Autor Wątek: Trująca Melissa Cornack  (Przeczytany 147 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Trująca Melissa Cornack
« dnia: Październik 12, 2008, 10:16:53 am »
Pochodzi z biednej, wiejskiej rodziny, w której miała wiele rodzeństwa. Mieszkali w Krainach Południa, w kelanejskiej Prowincji Alphatis. Każdy pracował od dzieciństwa, życie było przez pierwszych kilkanaście lat ciężkie, ale właściwie nudne. Wiadomo, że “interesujące” nie jest zawsze określeniem pozytywnym. Pechowym przypadkiem kiedy pracowała w polu padła ofiarą porywaczy – handlarzy niewolników. Jakby tego brakowało, kiedy uciekała, przewróciła się tak pechowo, że wybiła sobie lewe oko o wystający konar. Zemdlała, a kiedy się obudziła, leżała pod pokładem, razem z kilkunastoma innymi dziewczynami. Przez następne kilka miesięcy, marynarze szydzili bezlitośnie z jej ułomności, a ona i inne dziewczyny służyły jako sprzątaczki i prostytutki (1). Wśród nich była także milcząca, czarnoskóra Mhbantu. Przez pewien Czas uważano że nie mówi w ogóle we wspólnym. Melissa często czuła na sobie jej spojrzenie i nie przeszkadzało jej to, bo sama była zafascynowana tą dziewczyną. Pewnego wieczoru Mhbantu opatrywała rozcięcia pobitej Melissy i pochyliła się nieco bliżej, widząc, że nikt nie patrzy. Powiedziała jej wtedy, że wie jak się stąd wydostać. Po kilku zapewnieniach, że nikomu nie powie, Mhbantu wyznała jej swój plan. Znalazła przypadkiem w kabinie kapitana kilka niewiele znaczących ziół, jednak połączone w odpowiednich proporcjach dałyby truciznę. Melissa czuła rosnący, mimo obolałego ciała, uśmiech. Plan Mhbantu był taki, aby zabić dwóch strażników, w najbliższym porcie, jednak Melissa miała zupełnie inny pomysł. Dlaczego poprzestać na dwóch strażnikach?! Uśpiona służalczością nienawiść nagle odżyła z zaskakującą siłą. Czarnoskóra dziewczyna nie była przekonana, ale zgodziła się wykonać polecenia Melissy.
Okrucieństwo tego co się stało następnej nocy, tli się strachem gdzieś z tyłu umysłu każdego Kelanejczyka. Mhbantu sporządziła truciznę, a Melissa zajęła się resztą. Namówiła pozostałe kilka dziewczyn do zatrucia w tym samym momencie kilku marynarzy. Każda dostała swój “przydział”. Trudno powiedzieć czy to jakiś szalony łut szczęścia czy przypadek, ale udało im się! Wszystkim przed śmiercią, tym osłabionym lub prawie martwym odcięto najcenniejszą męską część, a trupy już rano wrzucono do wody. Melissa poczuła się wtedy jak jeszcze nigdy w życiu. Czuła siłę i możliwości. Mhbantu wydawała się nieco oszołomiona i przestraszona tym co zrobiły, ale także zafascynowaną, która teoretycznie dotychczas nie wyróżniała się niczym, a teraz powiedziała że przejmuje statek, każda z nich może na nim zostać i już nigdy nie dadzą sobą pomiatać, choć jeszcze dzień wcześniej leżała złamana i pobita. Nagle stała się przywódczynią z niesamowitą charyzmą i siłą przyciągania. Wszystkie też łączyły wspólne przykre doświadczenia i przelana krew. Już niedługo później musiały się bronić po raz pierwszy i... były skuteczne. Melissa po raz pierwszy poczuła się wtedy ważna i potrzebna, a także silna i niezależna. Na tych kilku marynarzach nie skończyła się jednak złość i nienawiść. Czuła, że chce to robić częściej, nie dać sobą nigdy pomiatać. Zrozumiała, że nie potrzebuje i nie lubi mężczyzn, a swoje zainteresowania kobietami wyklarowała. Z Mhbantu stały się przyjaciółkami, a wkrótce kochankami.
Melissa ma długie kasztanowe włosy, jest wysoka, ubiera się trochę pstrokato, lubi biżuterię i drogocenne kamienie. Wcale nie wygląda “męsko”, jest pewna siebie, ale też celowo bardzo kobieca, jakby chciała mężczyznom pokazać czego nie mogą mieć. Oprócz “standardowej” broni posługuje się zatrutymi przez Mhbantu, niemal niewidocznymi igłami. Stąd przydomek “Trująca”. Żadna z dziewczyn nie odłączyła się, a grupa systematycznie się powiększała.

Zaanektowały małą wysepkę jako swoją przystań, budując tam swoje siedziby od zera, oraz nazwały ją MATKA, jako symbol swego rodzaju rodzinnej atmosfery panującej tam, a także wywyższenie kobiety ponad wszystko. O wyspie słyszał chyba każdy ejren, ale właściwie nikt, włącznie z Lordem, nie wie gdzie się ona znajduje – Matka jest bowiem poza Szachownicą. Setki piratów sprzedałoby dusze żeby mieć ją dla siebie – bowiem trudno o bezpieczniejsze, pewniejsze schronienie na Krzyżu, niż miejsce gdzie nie sięgają władze Gubernatora.

POKRZYWKA to nieduży statek porośnięty glonami, mchem i bluszczem. Ma też zielonkawe żagle i zielono-czarną, podzieloną ukośnie banderę. Pływa na nim około 50 osób – same kobiety – pod Dowództwem “Trującej” Melissy Cornack i “Czarnej Bantu” (Mhbantu). Statek pływa nie dzięki wiosłom, ale dzięki dwóm duchom z Sawantu, kierowanym przez Mhbantu. (Stwarzają one sztuczny wiatr w żaglach, potrafią też udaremniać wszelkie próby pościgu/ śledzenia). Kobiety, dziewczyny różnych ras zostały w różnych sytuacjach “przygarnięte” na łódź przez Melissę. Można powiedzieć, że każda ma swoją historię. Banitki, rozbójniczki, złodziejki, byłe prostytutki, zakładniczki odbite z rąk nieprzyjaciół. Odnoszą się z wielką niechęcią i pogardą do mężczyzn. Mało która nie była kiedyś skrzywdzona. Mimo początkowego lekceważenia “babska załoga” szybko zdobyła sobie złą sławę... i cichych sprzymierzeńców oraz adoratorki. Bezwzględne dla mężczyzn, kobietom dają szanse. Są postrachem pływającego zamtuzu Madame Farley. Na mniejszych wyspach, mniej waleczni mężczyźni na wieść o nadpływającej Pokrzywce usuwają się po cichu na drugi kraniec. Statek jest też solą w oku Gubernatora Kartaldoru. Załoga jest bezwzględnie wierna swojej pani kapitan. Słyną z bardzo małych strzałek i krótkich noży o zatrutych ostrzach.
Mimo budzących często grozę czynów, o Pokrzywce i jej krąży też sporo anegdot oraz często sprośnych opowieści o tym co się dzieje na statku, o ostentacyjnym związku między Melissą i Bantu czy innych kobiet pływających z nimi. Zdarzają się też przechwałki, że ktoś spał z którąś z nich, ale rzadko słuchacze dają im wiarę. Żeglarze mimo niechęci, lub nawet potrzeby zemsty, wolą unikać konfliktów, ponieważ Pokrzywka ma po swojej stronie trochę syren, a na pewno jedna z nich jest członkiem załogi. Pozostają, więc, jeśli nie są dość silni bądź głupi, przy słownych obelgach w swoim gronie. Nawet wielkich wojowników przeraża wizja śmierci od “głupiego” otrucia, a na to podobno mają wiele sposobów. Pokrzywka ma swoją przystań na Matce; wszystkie trzy są tak zarośnięte, że wydają się być jednym – wyspą.



przyp. 1: Taka forma wykorzystywania pracy niewolniczej (przenoszenie się co kilka tygodni z miejsca na miejsce i oddawanie niewolnych w okresową dzierżawę) wynika z osobliwości Krain Południa. Bywa, że morze wyrzuca na brzeg grudki złota, albo w środku zimy śniegi ustępują i ziemia wydaje olbrzymie plony – chociaż więc zazwyczaj ludzie żyją w ubóstwie, są chwile gdy uśmiecha się do nich Los. I na takie właśnie okazje czatują (między innymi) handlarze niewolników.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Trująca Melissa Cornack - oto ona!
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 12, 2008, 10:19:27 am »
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=78.0

(jej artamana pisze się różnie, raz przez "c", raz przez "k")