Dyrektor kreatywny ds. Gier Cyrku Matiaoli w Ader-Thaden
Wychowana w Ader-Thaden.
W młodym wieku spędzała dużo czasu na pomniejszych grach w Cyrku Matiaoli, z czasem stała się tam rozpoznawalna, a potem krok po kroku znajdowała kolejne angaże przy cyrku. Obecnie zawodowo zajmuje się w cyrku dwoma rzeczami, zarówno wymyślaniem kolejnych gier i rozwiązań jakie można przy nich zastosować, jak i oprawą świetlną i wizualną części występów, w tym tych związanych ze zwierzętami i stworami.
Na Kartaldorze planuje nie obnosić się z tym kim jest w miejscach potencjalnie niebezpiecznych, co znaczy, że typ strojów jakie zwykle nosi w Cesarstwie, będzie znacząco zmieniony. Typowy dla niej strój to obcisłe spodnie za kolano, z bardzo wysokim stanem, najróżniejsze bluzki I króciutkie kurtki pasujące do spodni. Do tego pończochy, płaskie buty, wyszywane w przeróżny sposób I maleńkie kapelusze. Ostatnim głównym elementem stroju jest peleryna przewieszona przez lewe ramię. Strój to zwykle połączenie dwóch kolorów. Zdarza się jej też ubierać inaczej, ale to jest jej standard. Jest dzięki niemu dosyć rozpoznawalna. Jej strój jest tak ważny, jako, że podczas występów, tworzy gry świetlne, które w dużej mierze odbijają się na jej, wyszywanych błyszczącymi koralikami, ubraniach. Tworzy iluzje bazujące na świetle, występuje też z niebezpiecznymi zwierzętami jako ktoś w rodzaju toreadora – stąd tak ważna jest jej peleryna. Duża część jej błyskoświetlnej sztuki wykonywana jest właśnie przy pomocy peleryny. Iskry światła które tworzy, mogą przybierać najróżniejsze kolory.
W kontraście do tego wszystkiego, na Kartaldorze zamierza właśnie za pomocą tej magii światła, wytłumić blask swoich ubrań I ich kolory, w taki sposób, aby nie rzucać się w oczy gdy to nie będzie pożadane.
Krótkie miecze, szpikulce, których używa podczas występów, są stworzone niczym z wiązki światła, aby nie krzywdzić zwierząt, ale podkreślać kunszt matadora przez błyszczenie się w miejscu w które został wbity. Jeśli istota trafiona jest za pomocą jej słynnej techniki 'Ujawnij oczy!' (
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=480.msg2769#msg2769 ), na chwilę zamiera w bezruchu, jej umysł zupełnie rozbity. Na Karltador wzięła kilka takich I kilka prawdziwych.
Mimo skrupulatnych przygotowań I zabezpieczeń, zdarzyło się, że została raz pogryziona na oczach publiczności. Jej prawe ramię miało zgruchotane kości I pozdzieraną skórę. Było to wiele lat temu, ale jej sława strasznie na tym ucierpiała I mimo, że rany zostały zaleczone w ciągu kilku miesięcy, do występów przed publicznością, mogła wrócić dopiero lata później, kiedy reszta tanelfów zajmująca się występem, była już absolutnie pewna, że tragedia się nie powtórzy. Paradoksalnie, okres po tej kontuzji, był momentem kiedy podniosła swoje umiejętności naprawdę znacznie. Ćwiczyła z zacięciem całymi dniami, zdeterminowana, aby jej pierwszy występ po latach był czymś, co zostanie naprawdę zapamiętane. Wtedy też, zamiast występować pod swoim prawdziwym nazwiskiem, “il Ymre”, przybrała przydomek “Muerta”, co znaczy mniej więcej “zawsze gotowa”/”w napięciu”. Po części nawiązuje to do występów w których bierze udział, a po części zmiana nazwiska służyła zmazaniu z imienia tragicznej przegranej, tak aby nikt nie kojarzył jej już z tą, która dała się pokonać.
Istniał jeszcze jeden czynnik, który miał wpływ na sytuację. Przed feralnym przedstawieniem, Maura była zaręczona z Evianem Ballantan il Peiren, dość młodym architektem, który przybył do Ader-Thaden z hrabstwa Peiren, pobierać nauki I napisać pracę o jednym z wybranych przez siebie budynków. Po tym jak poznał Maurę, plan napisania traktatu, przerodził się w pisanie książki i zamieszkał na stałe w Ader-Thaden. Planowali dziecko na ponad rok przed wypadkiem. Evian w pewien sposób wierzył w niezniszczalność Maury i wypadek, który miał miejsce wstrząsnął nim dogłębnie, bo pokazał mu, że jego przyszła żona wcale nie wykonuje bezpiecznego zawodu. Kiedy dowiedział się, że Maura wcale nie zamierza odstawić swojego zawodu na przynajmniej najbliższe 40 lat, kłótnie między nimi zaczęły narastać, aż w końcu rozstali się. W złości, każda strona pełna wyrzutów. Z typową dla siebie zaciętością charakteru rzuciła się w wir ćwiczeń, aby powrócić do występów w wielkim stylu. Z Evianem spotykała się jeszcze kilka razy, jednak zawsze kończyło się to tylko kłótniami. Byli w związku ponad 25 lat i to bolesne rozstanie, zraziło ją do związków na wiele następnych lat. Popchnęło ją to jednak w jeszcze większą ilość pracy I nie tylko odnosiła gigantyczne sukcesy jako matadorka, ale także nawiązała wartościowe znajomości w samym cyrku, które, razem z jej ogromną wiedzą o różnego rodzaju grach, poprowadziły ją krok po kroku do kolejnych awansów.
Przez dobre pięć lat po rozstaniu, nie angażowała się w żadne nowe związki, co w kontekście jej gwałtownie wzrastającej popularności, znaczyło, że niejeden tanelf dostał w tym czasie dość bezpośredniego kosza.
Gry, które uwielbia, wyrobiły w niej niezwykły refleks w działaniu. Także obcowanie z, często niebezpiecznymi, stworami, sprawiło, że jest dość pewna siebie i gotowa podejmować pewne ryzyko, mimo, że nie rzuci się w nie bezmyślnie.
W sytuacjach stresowych Maura ma słabość do alkoholu, a dla odprężenia w nieliczne wolne noce odwiedza D'Graht i spędza tam czas aż do rana.
Po szczególnie trudnych występach często też sięga po magentę. (
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=175.msg2770#msg2770 )
Jej rodzice nadal żyją w Ader-Thaden, w apartamencie w trzecim kręgu miasta. Ojciec, Gvattor il Ymre rysuje satyry polityczne dla największego tygodnika Ader-Thaden, a matka, Bottega il Ymre, kilkanaście lat temu była dziennikarką dla tej samej gazety, obecnie zajmuje się recenzjami oper I bardzo często wyjeżdża do innych miast Podzielonego Cesarstwa, zapraszana na różne występy.
Kiedy Maura była dzieckiem, jej rodzice prowadzili razem niewielką karczmę w piątym kręgu miasta.
Ma także młodszego o 45 lat brata, który pracuje na średnim szczeblu w straży miejskiej.
Wyjeżdża na Karltaldor żeby dowiedzieć się jak najwięcej o pasach kapitańskich, jeśli się uda, zdobyć taki pas, albo kogoś kto umie je stworzyć, albo jego umiejętność, jeśli zechce ją sprzedać.
Przed wyjazdem zrobiła bardzo duże rozpoznanie, skontaktowała się z przedstawicielami rodu Tiaq z rodu Aep-Ludovan, aby z ich pomocą podróżować po Karltaldorze I znaleźć miejsce w którym będzie się mogła zatrzymać, jeśli znajdzie jakieś źródła pisane I będzie chciała w spokoju spędzić nad nimi czas. Najprawdopodobniej będzie to jakieś miejsce w Urba-korda.
Wiedząc, że rusza w niebezpieczne miejsce, a jednak chce sama tam być na miejscu, rozmawiać z kim będzie trzeba I załatwiać formalności, jej bliski przyjaciel, Radison Gelveller, także pracujący dla cyrku, w roli dyrektora ds. Zwierząt I stworów, uruchomił znajomości, które nawiązał kiedy sprowadzał z Ziemii-po-wodzie hakrydzkie mashi na serię występów I przedstawień związanych z jaszczurami różnego rodzaju. W wyprawę Maury zaangażował Hakrydę, Vardena, z którymi miał kiedyś do czynienia i po pewnych pertraktacjach z jego przełożonym, Ver'kar otrzymał możliwość wyprawy.