Autor Wątek: Sher-Khan, przywódca Kompanii Cieni  (Przeczytany 206 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Sher-Khan, przywódca Kompanii Cieni
« dnia: Wrzesień 28, 2008, 09:41:11 pm »
Kitajczyk z pochodzenia; wysoki, szczupły, szare włosy wygolone tak, ze tworzą trzy pasma; oczy zasnute bielmem, ciemna skóra, ostre rysy twarzy, ślady po dawnych bliznach [najwidoczniej rany były tak poważne, że nawet zabiegi najlepszych uzdrowicieli nie zdołały zlikwidować blizn]. Głos niski, zazwyczaj mówi cicho i powoli; urodzony w 981 roku (w 1025 ma 44 lata). Zazwyczaj ubiera się na szaro. Nosi prosty bicz ze skręconych srebrzystych włókien i rękawice sięgające łokci; zrobione są ze stalowo-mithrylowej siatki kolczej, bardzo dobrze przylegają do dłoni; każdy palec jest zakończony 10-centymetrowym pazurem. Urodzony w Kitaju, był zmuszony szybko go opuścić z powodu wojny domowej (rywalizacja dwóch wielkich rodów). Naprawdę nosił imię [nie podano, ale musi być Mrrroczne]. Razem z rodziną przeniósł się na Almut, do miasta Zeira, wówczas należącego do Maddox. Tam poznał kult Bastet-Mayi i stał się jej heretykiem. Gdy sytuacja w Kitaju wróciła do normy i rodzina miała wracać nie zgodził się wyruszyć razem z nimi. Jego ojciec chciał siłą sprowadzić go na statek. Sprzeczka do której doszło w Świątyni Bastet zakończyła się jego śmiercią; za to morderstwo skazano Sher-Khana na ten sam los. Jednak tuż przed wykonaniem wyroku wykupił go Gior Vesterhaz, wielmoża z Tatharanu, który z takich straceńców, winnych mu życie, kompletował własną armię. Razem ze swoim panem, Sher-Khan wyruszył na północ.
   Od swoich nowych towarzyszy nauczył się sztuk walki bronią i wielu innych pożytecznych umiejętności. Najbardziej upodobał sobie bicz. Wciąż pozostawał zagorzałym wyznawcą Bestet. Kompania Giora była siłą wynajmowaną przez różnych władyków i arkanonów; gdy nikt nie płacił im za usługi bywało, że pustoszyli wybrzeża Alandu [ciekawe dlaczego akurat ten kraj?], lub zapuszczali się jeszcze dalej na północ. Zysk z tych operacji uzyskiwał wyłącznie Gior; jego namiestnikiem w kompanii był Dradar, elf z Tatharanu. Rządził oddziałem twardą ręką, i choć nie mogli się uskarżać na ubóstwo i brak łupów, to jednak niektórzy chętnie wydostaliby się spod władzy Giora. Sher-Khan – pod takim imieniem występował w kompanii – zebrał grupę takich osób i wspólnie zaplanowali ucieczkę. Plan padł ponieważ jeden ze spiskowców, szczególnie nienawidzący Dradara, chciał mu na pożegnanie wrazić sztylet w plecy. Elf uporał się szybko z zamachowcem i wysłał pościg. Sher-Khan był jednym z najlepszych wojowników kompanii, a jego towarzysze też nie należeli do ułomków, więc nie dali się łatwo schwytać – w końcu jednak pojmano ich i zawleczono do obozu. Tam wszystkich przykładnie ukarano dziesiątkując grupę, a Sher-Khana, jako przywódcę spisku poddał torturom sam Dradar, który miał do Kitajczyka osobistą urazę i był zazdrosny o jego umiejętności. Oślepił go, pociął nożem i wreszcie przebił mieczem. Uznany za martwego trafił do rowu razem z innymi trupami. Gdy kompania wyruszyła w dalszą drogę, wyczołgał się stamtąd i byłby zginął gdyby nie natknęła się na niego kupiecka karawana zmierzająca do [nie wiadomo], w której podróżowały też Kapłanki Bastet. Zaklął je na imię Bogini, by zabrały go do Świątyni w mieście. Tam, przed ołtarzem, chciał dokonać życia, bo jego rany nie dawały nadziei na wyleczenie.
   Stało się jednak inaczej. Bogini uleczyła go i dała mu wspaniały dar polimorfii. Ślepe oczy obdarzyła wzrokiem kota. Sher-Khan uzyskał zwinność i szybkość szarej pantery, w którą mógł się przeobrażać z łaski Bogini. Bastet zmieniła jego wygląd, ale nie duszę i pamięć; wciąż pozostał jej wiernym heretykiem, a jego pierwszym pragnieniem w uleczonym ciele była zemsta. Podróżując nocami dogonił kompanię i straszliwie zmasakrował Dradara w tzw. uczciwym pojedynku. Kiedy już tego dokonał sam stanął na czele kompanii, odrywając ją od władzy Giora (1010). Jego ludzie bali się go i podziwiali, a jako że ich udział w łupach zwiększył się, ochoczo szli do walki. Wkrótce „Kompania Cienia” szeroko zasłynęła na Północy i Wschodzie. Brała udział w oblężeniu twierdzy Vaigard [?], gdzie jako pierwsza wdarła się na mury; podczas przewrotu w Noray-vardzie maszerowała pod sztandarami Kamengiego; w wojnie domowej w Theneod (kraj na dalekiej północy Wschodu) stanowiła straż przyboczną króla Olmeizy [?]; w Tradyrze wynajęto ją do odpierania ataków z Nawarry – Kompania rozniosła wtedy Skrzydlatą Chorągiew (oddział złożony w dużej mierze z renegackich magów bitewnych). W sytuacjach kryzysowych zawsze działał sam Sher-Khan; „zasłynął” jako jeden z najlepszych skrytobójców. Mistrzowsko posługuje się biczem zdobytym na elfie Aymandirze, sławnym najemniku na służbie u króla Tradyru. Bicz pochodzi z Albionu i jest zrobiony zgodnie z tamtejszymi sztukami. Rękawice, których używa w ludzkiej postaci wykonał na specjalne zamówienie kowal Siganrod.
   Kompania Cienia funkcjonowała sprawnie przez około 8 lat, do czasu ostatniej bitwy pod Avadorem (w 1018 roku, kolejnej z dziesiątek, albo setek jakie miały miejsce w przeszłości). Wówczas, po raz ostatni na większą skalę, mieszkańcy Obrzeża byli zmuszeni odeprzeć ataki z Pustkowi w regularnej bitwie. Zakończyła się ona pozorną wygraną obrońców, ale straty były ogromne. Kompania została zdziesiątkowana. Doszło do niesnasek i sporów, oddział zaczął się buntować i winić dowódcę. Niesubordynacja przybierała na sile. Podczas odwrotu z Avadoru doszło do jeszcze jednego starcia z istotami z tej krainy. (Może się to wydawać dziwne; obrona na terytorium wroga to raczej atak. Może jest tak gdzie indziej, ale w bitwach pod Avadorem mieszkańcy Obrzeża zwyciężają głównie używając najcięższych i najbardziej niszczycielskich magii – które z łatwością obróciłby w pustkowie ich własne domy). Tym razem Kompania praktycznie przestała istnieć, ale walczyła do ostatka. Ocalał tylko Sher-Khan z garstką najwierniejszych. (W związku z tymi wydarzeniami powstała pieśń, sławiąca bohaterstwo Kompanii, zacięcie broniącej tylnej straży. Kto jednak wie, czy to bohaterstw nie miało „zimniejszych” podstaw. Sher-Khan wiedział że po opuszczeniu Avadoru będzie musiał uporać się ze zbuntowanymi ludźmi którzy ułomkami nie byli – nawet jego życie mogło być zagrożone. Wybrał więc prostszą możliwość; tak pokierował sprawami, że wyręczył go Avador. Tak czy inaczej, heroiczna pieśń przetrwała). Od tego czasu nie zebrał już nigdy większego oddziału. Dziesięciu ocalałych z Kompanii to weterani wszystkich walk; są na jego zawołanie w razie potrzeby. Sher-Khan od bitwy zmienił się jeszcze bardziej; mówi się że na równinie Avadoru zobaczył widmo swojej śmierci. Przez kolejne 7 lat pracował zazwyczaj sam i wędrował samotnie; [?] razy brał udział w Monsiliońskim Festivalu
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2009, 07:59:15 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sher-Khan, przywódca Kompanii Cieni
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 01, 2011, 02:05:01 pm »
Cytuj
Kompania Giora była siłą wynajmowaną przez różnych władyków i arkanonów; gdy nikt nie płacił im za usługi bywało, że pustoszyli wybrzeża Alandu [ciekawe dlaczego akurat ten kraj?]
Wiadomo, wiadomo! Nawet po tysiącach lat, elfowie z Tatharanu pamiętają, opłakują i mszczą się za ciosy które ich starożytnemu imperium zadali potworni królowie z tego kraju... Powiada się, że mocarstwo Maddox skończyło się na lądzie, razem z Czarnym Potopem, a mocarstwo Żywego Tatharanu - na morzu, w Pożarze Lasów, kiedy niepokonane floty poniosły klęskę na wojnie z Hrodem Skeggjoldem.
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2011, 12:26:49 am wysłana przez Bollomaster »