Autor Wątek: Veran Rah, jeden z siedmiu Generałów Nocy  (Przeczytany 116 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Veran Rah, jeden z siedmiu Generałów Nocy
« dnia: Październik 25, 2008, 11:00:50 pm »
Veran Rah zstąpił w płomieniach swego gniewu na góry Al-Adin; skała ugięła się i popłynęła pod naporem jego mocy, a przez powstałą wyrwę zaczęły się wdzierać błyskawicznie parujące wody Interioru... Powstali przeciw niemu Ludzie Rafy, siłacze równi Eonom; pospiętrzali góry jedna na drugiej po jego lewej i po prawej ręce – tak że Veran Raha okryły ciemności – i zepchnęli je w dół, prosto na niego. Lecz on rozjarzył się niczym drugie Słońce i wszystko spłynęło po obu jego stronach wodospadami lawy, bez żadnej szkody dla niego. Wtedy Refaici odstąpili od niego i Veran Rah zszedł na ziemię Almutu. To była jego pierwsza bitwa. Z południa na północ, z zachodu na wschód, ze wschodu na zachód – ściągali wrogowie i Veran Rah, śmiejąc się, staczał bitwę po bitwie – wszystkie zwycięskie. PodCzas osiemnastej otworzyła się przed nim Otchłań i ogarnęła go; wyrwał się z niej jednak zaraz po zakończeniu dwudziestej piątej. W trzydziestej  wtargnął do kraju Hadramaut; pozabijał wszystkich co do jednego ze starożytnej rodziny Dżalidów, a gdy odszedł na południe, zostawił za sobą tylko niebo – bo spalona ziemia zmieniła się jakby w jedno wielkie zwierciadło. W trzydziestej drugiej obalił bramę Rafy i unicestwił co trzeciego jej mieszkańca – co doprawdy nie powinno się powieść śmiertelnikowi... Gdy zakonczył pięćdziesiątą otworzyły mu się oczy i zrozumiał, że prawdziwe zwycięstwa są jeszcze daleko przed nim. Opuścił Almut i udał się na poszukiwanie zaginionego Brasaszas – odnalazł je i uczynił z jego władców swoich niewolników. Wieść rozniosła się żeglując na Słonecznych promieniach i szybko okazało się że nie byli to władcy lecz zaledwie nędzni słudzy prawdziwych panów tego kraju... Veran Rah bronił się wszystkimi siłami, w ciągłej ucieczce, od bitwy do bitwy, walcząc resztkami mocy – lecz tamci nie zamierzali po prostu go zabić. W końcu zepchnięto go z prawdziwej ziemi między Światy Abstrakcji i tam, oblężony w Twierdzy Ostrzy, postanowił przyjąć ostatnią bitwę. Lecz niespodziewanie wrogowie cofnęli się w panice, niebo poszarzało i prysło jak sen, ziemia wezbrała jak morze w sztormu Czas, a Veran Raha pochłonęło Udan-Adan.

Mistrz krwi żyjący niegdyś na ziemi śmiertelnych. W poszukiwaniu mocy wszedł na drogę magii mistycznej i zasłynął jako łowca ker; ścigany ich zemstą zbiegł do Światów Głębokiej Abstrakcji. Przez pewien Czas toczył tam zwycięskie bitwy lecz w końcu ugiął się pod nawałą ciosów i został zepchnięty w otchłanie Udan-Adan. Odnaleziony i uratowany przez Noc opuścił tę krainę jako jej generał, jeden z siedmiu, silniejszy niż kiedykolwiek przedtem, opętany pragnieniem połączenia się z najmocniejszą z wszystkich ker: Panią. To szaleństwo podniosło przeciw niemu straszliwą nienawiść zastępów Dnia. Promienie słoneczne w zetknięciu z magią Veran Raha stają się w strugami szkarłatnej posoki  (śmiertelnicy mówią wtedy że Słońce krwawo zachodzi); KSALAB jest przez niego pochłaniany i dodawany do własnej mocy; sama obecność tego generała wystarczy aby broń i pancerze całej armii dosłownie zaczęły się rozpływać. Swoje natarcia rozwija już w porze zmierzchu; z tego powodu armie Dnia muszą z nim wojować pod Tarczą Słoneczną. W boju oszczędza własne siły, walcząc ostrożnie i z rozwagą, zawsze otoczony potężną strażą przyboczną.

Wielu uczonych twierdzi, że Veran Rah jest wspomniany w Legendzie jako "Ahmi Almutim"
(http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=203.msg943#msg943). Trudno powiedzieć kim (lub czym) są Ludzie Rafy, ale niemożliwe żeby byli tożsami z pierworodną rasą Rafaitów...
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 09:07:04 pm wysłana przez Bollomaster »