W 951 roku III Ery, w Vecru, z dnia na dzień pewna kobieta, Rheana "z Avadoru", zaczęła zdobywać coraz więcej zwolenników. Potrafiła to, co według szarych ludzi powinien potrafić Smok Ostateczny: "ślepym przywracała wzrok, umarłym życie, utopionym pamięć, kariotykom kształt ludzki i zmieniała kamień w złoto, a piasek w żyzną ziemię". W przeciwieństwie do wielu swoich poprzedników i natępców miała jasny plan i dążyła do jego realizacji: twierdziła że na wschodniej granicy kraju, za Roszejami, na obszarze zaliczanym do Pevandoru (jest to jakby przedproże Avadoru), narasta straszliwe niebezpieczeństwo. Chociaż potężna, "tak samo jak Cesarz w Oblężeniu potrzebował swoich poddanych, tak samo ona potrzebuje ludzi z Vecru" (oczywiście nawiązywała do Legendy i oblężenia Azotu). Królowi ta wizja nie mogła się spodobać; przeciwko wielotysięcznej zbieraninie Rheany wysłał kilkuset swoich wypróbowanych Muszkieterów. Podobno wieczorem, przed bitwą, Rheana chciała poddać im swoje wojsko, a sama - odejść bez przeszkód. Ci, rzecz jasna, się zgodzili, ale kolejnego dnia, po zniknięciu Rheany, udzielili zdezorientowanym "żołnierzom Smoka Ostatecznego" surowej lekcji posłuszeństwa. Za Rheaną wysłano niewielki ale wyborowy pościg - starcie w okolicy wioski Beauville zakończyło się klęską (czyli śmiercią) Muszkieterów. Rheana wraz z kilkoma zwolennikami przepadła gdzieś na wschód od granic kraju i odtąd nie słyszano o niej nic pewnego.
Brutalna pacyfikacja jej zwolenników zapoczątkowała kolejną, wielką falę buntów i niepokojów; zamieszki ogranęły cały kraj, sytuacja stabilizowała się kilkanaście lat - a następstwa tych spraw trwają do teraz.