Autor Wątek: 14/12/2013 Challenge Accepted  (Przeczytany 43 razy)

berniak

  • czytacze
  • Full Member
  • *
  • Wiadomości: 136
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
14/12/2013 Challenge Accepted
« dnia: Grudzień 15, 2013, 07:45:13 am »
PROLOG: Mężczyzna i kobieta leżą w łóżku w chacie wśród gór. W pewnym momencie, Ażraza wyślizguje się z łóżka i wychodzi na zewnątrz, gdzie stoi roztrzęsiona anielica. Opowiada o tym, jak Luca zjadł wimorę, a potem nadmienia o jego towarzyszach. Ażraza bystrzeje, gdy słyszy, że był tam elf księżycowy. Proponuje anielicy trochę wolnego, po czym ta zmienia się w lustrzane odbicie Ażrazy, która na odchodnym każe jej zająć się jej swoim głupim mężem. Patrzy w księżyc i widzi jak nasuwa się na niego cień pazura bestii.

Jesteśmy w błękicie, na polu bitwy pomiędzy Tradyrem a krasnoludami. Wielkie cielsko smoczycy jest wiercone przez krasnoludów, torturowane i rozrywane. Jest to przykry widok. Luca jest zafascynowany jej ogromem i fantazjuje, że mógłby zjeść wszystko gdyby był tak wielki. Mógłby nawet pożreć wszystkich wrogów Sidardu. Szybko usuwa tę myśl z głowy. Nagle, świat wokół nas zamiera jak spauzowane wideo, a z nieba sfruwa niezdarnie Pajot, który to kontroluje sen. Jest dość zdenerwowany sytuacją. Xander podjeżdża do białego drzewa łaski, powstałego z cierpienia smoka i zauważa przykutego do niego Tradyra na tronie. Odkrawa trochę kory, myśląc, że może się przydać w tworzeniu prawdziwego smoka, Luca też to robi mimo dezaprobaty Rainera.

Po chwili, Luca z Heleną dojeżdżają do smoka. Luca z fascynacją dotyka jego łusek etc. Pajot i Xander umawiają się, że spróbują wyrwać z unieruchomienia Królową Purpury, więc Xandi podjeżdża do smoka i rzuca mu w oko piaskiem snu, wyobrażając sobie sytuację, której spełnienia pragnie. Rzeczywiście, Purpurowa Królowa zaczyna się poruszać, ale my potrzebujemy jej głosu, a niestety ma zawiązany łańcuchami pysk. Nagle jednak, z jej rozwierconego ciała wychodzi stary mężczyzna w rycerskiej zbroi, którą Helena rozpoznaje jako rodowy pancerz rodu Ara. Okazuje się, że to Draliot, jej praprapradziadek i mistrz Avalonu. Przedstawia się jako rycerz tego smoka i twierdzi, że może nam pokazać, jak do tego doszło - no i pokazać żywego smoka, pełnego esencji nie umbry.

*

Stoimy na trakcie w nocy. Przed nami znajduje się miasto z cytadelą, którą Helena po chwili rozpoznaje jako swoją rodową siedzibę, która obecnie nie wygląda tak dobrze. Pajot tłumaczy, że musimy przejść z Draliotem przez momenty w których znajdował się na krawędzi śmierci i wtedy poznamy odpowiedź i że może to potrwać długo, mimo że możemy przewijać czas.  Orientujemy się, że samego Draliota z nami nie ma, więc Helena chce Kiwie polecić szukanie go (bo kiedyś należała do niego), ale koń się nie rusza. Nagle, wypada na drogę zraniony kon bojowy unoszący na grzbiecie dziecko w zbroi - orientujemy się, że to młody Draliot, który wraca z pola bitwy którą widzieliśmy przed chwilą. Nie ma widocznych obrażeń, ale jest wyczerpany, więc Helena bierze go na ręce i pędzimy do zamku.

Miasto jest opuszczone prawie - wiele osób uciekło przekonanych, że krasnoludowie ich teraz wyrżną, ale w cytadeli spotykamy matkę Draliota, która jest zupełnie rozbita. Mówi, że w jadalni spotkamy jej innego gościa. Facet nazywa się Skamaryt, jest rycerzem i nie zamierza dać się zabić w samobójczej walce. Ma dziwny, kamienny pierścień ze smokiem pożerającym nie tylko własny ogon, ale i tylne nogi. W końcu,  zostajemy sami, ale po chwili gwałtowne wstrząsy wywabiają nas z jadalni. Biegniemy na górę, chcąc zabrać Draliota z budynku, który może się zawalić. Korzystając z możliwości kierowania snami, Xander wylatuje oknem i widzi wielkiego smoka powstającego na wschodzie, który wygląda jak oblany płomieniami. Na południu, w górach na granicy Tradyru z kolei roją się jakieś białe tłumy. Nie wie, co o tym myśleć. W tym momencie, reszta natyka się na schodach na Skamaryta niosącego Draliota. Gdy ich widzi, wyrzuca chłopca przez okno. Helena się za nim rzuca, przytrzymana łańcuchem z Kiwy. Rozwala sobie klatkę piersiową (obrażenia idą na umysł), ale dzięki Xanderowi, sprawnie wraca do wieży. Luca przytrzymuje Skamaryta włosami, ale ten nie chce nam nic powiedzieć. W końcu, pożera sam siebie i znika.

Pajot informuje nas, że członkini bractwa Nadiru urodziła dziecko i zagraża wieży, którą on chce zostawić mamunom gdy opuści bagna. Musi wracać, ale zostawia Xanderowi pochodnię wzmacniającą jego moc w błękicie dopóki się będzie palić.

*

Przesuwamy się rzeką wspomnień Draliota. Widząc zielony blask Sidardu, zanurzamy się w tym wspomnieniu i widzimy jak Draliot i jego przyjaciel Rilian, jeszcze niedorostki, czają się obserwując kilkunastu krasnoludów. Ci wywlekli z grobów zwłoki rycerzy i metodycznie próbują roztrzaskać zaciśnięte pięści trupów - >zawierają one cząstki wiedzy, które zachowane są do wykorzystania, gdy powróci król Tradyru. Chłopcy mają niezwykłe, lśniące czerwienią miecze. Gdy nas widzą, są przekonani, że jesteśmy ich przyjaciółmi, więc opowiadają żywo, że dostali miecze od boga kowali, i że te miecze rąbią krasnoludów z łatwością. Po chwili, atakują, a za nimi biegną Helena z Rainerem. Po bitwie, proponują, żeby zabrać trupy rycerzy gdzieś w las i je tam ukryć. Robimy to i idziemy bardzo długo w głęboki las.

Kiedy obaj chłopcy zasypiają, jedna z rycerskich pięści jaśnieje złotym blaskiem - > wydaje się, że zawiera imię brzmiące jak Altzairu Pala. Między drzewami widzimy ruch. Wynurza się biała kobieta wlokąca za sobą wielkie smocze skrzydła i ogon. Luca wie, że jest pierworodna, ale nic nie wiadomo o rasie istot podobnych do niej, poza tym, wydaje się pochodzić od Królowej Purpury. Dochodzi do Draliota i dotyka go nieludzkim pazurem. Chłopak się budzi i spełnia jej prośbę - oddaje jej imię zamknięte w pięści. Wydaje się nam, że jest ona snem Draliota. Kiedy ona odchodzi, on waha się, czy nie obudzić przyjaciela, ale ostatecznie biegnie za nią sam. Za jej plecami rozstępuje się horyzont i widać więcej istot podobnych do niej. Co więcej, są one czyste i wolne od klątw!

Dralion pada przed nią na kolana i prosi o pasowanie na rycerza. Ona wyciąga miecz nie wiadomo skąd i pasuje go. Nagle, jej twarz wykrzywia się przerażeniem, a my widzimy czarne istoty podobne do morloków wychodzące powoli z lasu. Luca poznaje, że wypełnili oni swoje ciała czernią sidardu i chcą zaatakować tą pierworodną i jej rasę. Xander próbuje do nich przemówić, zwracając na siebie ich uwagę, a Helena chce zaatakować, jednak Luca łapie ją za jadeitową rękę. To daje pierworodnej dość czasu na zniknięcie. Istoty rozpoznają, że jest w nas Sidard, więc zaczynają nas z fascynacją dotykać. Pociąga ich jadeitowa dłoń, ale odpycha dłoń przymierza. Xander tłumaczy, że proszą Lucę o nadania kierunku ich ostrzu, a ten przekazuje, by zaatakowali bractwo Bez Chwały. Wycofują się z wyjątkiem jednego który dotyka Lucę, by sprawdzić, czy jest sprzymierzeńcem i odkrywa, że na pewno nie jest wrogiem. Jednocześnie, Draliot nie widzi tego co się dzieje, a całe wydarzenie znikło z jego pamięci w realnym świecie.

*

Ponieważ Luca pomyślał o Ikarii (a reszta to podchwyciła :P) trafiamy właśnie tam. Rozstępuje się ziemia, świecąc zielonym blaskiem. Czuć smród gnijących ciał, słychać trzask łamanych kości. Spadamy w dół, oglądając roje białych pustych ludzi. Widzimy jak wyławiając z rzeki trupy, miażdżą ich kości szatańskimi młynami i uprawiają z tego nagrobki, które potem kruszą i wprawiają je zamiast serc zmarłym ludziom, którzy po tej operacji stają się pustymi ludźmi.  Bardzo nisko, widzimy statek, a na jego dziobie mężczyznę z naszą kulą prowadzącą zamiast głowy. Po chwili, widzimy też jego twarz. Przedstawia się jako król wiosny Wiecheć (w mowie sidardu Haqtumo).

Facet bardzo kusi nas do zjawienia się w Ikarii na Prawdziwej Ziemi. Mówi Xanderowi, że jest wyjątkowy, błogosławiony i że wiele samic (kobiet! Co ten Xander ma z tymi samicami ;)!?) czeka na jego nasienie (jak na potwierdzenie, słychać miłosne pieśni). Także Luce mówi, że jest wyjątkowy, a dotyk jadeitowej ręki Heleny przyprawia go o przyjemne dreszcze (a nawet więcej). Dowiadujemy się, że róża Królowej Wiosny pochodzi z drugiego królestwa umarłych - > jedynego raju, Alp Tronaki zwanej Doliną Wielu Rzek. Ponieważ Helena chce zobaczyć różę, by wiedzieć, gdzie ją potem znaleźć w prawdziwym świecie, Wiecheć prowadzi nas przez wiele otwartych drzwi i przez dziury w murach obok zamkniętych drzwi (potem na sesji dowiedzieliśmy się, że w Ikarii, za zamkniętymi drzwiami kryje się materialne źródło lęku danej osoby), aż do zamkniętych drzwi za którymi ponoć jest róża. Wiecheć bardzo nam odradza zadzieranie z królową, bo nawet tu może nas zabić. Poza tym dalej zachęca do zabrania go do ukochanej Ikarii w prawdziwym świecie. Helena ma plan podmienienia tej róży z różą na Prawdziwej ziemi, więc Luca próbuje otworzyć drzwi, a ona łapie jadeitową dłonią ramię Wiechcia. On jednak wypycha nas z powrotem do rzeki wspomnień Draliota.
Pojawia się wniosek, że może ta dłoń Heleny hamuje zamiecie związane z Sidardem.

*

Draliot i Rilian jadą przed nami z zakrwawionymi mieczami i krasnoludzkimi łbami u pasa. Zamierzają zaatakować byłą tradyrską twierdzę, obecnie w rękach krasnoludów - zamku Turbesel. Teraz, Rilian jest giermkiem Draliota. Helena podpytuje o naprawienie skażonego Avalonu, ale zostaje zbyta. Z zamku rusza oddział krasnoludów. Xander, który postanowił zaszarżować - chwilowo ginie. W tym czasie, rycerz i giermek zostają pojmani, po tym jak Draliota opuściły siły, gdy nie zadziałało jego mocarstwo, i zawleczeni do twierdzy. Idziemy tam też i Helena wpada na plan zamiany w krasnoludów. Risowi i Xanderowi udaje się zmienić naszą formę i jako lokalni strażnicy, idziemy do lochów. Pełne są wielkich, obrzydliwych pająków. W lochach, Draliot i Rilian są przybici do krzyży, a stary krasnolud wbija w nich ćwieki nieśmierci, szykując ich do długich tortur dla siepaczy krasnoludów.

Trochę blefujemy. Helena udaje, że atakuje Draliota, ale stara się mu szeptać motywująco do ucha. Mimo początkowego wyczerpania i niemocy, Dralyot otwiera portal do Avalonu. Krasnoludy atakują, ale Helena rzuca nam Kiwę na ratunek. W tym momencie, Luca wysupłuje gwoździe z rąk Draliota, a Helena łapie rycerza i razem z nim wpada do Avalonu. Xander odrywa krzyż Raliona i wtacza się razem z nim do portalu. Widzimy też, jak krasnoludów atakują pająki.

Po tym, oglądamy co stało się w rzeczywistości: W zamku za czasów tradyrskich, władcy nadali córce imię podane im przez wędrownego proroka: Arana. Od tamtej pory, zaczęły się pojawiać pająki. Ludzie nienawidzili jej, tym bardziej jak się pojawiły krasnoludy. Arana zakochała się w Rilianie od 1 wejrzenia i namówiła grupę krawędziaży do pomocy w oceleniu rycerza i giermka. Potem została damą serca Riliana.

*

Razem z niedobitkami armii Draliota wspinamy się po zboczu góry snów ścigani przez pomiot kociej bestii. Rycerz i giermek wyraźnie idą do jaskini przy której wejściu siedzi wielki łabędź - według Rissa jest to dusza jednego z członków załogi albiońskiego statku, więc idziemy tam. Okazuje się, że Draliot i Rilian chcą tam zostawić swoje przeklęte krwawe miecze, by nikt ich już nie znalazł. Helena obudowuje Rissa i łabędzia Kiwą, a reszta wychodzi obserwować sytuację. Pomiot trawi niedobitki, ale Rilian i Draliot i tak schodzą w jego stronę, nieco pozbawieni sił. Okazuje się, że pomiot przywlókł się tu, bo jeden z "żołnierzy" miał przy sobie znajomą wiklinową klatkę w kształcie kota. Luca i Xander kradną miecze, a Helena próbuje śpiewać odpowiednią pieśń, ale wtedy słychać znajomy głos krytykujący jej umiejętności.

Zingler wypada z niebios na kościanym koniu z kilkoma innymi rycerzami Uzurpatora. Po pierwszej potyczce, Zingler z nami rozmawia i trochę się droczy po swojemu. Mówi, że nie chce naszej śmierci i że Uzurpator nie chce śmierci smoka (tego NIE powiedział) - chce go na swoim dworze, a sam Zingler nas w odpowiednim czasie znajdzie.

*

Znajdujemy się Avalonie i widzimy jak kala go walka między Krasnoludami a Tradyrami dowodzonymi przez Draliota. To jest po tym, jak Draliot miał dość powoli rozlewu krwi. Kiedy widzi jak wbrew rozkazom, jego ludzie wyżynają niedobitki krasnoludów, rozumie, że naprawdę nie ma różnicy między krasnoludami a Tradyrami.

*

Draliot i Rilian mają 3 krasnoludzkich jeńców i nie wiedzą, co z nimi zrobić. Rilian spędza noc na przekonywaniu ich do sprawy Draliota i w pewnym momenciegdy mu się to udaje zostaje rycerzem (to jest niby mała różnica, ale dość istotna - powodzenie/ porażka nie mają znaczenia, liczy się wysiłek podejmowany wciąż i wciąż). Dowiadujemy się, że po wielkiej zwycięskiej bitwie, Dralion odmówił przyjęcia tytułu pendragona, bo czuł, że poniósł porażkę przez tę rzeź. Potem, wytoczył krucjatę przeciw rycerzom, którzy wtedy nie posłuchali jego rozkazów i przelewał Tradyrską, rycerską krew.

*

Cofamy się do walki na Górze Snów. Towarzyszka Zinglera, rycerka Seiru zwana Matką Bestii zauważa nas, ale nikomu nic nie mówi i zawiera układ z Draliotem i Rilianem. Wejrzała w przyszłość i wie, że jeśli to zwycięstwo przypadnie im, staną się wielkie rzeczy i w związku z tym oddaje mu to zwycięstwo i wpływa na świadków, by też w to wierzyli. My wiemy, że oni faktycznie utrzymywali, że zwyciężyli tu pomiot.

*

Jesteśmy w Avalonie. Draliot, będący już starszym człowiekiem, wjeżdża do miasta, gdzie na głównym placu odbywa się sąd nad nim. Xander zauważa w tłumie elfów księżycowych (to był ich błękit, elfowie księżycowi raczej nie są mieszkańcami Avalonu). Za zabijanie rycerzy, hańbę nieprzyjęcia tytułu pendragona etc. zostaje mu odebrany Avalon - to miejsce nigdy go już nie uleczy. Mężczyzna nie okazuje skruchy i odchodzi, zaczynając wędrować przed siebie bez celu (nie do końca to :) On miał cel, chciał dotrzeć "dalej", ale nawet jako Rycerz nie miał dość siły żeby przekroczyć własne ograniczenia i potrzebował pomocy z zewnątrz). Orientujemy się, że tym razem przeszkodą jest brak celu w jego życiu, więc zaczepiamy go i proponujemy, że pokażemy mu jak stał się rycerzem. Połączonymi siłami Heleny i Luci udaje się to zrobić i ewidentnie Draliot jest wzruszony. Odnalazł nowy cel w życiu. Gdy Helena mówi mu o nowym smoku, otwiera się portal na prawdziwą ziemię, przez który przechodzi Draliot-staruszek. Idziemy za nim z wyjątkiem Luci, który czuje energię istoty, która nadała mu ten cel w prawdziwym świecie. Udaje mu się tylko wyczuć, że to pierworodny napełniony Sidardem.

*

Jesteśmy na wyspie Uutta Toivoa, stworzonej przez Purpurową Królową pośrodku oceanów. Znajduje się na barkach zanurzonego w wodzie smoka, a stworzona na niej została nowa rasa smocza, która może w przyszłości naprawić świat są to żeńskie trojaczki, które są zszokowane jego pojawieniem się. Nigdy nie widziały mężczyzny, poza tym chcą kamić się jego wiedzą i słowami. On jednak niewzruszenie idzie przed siebie, aż do wieży pod którą spotyka Purpurową Królową w ludzkiej postaci. Pada przed nią na kolana, a ona pasuje go na rycerza tej wyspy. Na kolana padają też Helena, Rainer, Xander. Czują, że smoczyca im błogosławi, bo zna ich intencje.

Sam Draliot zmienił się w chwili śmierci w posąg zamieszkany przez duszę. Purpurowa Królowa obiecała mu, że kiedyś przybędzie jej potomek, który sprawi, że Draliot znów będzie chodził w prawdziwym świecie. Gdy zbliża się jawa, widzimy nadchodzący statek, który ma zniszczyć wyspę. Jednocześnie, orientujemy się, że nasze uwolnienie smoka wodnego opóźni ten atak, a więc i pojawienie się smoka na kontynencie, co jest wiedzą przydatną - wiele ludzi może zrezygnować z poszukiwań, jeśli smok nie pojawi się o czasie.

*

Budzimy się na Prawdziwej Ziemi związani na podłodze w jednym pokoju. Obserwuje nas Kel Kelvinsson, typ żujący tabakę, uzbrojony w pistolety i z srebrną gwiazdą na torsie. Gdy zaczynamy mu zadawać pytania, woła człowieka o ptasich rysach, Harimona, który jest chyba tu szefem. Okazuje się, że zabili wielu broniących nas mamunów, bo chcą statku. W drużynie Podpalaczy Gwiazd są jeszcze 2 kobiety - drobna kobieta z karabinem, Goria Gorot i Ciężka Żołnierka z Juhtun Szar, Lahti.  Twierdzą, że szukają smoka, bo chcą, by na nowo podpalił pewną gwiazdę. (Tu na marginesie - Bestia, która zniszczyła kolonię aquilońską w Krainach Południa i zgasiła jej Gwiazdę to Ni'ira, zabita przez Shoidarshana niedługo po tym wydarzeniu).

Prowadzimy pertraktacje. Xander kłamie, że Riss jest chory więc potrzebujemy statku do rytuału uzdrawiającego, ale potem możemy im go oddać, a Helena daje słowo, że to zrobimy. Po naradzie, rozcinają nam więzy, co jest wielką ulgą. Helena czuje, że została obywatelką Wielkiego Miasta Avalonu, a i w Xanderze zaszły zmiany. Wygląda jakoś inaczej - wyprzystojniał i wydaje się bardziej symetryczny dzięki tatuażowi Luci (nowy motyw: Xander Błogosławiony). Na schodkach prowadzących na mostek dostrzegamy Ażrazę, której imienia oczywiście nie znamy. Otwiera usta i zaczyna mówić.

EPILOG: Bractwo Bez Chwały maszeruje podziemnym tunelem gdy rzucają się na nich ciemne kształty istot żyjących pod ziemią. Żrące błoto wlewa się pod pancerze i wypala twarze. Krasnoludowie idą przed siebie, ale nie wiadomo ilu przeżyje...

***

to pięć mówisz, Michał? ;D
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2013, 01:57:25 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 14/12/2013 Challenge Accepted
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 15, 2013, 01:19:49 pm »
Powiem, że nawet 6 :D Brawo!

berniak

  • czytacze
  • Full Member
  • *
  • Wiadomości: 136
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 14/12/2013 Challenge Accepted
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 15, 2013, 03:43:25 pm »
Whee! :D

yish

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 315
    • Zobacz profil
    • Prywatna wiadomość (Online)
Odp: 14/12/2013 Challenge Accepted
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 10, 2014, 07:26:47 am »
PROLOG: Mężczyzna i kobieta leżą w łóżku w chacie wśród gór. W pewnym momencie, Ażraza wyślizguje się z łóżka i wychodzi na zewnątrz, gdzie stoi roztrzęsiona anielica, która klęka na jej widok. "Wy z rodu Ran macie miękkie kolana". Opowiada o tym, jak Luca zjadł wimorę, a potem nadmienia o jego towarzyszach. Ażraza bystrzeje, gdy słyszy, że był tam elf księżycowy. Proponuje anielicy trochę wolnego, po czym ta zmienia się w lustrzane odbicie Ażrazy, która na odchodnym każe jej zająć się jej swoim głupim mężem. Patrzy w księżyc i widzi jak nasuwa się na niego cień pazura bestii.

205 rok

Jesteśmy w błękicie, na polu bitwy pomiędzy Tradyrem a krasnoludami. Wielkie cielsko smoczycy jest wiercone przez krasnoludów, torturowane i rozrywane. Jest to przykry widok. Luca jest zafascynowany jej ogromem i fantazjuje, że mógłby zjeść wszystko gdyby był tak wielki. Mógłby nawet pożreć wszystkich wrogów Sidardu. Szybko usuwa tę myśl z głowy. Nagle, świat wokół nas zamiera jak spauzowane wideo, a z nieba sfruwa niezdarnie Pajot, który to kontroluje sen. Jest dość zdenerwowany sytuacją. Xander podjeżdża do białego drzewa łaski, powstałego z cierpienia smoka i zauważa przed nim Tradyra przykutego do tronu. Odkrawa trochę kory, myśląc, że może się przydać w tworzeniu prawdziwego smoka, Luca też to robi mimo dezaprobaty Rainera i Helleny.

Po chwili, Luca z Heleną dojeżdżają do smoka. Luca z fascynacją dotyka jego łusek etc. Pajot i Xander umawiają się, że spróbują wyrwać z unieruchomienia Królową Purpury, więc Xandi podjeżdża do smoka i rzuca mu w oko piaskiem snu, wyobrażając sobie sytuację, której spełnienia pragnie. Rzeczywiście, Purpurowa Królowa zaczyna się poruszać, ale my potrzebujemy jej głosu, a niestety ma zawiązany łańcuchami pysk. Nagle jednak, z jej rozwierconego ciała wychodzi stary mężczyzna w rycerskiej zbroi, którą Helena rozpoznaje jako rodowy pancerz rodu Ara. Okazuje się, że to Dralyot, jej praprapradziadek i mistrz Avalonu. Przedstawia się jako rycerz tego smoka i twierdzi, że może nam pokazać, jak do tego doszło - no i pokazać żywego smoka, pełnego esencji nie umbry.

Nadal 205

Stoimy na trakcie w nocy. Przed nami znajduje się miasto z cytadelą, którą Helena po chwili rozpoznaje jako swoją rodową siedzibę, która obecnie nie wygląda tak dobrze. Pajot tłumaczy, że musimy przejść z Dralyotem przez momenty w których znajdował się na krawędzi śmierci i wtedy poznamy odpowiedź i że może to potrwać długo, mimo że możemy przewijać czas.  Orientujemy się, że samego Draliota z nami nie ma, więc Helena chce Kiwie polecić szukanie go (bo kiedyś należała do niego), ale koń się nie rusza. Nagle, wypada na drogę zraniony kon bojowy unoszący na grzbiecie dziecko w zbroi - orientujemy się, że to młody Draliot, który wraca z pola bitwy którą widzieliśmy przed chwilą. Nie ma widocznych obrażeń, ale jest wyczerpany, więc Helena bierze go na ręce i pędzimy do zamku.

Miasto jest opuszczone prawie - wiele osób uciekło przekonanych, że krasnoludowie ich teraz wyrżną, ale w cytadeli spotykamy matkę Draliota, która jest zupełnie rozbita. Mówi, że w jadalni spotkamy jej innego gościa. Facet nazywa się Skamaryt, jest rycerzem i nie zamierza dać się zabić w samobójczej walce. Ma dziwny, kamienny pierścień ze smokiem pożerającym nie tylko własny ogon, ale i tylne nogi. W końcu,  zostajemy sami, ale po chwili gwałtowne wstrząsy wywabiają nas z jadalni. Biegniemy na górę, chcąc zabrać Draliota z budynku, który może się zawalić. Korzystając z możliwości kierowania snami, Xander wylatuje oknem i widzi wielkiego smoka powstającego na wschodzie, który wygląda jak oblany płomieniami. Na południu, w górach na granicy Tradyru z kolei roją się jakieś białe tłumy. Nie wie, co o tym myśleć. W tym momencie, reszta natyka się na schodach na Skamaryta niosącego Draliota. Gdy ich widzi, wyrzuca chłopca przez okno. Helena się za nim rzuca, przytrzymana łańcuchem z Kiwy. Rozwala sobie klatkę piersiową (obrażenia idą na umysł), ale dzięki Xanderowi, sprawnie wraca do wieży. Luca przytrzymuje Skamaryta włosami, ale ten nie chce nam nic powiedzieć. W końcu, pożera sam siebie i znika. W ostatnim momencie Hellena zrywa u pierścień z palca.

Pajot informuje nas, że członkini bractwa Nadiru urodziła dziecko i zagraża wieży, którą on chce zostawić mamunom gdy opuści bagna. Musi wracać, ale zostawia Xanderowi pochodnię wzmacniającą jego moc w błękicie dopóki się będzie palić.

Rok 214

Przesuwamy się rzeką wspomnień Draliota. Widząc zielony blask Sidardu, zanurzamy się w tym wspomnieniu i widzimy jak Draliot i jego przyjaciel Rilian, jeszcze niedorostki, czają się obserwując kilkunastu krasnoludów. Ci wywlekli z grobów zwłoki rycerzy i metodycznie próbują roztrzaskać zaciśnięte pięści trupów - >zawierają one cząstki wiedzy, które zachowane są do wykorzystania, gdy powróci król Tradyru. Chłopcy mają niezwykłe, lśniące czerwienią miecze. Gdy nas widzą, są przekonani, że jesteśmy ich przyjaciółmi, więc opowiadają żywo, że dostali miecze od boga kowali, i że te miecze rąbią krasnoludów z łatwością. Po chwili, atakują, a za nimi biegną Helena z Rainerem. Po bitwie, proponują, żeby zabrać trupy rycerzy gdzieś w las i je tam ukryć. Robimy to i idziemy bardzo długo w głęboki las.

Kiedy obaj chłopcy zasypiają, jedna z rycerskich pięści jaśnieje złotym blaskiem - > wydaje się, że zawiera imię brzmiące jak Altzairu Pala. Między drzewami widzimy ruch. Wynurza się biała kobieta wlokąca za sobą wielkie smocze skrzydła i ogon. Luca wie, że jest pierworodna, ale nic nie wiadomo o rasie istot podobnych do niej, poza tym, wydaje się pochodzić od Królowej Purpury. Dochodzi do Draliota i dotyka go nieludzkim pazurem. Chłopak się budzi i spełnia jej prośbę - oddaje jej imię zamknięte w pięści. Wydaje się nam, że jest ona snem Draliota. Kiedy ona odchodzi, on waha się, czy nie obudzić przyjaciela, ale ostatecznie biegnie za nią sam. Za jej plecami rozstępuje się horyzont i widać więcej istot podobnych do niej. Co więcej, są one czyste i wolne od klątw!

Dralion pada przed nią na kolana i prosi o pasowanie na rycerza. Ona wyciąga miecz nie wiadomo skąd i pasuje go. Nagle, jej twarz wykrzywia się przerażeniem, a my widzimy czarne istoty podobne do morloków wychodzące powoli z lasu. Luca poznaje, że wypełnili oni swoje ciała czernią sidardu i chcą zaatakować tą pierworodną i jej rasę. Xander próbuje do nich przemówić, zwracając na siebie ich uwagę, a Helena chce zaatakować, jednak Luca łapie ją za jadeitową rękę. To daje pierworodnej dość czasu na zniknięcie. Istoty rozpoznają, że jest w nas Sidard, więc zaczynają nas z fascynacją dotykać. Pociąga ich jadeitowa dłoń, ale odpycha dłoń przymierza. Xander tłumaczy, że proszą Lucę o nadania kierunku ich ostrzu, a ten przekazuje, po sugestii Helleny, by zaatakowali bractwo Bez Chwały. Wycofują się z wyjątkiem jednego który dotyka Lucę, by sprawdzić, czy jest sprzymierzeńcem i odkrywa, że na pewno nie jest wrogiem. Jednocześnie, Draliot nie widzi tego co się dzieje, a całe wydarzenie znikło z jego pamięci w realnym świecie.

??? - Poza czasem ;)

Ponieważ Luca pomyślał o Ikarii (a reszta to podchwyciła :P ) trafiamy właśnie tam. Rozstępuje się ziemia, świecąc zielonym blaskiem. Czuć smród gnijących ciał, słychać trzask łamanych kości. Spadamy w dół, oglądając roje białych pustych ludzi. Widzimy jak wyławiając z rzeki trupy, miażdżą ich kości szatańskimi młynami i uprawiają z tego nagrobki, które potem kruszą i wprawiają je zamiast serc zmarłym ludziom, którzy po tej operacji stają się pustymi ludźmi.  Bardzo nisko, widzimy statek, a na jego dziobie mężczyznę z naszą kulą prowadzącą zamiast głowy. Po chwili, widzimy też jego twarz. Przedstawia się jako król wiosny Wiecheć (w mowie sidardu Haqtumo).

Facet bardzo kusi nas do zjawienia się w Ikarii na Prawdziwej Ziemi. Mówi Xanderowi, że jest wyjątkowy, błogosławiony i że wiele samic (kobiet! Co ten Xander ma z tymi samicami ;) !?) czeka na jego nasienie (jak na potwierdzenie, słychać miłosne pieśni). Także Luce mówi, że jest wyjątkowy, a dotyk jadeitowej ręki Heleny przyprawia go o przyjemne dreszcze (a nawet więcej). Dowiadujemy się, że róża Królowej Wiosny pochodzi z drugiego królestwa umarłych - > jedynego raju, Alp Tronaki zwanej Doliną Wielu Rzek. Ponieważ Helena chce zobaczyć różę, by wiedzieć, gdzie ją potem znaleźć w prawdziwym świecie, Wiecheć prowadzi nas przez wiele otwartych drzwi i przez dziury w murach obok zamkniętych drzwi (potem na sesji dowiedzieliśmy się, że w Ikarii, za zamkniętymi drzwiami kryje się materialne źródło lęku danej osoby), aż do zamkniętych drzwi za którymi ponoć jest róża. Wiecheć bardzo nam odradza zadzieranie z królową, bo nawet tu może nas zabić. Poza tym dalej zachęca do zabrania go do ukochanej Ikarii w prawdziwym świecie. Helena ma plan podmienienia tej róży z różą na Prawdziwej ziemi, więc Luca próbuje otworzyć drzwi, a ona łapie jadeitową dłonią ramię Wiechcia. On jednak wypycha nas z powrotem do rzeki wspomnień Draliota.
Pojawia się wniosek, że może ta dłoń Heleny hamuje zamiecie związane z Sidardem.

Tak mnie teraz oświeciło a propo Białych Ludzi u Lotników, oni nie polują na Yksi bo jest smokiem. Polują na nia bo jest pierworodna?! (Yeah, I'm slow).

Rok 220

Draliot i Rilian jadą przed nami z zakrwawionymi mieczami i krasnoludzkimi łbami u pasa. Zamierzają zaatakować byłą tradyrską twierdzę, obecnie w rękach krasnoludów - zamku Turbesel. Teraz, Rilian jest giermkiem Draliota. Helena podpytuje o naprawienie skażonego Avalonu, ale zostaje zbyta (nic nie skazi Avalonu, yeah right). Z zamku rusza oddział krasnoludów. Xander, który postanowił zaszarżować - chwilowo ginie. W tym czasie, rycerz i giermek zostają pojmani, po tym jak Draliota opuściły siły, gdy nie zadziałało jego mocarstwo, i zawleczeni do twierdzy. Idziemy tam też i Helena wpada na plan zamiany w krasnoludów. Risowi i Xanderowi udaje się zmienić naszą formę i jako lokalni strażnicy, idziemy do lochów. Xander przyjmuje postac oficera Niedoli. Pełne są wielkich, obrzydliwych pająków. W lochach, Draliot i Rilian są przybici do krzyży, a stary krasnolud wbija w nich ćwieki nieśmierci, szykując ich do długich tortur dla siepaczy krasnoludów.

Trochę blefujemy. Helena udaje, że atakuje Draliota, ale stara się mu szeptać motywująco do ucha. Mimo początkowego wyczerpania i niemocy, Dralyot otwiera portal do Avalonu. Krasnoludy atakują, ale Helena rzuca nam Kiwę na ratunek. W tym momencie, Luca wysupłuje gwoździe z rąk Draliota, a Helena łapie rycerza i razem z nim wpada do Avalonu. Xander odrywa krzyż Raliona i wtacza się razem z nim do portalu. Widzimy też, jak krasnoludów atakują pająki.

Po tym, oglądamy co stało się w rzeczywistości: W zamku za czasów tradyrskich, władcy nadali córce imię podane im przez wędrownego proroka: Arana. Od tamtej pory, zaczęły się pojawiać pająki. Ludzie nienawidzili jej, tym bardziej jak się pojawiły krasnoludy. Arana zakochała się w Rilianie od 1 wejrzenia i namówiła grupę krawędziaży do pomocy w oceleniu rycerza i giermka. Potem została damą serca Riliana i nawet przez lata żyli szczęśliwie razem.

Rok 231

Razem z niedobitkami armii Draliota wspinamy się po zboczu góry snów ścigani przez pomiot kociej bestii. Rycerz i giermek wyraźnie idą do jaskini przy której wejściu siedzi wielki łabędź - według Rissa jest to dusza jednego z członków załogi albiońskiego statku, więc idziemy tam. Okazuje się, że Draliot i Rilian chcą tam zostawić swoje przeklęte krwawe miecze, by nikt ich już nie znalazł. Helena obudowuje Rissa i łabędzia Kiwą, a reszta wychodzi obserwować sytuację. Pomiot trawi niedobitki, ale Rilian i Draliot i tak schodzą w jego stronę, nieco pozbawieni sił. Okazuje się, że pomiot przywlókł się tu, bo jeden z "żołnierzy" miał przy sobie znajomą wiklinową klatkę w kształcie kota. Luca i Xander kradną miecze, a Helena próbuje śpiewać odpowiednią pieśń, ale wtedy słychać znajomy głos krytykujący jej umiejętności.

Zingler wypada z niebios na kościanym koniu z kilkoma innymi rycerzami Uzurpatora. Po pierwszej potyczce, Zingler z nami rozmawia i trochę się droczy po swojemu. Mówi, że nie chce naszej śmierci i że Uzurpator nie chce śmierci smoka (tego NIE powiedział) - chce smoka na swoim dworze, a sam Zingler nas w odpowiednim czasie znajdzie. Przysłała go Matka Bestii.

Rok ??? (przed 270)

Znajdujemy się Avalonie i widzimy jak kala go walka między Krasnoludami a Tradyrami dowodzonymi przez Draliota. To jest po tym, jak Draliot miał dość powoli rozlewu krwi. Kiedy widzi jak wbrew rozkazom, jego ludzie wyżynają niedobitki krasnoludów, rozumie, że naprawdę nie ma różnicy między krasnoludami a Tradyrami. Ich krew miesza się jednako i tak samo kala Avalon.


*

Draliot i Rilian mają 3 krasnoludzkich jeńców i nie wiedzą, co z nimi zrobić. Rilian spędza noc na przekonywaniu ich do sprawy Draliota i w pewnym momenciegdy mu się to udaje zostaje rycerzem (to jest niby mała różnica, ale dość istotna - powodzenie/ porażka nie mają znaczenia, liczy się wysiłek podejmowany wciąż i wciąż). Dowiadujemy się, że po wielkiej zwycięskiej bitwie, Dralion odmówił przyjęcia tytułu pendragona, bo czuł, że poniósł porażkę przez tę rzeź. Potem, wytoczył krucjatę przeciw rycerzom, którzy wtedy nie posłuchali jego rozkazów i przelewał Tradyrską, rycerską krew.

*

Cofamy się do walki na Górze Snów. Towarzyszka Zinglera, rycerka Seiru zwana Matką Bestii zauważa nas, ale nikomu nic nie mówi i zawiera układ z Draliotem i Rilianem. Wejrzała w przyszłość i wie, że jeśli to zwycięstwo przypadnie im, staną się wielkie rzeczy i w związku z tym oddaje mu to zwycięstwo i wpływa na świadków, by też w to wierzyli. My wiemy, że oni faktycznie utrzymywali, że zwyciężyli tu pomiot.

Rok 270

Jesteśmy w Avalonie. Draliot, będący już starszym człowiekiem, wjeżdża do miasta, gdzie na głównym placu odbywa się sąd nad nim. Xander zauważa w tłumie elfów księżycowych (to był ich błękit, elfowie księżycowi raczej nie są mieszkańcami Avalonu). Za zabijanie rycerzy, hańbę nieprzyjęcia tytułu pendragona etc. zostaje mu odebrany Avalon - to miejsce nigdy go już nie uleczy. Mężczyzna nie okazuje skruchy i odchodzi, zaczynając wędrować przed siebie bez celu (nie do końca to :) On miał cel, chciał dotrzeć "dalej", ale nawet jako Rycerz nie miał dość siły żeby przekroczyć własne ograniczenia i potrzebował pomocy z zewnątrz). Orientujemy się, że tym razem przeszkodą jest brak celu w jego życiu, więc zaczepiamy go i proponujemy, że pokażemy mu jak stał się rycerzem. Połączonymi siłami Heleny i Luci udaje się to zrobić i ewidentnie Draliot jest wzruszony. Odnalazł nowy cel w życiu. Gdy Helena mówi mu o nowym smoku, otwiera się portal na prawdziwą ziemię, przez który przechodzi Draliot-staruszek. Idziemy za nim z wyjątkiem Luci, który czuje energię istoty, która nadała mu ten cel w prawdziwym świecie. Udaje mu się tylko wyczuć, że to pierworodny napełniony Sidardem.

*

Jesteśmy na wyspie Uutta Toivoa, stworzonej przez Purpurową Królową pośrodku oceanów. Znajduje się na barkach zanurzonego w wodzie smoka, a stworzona na niej została nowa rasa smocza, która może w przyszłości naprawić świat są to żeńskie trojaczki, które są zszokowane jego pojawieniem się. Nigdy nie widziały mężczyzny, poza tym chcą kamić się jego wiedzą i słowami. On jednak niewzruszenie idzie przed siebie, aż do wieży pod którą spotyka Purpurową Królową w ludzkiej postaci. Pada przed nią na kolana, a ona pasuje go na rycerza tej wyspy. Na kolana padają też Helena, Rainer, Xander. Czują, że smoczyca im błogosławi, bo zna ich intencje.

Dralyot otrzymuje od jednego ze smoków (kamiennego) Kivę, którą wysyła jako prezent do swojej rodziny w Tradyrze. Sam Draliot zmienił się w chwili śmierci w posąg zamieszkany przez duszę. Purpurowa Królowa obiecała mu, że kiedyś przybędzie jej potomek, który sprawi, że Draliot znów będzie chodził w prawdziwym świecie. Gdy zbliża się jawa, widzimy nadchodzący statek, który ma zniszczyć wyspę. Jednocześnie, orientujemy się, że nasze uwolnienie smoka wodnego opóźni ten atak, a więc i pojawienie się smoka na kontynencie, co jest wiedzą przydatną - wiele ludzi może zrezygnować z poszukiwań, jeśli smok nie pojawi się o czasie.

*

Budzimy się na Prawdziwej Ziemi związani na podłodze w jednym pokoju. Obserwuje nas Kel Kelvinsson, typ żujący tabakę, uzbrojony w pistolety i z srebrną gwiazdą na torsie. Gdy zaczynamy mu zadawać pytania, woła człowieka o ptasich rysach, Harimona, który jest chyba tu szefem. Okazuje się, że zabili wielu broniących nas mamunów, bo chcą statku. W drużynie Podpalaczy Gwiazd są jeszcze 2 kobiety - drobna kobieta z karabinem, Goria Gorot i Ciężka Żołnierka z Juhtun Szar, Lahti.  Twierdzą, że szukają smoka, bo chcą, by na nowo podpalił pewną gwiazdę. (Tu na marginesie - Bestia, która zniszczyła kolonię aquilońską w Krainach Południa i zgasiła jej Gwiazdę to Ni'ira, zabita przez Shoidarshana niedługo po tym wydarzeniu).

Prowadzimy pertraktacje. Xander kłamie, że Riss jest chory więc potrzebujemy statku do rytuału uzdrawiającego, ale potem możemy im go oddać, a Helena daje słowo, że to zrobimy. Po naradzie, rozcinają nam więzy, co jest wielką ulgą. Helena czuje, że została obywatelką Wielkiego Miasta Avalonu, a i w Xanderze zaszły zmiany. Wygląda jakoś inaczej - wyprzystojniał i wydaje się bardziej symetryczny dzięki tatuażowi Luci (nowy motyw: Xander Błogosławiony). Na schodkach prowadzących na mostek dostrzegamy Ażrazę, której imienia oczywiście nie znamy. Otwiera usta i zaczyna mówić.

EPILOG: Bractwo Bez Chwały maszeruje podziemnym tunelem gdy rzucają się na nich ciemne kształty istot żyjących pod ziemią. Żrące błoto wlewa się pod pancerze i wypala twarze. Krasnoludowie idą przed siebie, ale nie wiadomo ilu przeżyje...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 10, 2014, 08:29:40 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 14/12/2013 Challenge Accepted
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 10, 2014, 08:33:38 am »
Hella +1PD!