Autor Wątek: 23/03/2014 Koniec Wiechcia  (Przeczytany 45 razy)

berniak

  • czytacze
  • Full Member
  • *
  • Wiadomości: 136
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
23/03/2014 Koniec Wiechcia
« dnia: Marzec 26, 2014, 05:39:32 am »
Zimgler nieruchomieje, skonsternowany  brakiem ręki Heleny. Helena uruchamia zahartowanie formy i odtwarza swoją rękę (bezsidardowo). Ponieważ Zingler żąda pokazania Kaksi, Helena otwiera Kiwę i nagle okazuje się, że Kaksi tam nie ma. Branot także jest w szoku, zaklina się, że nic nie wiedział o oszustwie. Helena odczytuje z Kiwy co się stało: Magowie kamienia już dawno wyjęli Kaksi z wnętrza Kiwy. Arana chce ją zabić.

Helena zbliża się do Malachii, a Zingler dzakłąda hełm i miesza się z postrzępieńcami. Helena szepcze Malachii na ucho co się stało. Wygląda na to, że Malachia się budzi. Nagle, w drzwiach pojawia się Wiecheć. Oznajmia, że Arana przekonała resztę królów y nas wypróbować i oto okazało się, że słusznie. Oskarża nas o zabicie dziecka Arany (pająka), wysączenie sidardu z  Branota i wyjęcie spod panowania Sidardu  sali. Żąda zdjęcia pieczęci lub złapania Erdanina, który przybył do Ikarii po lek dla chorego dziecka, ale gdy okazao się, że nic z tego, uciekł ze złotą zbroją. Na dowód swojej dobrej woli przyprowadza Ymre, która zrezygnowała z układu po tym, jak pokazał jej torturowanych rodaków.

Helena nie wytrzymuje i wciąga go do pokoju. Razem z Luką i Zinglerem przytrzymuje go przy ziemi i dodatkowo przyciska mu do czoła rękę przymierza - ostatecznie spopiela jego duszę. Nim to się jednak stanie, Xander zauważa, że Grejhudnir się skrada. Próbuje przekonać Xandera, że nie powinni nic robić Wiechciowi, ale ostatecznie, atakuje. Luka rzuca się na pomoc jako wimor. I on i Grejhudnir atakują trupim światłem i wywołują zamieciową sidardową mgłę.

Xander budzi się i dostrzega, że w stronę mgły skrada się pikt z włócznią - wygląda na to, że kłamał na temat nie bycia wymorginem. Xander pali go czarnym spojrzeniem, a tymczasem Luka walczy z Grejhudnirem, który musiał otrzymać swoje możliwości od pierworodnego operującego mocą sidardu - kogoś takiego jak Luka. Pomaga mu wimor, który pojawia się we mgle i przytrzymuje Grejchudnira aż Luka schrupie sobie urwaną kupcowi nogę. Po skonsumowaniu całego Grejchudnira, wraca do sali, gdzie dostaje od heleny prochy duszy Wiechcia. Trzymając je w pysku zaczyna lizać ściani, a z jego pyska nagle wyłania się rzeźba. Z ciała Luki wyłaniają się wieże zwieńczone rzeźbami o twarzach tyranów. Z ich oczu tryska zielony blask. Przez rzeźbę rezonuje ryk Luki wzywającego wimory.

Helena otwiera Avalon by uzdrowić Kagbę, który został porażony trupim światłem. Razem z nimi wchodzi przez bramę Branot, Riss i Reiner. Kagba mówi, że nie przeżyje i proponuje, że może stać się bronią jednego z nas. Ostatecznie, zmienia się w miecz dla Heleny. Xander tymczasem węszy nad kraterem który powstał w wyniku pierwszego użycia czarnego spojrzenia. Czuje odchody morloków, a od Pokraka dowiaduje się, że  uciekinierzy z rąk elfów klątwy chowają się pod zamkiem. Prosi o pomoc dla wszystkich morloków w niewoli. Xander wysyła sygnał zapachowy w głąb leju, ale nie otrzymuje odpowiedzi.

Helena i reszta wychodzą z Avalonu akurat w momencie, gdy do sali wchodzi kilkunastu centarników. Gratulują Xanderowi dobicia korzystnego targu z cmentarnikiem, któremu sprzedał swoje jałowe nasienie. Rzucają jego ochłapy i skórę na posadzkę - matrony elfów klątwy tak go urządziły. Kiedy próbują odejść po otrzymaniu informacji, że zabiliśmy Wiechcia, natykają się na szatański młyn. Helena i Zingler wybiegają mu naprzeciw. Helena chce pomóc uwięzionym na nim pierworodnym, ale słyszy tylko deszcz obelg. Ostatecznie, za pomocą hartu zatrzymuje młyn, a Zingler go rozcina.

Tymczasem, Xander i Luka biegną do sali z pentagramej w której schronili się pierworodni, po drodze widzą obudzoną Malahię. Drogę odcina nam kolejny szatański młyn, który wbija się w budynek. Xander próbuje go spalić, ale zamiast tego spala podłogę pod swoimi nogami i zapada się. Po dłuższej chwili udaje się mu wydostać, ale gdy on i Luka próbują zaatakować znowu, młyn uwalnia się i wpada do sali, ścigając i zabijając pierworodnych. Xander niszczy młym i razem z Luką zbierają pierworodnych przy bramie do Tradyru.

W tym czasie, Helena używa mocy zachowania formy na Zinglerze. Jego ręka nie jest do końca rzeczywista, ale odrasta! Helena biegnie z powrotem do fortecy. W sali Malahii, widzi ją rozmawiającą z Rilianem. Nakłada na niego karę i odcina mu język, po czym pali go ręką przymierza. Tuż przed tym, przez Riliana przemawia Arana, mówiąc, że nigdy się nie ugnie. Helena mówi Malachii, że Rilian jest skażony sidardem. On łamie na niej miecz i bez słowa odchodzi.

Po tym jak Malahia obiecuje uwolnić Kaksi, Helena biegnie do sali z pentagramem i otwiera kluczem bramę do Imerkalu. Płaskorzeźba na podłodze się aktualizuje i pojawia się gwiaździsty portal. Helena podpisuje się na jednym z pierworodnych i przekazuje wiadomość dla króla Tradyru: "jesteśmy u prógu i prosimy o wsparcie przy bramie". Wszyscy oprócz Labana przechodzą i Helena zamyka portal. Przychodzi Zinger i oznajmia, że Malahia jesr oblężona. Wychodzimy popatrzyć na wielką bitwę, w której Malahię wspierają wimory. Helena używa mocy zachowania formy i oddaje pokrakowi nogi - naznaczone sidardem, ale działają.

Luka wywęsza Riliana i prowadzi wszystkich w stronę lasu w oddali, podążając jego śladem. Dołączają do nas wimory i Luka zdaje sobie sprawę, że ich konwencja jest bardzo elastyczna. Nie pożerają pierworodnych by się najeść - jeśli dostarczą pikta pod górę przeznaczenia, a ten nie zopstanie wymorginem, wimor może najeść się trupim światłem. Gardzą wymorginami bo poprzez złączenie się z piktem nie mogą się żywić i narasta w nich frustracja powodująca złość wymorgina. Luka wie też, że wimory zrobią teraz co im tylko każe, bo jest dla nich jak snop trupiego światła.

Helena używa mocy prawdy i widzi, że drzewa dookoła są tak naprawdę splecone z ukrzyżowanych ciał pierworodnych - będą tak cierpieć do końca Alp Tronaki. Wielkie, czerwone jabłka sprawiają, że wygląda to jak parodia Avalonu. Z głębi lasu, dokładnie na drodze do Riliana słychać stukanie za którym decydują się iść Xander i Zingler, podczas gdy reszta idzie na około.

Na polanie jest mężczyzna walący głową w drzewo i obserwująca go kobieta. Mężczyzna obraca głowę z szaleńczym, pełnym zębów uśmiechem, ale zanim robi cokolwiek, Zingler rzuca w niego zębatym mieczem. Cała polana się zapada i Zingler traci miecz. On i Xander dochodzą do reszty i razem odnajdujemy Riliana. Helena pyta o Kaksi. Rilian początkowo dotyka miecza, ale potem wzywa z wnętrza drzewa kapitana Szalupę, który oznajmia, że zaprowadzi nas, ale jeśli skrzywdzimy Aranę, Rilian nas zabije. Dodaje, że Arana jest aktualnie osłabiona po ciąży. NAgle, u boku kapitana Szalupy pojawia się zniszczony tanelf.

yish

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 315
    • Zobacz profil
    • Prywatna wiadomość (Online)
Odp: 23/03/2014 Koniec Wiechcia
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 26, 2014, 06:07:01 pm »
10 Marca 976

Zingler nieruchomieje, skonsternowany  brakiem ręki Heleny. Helena uruchamia zahartowanie formy i odtwarza swoją rękę (bezsidardowo). Ponieważ Zingler żąda pokazania Kaksi, Helena otwiera Kiwę i nagle okazuje się, że Kaksi tam nie ma. Zingler wybucha smiechem. Branot także jest w szoku, zaklina się, że nic nie wiedział o oszustwie. Helena odczytuje z Kiwy co się stało: Magowie kamienia już dawno wyjęli Kaksi z wnętrza Kiwy. Arana chce ją zabić (tzn tak twierdzi oszołomiony Branot).

Helena zbliża się do Malachii, a Zingler dzakłąda hełm i miesza się z postrzępieńcami. Helena szepcze Malachii na ucho co się stało. Wygląda na to, że Malachia się budzi. Nagle, w drzwiach pojawia się Wiecheć. Oznajmia, że Arana przekonała resztę królów by nas wypróbować i oto okazało się, że słusznie. Oskarża nas o zabicie dziecka Arany (pająka), wysączenie sidardu z  Branota i wyjęcie spod panowania Sidardu sali. Żąda zdjęcia pieczęci lub złapania ErdańczykaPielgrzyma z Imperium Erdanskiego pielgrzyma i Ekskanonika z Imperium Erdańskiego :P, który przybył do Ikarii po lek dla chorego dziecka, ale gdy okazało się, że nic z tego, uciekł ze złotą zbroją. Na dowód swojej dobrej woli przyprowadza Ymre, która zrezygnowała z układu po tym, jak pokazał jej torturowanych rodaków i po tym jak usłyszała, że inni Pierworodni rzeczywiście odchodzą.

Helena nie wytrzymuje i wciąga Wiechcia do pokoju. Razem z Luką i Zinglerem przytrzymuje go przy ziemi i dodatkowo przyciska mu do czoła rękę przymierza - ostatecznie spopiela jego duszę (Duran w tym pomaga). Nim to się jednak stanie, Xander zauważa, że Grejhudnir się skrada. Próbuje przekonać Xandera, że nie powinni nic robić Wiechciowi, ale ostatecznie, atakuje. Luka rzuca się na pomoc jako wimor. I on i Grejhudnir atakują trupim światłem i wywołują zamieciową sidardową mgłę.

Xander budzi się i dostrzega, że w stronę mgły skrada się pikt z włócznią - wygląda na to, że kłamał na temat nie bycia wymorginem. Xander pali go czarnym spojrzeniem, a tymczasem Luka walczy z Grejhudnirem, który musiał otrzymać swoje możliwości od pierworodnegomocarza operującego mocą sidardu - kogoś takiego jak Luka (hmmm... to akurat nie padlo... padło :P Teoretycznie takie efekty mógłby osiągnąć śmiertelny Mocarz Sidardu, ale taka moc zabiłaby pierworodnego). Pomaga mu wimor, który pojawia się we mgle i przytrzymuje Grejchudnira aż Luka schrupie sobie urwaną kupcowi nogę. Po skonsumowaniu całego Grejchudnira, wraca do sali, gdzie dostaje od Helleny prochy duszy Wiechcia. Trzymając je w pysku zaczyna lizać ściani, a z jego pyska nagle wyłania się rzeźba. (Oj fantazja...) Luca miesza prochy z duszy z krwia Grejhudnira w pysku i obchodzi pokoj dookola. Ta mieszanina smaruje wczesniej wykonane znaki/pieczecie na granicy chronionego obszaru by dodac im wiecej mocy. Kiedy konczy, moc faktycznie wzbiera i z ciała Luki wyłaniają się wieże zwieńczone rzeźbami o twarzach tyranów (po jednej twarzy na kazdą strone swiata). Z ich oczu tryska zielony blask. Przez rzeźbę rezonuje ryk Luki wzywającego wimory.

Helena otwiera Avalon by uzdrowić Kagbę, który został porażony trupim światłem. Razem z nimi wchodzi przez bramę Branot, Riss i Reiner. Kagba mówi, że nie przeżyje i proponuje, że może stać się bronią jednego z nas. "Odchodze bez zalu," mowi Ver'Kar i rozpoczyna litanie swoich zwyciestw i klesk. Ostatecznie, zmienia się w miecz dla Heleny (przybiera ksztalt utraconego Miecza Krolowej). Po oddaniu honoru martwemu Ver'Kar Hela zrywa 10 srebrnych galazek pokoju.

Xander tymczasem węszy nad kraterem który powstał w wyniku pierwszego użycia czarnego spojrzenia. Czuje odchody morloków, a od Pokraka dowiaduje się, że  uciekinierzy z rąk elfów klątwy chowają się pod zamkiem. Prosi o pomoc dla wszystkich morloków w niewoli. Xander wysyła sygnał zapachowy w głąb leju, ale nie otrzymuje odpowiedzi.

Helena i reszta wychodzą z Avalonu akurat w momencie, gdy do sali wchodzi na horyzoncie pojawia sie  kilkunastu cmentarników. Podchodza pod twierdze i gratulują Xanderowi dobicia korzystnego targu z cmentarnikiem, któremu sprzedał swoje jałowe nasienie. Rzucają jego ochłapy i profesjonalnie obdarta skórę na posadzkę - matrony elfów klątwy (tego nie powiedziano) tak go urządziły ("Nikt taknie obdziera ze skory jak matrony"). Kiedy próbują odejść po otrzymaniu informacji, że zabiliśmy Wiechcia, natykają się na szatański młyn. Helena i Zingler wybiegają mu naprzeciw. Helena chce pomóc uwięzionym na nim pierworodnym, ale słyszy tylko deszcz obelg. Ostatecznie, za pomocą hartu zatrzymuje młyn, a Zingler go rozcina.

Tymczasem, Xander i Luka biegną do sali z pentagramem w której schronili się pierworodni, po drodze widzą obudzoną Malahię. Drogę odcina nam kolejny szatański młyn, który wbija się w budynek. Xander próbuje go spalić, ale zamiast tego spala podłogę pod swoimi nogami i zapada się. Po dłuższej chwili udaje się mu wydostać, ale gdy on i Luka próbują zaatakować znowu, młyn uwalnia się i wpada do sali, ścigając i zabijając pierworodnych. Xander niszczy młym i razem z Luką zbierają pierworodnych przy bramie do Tradyru.

W tym czasie, Helena używa mocy zachowania formy na Zinglerze. Duran ja zbywa, twierdzac ze przez tysiac lat nikt nie byl w stanie, to co Hela sobie mysli, ze niby kim jest. (I tutaj btw, Duran nie odpowiedzial, ze NIE CHCE odzyskac reki, tylko, ze nie bylo to mozliwe - co jest uwazam duza roznica jesli chodzi o misje katolicka, erm, znaczy sie tradyrska Heli ;) ). Kiedy Hellena nie odpuszcza probuje ja odepchnac prawa reka, orientuje sie wtedy ze wlasnie ja odzyskal. Jego ręka nie jest do końca rzeczywista, ale odrasta! Helena biegnie z powrotem do fortecy. W sali Malahii, widzi ją rozmawiającą z Rilianem. Kiedy widzi, ze Rilian skonczyl jakas przemowe i sklania Malachie by "wziela jego slowa pod uwage", nie wytrzymuje juz tych zdrad rodakow i nakłada na niego karę i odcina mu język. , po czym pali go ręką przymierza. Tuż przed tym, przez Riliana przemawia Arana, mówiąc, że nigdy się nie ugnie. Chcac wypalic Arane z niego Hellena przyklada mu reke przymierza do czloa kiedy jest w nim Arana. Helena mówi Malachii, że Rilian jest skażony sidardem i przekonuej ja, zeby stanela po naszej stronie. Rilian bardzo nie po rycersku rzuca sie na Hellene i probuje zadac jej cios mieczem w plecy. Miecz sie na niej łamie i Rilian bez słowa odchodzi.

Po tym jak Malahia obiecuje uwolnić Kaksi (obejmuje Hellene i mowi ze nie ma sie martwic), Helena biegnie do sali z pentagramem i otwiera kluczem bramę do Imerkalu. Płaskorzeźba na podłodze się aktualizuje i pojawia się gwiaździsty portal. Helena podpisuje się na jednym z pierworodnych i przekazuje wiadomość dla króla Tradyru: "jesteśmy u prógu i prosimy o wsparcie przy bramie". Wszyscy oprócz Labana przechodzą i Helena zamyka portal. Przychodzi Zingler i oznajmia, że Malahia jest oblężona. Wychodzimy popatrzyć na wielką bitwę, w której Malahię wspierają martwi Tradyrowie wimory (vymory próbowały z tej bitwy się wydostać i dotrzeć do Luki). Helena używa mocy zachowania formy i oddaje pokrakowi nogi - naznaczone sidardem, ale działają.

Luka wywęsza Riliana i prowadzi wszystkich w stronę lasu w oddali, podążając jego śladem. Dołączają do nas wimory i Luka zdaje sobie sprawę, że ich konwencja jest bardzo elastyczna. Nie pożerają pierworodnych by się najeść - jeśli dostarczą pikta pod górę przeznaczenia (Lament), a ten nie zostanie wymorginem, wimor może najeść się trupim światłem. Gardzą Żałują wymorginów bo poprzez złączenie się z piktem nie mogą się żywić i narasta w nich frustracja powodująca złość wymorgina. Luka wie też, że wimory zrobią teraz co im tylko każe, bo jest dla nich jak snop trupiego światła. (chodzaca biesiada... ;))

Helena używa mocy prawdy i widzi, że drzewa dookoła są tak naprawdę splecone z ukrzyżowanych ciał pierworodnych - będą tak cierpieć do końca Alp Tronaki wojny z Sidardem/swiata, sa zakorzenieni w Sidardzie. (Zdaje sie, ze Alp Tronaka padla tu w kontekscie, ze oni wyrasataja az z tamtad?) tak, podobnie jak cała Ikaria. Wielkie, czerwone jabłka sprawiają, że wygląda to jak parodia Avalonu. Z głębi lasu, dokładnie na drodze do Riliana słychać stukanie za którym decydują się iść Xander i Zingler, podczas gdy reszta idzie na około.

Na polanie jest mężczyzna walący głową w drzewo i obserwująca go kobieta. Mężczyzna obraca głowę z szaleńczym, pełnym zębów uśmiechem, ale zanim robi cokolwiek, Zingler rzuca w niego zębatym mieczem. Cała polana się zapada i Zingler traci miecz. On i Xander dochodzą do reszty i razem odnajdujemy Riliana. Helena pyta o Kaksi. Rilian początkowo dotyka miecza, ale potem wzywa z wnętrza drzewa kapitana Szalupę, który oznajmia, że zaprowadzi nas, ale jeśli skrzywdzimy Aranę, Rilian nas zabije. Dodaje, że Arana jest aktualnie osłabiona po ciąży. Odchodzicie. Nagle, u boku kapitana Szalupy pojawia się zniszczony tanelf.
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2014, 12:49:31 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 23/03/2014 Koniec Wiechcia
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 26, 2014, 07:21:09 pm »
Dzięki! Berniak + 3, Asia + 1.

Jeszcze nie dodałem swoich komentarzy, ale jedna mała rzecz zanim zapomnę - wśród Pierworodnych których uratowaliście było tylko 2 Ver'kar - Kagba i [drugi gość], który był ciężko ranny. Większość to byli Tanelfowie i Piktowie, plus trochę Vidów.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: 23/03/2014 Koniec Wiechcia
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 29, 2014, 12:59:30 pm »
Dodałem rzeczy od siebie (do opisu  Asi).

Ekskanonicy to elitarna kasta wojowników z Imperium Erdańskiego - to nie są ludzie, ale odmieńcy. Istoty które dobrowolnie zrzekły się życia wiecznego (człowiek który przełamie granice ludzkich możliwości zostaje potępiony przez Bogów) po to żeby stać się tym doskonalszym narzędziem w wojnie z Pierworodnymi. Straszliwe bronie mordujące duszę, które sprawiają że każdy Heretyk zastanowi się dwa razy zanim ruszy do walki, na Ekskanonikach nie robią żadnego (psychologicznego) wrażenia. Ci ludzie wiedzą, że tak czy inaczej przepadną w Nicości.
Okrutnym paradoksem Zamieci jest, że Ekskanoników ćwiczą Anioły z niebiańskich Chórów które dawno temu sprzymierzyły się z Imperium Erdańskim - Anioły, twórcy Tanelfów.