka na ziemi z Doppo Orochim, mistrzem karate. Ogr jest ekstremalnie niebezpieczny, ale najfajniejsze jest to że właśnie ta jego cecha sprawia że Orochi wprost nie może się doczekać walki!


PS: aha, jest jeszcze seria New Grappler Baki, która znajduje się między ww. Powiem krótko - równie, a może nawet bardziej, genialna.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 27, 2012, 12:53:59 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 27, 2012, 01:42:23 pm »
Inny motyw z Bakiego: kraj podbity przez kyara.

W Bakim były to... Stany Zjednoczone, pokonane przez Ogra (ojca Bakiego). Zamieciowa sytuacja: kyar o sile odmieńca albo nawet tronu rzuca wyzwanie siłom całego kraju, tryumfuje nad nimi i w ten sposób powstaje bardzo ciekawa relacja, jak między dwoma wojownikami z których jeden musi uznać wyższość drugiego. Walka była długa i ciężka, ale już się zakończyła, a władze, albo nawet mieszkańcy państwa mogą żywić bardzo osobliwy stosunek do swojego mistrza. Coś innego niż strach, groza czy nienawiść - zamiast tego wszystkiego szacunek, uznanie, podziw, może nawet duma? W końcu ten bóg wojny nie wybiera na swoich przeciwników byle kogo, rzucając komuś wyzwanie uznaje, że może zostać pokonany, że strony są mniej więcej równe. Ostatecznie, nawet po dramatycznej klęsce jedna rzecz pozostaje niezmienna - nowe poczucie honoru i godności wśród ludzi. W ten sposób może dojść do wypaczenia jasnomagicznego ładu. Na pozór w kraju panuje spokój, prawo kobaltowe jest w mocy, kyarowie są uznawani za wrogów - poza tym jednym, a może nawet kilkoma wyjątkami, istotami których obecność odkształciła porządek rzeczy.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #22 dnia: Październik 27, 2012, 11:02:53 pm »
Cel dla tronów Umysłu (idea): wyeliminować ze świata istot wszelką nierówność, stworzyć doskonałą Jasnomagię. Jak to zrobić:

1. zniszczyć dowolnymi środkami wszystkich odmieńców i wszystkie trony. Nałożyć na wszystkich hajotów Prawo, które narzuci im takie same granice (coś w rodzaju Poziomu Energetycznego, ale znacznie bardziej precyzyjnego) - Prawodzierżenie.

2. zlać moc wszystkich istniejących istot w jedno miejsce i sprawiedliwie ją rozdzielić... Tutaj przyda się Herolda, czy raczej Enneja Żywerni (żeby wymówić prawdziwe imię każdej istoty i przejąć nad nią władzę) oraz Prawodzierżenie żeby pokierować przepływem mocy. Dużym problemem jest też punkt w którym ma zostać zgromadzona - rozwiązaniem może być ściągnięcie Gwiazdy na prawdziwą ziemię i zrzucenie tego wszystkiego na jej barki. Alternatywnie, można podejść do zagadnienia od strony Demonologicznej. W takim wypadku trzeba by przebić formy wszystkich istot (pierwszy Demon Bazaltu/ Kwartzu) i przenieść ją w obręb nowej "nadformy", najlepiej pustej Formy kolejnego Demona Bazaltu lub Kwartzu. Trzeci Demon tej rangi posłuży do przebudowania i umocnienia nowych, identycznych form.

3. wydaje się, że w oczach Bogów wszyscy ludzie są sobie równi. Jeśli pójść tropem tego stwierdzenia nasuwa się kilka interesujących możliwości:

3.1 zniszczenie Nieba i Pierworodnych (niekoniecznie w tej kolejności). Z jednej strony, destrukcja Nieba będzie oznaczać koniec wszelkiej Jasnomagii, z drugiej strony zniknie granica między ludźmi a Bogami. Zniszczenie Pierworodnych w pierwszej kolejności może być lepszym pomysłem - w ten sposób oszczędzi się nowym, równym ludziom kataklizmu wojny którą Pierworodni niewątpliwie rozpętaliby z Bogami.

3.2 zniszczenie Pierworodnych - dobrym pomysłem może być współpraca z Siłami Sidardu, a może nawet z samym Synami. Tutaj potrzebne są jednak dodatkowe badania, bo zdarzało się że Sidard niszcząc Pierworodnych "zahaczał" też śmiertelników. Z drugiej strony umarli Heretycy połączą się z Bogami, a reszta przepadnie w Pustce.
3.2.1 w takim wypadku dla dobra ludzkości należałoby sprawić żeby każdy człowiek był Heretykiem. W ten sposób uniknie się straszliwej rzezi.

4. nierówność ludzi jest czymś tak powszechnym, że musi mieć naprawdę starożytny rodowód. Wydaje się, że pierwsi ludzie byli identyczni, ale z czasem zaczęli się różnicować. Tak jak dwa równoległe odcinki - na długości najmniejsze odchylenie zmienia się w rażące rozbieżności. Możliwe też, że w jakimś momencie aktu Stworzenia Stwórca popełnił krytyczny błąd. Tego wszystkiego trzeba się dowiedzieć i zadziałać w zależności od wniosków.
Przy pomocy Chronologii cofamy się do samych początków Czasu. Później pojawia się problem bo, "czasy przed czasem" trwały dość długo. Część drogi można pokonać przy pomocy Demona Bazaltu - zabranego ze sobą w podróż, albo przywołanego na miejscu. Istnieje jednak ryzyko, że moc Demona zniknie ze świata kiedy dotrzemy do punktu w historii kiedy Demony zostały wygnane do Domen. Dalej podciągamy się więc Glorią, Enneją Smoczego Lotu i w ten sposób docieramy do chwili kiedy Smoki przybywają na Eonnikę, niedługo przed odejściem Stwórcy. Jeśli nawet to nie będzie wystarczające i okaże się, że ówcześni ludzie już byli skażeni chyba trzeba się będzie pogodzić z porażką. Oczywiście można wziąć udział w pierwszej pogoni Aniołów za odchodzącym Stwórcą, co wymaga jednak przełamania Stygmatu.
Mamy jeszcze dwa inne rozwiązania:
Przekroczyć Stygmat, odnaleźć Stwórcę i dostać od niego odpowiedź. Wydaje się to jednak niemal niewykonalne. Na pewno w całej historii Eoniki nie dokonał tego żaden Anioł i bardzo możliwe że nie byłaby w stanie tego zrobić żadna Bestia. Nie sposób też powiedzieć co znajduje się po drugiej stronie Stygmatu.
Przejść Złotą Drogę, stać się Smokiem, za pomocą Glorii opuścić Eonikę i odnaleźć w Pustce najstarszy blask Gwiazd który opromienił powołanie istnienia i stworzenie pierwszych ludzi. Oczywiście będzie to statyczna wizja, ale istnieje duża szansa na zdobycie solidnej wiedzy.
« Ostatnia zmiana: Październik 27, 2012, 11:24:36 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 27, 2012, 11:35:25 pm »
Komentarz do szaleństwa powyżej:

Najfajniejsze jest to, że taki cel może... zostać osiągnięty. Czy raczej "osiągnięty". Czerwień rozrywa się pod ciężarem zbyt potężnej istoty i tron, nie wiedząc kiedy, wpada w Błękit gdzie otula go własna, szczelna wizja rzeczywistości w której dokonuje tych wszystkich cudów, a na koniec niszczy się sam, w imię swojej idei.
Jeszcze fajniejszy jest fakt, że oślepiony przez Zamieć tron może popełniać krytyczne błędy albo mieć w rozumowaniu dziury wielkości Szczeliny. To wszystko może sprawiać że mimo swojej potęgi, tron będzie możliwym do pokonania przeciwnikiem dla drużyny odmieńców czy nawet hajotów.
Takie oślepienie przez Zamieć też może różnie wyglądać.
-tron po prostu zapada w letarg, a jego umysł odpływa w Błękit/ opuszcza istnienie;
-tron przenosi się całkowicie w Błękit, na swój osobisty Horyzont;
-tron zapada się w Błękit razem z kawałem czerwonej ziemi, na przykład jakimś krajem;
-tron zostaje oślepiony przez Zamieć ale zostaje, przynajmniej częściowo, na prawdziwej ziemi.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 22, 2014, 12:18:41 am »
Wtórna pamięć: istoty które żyją setki, tysiące lat są podatne na wiele niezwykłych deformacji pamięci. Jedną z niezwyklejszych jest sytuacja w której kyar zagubił niemal całą swoją przeszłość i zaczyna się posiłkować... relacjami innych osób, na podstawie legend, książek, listów, tradycji związanych ze sobą buduje własną historię, staje się osobliwym kolażem mnóstwa relacji. Coś takiego może doprowadzić do zbłękicenia istoty, szczególnie jeśli większość historii jest przedstawiona z jednego punktu widzenia - w ten sposób powstają "źli rycerze", "doskonali królowie", "nieugięci mściciele", prawdziwi ludzie zaczynają się zachowywać jak wyobrażenia o sobie. Inna konsekwencja: wtórna pamięć zawiera niemal zawsze nieścisłości, im ich więcej, tym bardziej krucha, niestabilna (słabość kyara w psychomachii).

Całkowita amnezja!

Cel: umocnić swoją pamięć

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #25 dnia: Maj 13, 2014, 11:13:14 am »
'Repent, Harlequin' Said the Ticktockman (Harlan Ellison)

Ciekawy patent: Ticktockmanowi nie wystarczyło schwytać i zabić Harlequina. W gruncie rzeczy nie stanowiło to wielkiego wyzwania. On musiał zostać złamany, musiał zrozumieć, że jest w błędzie. Kojarzy się to dość mocno z tym co robiła Inkwizycja.
W obu przykładach to złamanie to po prostu straszne tortury i męczarnie trwające aż do skutku. W Eonice mogą być istoty/ siły które też tak postępują, ale są też inne opcje - zwycięska strona może naprawdę chcieć udowodnić swoją rację.
Np. Rycerz który przyjechał do Krainy Gasnącego Słońca zabić Uzurpatora, zostaje pokonany, ale Uzurpator zamiast zabić posyła go do Avadoru albo do ruin Karratanu, miejsc gdzie przejawia się "pozytywny" aspekt jego mocy.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 22, 2014, 10:22:48 am »
W obronie Urhenena
Skrystalizowało mi się to trochę za późno. Myślę, że jest w tym jakiś (chory) sens.

Jeśli Urhenen był rzeczywiście "ostatecznym kyarem" to można powiedzieć, że jak nikt inny kochał ludzi którzy próbowali go zabić. Żeby zmierzyć się z taką istotą, żeby w ogóle do niej dotrzeć człowiek musiał rzucić na szalę wszystko co posiada - i Urhenen przyjmował to z radością i wdzięcznością, i odpowiadał w taki sam sposób. Taka konfrontacja była w rzeczywistości totalnym spotkaniem dwóch istot, które przenikają się i rozumieją w sposób absolutny - idealna miłość.
Niemal zawsze istnienie, surowa Esencja, siła życia Urhenena przerastała Esencję jego przeciwników i myślę że dawniej ich zabijał, ale z czasem zadawanie śmierci przestało być potrzebne. Historia jego "wyczynów" jest o tyle ciekawa że na początku to niekończąca się lista zabitych, morza rozlanej krwi, kraje trupów ale z czasem przemocy jest coraz mniej aż w koncu znika zupełnie, tak jakby "furia" Drakolicza zupełnie wygasła. Niektórzy tłumaczyli to wyciekiem mocy, faktem że w szarzejącym, słabnącym świecie nie ma już mocarzy zdolnych rzucić wyzwanie Uzurpatorowi ale prawda mogła wyglądać inaczej. Czas bohaterów się nie skończył, ale ich klęski zmieniły oblicze - z kataklizmów rujnujących całe krainy stały się jednostkowymi, transcendentalnymi epizodami, zwieńczeniami bitew o których nikt nigdy nie słyszał. Wyobraźcie sobie tych śmiałków którzy wyszli z jego Cienia, żywi, po czymś takim. Może pierwszym z nich był Victor z Błękitnych Pól, może to nie Urhenen go stworzył, może był tą częścią Cesarza Tanelfów która ugięła się i złamała w obliczu czegoś tak czystego i wszechogarniającego?
Ktoś (normalny człowiek) może powiedzieć, że do dupy z taką miłością która za chwilę cię unicestwi, ale myślę że ludzie na drodze Agonii tego tak nie postrzegają - oni istnieją w wiecznym "teraz", wszystko czego potrzebują, z czego czerpią sily jest tutaj, wszystko inne zostało odrzucone, nie istnieje. Nie ma żadnej przyszłości, żadnych planów, przewidywań, jest tylko jeden moment aż do śmierci człowieka przesuwający się w czasie, nieskazitelne trwanie. Wartość każdej napotkanej rzeczy jest oceniana tylko w jeden sposób, totalnie, i moc takiej absolutnej miłości musi być dla kyara powalająca.
Z drugiej strony to jest ideał. Agonia niemal nigdy nie trwa bez przerwy, jest stanem w który się wpada i który się traci albo porzuca, z tysiąca powodów. Właśnie tutaj tkwił sekret siły Uzurpatora. To nie była zdolność równania kontynentów ale osobliwy rodzaj szaleństwa, który pozwalał mu wytrwać w stanie Agonii dłużej niż komukolwiek innemu na świecie. Od pewnego momentu Agonia przestała być dla niego tym, czym jest dla większości kyarów: środkiem do celu - stała się celem samym w sobie. Wszystko czego się nauczył, cała moc jaką zebrał stała się swoim własnym uzasadnieniem. Można powiedzieć, że osiągnął absolutny szczyt egoizmu, pułap na którym ta cecha zmienia się w coś innego - dla starożytnych Rycerzy Uzurpatora i kilku innych istot stała się inspiracją. Popatrzcie na swoje postacie i na tych wszystkich wrogów z którymi się zmierzyliście, wszyscy zaplątani w pajęczynie wzajemnych powiązań, obciążeni obietnicami, spętani przez swoje Konwencje i cudze oczekiwania. Na najniższym, najbardziej podstawowym poziomie łączyła was tylko jedna rzecz, wasza Esencja, a Urhenen był właśnie jej uosobieniem. I dlatego ci Rycerze po szalonych bitwach jakie z nim stoczyli mogli mu ostatecznie złożyć hołd, wrogowi swoich Konwencji, istocie którą mogli naprawdę zabić - dlatego że dostrzegli w nim coś większego od nich samych, nie brutalną moc bojową, ale Esencję w jej najczystszej postaci.

Kiedy teraz o tym myślę, wydaje mi się że Urhenen mógłby osiągnąć swój cel, pełnię człowieczeństwa, nie niszcząc świata. Gdyby zdołał przekroczyć swoje ostatnie ograniczenie, ten okruch żalu który wiązał go z Acheronem, mógłby poświęcić się Agonii tak jak nikt przed nim i znaleźć odpowiedź której szukał w jedynym miejscu które miało znaczenie - w sobie samym :P Być może już nikt nigdy by o nim nie usłyszał.

W tym kontekście taki "późny" Urhenen nie zaatakowałby po raz drugi Cesarstwa Tanelfów. Z jego strony Victor nie miałby się już czego obiawiać. Bardzo fajny (myślę) byłby patent inny. W ciągu tysiącleci istnienia, Urhenen rzucił na świat wiele cieni i właśnie jeden z nich, aspekt bezlitosnego niszczyciela, bestia w ciele smoka, zamierzał zabić Cesarza. Konfrontacja z prawdziwym Urhenenem prowadziłaby nie do jego śmierci ale jego błogosławieństwa, zezwolenia na zniszczenie wszystkich jego bezużytecznych, starych cieni. Finałowa walka kampanii to byłoby właśnie starcie z ostatnim cieniem jaki rozproszyło Słońce na waszej drodze w Katedrze.
Postać błogosławieństwa: drużyna "zlepiona" w nowego Smoka Przymierza (tak, który może się rozdzielić). Brakuje jednej osoby, Urhenen wzywa swojego syna Zalurgotha :P Finałowa bitwa dwóch Smoków.

Inny, luźny patent. Vuko jako jedyna osoba zdolna zadać cios. Urhenen był istotą Esencji, Esencja nie mogła go skrzywdzić, zranić - tak jak noże nie raniły Kongama. Wszystkie postacie w drużynie przez całą kampanię łapały jak najwięcej pedeków, wszystkie za wyjątkiem Vuka :D

PS: a propos Agonii. Świetne uzasadnienie dlaczego Morea wybrała akurat takich czempionów, istoty które w kilka chwil/ kilkanaście lat zdobyły nadludzką potęgę - wy Agonii po prostu nie znaliście i dzięki temu byliście odporniejsi na "czar" Uzurpatora.
« Ostatnia zmiana: Październik 22, 2014, 11:12:53 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #27 dnia: Listopad 24, 2014, 09:01:31 pm »
Inny fajny motyw do konfrontacji z Urhenenem - BG spotykają w Katedrze kyara dla którego to miejsce jest aleją chwały, grobem bohaterów. Gość stoczył swoją ostatnią bitwę na ziemi i ostatkiem sił dotarł do Katedry żeby tutaj umrzeć - ale kiedy słyszy że gracze przybyli tu zabić Urhenena jego Esencja rozpala się na nowo. Za życia był "zwykłym" człowiekiem, Urhenen był wcielonym ideałem tego, czym chciałby się stać. Perspektywa starcia się z najdoskonalszym z kyarów tchnie w niego nowe siły, gość prosi graczy żeby pozwolili mu się przyłączyć.
Dochodzi do walki, nowy towarzysz początkowo zupełnie się nie przydaje, ale z chwili na chwilę rośnie w siły, przerasta postacie a w końcu sam zabija Urhenena... i odkrywa że jest właśnie nim. Uzurpator, pogrążony w Agonii, totalnie skupiony na sobie, istnieje w tysiącu postaci które toczą ze sobą nieustanną wojnę, do chwili aż nie zostanie tylko jeden Człowiek, doskonalszy niż wszyscy przed nim. A wtedy walka zaczyna się od nowa.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Mentalność i sposoby działania potężnych istot
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 11, 2016, 09:50:47 am »
Potężne istoty jak szczyty górskie, walka z nimi jak wspinaczka.

Z ziemi nie widać niknącego w chmurach szczytu, a najwyższe góry przebijają przecież Niebo, nie sposób oszacować ich wysokości - tak samo ocenienie potęgi podobnego do góry przeciwnika będzie bardzo trudne/ niemożliwe.
(To w sumie stary staroć)

Fajniejsza analogia: kiedy człowiek zaczyna się wspinać, traci szczyt z oczu, zasłania go krzywizna zbocza. Góra zmienia się w serię wierzchołków, horyzontów oddalonych o chwilę, godzinę albo dłuższy czas pełen wysiłku - i kiedy docierasz do granicy, odsłania się kolejny, położony jeszcze wyżej, tak długo aż nie sięgniesz ostatniego. Z potężnymi istotami może być tak samo, ich moc objawia się powoli, rośnie w miarę jak człowiek coraz bardziej zagłębia się w konfrontację. Ciekawa odmiana klasycznego, mangowego patentu transformacji - to nie zmienia się przeciwnik, to zmienia się twoja jego percepcja. Ten motyw może działać dla stworzeń oślepionych przez Zamieć albo takich które nawet nie wiedzą, że są atakowane, są zbyt "wielkie", wróg przebija się przez kolejne postacie i dopiero po pewnym czasie urasta do takiego zagrożenia że rejestruje go świadomość.