Tradycje doskonalenia: wyzwanie Rycerza Cieni
O Rycerzu Cieni powiada się że jest największym z mistrzów miecza we wszystkich światach. Nie istota, nie Eon, ale siła która powstała, nie zrodzona lecz zlepiona ze zbiorowego, bezustannego wysiłku tysiąca wojowników aspirujących do skończonej perfekcji. Pierwsze i podstawowe ćwiczenie: walka z cieniem, wykreowanie w pustym powietrzu wroga który zmusi ćwiczącego do maksymalnego wysiłku, do przekroczenia własnych granic. Uwierzyć, że warunki nie grają roli, że liczy się tylko wola która może sprowadzić spoza krańca wszechrzeczy najgodniejszego ze wszystkich przeciwników - i oto rzeczywiście nadchodzi, początkowo widzialny tylko dla wojownika, pełen radości, dumy i niedoścignionej mocy Rycerz Cieni. Nie słyszano o nikim, o niczym co zdołało go pokonać, nie słyszano żadnej prawdziwej wieści o takim wydarzeniu. Wszystkie legendy mówią jak jedna: każdy śmiałek który zatracił się w tym wyzwaniu, nie odstąpił w porę, przypłacił to życiem. Rycerz jest zawsze o krok, o włos lepszy - nie ważne czyś hajotem czy primogenem - a jego wytrzymałość nie zna kresu*.
500 PZ, wyczyn.
Siła Rycerza jest zawsze większa o +1 od siły ataku.
Podczas wytężonego treningu wojownik wydaje 500 PZ, co oddaje stan niezwykłego poświęcenia w którym jego istota łączy się z samą Ideą Wojny. Nie potrzeba niczego więcej, żadnej konkretnej wiedzy czy planowania - Rycerz Cieni nadejdzie zawsze, nawet jeśli wojownik nigdy o nim nie słyszał oraz niezależnie od wszelkich warunków. Żadna magia Istnienia nie jest zdolna go powstrzymać.
Jeśli atakujący uderza RP IV+5, Rycerz odpowie obroną IV+6 i kontratakiem o tej samej sile. Wbrew pozorom, oznacza to, że walka może zakończyć się bardzo szybko. Weźmy na przykład RP hajota (III), który uderza Opcją V+30. Rycerz sparuje ten atak i odpowie ciosem o sile V+31; jeżeli hajot nie obroni się czymś porównywalnym, prawdopodobnie zginie na miejscu (dwa poziomy różnicy Rang). Właśnie w nakręcaniu takiej spirali leży niebezpieczeństwo. Mechanika nie zmusza istoty do wykorzystywania wszystkich środków; mnóstwo wojowników walczy z Rycerzem bardzo ostrożnie, używając tylko Rangi umiejętności albo wręcz RP, co już samo w sobie jest niezwykle rozwijające. Istnieje jednak nieliczna grupa, która wbrew powszechnemu przekonaniu wierzy że Rycerza można zwyciężyć. Istoty z takim nastawieniem mają bonus +1/1 PZ, a kolejne pojedynki stanowią ich wyzwania charakteru. Taki gracz musi zręcznie manewrować między zachowawczością, realnym wysiłkiem postaci a ryzykiem jej stracenia.
Prędzej czy później, podczas każdej bitwy następuje moment w którym siły i rezerwy wyzywających sięgają kresu. Są tylko dwa wyjścia: kontynuowanie walki i śmierć, albo rezygnacja z kolejnego ataku i uznanie własnej porażki.
Starcie z perspektywy widzów przypomina walkę z niewidzialnym przeciwnikiem. Na ciele wojownika pojawiają się rany, silne ataki mogą go przewracać, miotać nim na wszystkie strony. Jeśli bitwa się przedłuża, Rycerz staje się powoli zauważalny - najpierw mglista sylwetka, potem rodzaj widma-wyobrażenia najgorszego wroga. W końcu i ten obraz ustępuje i obserwator widzi to samo, co wojownik od początku: niską, nagą istotę bez cech męskich ani żeńskich, o upiornie bladej skórze i czarniejszych niż smoła rękach.
Ataki Rycerza mogą zagrażać postronnym. Nawet sparowany, cios o sile legionu (VI) zarwie grunt w promieniu kilkunastu metrów, wbije przeciwnika w głąb ziemi. Ciało ciśnięte impetem uderzenia o mocy avatary (VII) nie zatrzyma się na jednej ani trzech ścianach, a jeśli wojownik przeleci z taką szybkością przez tłum gapiów, zostawi za sobą wyrwę potrzaskanych ciał (dla porównania: moc kuli armatniej to Ranga V). Prawdziwe jednak niebezpieczeństwo stanowią ataki wyzywających wojowników, które działają według standardowych reguł (myślę głównie o efektach obszarowych). Starcie toczone na poziomie VI Rangi może spustoszyć miasto. Dlatego większość istot na pola walki wybiera odludne pustkowia - tym bardziej że działania Nomiki utrudniają życie tylko im samym. Mimo to, zdarzają się kyar tak niecierpliwi i pełni takiego zapału, że wszystko im jedno gdzie toczą bitwę; rzucają wyzwanie kiedy tylko mają możliwość.
Ponieważ Rycerza nie można pokonać, a ceną nauki jest przyznanie się do klęski, wiele istot rezygnuje z tej Opcji rozwoju.
Możliwości wyzwania narracyjnego. Odkrycie i odnalezienie siły zdolnej Rycerza Cieni wezwać, czy wręcz do przybycia przymusić; jest to wyczyn jakiego może dokonać tylko* Eon. Wiadomo, że Smoczy Mistrzowie żądali od sajan największych poświęceń, sprostania najsurowszym próbom które miały udowodnić że są godni walki z Rycerzem, najdoskonalszym z nauczycieli wojennego kunsztu. Uważa się również, że sprowadzenie go leży w możliwościach Chowańców i podobno kilkakrotnie stanowiło zapłatę dla członków Demonologicznych Lóż. (Do rozwinięcia, kiedy będą pomysły).
Narracyjne doprowadzenie do spotkania i walki z Rycerzem równa się wydaniu 500 PZ na rozwój RP albo Opcji z bloku Zasad.