Autor Wątek: 17/11/2013 Nowi towarzysze  (Przeczytany 44 razy)

berniak

  • czytacze
  • Full Member
  • *
  • Wiadomości: 136
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
17/11/2013 Nowi towarzysze
« dnia: Listopad 18, 2013, 05:18:14 am »
Prolog z perspektywy wodnego smoka ocalonego na poprzedniej sesji i wynika z niego, że smok pędził ku ujściu rzeki, na pomoc jedynemu innemu smokowi na świecie.

Po przebudzeniu, rozmawiamy z naszym nowym towarzyszem, Risem. Jednocześnie, zauważamy ludzkiego wilczka kryjącego się w krzakach. Helena rzuca mu kawałek mięsa, a Xander używa oswajania i powoli wyciąga go do nich, głaszcząc i karmiąc przy ognisku. Z jego punktu widzenia jest to zagubione dziecko, którym trzeba się zająć. Nadaje mu imię Malachit.

Dłuższą chwilę wszyscy rozmawiamy, opowiadamy sobie nawzajem o celach i planach, a Ris oznajmia nam, że posługuje się dobrze cieniem. Akceptuje nasz plan zmienienia go w smoka. Opowiada on, że na bagnach po drugiej stronie rzeki rozbił się latający albioński statek. Od razu uznajemy, że dotarcie tam to świetny pomysł, choćby dlatego, że to kolejny element do "skrzydeł smoka". Ris pochodzi z rodu związanego z czarnymi perłami, ale ma całe cialo zakryte - jakby chciał ukryć ilość krystobalitów. Widać tylko jeden na czubku podbródka i 2 na kciukach. Jego celem jest poproszenie smoka o zmianę imienia, by jego krystobality zmieniły się w rubiny - wtedy potencjalnie mógłby być z ukochaną Rokalią Rukeszcyt.

Tu nadmienię, że mamy kilka pomysłów by "zmienić" Risa w smoka celem zwabienia tego, który się ma narodzić:

- stworzenie tego w śnie i zaklęcie w piasek - może przy użyciu hipnozy i z pomocą piktów,
- smocze usta - tatuaż szyi, twarzy i żołądka, plus miecz królowej wsunięty w przełyk

- smocze serce - wbicie sztyletu króla  i skrzyżowanie go z mieczem

- smocze łapy - założenie mu na palec pazura Xandera nasączonego antracytem

- skrzydła - skaryfikacja skrzydel plus sztandary Heleny nasączone krwią Risa plus statek

- ogon smoka - może by zrobił sobie ogon z cienia i splótł go z ogonem Luki?

- hart - koleś przeżyje

Ponieważ chcemy przedostać się na drugą stronę rzeki, idziemy do miasta po tratwę. Po drodze, naszą uwagę zwraca cudowne drzewo - to avalońska jabłoń. Według legend, daje najsmaczniejsze owoce, a gdy owoc zostaje zerwana przez rycerza, może uzdrowić każdą ranę. Zbliżamy się, ale coś jest nie tak. Z drzewa spływa cuchnąca, czarna ciecz. Ris za pomocą swojej mocy zagląda na drzewo i odkrywamy, że pożera je pomiot siedzący w koronie. Wahamy się co robić, ale Xander postanawia zerwać dyskretnie jabłko.

Podczas gdy Helena i Rainer próbują go powstrzymać, Luka spokojnie to robi z drugiej strony drzewa. Przy pniu stoi wypleciony kot wypełniony liśćmi.

Nagle, Ris wydziera się, ostrzegając go akurat na czas, byśmy dojrzeli wybiegający z lasu pomiot. Helena używa Hartu i przywołuje do siebie wszystkich. Xander jednak z jakiegoś powodu uznaje, że więcej zdziała używając mocy poruszania kamieniami, wypaczając podłoże i zmieniając kierunek rozpędzonego pomiotu. Nie udaje się. Gdy wszystko wydaje się stracone, nagle rozstępuje się pod Xanderem ziemia. Zapada się pod nią, wciągany przez włochate ręce, a wraz z nim Malachit.

Pomiot wpada na resztę i rozpada się. Helena dobija fragmenty pomiotu, a Luka skrywa się i wkłada fragment martwego pomiotu prosto do smoczego żołądka.  Xandera i połamanego wilczka przeciągają tunelami morloki. Ostatnim co widzi pod ziemią jest kłapiąca paszcza, a potem wynurza się nad ziemię. Wilczek stracił nogę i rękę i tracy przytomność. Helena śpiewa pieśń by utrzymać go przy życiu, po czym wrzuca go na Kiwę i wracamy do miasta, gdzie ludzie ustawiają w rynku pomnik rycerza z "księżycową lancą" która wygląda jak moja. Wilczka zabiera ocalały ossentharski lekarz. Okazuje się, że znaleziono kolejne dwa wiklinowe koty. Luka każe sprawdzić, czy nie ma innych na planie pentagramu wokół miasta.

Idziemy zabić pomiot z drzewa. Helena jest w stanie stwierdzić, że wyklina wyrosła daleko pod ziemią, liście pochodzą z głębi lasu, z miejsca, gdzie jest mnóstwo martwych ciał, a przedmiot sam w sobie ma moc przyzywania bestii, więc każe spotkanym na miejscu nastolatkom zacząć spuszczać te koty rzeką.

Helena próbuje zwrócić uwagę pomiotu na drzewie, podczas gdy reszta obserwuje ją z bezpiecznej odległości. Xander zanurza palce w glebie, chcąc przekazać podziękowania za ocalenie. Czule, że gładzą go puchate dłonie, a gdy odpowiada na dotyk, morlok, a raczej morloczyca wciąga go pod ziemię. W wąskim tunelu, ociera się o niego, ale Xander nie jest pewien, co chciałby z tym zrobić. W końcu, ona się wścieka, wysykuje mu w twarz, że nie jest zwierzęciem, po czym wypycha go na powierzchnię.

Tymczasem, Luka ma pomysł na pozbycie się pomiotu. Wnioskuje, że mógłby za pomocą wytatuowania - nakłada mu lorikę harmonii, a ponieważ jest to pierworodny bestii (taki jest wniosek), stwór zaczyna pękać i się rozpadać. Helena sieka resztki, wzmocniona hartem. Gdy tylko kończy, Luka zauważa, że zbliżają się kolejne 4 pomioty. Z wyjątkiem Heleny i Rainera, decydujemy się na ucieczkę.  Gdy pojawiają się pomioty, Rainer próbuje wspiąć się na drzewo, a Helena obudowuje go kiwą, po czym wbiega wprost w paszczę nadciągającego pomiotu.

Walczy, ale pomiot jest zbyt silny, odziera ją z ubrania, i choć jej nie rani, walka trwa niemal bez końca. Tymczasem, największy z pomiotów rusza za uciekającymi. Luka używa skrzydeł i porywa Xandera nad ziemię, a Ris otwiera pułapkę z cienia między sobą a pomiotem, niestety, mimo że większa część stwora wpadła w nią, pazury zdzierają ciało z łydki Risa.

Xander podejmuje decyzję by mu pomóc i prosi Lukę, by przeniósł go w dół. Napełnia swoją włócznię antracytem, ale ponieważ jest połamana, substancja chlapie na ciało Luki, parząc go. Gdy tylko jednak Xander zadaje cios, pomiot rozpada się w pył. Napełnia go uniesienie i na widok kolejnego pomiotu, postanawia stawić mu czoło. Ris używa na sobie i rękach Luki tanelfickich opatrunków, po czym Luka unosi go w powietrze.

Xanderowi udaje się zabić stwora, ale jego wielkie, czerwone oko, wpada mu w twarz, pozbawiając przytomności. W momencie, gdy Helena kończy z pomiotem, okazuje się, że ostatniego zabił Duran, zabójca pomiotu, którego Helena kiedyś "wskrzesiła". Razem wracamy do miasta, Risem i Luką zajmuje się lekarz, a i Xander wkrótce odzyskuje przytomność. Czuje się wypalony i wreszcie orientuje się, że cała jego wioska, jego narzeczona zostały zniszczone przez pomiot. Widzi każdą z tych śmierci, czuje się tym zniszczony i wypalony.

Helena otwiera Avalon i wszyscy (z wyjątkiem Durana) wchodzimy. W momencie gdy przechodzi Xander, wychodzi z niego pomiot, rozprzestrzeniając się po pięknym ogrodzie i powodując jego gnicie. Wszyscy jesteśmy w szoku, Helena jest wściekła, niedowierzająca i rozbita.

Na horyzoncie pojawia się 4 rycerzy, ale ignorują kompletnie Helenę. Jeden z nich zrywa z jałoni 4 jabłka i mówi, że naprawią każde obrażenie, ale jedno zrobi coś jeszcze. Dają je Luce. Xander mówi, że zje wadliwe jabłko, ale Luka podmienia je i daje wadliwe jabłko Malachitowi. Faktycznie, po zjedzeniu zarastają się wszystkie rany, choć Malachit oczywiście nie odzyskuje kończyn. Niestety, Luka przy okazji traci większość tatuaży.

Prosi Xandera o pomoc w naprawieniu ich za pomocą znajdującego się w paznokciach antracytu. Niestety, metoda się nie sprawdza i Luka kończy z poparzeniami na plecach. Jego krzyk jednak wyrywa Helenę z marazmu. Gdy czekają na całkowite zagojenie, zaczepia ich wkurzający giermek oskarżający Helenę o niekompetencję. W końcu, wychodzą z Avalonu. Duran proponuje Luce odkupienie od niego kuli w zamian za zabicie 3 jego wrogów, lub innej przysługi. Początkowo nie godzi się na tygodniowe przyłączenie się do drużyny, ale potem zmienia zdanie.

Wilczek zostaje oddany do lekarza na długotrwałą naprawę kończyn, a my idziemy do karczmy. Helena rozmawia z Bastią i dowiaduje się, że Duran ma nieciekawą reputację. Jest dziwny, nie obchodził go los miasta, śmierdzi, etc. A tradyrowie nie chcą dać mu tradyrskiego miecza, jak się okazuje. Dostaje ossentharski. Podczas posiłku, Luka orientuje się, że mimo deklaracji wielkiego apetytu, Duran bardzo długo żuje etc. Luka przypuszcza, że może on tak naprawdę nie je. Może w ogóle jeść nie potrzebuje?

Duran, Ris i Luka idą do łaźni, gdzie Luka pomaga się Duranowi doprowadzić do porządku. Tymczasem, Xander pławi się w piaseczku i w trakcie kąpieli zaczepia go ta sama samica (a więc jednak samica? :P) morloka, która wcześniej się o niego ocierała. Nazywa się Lavia i pyta, czy Xander da jej dziecko. Okazuje się jednak, że życie rodzinne morloków jest nieistniejące - mężczyźni nie biorą udziału w wychowaniu, etc, więc Xander nie jest pewien, czego chce, choć Lavia wydaje mu się dziwnie interesująca. Wygląda na to, że Lavia chce z nim spółkować w czasie nowiu, tej samej doby, kiedy ma się pojawić smok.

Helena niespodziewanie oznajmia Rainerowi, że uznaje jego pokutę za odbytą, ale nie wie, jak wprawić mu ucięty język. Czuje się bezsilna i beznadziejna, ale i sam Rainer nie wie, co z tym fantem zrobić, bo nie czuje, że pokuta się odbyła. Później, Luka proponuje mu pomoc z odzyskaniem głosu.

Po krótkiej rozmowie z towarzyszami, idzie do lekarza, wahając się, czy  zostawić Malachita, w końcu jednak zostawia go z srebrną bransoletką (wcześniej, Ris dał wilczkowi też magiczną kartę), a po powrocie do karczmy idzie za radą lekarza i publicznie prosi Bastię o opiekę nad Malachitem.

Niedługo potem, wyruszają. Na tratwie przepływają przez rzekę, a stojący na brzegu ludzie pozdrawiają ich znakiem rycerza księżycowej lancy.

W końcu, wyposażeni w prowiant i sprzęt potrzebny na bagnach przepływają rzekę. W połowie drogi okazuje się, że Xander nawet nie wie, co oznacza słowo "bagno", ale Luka służy wyjaśnieniem i porównaniem do ruchomych piasków.
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2013, 04:08:33 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 17/11/2013 Nowi towarzysze
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 22, 2013, 04:25:24 pm »
Taka ciekawostka mi się przypominała - prowadziłem kiedyś Biszowi i Kasi sesję która praktycznie w całości obracała się wokół polowania na pojedynczą gambrę (tak nazywa się to paskudztwo które skoczyło na Xandera), co prawda trochę silniejszą niż ta. Tutaj Xandi rozprawił się z nią błyskawicznie. Ciekawy kontrast wyszedł :)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 17/11/2013 Nowi towarzysze
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 23, 2013, 11:15:57 am »
Aha, jeszcze jedno, tak zwana Wielka Rewelacja Fanelfa EmsiGastro (Kasia nie bądź zła :D) Rainer NIE jest Heroldem - jest zwykłym szrafarzem, czyli magiem słowa, cokolwiek upośledzonym przez brak języka.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 17/11/2013 Nowi towarzysze
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 01, 2013, 09:32:49 am »
Wtedy pojawia się jeszcze większa bestia, kolejny wilk z wilczym człowiekiem na grzbiecie. Wypowiada się w plugawej mowie Acheronu. Jest to dla mnie straszliwa chwila. Hellena nie może tego wiedzieć, ale była taka chwila kiedy chciałem... Nie wiem, może ściąć jej głowę? Jak mogła mi to zrobić? Myślałem, że już się z tym pogodziłem, ale właśnie teraz, po tylu latach, tak daleko od domu zobaczyłem to co Heroldowie nazywają światłem, to był moment oświecenia - ale nie dla mnie! Mowa Acheronu jest martwa, to jest język trupów, ale ten wilkoczłowiek nim mówił, jednym z najstarszych języków świata, i w jego ustach te słowa były żywe. Gdybym tylko mógł się odezwać jestem pewien, że tego dnia zostałbym Heroldem...
Muszę to znieść. Dopiero teraz w pełni czuję ciężar swojej kary. Chciałbym żeby Hellena wycięła wszystkich Akadyjczyków na całym świecie. Albo przynajmniej tych którzy zostawili w Xad'Njagadra swoje znaki.


Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 17/11/2013 Nowi towarzysze
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 02, 2013, 01:24:14 am »
Aha, taki mały znak zapytania który znikąd pojawia się w głowie Xandera - w jaki sposób Malachit was wytropił? Niemal na pewno nie śledził Piktów którzy przywieźli wasze rzeczy do Miraniru (miasta z którego zgarnęły was żałobnice) - Piktowie by go wyczuli.