PROLOG:
Rilian podchodzi do jeziora i zanurza dłonie w zielonej wodzie. Po brzegu idzie jego wierzchowiec - wielki czarno-biały tygrys. Przy nim idzie chudy giermek trzymający broń Riliana - wielki miecz/maczuga z kości pierworodnych. Arana zaczyna przemawiać przez giermka. Mówi, że już czas. W oddali, Malahia walczy z piekłem Ikarii - to najlepszy moment by ją zabić.
***
Zniszczony tanelf to Shivan, mag cienia o którym słyszeliśmy. Mówi on, że potrzebuje naszeh pomocy... po czym wymiotuje trupim światłem. Kiedy czoło Luki styka się z jego, Shivan szepcze z zachwytem słowo "umbra". Luka pieczętuje go i momentalnie, Shivan czuje się i wygląda lepiej. Opowiada nam, że ktoś porwał Ashnarda, chorążego armii cienia. Helena zauważa, że Riss i Reiner są zazdrośni o pomoc udzieloną Shivanowi.
Xander proponuje, że pomożemy mu z problemem jeśli on pomoże nam odebrać królom lata Kaksi. Shivan mówi nam, że porusza się w cieniu Ikarii, gdzie jest w miarę bezpiecznie. Czasem, kątem oka można dojrzeć tam dziwne białe cienie - czyżby białe elfy klątwy? Shivan opowiada nam o Ashnardzie. Za około 50 lat ma się rozpocząć nowa Legenda. Pięć najważniejszych arystoratycznych rodów tanelfickich szykuje się na spłodzenie książąt z których jeden jest przeznaczony by zjednoczyć wszystkich tanelfów. Każdy z rodów ma wojska cienia, które będą ochraniać dziedziców. Shivan pracuje dla rodu Scorcese, a Ashnard jest chorążym który kontroluje wojska cienia tego rodu - tylko on może to robić. Ashnard jest poniekąd podobny do Luki w tym, że mieszają się w nim 2 typu mocy. Jego ojciec, tanelf, spłodził go z macierzą Ikaryjską, a chłopak urodził się, już dojrzały, kilka miesięcy temu (raczej - błyskawicznie dojrzał).
Shivan otwiera cieniowe schody o prowadzi nas na polanę wokół której na linach wiszą głowami w górę pokiereszowani tanelfowie. Na pierwszy rzut oka są martwi, ale nie są powieszeni ale trzymają się lin. Od Shivana dowiadujemy się, że to wojska cieniowe Scorcese (są tu całe, więc na tym polu ród się odsłonił). Assasyni są tym lepsi, im więcej noszą w sobie umbry, a najlepszej jakości umbra bierze się z sidardu. Tylko pięciu z tych żołnierzy (nie)żyje - są napełnieni umbrą i warci niezwykle wiele ale kontrolować może ich wyłącznie chorąży (reszta umarła). Na prośbę Xandera, Shivan prowadzi nas do pieczary, w której leży nieprzytomna kobieta z krzyżami zamiast dłoni. Ma być bronią, która w przyszłości zabije otoczenie wybrańca jeśli zacznie go ono odciągać od jego przeznaczenia. Shivan proponuje nam przyłączenie się do sprawy Scorcese a my się zgadzamy.
Riss awanturuje się (słusznie), że nie chce tu dłużej zostawać i proponuje by znaki na jego ciele przenieść na kogoś innego by mógł się od nas oddalić i odejść z Ikarii. Helena używa przywracania formy i oddaje Rissowi palce a Reinerowi język, jednak wkrada się zamieć i ręce odradzają się jako sidardowe szpony, a język rzuca plugawstwa przeciw pierworodnym. Helena się nie poddaje - deklaruje, że to pomoże nam wszystkim i faktycznie, Riss i Reiner wyraźnie czują się lepiej teraz, gdy wzmocnił ich sidard. Shivan otwiera nam przejście w okolicę miejsca w którym powinniśmy znaleźć Ashnarda. Gdy idziemy ścieżką przez cień widzimy, że ma on nieco zielony odcień.
Nagle, w pewnej odległości od ścieżki widzimy rozkrzyżowaną postać, białą jak śnieg. Luka słyszy jakiś krzyk, wie że ta postać jest sucha jak mumia. Została przyłapana w momencie gdy się tego nie spodziewała i nieruchomieje, przybita naszym wzrokiem. Xander ma wrażenie, że może to jeden z białych elfów klątwy o których słyszał więc koniecznie chce się skontaktować - najpierw sygnałem zapachowym, potem mową morloków. Bez skutku. Sonduje za pomocą mocy kamieni okolicę i wyczuwa tylko, że jest "coś" w cieniu. Luka tworzy ze swoich włosów schodki/ścieżkę aż do stworzenia a Xander nimi idzie, z pętlą z kiwy oplątaną wokół kostki.
Stworzenie drży ze strachu, gdy Xander się zbliża. Przypomina w swoim zachowaniu pająka. Nagle, pojawia się przed Xanderem pod postacią białego Luki i zaczyna iść w ich stronę. Helena patrzy na stwora spojrzeniem prawdy. Okazuje się, że Arana zaplanowała, że elfowie klątwy wyhodują takie białe cienie na cienie tanelfów - nową ich klątwę, tym razem stworzoną nie przez bogów ale śmiertelników. Xander się cofa, a dzięki połączeniu mentalnemu z członkami paktu wie, co zamierzają Luka i Helena. Odskakuje w ostatnim momencie a Luka pożera strowa, który jest stworzony z mgły, która próbuje opuścić Lukę, temu jednak udaje się go zapieczętować w sobie.
Idziemy dalej i w końcu wychodzimy z cieniowego korytarza i widzimy leśny dworek tanelficki, nieco przekrzywiony, jak zabawka wyrzucona przez morze. Dookoła kręcą się puści ludzie wlekący martwych tanelfów do środka. Helena wpada na pomysł by Reiner do nich przemówił sidardyjskim językiem i to faktycznie działa. Jeden z pustych ludzi nas prowadzi (po drodze nie omieszka zapewnić o swojej wyjątkowości jako syna sidardu o imieniu Sidard). Prowadzi nas do sali balowej, która zamarła w trakcie balu. Tylko w tle widać orkiestrę martwych tanelfów - wszscy tu zresztą są martwi z wyjątkiem jednego.
W tym momencie rozpoczynają się tańce i wszyscy zaczynają wirować. Przeciskamy się do tej osoby roztrącając tanelfów, którzy padają na ziemię jak kukły. Luka rzuca się na uciekającego tanelfa i przewraca go na ziemię. Domyślamy się, że to Ashnard. Ma zeza na pięknej tanelfickiej twarzy, oraz zachowuje się bardzo chaotycznie i upierdliwie. Twierdzi on, że został porwany przez jakiegoś lalkarza, który trzyma go na sznurkach. Helena spogląda na niego prawdą i widzi, że jego włosy przyłączone są do martwych tanelfów dookoła. Na jej prośbę, Riss goli Ashnarda sidardowymi szponami. Wkrótce wychodzi na to, że wymyślił to porwanie bo miał dość marudzenia Shivana, a z trupami tanelfów ma święty spokój.
Ashnard jest połączony z Ikarią, więc bardzo wiele o niej wie. Ostatecznie, Luka bierze go na 'smycz' i wracamy do Shivana. Okazuje się, że domyślał się co zaszło. Musi podszkolić Ashnarda, sprawić by była w nim równowaga esencji i umbry. Xander prowokuje Ashnarda i próbuje przekonac go do pomocy naszej sprawie (w zamian za to, że przestaniemy przynudzać), dowiaduje się, że królowie lata są szybcy jak światło i że obecnie łamią Malahię, a jeśli im się uda, zginą wszyscy pierworodni w krainach południa. Luka tymczasem opowiada swoją historię ze szczegółami Shivanowi. Helena zbiera kamienie, a potem podaje je Luce razem z kilkoma kamieniami z Kiwy. On naznacza je swoim znakiem.
Shivan obiecuje być w naszym cieniu. Przenosi nas cieniem na urwisko w okolicach którego wyczuwamy Kaksi. Nagle, widzimy złote światło. Pieczęć w fortecy się rozszerza, obejmując cały jej teren. Pojawia się wielki złoty smok który oplata się wokół fortecy połykając koniec swojego ogona. Zielone światło zgasło w oczach posągów na wieży która wydostała się z Luki, ale wchodzi na nią człowiek i zawiesza sztandar Tradyru - pod nim biały sztandar z abstrakcyjnym symbolem którego nie znamy. Na dziedzińcu pojawiają się żołnierze - to posiłki z Tradyru.
Za Szalupą wchodzimy w korytarze urwiska, a Riss mówi Luce, że trzeba się z towarzystwa pozbyć Zinglera. Luka nie wyraża chęci współpracy, ale w tej chwili wypadamy na dno urwiska. Nad nami stoi jeden z mężczyzn z różdżkami. Mówi, że czekał na nas i że chce zaprowadzić nas do królów i Kaksi. Wprowadza nas do sali tronowej przypominającej amfiteatr. W centrum sali stoi Malahia otoczona zieloną pieczęcią, pod jej skórą coś się rusza. Na tronach dookoła siedzą królowie i królowe. Na kolumnie nad ich głowami klęczy przykuta łańcuchami Kaksi. Dookoła jest też kilkanaście tygrysów, a na dolnym schodku mężczyzna w fioletowym stroju - to wysłannik trzech sióstr ze statku -krzyża, które ponoć obiecały nałożenie loriki płodności na Ikarię jeśli zostanie im przekazana Kaksi. Królowie jednak chcą byśmy się ukorzyli (Wiecheć był zdrajcą, więc nie będą się za niego mścić) i zdobyli ukradzioną im złotą zbroję. My jednak rozmawiamy za pomocą konnection związanego z paktem i decydujemy się dokonać fusji i zaatakować, skoro mamy wszystkich królów w jednym miejscu.
Jedna z królowych zrzuca na nas wizję, która pokazuje konsekwencje naszych decyzji. Zostaniemy pokonani. Na rodzinę Heleny spadną klątwy, więc odejdzie ona zabijać pierworodnych w zamian za ratunek dla krewnych. Xander zostanie wciągnięty przez szatański młyn i zmuszony do uczestnictwa w rozmnażaniu się ikaryjskiego ścierwa, Luka tonie ze statkiem w Alp Tronace. Staje się synem sidardu.
Mimo wszystko jednak, nie poddajemy się. Helena przy wsparciu Xandera rozrzuca kamienie, a Luka uruchamia pieczęć. Xander szepcze do cienia, prosząc Shivana o rozstawienie pułapek. Na sygnał Heleny, Zingler rzuca się na Riliana, który w ostatniej chwili pojawił się u boku nieprzytomnej Arany wraz z człowiekiem-pająkiem, którego widzieliśmy w orczym piekle. Xander mało nie odrąbuje Zinglerowi nogi kiedy próbuje miotnąć czarnym spojrzeniem w królów na trybunach. Pali kolesia w fiolecie.
Helena rzuca się do pieczęci wokół Malachii, ale jest ona bardzo potężna. Rzucają się na nas tygrysy podczas gdy królowie usiłują wyrwać się z pieczęci. Pułapki cieniowe łapią kilka i ratują Labana oraz Pokraka. Luka i Xander zostają zjechani, Riss i Reiner ledwo trzymają się życia, ale dzięki fuzji, nasze siły witalne się łączą. Bez skutku próbujemy wezwać Moreę. W pierwszej chwili chcemy zabrać Kaksi, ale widzimy, że pajęczarz ją trzyma i wyraźnie grozi, że ją zabije jeśli się nie poddamy. Xander trzęsie postumentem by go zrzucić, ale bez wielkiego sukcesu. Miotamy gałązkami pokoju skacząc po ścianach za typem. W końcu, udaje się go dopaść. W momencie gdy zgarniamy Kaksi do środka pyska, on eksploduje pająkami i nas rani, ale trzymamy się.
Rzucamy się do ataku na tygrysy, które próbują wywlekać królów poza obręb działania klątwy. Rilian rzuca nam miecz w bok, ale styka się on z ręką/łapą przymierza i rozpada się. W tle martwy (??) Zingler, a Rilian rzuca się na nas. Traktujemy go najpierw antratem, a potem dobijamy mieczem z kagby. Zjawiają się asasyni - widać Ashnard jednak spełnił obietnicę. Assasyni zabijają królów, z których już i tak w większości wytopił się Sidard (dym wciągany przez nas/Lukę).
Niszczymy antratem i ręką przymierza pieczęć wokół Malachii i zabijamy Aranę. Teraz, kiedy królowie są zwykłymi ludźmi, Ikaria pogrąża się w chaosie. Zagrzewamy Reinera do działania, przekonując go, że na pewno dziś się stanie mocarzem i z naszego gardła wydostaje się ryk nakazujący stworzeniom Ikarii rzucać się do rzeki i ją zatkać. Idziemy w pochodzie posłusznych istot, ale z czasem robi się gorzej, ryk przestaje być skuteczny, a puści ludzie wokół nas zaczynają z sobą walczyć, bo część nas atakuje.
Xander wzywa elfów klątwy na pomoc. Razem z Malahią przedzieramy się przez walącą się Ikarię. Gdy wychodzimy na równinę, zbierają się wokół nas elfowie klątwy. Nazywają morloków niewolnikami, ale odpowiadają ich językiem. Proponują, że oddadzą nam białych pariasów - włóczników z którymi chciał się spotkać Xander. Żądają byśmy odeszli - będą trzymać jako zakładników elfów księżycowych z wioski Xandera aż nie odejdziemy. Zgadzamy się na ich warunki. Mówią, że będą zabijać nowych królów wiosny i od teraz będzie to ich ziemia. Nie chcą rozmawiać o cieniowych elfach.
Idziemy przez równinę, mijając tradyrów ścinających krzyże na których nabite są ciała postrzępieńców. Prosimy by nie atakowali białych elfów klątwy gdy przybędą. Przechodzimy przez smoka, któryt jest niematerialny - zdejmuje to z nas całą umbrę. Tradyrowie w twierdzy oddają nam pokłon. Przewodzi im Simrot Idorian, którego Helena kojarzy z dworu króla. Informacji że mamy smoka towarzyszy wielka radość.
Z równiny woła nas Zingler, który wlecze się, totalnie zmasakrowany, wspierając się na mieczu. Idziemy mu naprzeciw i ostatecznie decydujemy się pozwolić mu dotknąć Kaksi ręką którą otrzymał od Heleny. Okazuje się, że faktycznie nie jej szukał, ale kogoś bardzo podobnego. Pada na ziemię, wykończony. My wracamy do twierdzy. W sali, w której spoczywała Malahia, katafalk stoi w pionie niczym postument, a nad nim unosi się miecz w kształcie dwóch paszcz smoka. Jest to dawna pieczęć, którą przywrócił tu król Tradyru.
EPILOG:
Minęły dekady. W roku 1028 Juhtun Szar walczy z orkami, jednak ludzie zwrócili się ku innym wrogom. Na ich czele stanęli Wiktor Scorcese i Lintra z Juhtun Szar. Poprowadzili armię na zachód, na nieznaną ziemię. Dowódcy wojsk irgańskich zainspirowani przez Wiktora i Lintrę ustawili wojska w znak słonecznego krzyża by wypalić wroga - szaran. Pająki wkradły się w ciała istot z Krain Południa, ale efekty nie były tak straszne jak mogłyby być, bo kilkadziesiąt lat wcześniej została w Ikarii zabita Arana, pajęcza królowa.
PODSUMOWANIE:
- postanawiamy zostać w Ikarii by ją zniszczyć
- zaprzyjaźniamy się z Zinglerem, który też zostaje
- Kaksi wysłana do Tradyru