Autor Wątek: Motywy rozwojowe  (Przeczytany 120 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Motywy rozwojowe
« dnia: Czerwiec 27, 2010, 10:40:10 am »
Opcje rozwojowe: to mój pomysł na rozpracowanie kwestii rozwoju. Przykładowo, żeby zdobyć RP VI potrzeba 1000 PP; od gracza zależy czy będą to PZ, PE, PM, czy mieszanina tych trzech. I od gracza zależy wybór konkretnych ścieżek. W bloku Zasad są to tradycje doskonalenia. Wyzwanie Rycerza Cieni to wyczyn o wartości 500 PZ; jeśli dokonasz go dwukrotnie oznacza to że zgromadziłeś dość Punktów. Liczby są wzięte z powietrza - na razie chodzi o stworzenie jak najfajniejszych Opcji rozwoju które sprawią że będzie on czymś namacalnym, doświadczalnym a nie bach! wydaniem 1000 PP i przejściem na wyższą Rangę.
Myślę, że właśnie na tej zasadzie rozwiążemy niemal wszystkie propozycje rozpisane w wątku o "Szybkości rozwoju".
Inna fajna interpretacja: zaczynasz grę legionem i już na starcie możesz łatwo i przyjemnie określić jaką drogą twoja postać doszła do takiej siły. Walczyła z Rycerzem Cieni, wybierała z dziesiątek istniejących Opcji! Ćwiczyłeś się w dziczy, wśród ludzi, w Błękicie, we własnym umyśle itd itp.

Myślę że oprócz wymaganego kosztu PP, będą też pewne limity, takie jak np konieczność zmiany Poziomu Energetycznego. Ale to się jeszcze zobaczy.

Uwaga: wiele Opcji rozwojowych będzie działało na zasadzie: wydajesz x PP, dostajesz X+y PP. Innymi słowy, będzie można zapłacić 30 PE, a otrzymać 50 PE. Coś takiego ma oddawać wyjątkowo efektywny trening.
« Ostatnia zmiana: Maj 23, 2011, 08:40:18 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Opcje rozwojowe
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 01, 2010, 10:46:47 am »
Tradycje doskonalenia: wyzwanie Rycerza Cieni
O Rycerzu Cieni powiada się że jest największym z mistrzów miecza we wszystkich światach. Nie istota, nie Eon, ale siła która powstała, nie zrodzona lecz zlepiona ze zbiorowego, bezustannego wysiłku tysiąca wojowników aspirujących do skończonej perfekcji. Pierwsze i podstawowe ćwiczenie: walka z cieniem, wykreowanie w pustym powietrzu wroga który zmusi ćwiczącego do maksymalnego wysiłku, do przekroczenia własnych granic. Uwierzyć, że warunki nie grają roli, że liczy się tylko wola która może sprowadzić spoza krańca wszechrzeczy najgodniejszego ze wszystkich przeciwników - i oto rzeczywiście nadchodzi, początkowo widzialny tylko dla wojownika, pełen radości, dumy i niedoścignionej mocy Rycerz Cieni. Nie słyszano o nikim, o niczym co zdołało go pokonać, nie słyszano żadnej prawdziwej wieści o takim wydarzeniu. Wszystkie legendy mówią jak jedna: każdy śmiałek który zatracił się w tym wyzwaniu, nie odstąpił w porę, przypłacił to życiem. Rycerz jest zawsze o krok, o włos lepszy - nie ważne czyś hajotem czy primogenem - a jego wytrzymałość nie zna kresu*.

500 PZ, wyczyn.
Siła Rycerza jest zawsze większa o +1 od siły ataku.
Podczas wytężonego treningu wojownik wydaje 500 PZ, co oddaje stan niezwykłego poświęcenia w którym jego istota łączy się z samą Ideą Wojny. Nie potrzeba niczego więcej, żadnej konkretnej wiedzy czy planowania - Rycerz Cieni nadejdzie zawsze, nawet jeśli wojownik nigdy o nim nie słyszał oraz niezależnie od wszelkich warunków. Żadna magia Istnienia nie jest zdolna go powstrzymać.
Jeśli atakujący uderza RP IV+5, Rycerz odpowie obroną IV+6 i kontratakiem o tej samej sile. Wbrew pozorom, oznacza to, że walka może zakończyć się bardzo szybko. Weźmy na przykład RP hajota (III), który uderza Opcją V+30. Rycerz sparuje ten atak i odpowie ciosem o sile V+31; jeżeli hajot nie obroni się czymś porównywalnym, prawdopodobnie zginie na miejscu (dwa poziomy różnicy Rang). Właśnie w nakręcaniu takiej spirali leży niebezpieczeństwo. Mechanika nie zmusza istoty do wykorzystywania wszystkich środków; mnóstwo wojowników walczy z Rycerzem bardzo ostrożnie, używając tylko Rangi umiejętności albo wręcz RP, co już samo w sobie jest niezwykle rozwijające. Istnieje jednak nieliczna grupa, która wbrew powszechnemu przekonaniu wierzy że Rycerza można zwyciężyć. Istoty z takim nastawieniem mają bonus +1/1 PZ, a kolejne pojedynki stanowią ich wyzwania charakteru. Taki gracz musi zręcznie manewrować między zachowawczością, realnym wysiłkiem postaci a ryzykiem jej stracenia.
Prędzej czy później, podczas każdej bitwy następuje moment w którym siły i rezerwy wyzywających sięgają kresu. Są tylko dwa wyjścia: kontynuowanie walki i śmierć, albo rezygnacja z kolejnego ataku i uznanie własnej porażki.

Starcie z perspektywy widzów przypomina walkę z niewidzialnym przeciwnikiem. Na ciele wojownika pojawiają się rany, silne ataki mogą go przewracać, miotać nim na wszystkie strony. Jeśli bitwa się przedłuża, Rycerz staje się powoli zauważalny - najpierw mglista sylwetka, potem rodzaj widma-wyobrażenia najgorszego wroga. W końcu i ten obraz ustępuje i obserwator widzi to samo, co wojownik od początku: niską, nagą istotę bez cech męskich ani żeńskich, o upiornie bladej skórze i czarniejszych niż smoła rękach.
Ataki Rycerza mogą zagrażać postronnym. Nawet sparowany, cios o sile legionu (VI) zarwie grunt w promieniu kilkunastu metrów, wbije przeciwnika w głąb ziemi. Ciało ciśnięte impetem uderzenia o mocy avatary (VII) nie zatrzyma się na jednej ani trzech ścianach, a jeśli wojownik przeleci z taką szybkością przez tłum gapiów, zostawi za sobą wyrwę potrzaskanych ciał (dla porównania: moc kuli armatniej to Ranga V). Prawdziwe jednak niebezpieczeństwo stanowią ataki wyzywających wojowników, które działają według standardowych reguł (myślę głównie o efektach obszarowych). Starcie toczone na poziomie VI Rangi może spustoszyć miasto. Dlatego większość istot na pola walki wybiera odludne pustkowia - tym bardziej że działania Nomiki utrudniają życie tylko im samym. Mimo to, zdarzają się kyar tak niecierpliwi i pełni takiego zapału, że wszystko im jedno gdzie toczą bitwę; rzucają wyzwanie kiedy tylko mają możliwość.
Ponieważ Rycerza nie można pokonać, a ceną nauki jest przyznanie się do klęski, wiele istot rezygnuje z tej Opcji rozwoju.
Możliwości wyzwania narracyjnego. Odkrycie i odnalezienie siły zdolnej Rycerza Cieni wezwać, czy wręcz do przybycia przymusić; jest to wyczyn jakiego może dokonać tylko* Eon. Wiadomo, że Smoczy Mistrzowie żądali od sajan największych poświęceń, sprostania najsurowszym próbom które miały udowodnić że są godni walki z Rycerzem, najdoskonalszym z nauczycieli wojennego kunsztu. Uważa się również, że sprowadzenie go leży w możliwościach Chowańców i podobno kilkakrotnie stanowiło zapłatę dla członków Demonologicznych Lóż. (Do rozwinięcia, kiedy będą pomysły).
Narracyjne doprowadzenie do spotkania i walki z Rycerzem równa się wydaniu 500 PZ na rozwój RP albo Opcji z bloku Zasad.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2010, 05:28:51 pm wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Opcje rozwojowe
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 12, 2010, 03:10:26 pm »
Cytuj
O Rycerzu Cieni powiada się że jest największym z mistrzów miecza we wszystkich światach. Nie istota, nie Eon, ale siła która powstała, nie zrodzona lecz zlepiona ze zbiorowego, bezustannego wysiłku tysiąca wojowników aspirujących do skończonej perfekcji. Pierwsze i podstawowe ćwiczenie: walka z cieniem, wykreowanie w pustym powietrzu wroga który zmusi ćwiczącego do maksymalnego wysiłku, do przekroczenia własnych granic. Uwierzyć, że warunki nie grają roli, że liczy się tylko wola która może sprowadzić spoza krańca wszechrzeczy najgodniejszego ze wszystkich przeciwników - i oto rzeczywiście nadchodzi, początkowo widzialny tylko dla wojownika, pełen radości, dumy i niedoścignionej mocy Rycerz Cieni. Nie słyszano o nikim, o niczym co zdołało go pokonać, nie słyszano żadnej prawdziwej wieści o takim wydarzeniu. Wszystkie legendy mówią jak jedna: każdy śmiałek który zatracił się w tym wyzwaniu, nie odstąpił w porę, przypłacił to życiem. Rycerz jest zawsze o krok, o włos lepszy - nie ważne czyś hajotem czy primogenem - a jego wytrzymałość nie zna kresu.
Czy to zdanie powinno mieć magiczną gwiazdkę  *** (?)
Z czystej ciekawości pytam. Pomysł prosty ale intryguje. Trening jest tym skuteczniejszy im jest dłuższy? Czy może im więcej zada się 'śmiertelnych' ran Rycerzowi?
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Opcje rozwojowe
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 12, 2010, 05:39:40 pm »
Przypominaiszcze wstawione, dzięki za uwagę!
Z walką jest taka sprawa, że... właściwie nie musisz jej toczyć. To znaczy wystarczy nawet samo wezwanie Rycerza i może jedno, symboliczne zetknięcie ostrzy - lub nawet nie to. Oczywiście, można go traktować jak wroga, albo wypróbować na nim najpotężniejsze ataki. Ale kluczowy jest wysiłek jakiego wymaga jego wezwanie, wysiłek zebrania 0,5k PZ - wystarczy samo spojrzenie i siła istoty już rośnie. To że Rycerz jest zbrojnym, nie oznacza że tej Opcji nie mogą zagrywać goście szlifujący do perfekcji sztukę... parzenia herbaty albo ostrzenia mieczy. Chodzi o samą tradycję, perfekcyjny rytuał który w kulminacyjnym momencie okazuje się skażony - nieważne czy dobywając broni widzisz że ON czyni to ułamek sekundy szybciej i sprawniej, albo czy ostrząc katanę dostrzegasz w JEGO oczach odbicie własnej niedoskonałości.
Reszta jest kwestią dumy istoty i jej światopoglądu. Ktoś może spojrzeć na Rycerza, uznać swoją niższość i żyć dalej w spokoju, ktoś inny wierzy, że ma do czynienia z "bogiem wojowników" i chce pokazać się z jak najlepszej strony (chociaż wie że nigdy nie zwycięży) - ktoś inny wreszcie nie wierzy żeby na świecie było coś, czego nie może przełamać.